Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:503.86 km (w terenie 93.00 km; 18.46%)
Czas w ruchu:13:35
Średnia prędkość:16.78 km/h
Maksymalna prędkość:58.60 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:35.99 km i 3h 23m
Więcej statystyk
  • DST 33.95km
  • VMAX 29.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znów: KOTKI POSZUKUJĄ DOMU!

Czwartek, 30 października 2014 · dodano: 30.10.2014 | Komentarze 0

Km to praca, weterynarz, koci tymczas.
Oto kociaki, które obecnie poszukują domu. Chwilowo mieszkają w tymczasie. To tylko kilka z kotków. Jest ich dużo, dużo więcej. Może ktoś był zainteresowany adopcją?  Wiem, że to odpowiedzialność, koty mają swoje humory ale te maluchy tyle już przeszły... I pamiętać: kot żyje średnio 15 lat. Sprawę dobrze przemyśleć. Kontakt: 530-071-000.
Można też przekazać karmę, żwirek. Dziewczyny kupują wszystko z prywatnych środków...
Więcej na Częstochowskie Koty Do Adopcji

Ryszard Lwie Serce - wraz z rodzeństwem mieszkał na budowie, robotnicy je dokarmiali.



Mała koteczka znaleziona pod blokiem na ul. Lipowej, jeszcze nie ma imienia:


Majki, niegdyś zabiedzony obecnie elegancki, puchaty kawaler:


Kesja, przez tydzień miauczała pod kościołem na Łukasińskiego. Nikt się nie zainteresował...



Muniek, zwany Bobasem, wyrzucony do śmietnika w okolicy Armii Krajowej...



Na pierwszym planie Muniek a w tle skromna Miłka, mieszkała w piwnicy...




  • DST 22.63km
  • VMAX 26.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Wtorek, 28 października 2014 · dodano: 29.10.2014 | Komentarze 0




  • DST 30.91km
  • Teren 23.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.32km/h
  • VMAX 29.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśna runda

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0

Szybka, wieczorna przejażdżka leśnymi duktami. Niebieski, pomarańczowy rowerowy (z ominięciem fragmentu asfaltowego), powrót drogą przeciwpożarową. Na dłuższą wycieczkę czasu brak. Może za tydzień...


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 26.70km
  • VMAX 29.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Sobota, 25 października 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0

Dojazdy do pracy z piątku i soboty. I to wszystko:(




  • DST 43.12km
  • Czas 02:57
  • VAVG 14.62km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerem po Krakowie

Wtorek, 21 października 2014 · dodano: 22.10.2014 | Komentarze 6

Jak wygląda jazda po mieście, każdy widzi. Ani to miłe ani relaksujące. No, może o świcie w niedziele i święta. Lecz jeśli w danym mieście mamy 10 obiektów obowiązkowych do odznaki kolarskiej oraz daje ono możliwość szybkiej ewakuacji, w przypadku, gdy felga pęknie do reszty - wówczas warto rozważyć pewne odstępstwo od przyjętych zasad. Bo zasady mówią: na urlopie od większych miast trzymamy się z daleka.
Kraków znamy, to znaczy znamy takie ulice, gdzie rowerzysta w miarę spokojnie pomyka i nikt go nie wnerwia. Zresztą, lud tutaj nawykły do rowerzystów bo występują oni nader licznie. A w dodatku piracą na całego i nikt nawet nie zatrąbi.
W skrócie: auto zostawiamy pod Galerią Bronowice i jedziemy do Lasu Wolskiego. Na początek podjazd na Kopiec Piłsudskiego (który wielu z Was już zna bo byliśmy tam niedawno liczną grupą). O tej porze nie ma nikogo i można podjechać na wierzchołek. Potem podążamy do klasztoru kamedułów (kobietom wolno wejść tylko 12 razy w roku, choć rzec muszę, że przybyłam tu kiedyś w jeden z owych dni a i tak zamknięte było. Podobno najlepiej przyjechać tu w Zielone Świątki). Rafał mógłby zwiedzić ale nie chce, więc tylko zdjęcia przed bramą.
Widok z Kopca Piłsudskiego
Widok z Kopca Piłsudskiego © Skowronek
W Lesie Wolskim
W Lesie Wolskim © Skowronek
Podjazd do Eremu Srebrnej Góry
Podjazd do Eremu Srebrnej Góry © Skowronek
To chyba Św Romuald z uczniami (malowidło w przedsionku)
To chyba Św Romuald z uczniami (malowidło w przedsionku) © Skowronek
W tle kościół Wniebowzięcia NMP
W tle kościół Wniebowzięcia NMP © Skowronek
Z Bielan łatwo dojechać do Tyńca - jest wygodna droga rowerowa. W tynieckim klasztorze atmosfera panuje dość miła i sympatyczna. Rowerzyści nie wadzą nikomu. Tymczasem na niebie zbierają się ciemne chmury, szczęśliwie omijają Kraków i przez cały dzień cieszymy się słońcem.
Wisła widziana z tynieckich murów
Wisła widziana z tynieckich murów © Skowronek
Tyniec
Tyniec © Skowronek
Z Tyńca jedziemy Wiślaną Trasą Rowerową do centrum. Fajna to ścieżka. W centrum już tak fajnie nie jest, wszędzie tłumy, ścieżek niewiele ale, tak jak pisałam wcześniej, rowerzystów jest tylu i tak się przeciskają, że nikt nie zwraca uwagi na dwoje dodatkowych.
Na Wawel rowerzystom wstęp wzbroniony. Rower, nawet prowadzony, nie ma prawa przekroczyć tych świętych progów. Za to w Collegium Maius, w Muzeum Narodowym (gdzie pani sama rowerkuje turystycznie i pogadałyśmy sobie fajnie), u augustianów rowerzyści mile widziani.
Spokojnie objeżdżamy wszystkie obiekty obowiązkowe, w księgarni PWN kupuję rozmaite mapy (bo duży tu wybór, będą na następny sezon), jemy obiad i wracamy do auta. Spakować rowery i do domu. I tak minął krótki, październikowy urlop.
Wawel, jak widać
Wawel, jak widać © Skowronek
Kościół św. Katarzyny przy klasztorze augustianów
Kościół św. Katarzyny przy klasztorze augustianów © Skowronek
Sukiennice
Sukiennice © Skowronek





  • DST 72.40km
  • Czas 04:41
  • VAVG 15.46km/h
  • VMAX 58.60km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Bochni

Poniedziałek, 20 października 2014 · dodano: 22.10.2014 | Komentarze 7

Od rana pada. Gdy deszcz przechodzi w mżawkę wyjeżdżamy. Podążamy na wiśnicki zamek. Wprawdzie byłam tu dawno temu i to nawet rowerem, lecz nie mam potwierdzenia. Wówczas nie zbierałam odznak.
Do zamku wiedzie wygodny podjazd, nastawienie do turystów-rowerzystów pozytywne. Bo liczne są miejsca, gdzie roweru nie wolno nawet wprowadzić, jak Niepołomice czy Wawel.
Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem ale na zebranie grupy nie trzeba długo czekać. Turyści licznie tu przybywają.
Pierwszy zamek w tym miejscu wzniósł ród Kmitów w XIV wieku. W XVI wieku dobudowano wieże. Zaś obecny swój kształt zawdzięcza Stanisławowi Lubomirskiemu, który w XVII wieku uczynił zeń potężną twierdzę - "bastionowy zamek magnacki". W tych czasach załoga zamku wiśnickiego była ogromna. Stacjonowało tu 200 konnych dragonów, 400 węgierskich piechurów, rozstawionych było 80 armat. Zgromadzone zapasy wystarczały na 3 lata oblężenia. To wszystko oraz potężne fortyfikacje pozwalały odeprzeć praktycznie każdy atak. Mimo to podczas potopu szwedzkiego zamek został poddany bez jednego wystrzału. A Szwedzi zniszczyli wiśnicką rezydencję.
Potem został jako tako odbudowany ale po pożarze w XIX wieku popadł w ruinę. W XX wieku zrekonstruowany, obecnie należy do Muzeum Ziemi Wiśnickiej a jego wnętrzom powoli przywracana jest dawna świetność.
Widok na zamek Nowy Wiśnicz
Widok na zamek Nowy Wiśnicz © Skowronek
Zamek w Nowym Wiśniczu
Zamek w Nowym Wiśniczu © Skowronek
Następne, warte odwiedzenia miejsce to Rezerwat Kamień Grzyb, ukryty w lasach porastających wzgórze Bukowiec. Skalny grzyb ma 7 m wysokości, obwód czapy wynosi 27 m, a trzon ma 17 m obwodu. Miejsce to jest bardzo ładne i na pewno warto tu zajrzeć
Rezerwat Kamień Grzyb
Rezerwat Kamień Grzyb © Skowronek
Kamień - Grzyb
Kamień - Grzyb © Skowronek
Niedaleko jest też drugi skalny rezerwat - Kamienie Brodzińskiego. Dziś go nie odwiedzimy, gdyż pada i już tam byliśmy ale gdybyście przypadkiem zabłądzili w te okolice - odwiedźcie go koniecznie. Tamtejsze skały są dużo potężniejsze.
Z rezerwatu jedziemy do Lipnicy Murowanej. Słynnej z wielkanocnych palm, osoby św. Szymona z Lipnicy, św. Urszuli Ledóchowskiej i błogosławionej jej siostry Marii. Ziemia nieurodzajna ale w świętych bogata. Może to bliskość kościółka św. Leonarda? Ten cud architektury pochodzi z XV wieku i dawniej stał pośród pól a tutejsze dzieciaki często doń zaglądały. Kościółek przetrwał do naszych czasów w praktycznie nie zmienionym stanie, jest na liście UNESCO. Wnętrze ma prześliczne, warto go odwiedzić. Wprawdzie dziś oglądamy kopie ale i tak warto. Oryginały skradziono w 1992 roku ale jakimś cudem udało się je odzyskać. Odtąd chronione są w muzeum w Tarnowie a w kościółku umieszczono kopie. Co ciekawe, słup podtrzymujący ołtarz ma pochodzić z pradawnej świątyni, kiedy to w tym miejscu czczono Światowida.
Dobudowane w XVII wieku podcienia znakomicie nadają się dla zmokniętych rowerzystów, choć ówcześni budowniczowie o takiej dziwnej funkcji pewno nie pomyśleli. A czemu służyły te podcienia? Chroniły ściany przed wilgocią a także przechowywano pod nimi trumny i inne akcesoria. Fachowo nazywają się soboty.
Najbardziej zagraża kościółkowi woda. Tuż za nim płynie potoczek, wygląda niepozornie ale jest bardzo groźny i szaleje podczas powodzi. Obecnie trwa zbiórka funduszy na zakup specjalnych zapór.
Kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej
Kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej © Skowronek
Z Władysławem Łokietkiem
Z Władysławem Łokietkiem © Skowronek
A lipnickie palmy dane nam było kiedyś podziwiać, gdyż częstochowski PTTK co roku organizuje wycieczkę "Niedziela Palmowa w Lipnicy Murowanej". Jest tu wtedy świetny jarmark, można spróbować swych sił w dawnym rzemiośle, są występny zespołów ludowych, uroczysta msza i konkurs palm, rzecz jasna. Można odwiedzić dwór Ledóchowskich a także relikwie św. Szymona z Lipnicy.
Gdy deszcz przechodzi w mżawkę wracamy do Leksandrowy (gdzie mamy kwaterę). Tymczasem chmury stopniowo przechodzą, deszcz ustaje aż w końcu wygląda słońce. Zmieniwszy ciuchy na suche postanawiamy jechać raz jeszcze. Przypominam, że cały czas jeździmy "pod strachem" czy felga rozleci się do reszty czy też może jeszcze wytrzyma. Jeśli się rozleci to jedno zasuwa po auto a drugie czeka dłuższy spacer.
Takimi różnymi, wąskimi dróżkami pośród góreczek wspinamy się do miejscowości Wieruszyce. Znajduje się tu szlachecki dwór obronny, należący do kategorii ZAMEK. Czytaj: zaliczany jest do odznaki. Zbudowany w XV wieku, zamieszkany do wieku XIX. Obecnie stanowi własność prywatną i wstęp wzbroniony. Zdjęcie wykonano przez płot.
Zamek w Wieruszowicach
Zamek w Wieruszycach © Skowronek
Z tego miejsca postanawiamy udać się do Bochni. Niedawno był tam Tomek na weekendowej wyprawie. I dobrze, bo dzięki jego informacjom trafiliśmy do informacji turystycznej:)
Bochnia słynie z kopalni soli. I to starszej od tej w Wieliczce i na pewno jej nie ustępuje urodą. Profesjonalny zakład wydobywczy powstał w 1248 roku. W 2013 wpisana na listę UNESCO. Podjechaliśmy do szybu CAMPI (który nieprzerwanie pracuje od 1556 roku) i owszem, można zwiedzić i nawet rowerzyści mile są widziani tylko... Tutejsza obsługa turystów jest aż za dobra bo zwiedzanie kopalni trwa ponad 3 godziny. To jest dopiero coś! Niestety jest już 15.30, nie mamy tyle czasu, szkoda... Ale częstochowski PTTK i tu wycieczki organizuje, przyjedziemy w ferie.
Są podziemne, rzeźbione sale, wspaniałe kaplice, podziemne łodzie pływające po solankowym jeziorku, jest podziemna kolejka...
W ogóle przyznać się Wam muszę, że jestem wielką fanką solanek, ze względu na ich fantastyczne właściwości lecznicze. Inhalacje solankowe są doskonałe na zatoki, alergie i nawracające infekcje górnych dróg oddechowych. Rozcieńczona solanka do płukania jamy ustnej goi afty, ranki, łagodzi zapalenie dziąseł. Kąpiele solankowe regenerują skórę i łagodzą ból stawów. Działają przeciwreumatycznie. W problemach skórnych solanki działają świetnie, pomagają we wszelkich trądzikach, łuszczycach, alergiach i innych takich. Dobre są także w stanach niedokrwiennych kończyn, gdy często marzną dłonie i stopy.
Jednym słowem: jak Was po ciężkim dniu bolą wszystkie gnaty to nie ma nic lepszego niż poleżeć w solankowej kąpieli.
Naturalnie są również przeciwwskazania, z najczęściej spotykanych: nadczynność tarczycy, ciężkie infekcje np. gruźlica, ostre stany zapalne, nadciśnienie, wady serca, niewydolność krążenia.
Mamy wiele rodzajów solanek i trzeba sobie wybrać odpowiednią: inną do inhalacji, inną na reumatyzm.
Szyb Campi w Bochni
Szyb Campi w Bochni © Skowronek
W Bochni warto jeszcze jechać na rynek, odwiedzić muzeum motyli oraz zajrzeć do bazyliki św. Mikołaja. Z zewnątrz gotycka, wewnątrz pełna barokowego przepychu. Jest otwarta i każdy może zajrzeć na chwilkę w drodze do domu, szkoły czy pracy. I sporo ludzi tak właśnie czyni. Obok znajduje się rekonstrukcja XVI-wiecznej dzwonnicy.
Bazylika św. Mikołaja w Bochni
Bazylika św. Mikołaja w Bochni © Skowronek
Barokowy wystrój bazyliki
Barokowy wystrój bazyliki © Skowronek
Zrekonstruowana dzwonnica przy kościele św. Mikołaja
Zrekonstruowana dzwonnica przy kościele św. Mikołaja © Skowronek
Dzień ma się już ku końcowi, przeto czas zbierać się w drogę powrotną. Jeszcze zakupy i oto opuszczamy to śliczne miasteczko z dwoma kilogramami soli oraz lampą solną w plecaku. Rafał postanowił się poświęcić i przydźwigał to wszystko do kwatery. A górek było po drodze sporo...








  • DST 81.54km
  • Czas 04:30
  • VAVG 18.12km/h
  • VMAX 49.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Rożnowskie

Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 20.10.2014 | Komentarze 8

Tam, gdzie Dunajca kręty bieg. A doliną jego, od niepamiętnych czasów, wiodły ważne szlaki. Ważne politycznie i handlowo. Nie mogło przy nich zabraknąć warowni i grodzisk. Po tych ostatnich pozostały dziś nieliczne jeno ślady. Nic dziwnego, budulcem było przeważnie nietrwałe drewno. Lecz warownie zbudowano z kamienia i mury ich przetrwały do dziś. A my je podziwiać możemy.
Autem jedziemy do Jurkowa. Pod kościołem jest spory parking. Pytamy proboszcza, czy możemy je tu zostawić na parę godzin. Nie ma problemu. Na drogę dostajemy błogosławieństwo i garść rad.
Mało uczęszczanymi drogami podążamy do Dębna, do gotycko-renesansowego zamku-rezydencji. Powstał w XV wieku i był zamieszkany do 1939 roku i nigdy nie popadł w ruinę. W opracowaniach często pojawia się określenie "wielkopańska rezydencja". I rzeczywiście, robi wrażenie. Obecnie mieści muzeum a turyści są mile widziani. Pani bardzo sympatyczna a pieczątek mnóstwo, można wybierać.
Zamek otacza fosa (obecnie sucha) oraz ładny park. Warto przejechać się dookoła po wałach, można stąd podziwiać zamek oraz 150-letnie drzewa.
Zamek w Dębnie
Zamek w Dębnie © Skowronek
Zamek w Dębnie widziany znad fosy
Zamek w Dębnie widziany znad fosy © Skowronek
Park otaczający zamek w Dębnie
Park otaczający zamek w Dębnie © Skowronek
Z Dębna jedziemy do Melsztyna. Do ruin zamku wiedzie stromy podjazd ale warto się pomęczyć. Po donżonie pozostały dwie ściany. Mają 25 m wysokości. W centralnej części zamku znajdziemy fragmenty renesansowego muru (zrekonstruowane) oraz ciągle poszerzające się zapadlisko po cysternie zamkowej (jeszcze w latach 90-tych XX wieku na dziedzińcu widniała tylko niewielka dziura). Ujawnia ono skomplikowany system pomieszczeń doprowadzających do niej wodę. Są też fragmenty potężnych murów. Na jeden z nich wspiął się Rafał (ryzykując nieco, bo to wysoko) by wykonać zdjęcia wspaniałego widoku. Zaprawdę, piękne miejsce wybrał Spycimir herbu Leliwa na swą siedzibę i rodzinne gniazdo.
Ruiny przyciągają bardzo wielu turystów. Są liczniejsi niż w Dębnie.
Rekonstrukcja ze strony www.zamki.res.pl:

Zamek Melsztyn
Zamek Melsztyn © Skowronek
Ocalałe fragmenty wieży
Ocalałe fragmenty wieży © Skowronek
Pochwalę się nową, koszulką:)
Pochwalę się nową koszulką:) © Skowronek
Melsztyn - fragment renesansowych murów i zapadlisko po cysternie
Melsztyn - fragment renesansowych murów i zapadlisko po cysternie © Skowronek
Melsztyn - fragmenty murów
Melsztyn - fragmenty murów i Dunajec © Skowronek
Na ten mur Rafał się zaraz wdrapie
Na ten mur Rafał się zaraz wdrapie... © Skowronek
...by ujrzeć taki oto widok
...by ujrzeć taki oto widok © Skowronek
Dunajec - widok z zamku Melsztyn
Dunajec - widok z zamku Melsztyn © Skowronek
Z Melsztyna jedziemy do Zakliczyna a stąd do Rożnowa. A Rożnów jest niejako uprzywilejowany bo ma aż dwa zamki. Pierwszy, zwany Dolnym, to renesansowe fortyfikacje, wzniesione na polecenie Jana Tarnowskiego. Znajdują się w centrum miejscowości.
Jak na ówczesne czasy były to fortyfikacje supernowoczesne bo przystosowane do obrony przed artylerią. Do dziś zachowane są bastion, budynek bramny oraz pozostałości murów. Mury bastionu mają 3 m grubości. Można wejść do środka i nawet śmieci nie ma za dużo. Trzeba przyznać, że wnętrze bastionu sprawia przytłaczające wrażenie. Nie chodzi o to, że brzydki ale ogromny. Na terenie fortu, bo to właściwie już fort powstała pierwsza w Polsce ludwisarnia, w której odlewano armaty.
A tymczasem na niebie trenują podniebni akrobaci. Trzech wykonuje ewolucje a czwarty za nimi lata i chyba instruuje. Hałas czynią okrutny ale miło na nich popatrzeć.
Rożnów -
Rożnów - "Zamek Dolny" © Skowronek
Renesansowe fortyfikacje
Renesansowe fortyfikacje © Skowronek
Wnętrze bastionu
Wnętrze bastionu © Skowronek
Rożnów - brama
Rożnów - brama © Skowronek
Rożnów - zachowane budynki
Rożnów - zachowane budynki © Skowronek
Rożnów - wnętrza (tu chyba była kiedyś gorzelnia)
Rożnów - wnętrza (tu chyba była kiedyś gorzelnia) © Skowronek
Akrobacje na rożnowskim niebie
Akrobacje na rożnowskim niebie © Skowronek
Drugi zamek, zwany Górnym, położony jest na Górze Łaziska, tuż przy drodze. Na górę ową, rzecz jasna, trzeba się wdrapać.
Zamczysko należało do rodu Rożnów, potem Kurowskich aż wreszcie kupił je słynny Zawisza Czarny z Garbowa herbu Sulima. W ręce Tarnowskich zamek trafił jako część posagu wnuczki Zawiszy.
Ruiny zamku są malownicze, niestety obecnie strasznie zarośnięte chaszczami. Nie sposób podejść. A szkoda... Na zdjęciach sprzed kilku lat mury są odsłonięte a zarośla wycięte. Może kiedyś teren znów zostanie uporządkowany.
Rożnów -
Rożnów - "Zamek Górny" siedziba Zawiszy Czarnego © Skowronek
Wracamy do Zamku Dolnego a potem jedziemy do miejscowości Wytrzyszczka. Warto wspomnieć, że drogi i mosty są nowe, tylko mosty wykonano wybitnie 1-kierunkowe. To znaczy, że miejsca jest tylko na jeden samochód. Kierowcy się motają, kto ma pierwszeństwo (są znaki ale kto by tam na nie patrzył) i panuje zamieszanie. Dziwne, skoro już budowano nowy most na drodze 2-kierunkowej to nie można było zrobić normalnego?
Zamek w Wytrzyszczce ma swoje imię: Tropsztyn. Powstał w XIV wieku, w ruinę popadł w XVII a obecnie zrekonstruowany  jest w rękach prywatnych. Do zwiedzania udostępniony jedynie w wakacje.
Dunajec
Dunajec © Skowronek
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce © Skowronek
Oglądamy zamek z zewnątrz a potem jedziemy do ostatniego dziś zamku - Czchów. Ruiny wznoszą się na zalesionym wzgórzu nad Dunajcem. Do czasów dzisiejszych przetrwała cylindryczna, wysoka baszta. Przybudówkę i fragmenty murów zrekonstruowano. Można zwiedzać ale tylko do 16.00. W przyszłości zamek ma zostać zrekonstruowany.
Rekonstrukcja ze strony www.zamki.res.pl:

Ruiny zamku Czchów
Ruiny zamku Czchów © Skowronek
Zmrok już blisko, przeto wracamy do Jurkowa. Podsumowując: tereny prześliczne, odwiedzenia godne. Dla rowerzystów liczne drogi o małym natężeniu ruchu, atrakcyjne widokowo. Do odwiedzenia sporo ciekawych miejsc. Góreczki dają w kość ale warto.




  • DST 46.64km
  • Teren 35.00km
  • VMAX 35.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszcza Niepołomicka

Sobota, 18 października 2014 · dodano: 19.10.2014 | Komentarze 3

Troszkę zaspaliśmy i przez to późno docieramy na miejsce. Trochę pada, trochę mży, ale jedziemy. Samochód zostaje na leśnym parkingu, my zaś jedziemy początkowo do Miejsc Pamięci z czasów II wojny światowej. Jedno (miejsce akcji AK) jest niedostępne, z powodu remontu wiaduktu kolejowego. I tak, że robotnicy zabezpieczyli ten pomnik.
Miejsce pamięci
Miejsce pamięci © Skowronek
Miejsce pochówku ludności żydowskiej
Miejsce pochówku ludności żydowskiej © Skowronek
Potem kierujemy się do Niepołomic na zamek. Można zobaczyć wystawę dzieł sztuki z magazynów Sukiennic, jednak nastawienie do turystów jest raczej negatywne.
Zamek był miejscem wypoczynku Kazimierza Wielkiego a pobliska Puszcza miejscem polowań. Następni królowie także o niego i o Puszczę dbali. Historią nie będę Was zanudzać. Z ciekawostek: podobno jest tu czakram.
Rycerzyk
Rycerzyk © Skowronek
Dziedziniec zamku w Niepołomicach
Dziedziniec zamku w Niepołomicach © Skowronek
Krużganki
Krużganki © Skowronek
Ze Stańczykiem
Ze Stańczykiem © Skowronek
Kolejny rycerzyk
Kolejny rycerzyk © Skowronek
Z zamku jedziemy do gotyckiego kościoła Dziesięciu Tysięcy Męczenników. Organista akurat ćwiczy, zatem dłuższy postój. W przedsionku przycupnęło więcej miłośników muzyki organowej.
Piękny portal przy XIV-wiecznym kościele Dziesięciu Tysięcy Męczenników
Piękny portal przy XIV-wiecznym kościele Dziesięciu Tysięcy Męczenników © Skowronek
Fragment świątyni
Fragment świątyni © Skowronek
Pamiętaj o marności tego świata
Pamiętaj o marności tego świata... © Skowronek
Teraz czas na puszczańskie ścieżki. Niegdyś często tu bywałam i miło powrócić. Nareszcie cisza, spokój. Może i lepiej, że panuje deszczowa aura, dzięki temu mniej jest ludzi. Bo puszczańskie ścieżki, zamknięte dla ruchu samochodowego, są niezwykle chętnie odwiedzane przez biegaczy, rolkarzy, spacerowiczów i rowerzystów.
Od tej chwili podążamy leśnymi ścieżkami, odwiedzamy cmentarz wojskowy, Czarny Staw, Ośrodek Hodowli Żubrów i mogiłę żołnierzy wydanych zdradą. Ale Rafała najbardziej fascynuje obszar zamknięty. To duży teren wojskowy, ogrodzony podwójnym murem z nowym drutem kolczastym. Odnotuj: NOWYM drutem kolczastym. A między murami trawka wygolona, wartownicy mogą spacerować albo pieski tam wpuszczać, żeby patrolowały... Prowadzą tam tory i jedna droga, są mocne bramy. Pewnie to po prostu poligon ale kto wie... Jednak nie ma co dociekać, w końcu każde państwo musi mieć swoje tajemnice, prawda?
Cmentarz wojenny w Puszczy Niepołomickiej
Cmentarz wojenny w Puszczy Niepołomickiej © Skowronek
Jedna z licznych ścieżek asflatowych
Jedna z licznych ścieżek asfaltowych © Skowronek
My jednak wolimy szutrowe
My jednak wolimy szutrowe © Skowronek

Kapliczka św. Huberta
Kapliczka św. Huberta © Skowronek
Obszar zamknięty
Obszar zamknięty © Skowronek
Leśna ścieżka
Leśna ścieżka © Skowronek
Czarny Staw
Czarny Staw © Skowronek
Nad Czarnym Stawem
Nad Czarnym Stawem © Skowronek
Leśny spokój
Leśny spokój © Skowronek
Żołnierska mogiła
Żołnierska mogiła © Skowronek
Miło tu powrócić
Miło tu powrócić © Skowronek
Zmrok już blisko
Zmrok już blisko © Skowronek
O zmroku wracamy do auta i jedziemy na nocleg do miejscowości Leksandrowa. Do Puszczy może jeszcze na tym wyjeździe wrócimy. Trochę się ubłociliśmy ale miło cieszyć się leśnym spokojem. A ze strat sprzętowych to pęknięta felga w moim rowerze. Pewnie to zmęczenie materiału. I kolejny wydatek...





  • DST 23.40km
  • VMAX 31.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Piątek, 17 października 2014 · dodano: 17.10.2014 | Komentarze 0

To samo, co wczoraj. Jeno powrót bardziej deszczowy.




  • DST 23.39km
  • VMAX 31.40km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Czwartek, 16 października 2014 · dodano: 16.10.2014 | Komentarze 2

Znów kursowanie po mieście. Powrót deszczowy.