Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2020

Dystans całkowity:711.75 km (w terenie 130.00 km; 18.26%)
Czas w ruchu:33:31
Średnia prędkość:21.24 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:3136 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:44.48 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 31.06km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Środa, 29 kwietnia 2020 · dodano: 30.04.2020 | Komentarze 0

W pracy nr 1 wolne, do pracy nr 2 dopiero na 14.30 więc wpadła mała wycieczka do południa. Do Olszyna przez Skrajnicę, odrobina Sokolich Gór (ależ tam jest pięknie...) i powrót pożarówką.


Skała Pielgrzym w Sokolich Górach


Kategoria Jura, 0-50 km


  • DST 100.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:13
  • VAVG 23.83km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Podjazdy 711m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łutowiec

Wtorek, 28 kwietnia 2020 · dodano: 28.04.2020 | Komentarze 4

Dostałam dziś dzień urlopu. Pogoda ładna, toteż po ogarnięciu spraw domowych można spokojnie udać się na wycieczkę.
Jedziemy przez Kusięta, Turów do Zagórza. Widoczek z tamtejszej górki niezmiennie zachwyca.
Następnie Lusławice, Okrąglik i 2-km off road do Śmiertnego Dębu (doskonale ubitą leśną drogą). Rafał trochę marudził ale w końcu sam się przekonał, że lepszy teren wśród pachnącego lasu niż jazda krajówką w smrodzie spalin.
Następnie Janów, Złoty Potok, Ludwinów i przerwa na ławeczkach w Trzebniowie. Gdy jedliśmy kanapki przyszedł do nas wychudzony kot żebrać o jedzenie. Bał się ale był tak głodny, że zaryzykował. W pobliskim sklepie kupiłam mu puszkę tuńczyka w kawałkach. Bidulek, szkoda go... Jak będę tam przejeżdżać przy następnej okazji to znów zostawię w tym samym miejscu jedzenie.
Do tej pory fajnie się jechało, spokojnie, ruch mały... Niestety na Gościńcu Mirowskim zepchnął nas z drogi jadący z naprzeciwka samochód straży miejskiej. Jechali całą szerokością drogi i prawie wjechali w jadącego z przodu Rafała, który oczywiście pokazał im, co o takim zachowaniu myśli. Byłam pewna, że zawrócą i wszystko zakończy się awanturą z wezwaniem policji oraz nagraniem całego zdarzenia ale nie zawrócili. Byliśmy w szoku... Przecież Gościniec Mirowski jest ciągiem pieszo-rowerowym z zakazem wjazdu dla aut (wyjątek stanowią wjazdy za pozwoleniem) a tu takie nieprawdopodobne chamstwo... Gdyby to była karetka na sygnale to wiadomo ale tak...
No i dobry humor diabli wzięli. Żarki, Wysoka Lelowska, Przybynów, Zaborze, Biskupice, Olsztyn, Kusięta i dom.
Zagórze:



Łutowiec:



Kategoria powyżej 100 km, Jura


  • DST 161.36km
  • Czas 06:45
  • VAVG 23.91km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Podjazdy 1019m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podzamcze

Niedziela, 26 kwietnia 2020 · dodano: 26.04.2020 | Komentarze 4

Próba zmierzenia się z dłuższym dystansem. Padło na Podzamcze nieco inną niż zwykle trasą.
Jedziemy do Mstowa i dalej standardowo przez Skrzydlów i Rzeki Wielkie, Garnek do Świętej Anny. Przy sanktuarium przerwa na zwiedzanie i kanapkę.
Jedziemy dalej: Przyrów, Drochlin, Lelów. Zaczynają się góreczki. Sokolniki, Kostkowice, Kroczyce. Dotąd jest raczej z wiatrem. Przyłubsko, Kiełkowice i wreszcie dojeżdżamy do Podzamcza. Nas liczniku prawie 100 km. Chcieliśmy podjechać pod zamek ale droga jest zamknięta. Ludzie i tak tam chodzą ale my zawracamy, nie chce się przeprowadzać rowerów. Na rynku przerwa na kolejną kanapkę, chwila odpoczynku i pora zbierać się w drogę powrotną.
Teraz będzie bardziej pod wiatr. Bzów, Kromołów, Parkoszowice, Włodowice, Kotowice, Mirów, Żarki, Wysoka Lelowska, Masłońskie, Poraj, Kamienica Polska, Zawodzie, Korwinów i na koniec jeszcze po śliczne maseczki od Pani Misiowej.
Dawno nie było tyle km. Jechaliśmy sobie spokojnie, na drogach względny spokój, panował miły chłodek. Fajnie, że się udało.

Święta Anna sanktuarium:

Park przy sanktuarium:

Jurajskie pagórki:

Kroczyce:

Widać już ruiny Zamku Ogrodzieniec:

Ruiny pałacu (XVII w.) we Włodowicach:


Kategoria powyżej 100 km, Jura


  • DST 63.72km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:22
  • VAVG 18.93km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Podjazdy 342m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Sobota, 25 kwietnia 2020 · dodano: 26.04.2020 | Komentarze 0

Sprawdzić kilka nowych dróżek, które wynalazłam niedawno na mapie. Okazało się, że nawet udane są, można śmiało nimi jeździć.
Trasa: piachy przy torach (coraz trudniej tamtędy przejechać), lasem do Kusiąt, polami do Turowa. Na granicy Turowa i Zagórza wjazd na leśną ścieżkę, którą dojeżdżamy do czarnego szlaku rowerowego. I tymże szlakiem do Żurawia. W Żurawiu skręt ma kolejną ścieżkę, którą dojeżdżamy do Okrąglika. Stąd blisko do Janowa. A w Janowie zaczyna padać. Czekamy prawie godzinę, w końcu jedziemy. Drogą Klonową do Pabianic, gdzie znowu trochę pada. Przeczekaliśmy pod drzewami. W Zrębicach natomiast ulewa, dobrze, że jest zadaszony przystanek. Szczęściem nie padało długo. Sokole Góry, pożarówka i dom.
Fajnie bo chłodno dziś było. Trochę mniej fajnie bo zmoknięci. Jednak zimno i mokro to za dużo. Samo zimno wystarczy. Bez zdjęć bo jakoś nie miałam weny.




  • DST 50.91km
  • Teren 38.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 19.33km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Podjazdy 287m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrębice

Środa, 22 kwietnia 2020 · dodano: 24.04.2020 | Komentarze 2

Wymyśliłam sobie wycieczkę do Lasów Bachowe i Ciecierzyn w Zrębicach. Przy okazji chciałam sprawdzić, czy istnieje dojazd do cmentarza z czasów I wojny światowej inny niż krajówka. Trasa to pożarówka, Sokole czarnym pieszym, Zrębice i kręcenie po lasach. Są różne ścieżki ale bezpośredniego dojazdu nie ma. Trzeba byłoby jakieś kilkadziesiąt metrów przejść przez zarośla. Spróbowałabym ale Rafał nawet nie chce o tym słyszeć. W ogóle zaczyna się krytykowanie tego, co wymyślę. Za długo był spokój... Zapatrzony w Achomy i Adamasy w ogóle nie ceni naszych wycieczek. A zresztą mniejsza z tym. Powrót przez przysiółek Wolnica, Kamienne Górki, pożarówkę. Jak dla mnie jest zdecydowanie za ciepło.


Kategoria Jura


  • DST 47.47km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 21.42km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poraj

Wtorek, 21 kwietnia 2020 · dodano: 21.04.2020 | Komentarze 2

Zanim wróciłam z pracy, zanim zjedliśmy obiad to zrobiło się późno i wyjechaliśmy dopiero 17.30. Kierunek Poraj. W jedną stronę pożarówką i tą nową drogą leśną w okolicy Dębowca. Objazd zbiornika i ze względów czasowych powrót asfaltem przez Jastrząb, Kamienicę, Zawodzie. Po drodze jeszcze do Sylwka po kolejną partię przyłbic.






  • DST 21.60km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 22.34km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Poniedziałek, 20 kwietnia 2020 · dodano: 20.04.2020 | Komentarze 0

Parę kilosków przed drugą zmianą. Miałam tylko godzinkę więc na szybko w stronę Konopisk.




  • DST 20.45km
  • Czas 01:03
  • VAVG 19.48km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Niedziela, 19 kwietnia 2020 · dodano: 19.04.2020 | Komentarze 0

Do pracy nr 2. Niedzielne dyżury odbębnione na jakiś czas.




  • DST 51.32km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.09km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Sobota, 18 kwietnia 2020 · dodano: 18.04.2020 | Komentarze 2

Trzecia sobota pod rząd pracująca... Tak wypadło ale kumpela potrzebowała wolne, a ponieważ ona zawsze jest w porządku to się tym samym odwdzięczyć należy. Dziś wreszcie wstałam wcześnie i mogłam spokojnie dojechać do Żurawia rowerem.
6.30, sobota, toteż liczyłam na puste drogi ale niestety... Widać wszyscy dziś wcześniej wstali...
Tuż przed zamknięciem przyjechał Rafał. A teraz heca: chwilę po nim przybył nieoznakowany radiowóz i zatrzymał się na przystanku pod apteką. Przystanek drewniany, solidny to ani ich widać nie było. I czekają. Normalnie zasadzili się na rowerzystę... Wynieśli się dopiero gdy wyszłam zamknąć. Ręce opadają... Zajęliby się ściganiem kierowców jeżdżących z telefonem w łapie a nie ganianiem rowerzystów...
Droga powrotna na szczęście bez przygód, tuż przed hutą minął nas Adii, zamieniliśmy kilka słów ale prędko rozjechało się to nielegalne zgromadzenie...
Procentują teraz lata łażenia po górach w chuście lub masce na gębie: pacjenci gderają jak to ich te maski duszą a ja oddycham sobie swobodnie. To taka symulacja warunków wysokogórskich, kto wie, może jeszcze nie wszystko stracone i kiedyś w końcu zobaczę to Karakorum;)


Kategoria 50 - 100 km


  • DST 55.10km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 17.13km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 345m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prace znakarskie i kurierka

Środa, 15 kwietnia 2020 · dodano: 15.04.2020 | Komentarze 2

Po pracy muszę jeszcze zawieźć koleżance leki do Biskupic i pomóc Rafałowi, który też skończył pracę "zwykłą" i jedzie do następnej: poprawić żółty rowerowy z Mstowa do Cz-wy, który niedawno odnowił. Chodzi o to, że na białym tle żółte strzałki są niewidoczne. Trzeba więc je obrysować czarną obwódką. Wszystkie strzałki na odcinku 32 km a zakrętów sporo...
Szlak jest w większości asfaltowy.
Z Północy szybko dojeżdżamy do Mstowa (kawałek wojewódzką do Jaskrowa i tam skręt na boczne drogi, pierwszy raz nimi jechaliśmy, dobra alternatywa) i do roboty. Jakoś to idzie, dzielimy się skrzyżowaniami. Tylko wietrzysko dokuczało.
W Olsztynie zatrzymał nas patrol policji. Grzecznie zapytali o cel podróży. Zgodnie z prawdą odpowiedzieliśmy, że prace znakarskie no i trzeba jeszcze do Biskupic leki podać. Rzekli, że w porządku i możemy jechać. Naturalnie mieliśmy zaświadczenia ale o papiery nie pytali. Myślałam, że pojadą za mną sprawdzić Biskupice ale nie.
Kumpela mieszka w połowie podjazdu, ale się umęczyłam, zero sił... Podałam leki i wróciłam na szlak, Rafał zdążył w tym czasie dojechać do leśniczówki.
Teraz istotna sprawa: jadąc asfaltem prowadzącym od MONAR-u dojeżdżamy do przejazdu kolejowego. Nowy przebieg prowadzi za przejazdem kolejowym w prawo i za jakiś czas dojeżdża się do prywatnego lasu. Wiszą tabliczki o terenie prywatnym i zakazie wstępu ale Rafał wybrał się wcześniej do właściciela pytać o pozwolenie przeprowadzenia tamtędy szlaku rowerowego. Właściciel wyraził zgodę bez problemu. Ale trzeba mieć na uwadze, że zgodził się też na to, by crossowcy po owym lesie jeździli. Zresztą większość ścieżek wyjeździli tamci. No i teraz musimy się tam wszyscy jakoś pomieścić. To odcinek tylko 200-300 m. Za pierwszym razem crossy po prostu powoli nas minęli, może nie będzie z nimi jakichś przykrości.
Dobrze, że blisko do Cze-wy bo już nie mam sił tych strzałek malować, pewno dlatego, że brzuch pusty. Na Kręciwilku ostatnia strzałka i fajrant. Teraz prędko do domku.



Kategoria 50 - 100 km, Jura