Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:1100.77 km (w terenie 85.00 km; 7.72%)
Czas w ruchu:41:52
Średnia prędkość:21.05 km/h
Maksymalna prędkość:55.50 km/h
Suma podjazdów:4076 m
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:57.94 km i 3h 29m
Więcej statystyk
  • DST 57.02km
  • VMAX 29.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Czwartek, 30 kwietnia 2015 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 0

Miasto wtorek-czwartek.




  • DST 21.25km
  • VMAX 27.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 0

Mrożkowe mądrości
Mrożkowe mądrości © Skowronek




  • DST 143.45km
  • Teren 45.00km
  • Czas 07:22
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Puszcza Dulowska, Diabla Góra i inne takie

Niedziela, 26 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 1

Kolejna wycieczka z cyklu: "Warianty rozliczne powrotu z Krakowa do Częstochowy".
Bladym świtem ładujem się do pociągu relacji Częstochowa - Kraków i po trzech godzinkach jesteśmy na stacji Kraków Mydlniki. Z jednym małym epizodem - otóż pociąg dojeżdża do Katowic, po czym maszynista przechodzi do ostatniego wagonu, który staje się wówczas lokomotywą. A jeśli w owym wagonie stoi kilkanaście rowerów (nie jesteśmy jedyni) to jak ma przeleźć? Tak więc w Katowicach musim się przeładować i zająć dotychczasową lokomotywę.
Ze stacji jedziem Rowerowym Szlakiem Orlich Gniazd wzdłuż zbiorników retencyjnych (ogrodzone) i dojeżdżamy do wąwozu, dość trudnego jak dla mnie. Szczęściem Siwuch i tu zna ścieżkę obok:)
Potem podążamy prześlicznymi lasami, czasem pędzimy polami (kurząc przy tym, że hej!), po malowniczych pagórkach. Chwilami widać Beskidy, w oddali majaczy Babia Góra.
Widok na Las Wolski z czerwonego szlaku
Widok na Las Wolski z czerwonego szlaku © Skowronek
Ekipa w komplecie (pomiędzy nami powinna być Babia Góra ale nie widać) (autor: Marcin)
Ekipa w komplecie (pomiędzy nami powinna być Babia Góra ale nie widać) (autor: Marcin)
Rafał na szlaku
Rafał na szlaku (autor: Robert)
I jeszcze ja:) (autor: Robert)
I jeszcze ja:) (autor: Robert)
Końcówka podjazdu (autor: Robert)
Końcówka podjazdu (autor: Robert)
Na czerwonym szlaku rowerowym w okolicy Brzoskwini
Na czerwonym szlaku rowerowym w okolicy Brzoskwini © Skowronek
W Rudnie porzucamy Szlak Orlich Gniazd i jedziemy rowerowymi szlakami Puszczy Dulowskiej. Są to wygodne drogi szutrowe. Sporo biegaczy i rowerzystów. I tak dojeżdżamy w okolice Trzebini. W Młoszowej odwiedzamy prześliczny zespół pałacowo - parkowy. Na tablicy Sikor przeczytał, iż na początku XIX wieku właściciel tych dóbr "Juliusz Ozdoba Florkiewicz postanowił przebudować klasycystyczny dwór w Młoszowej i nadać mu bardziej „starożytny" charakter. Jego zamierzeniem było nie tylko upiększenie rezydencji, ale też ubarwienie jej wizerunku i przekonanie współczesnych, że w tym miejscu już w początkach XVII wieku istniał zamek, zniszczony w czasie wojny północnej przez Szwedów, który teraz jest przez niego zaledwie „odbudowywany". Rzekoma odbudowa miała być przeprowadzona na podstawie fikcyjnego inwentarza z 1705 r." Może i nieautentyczny ale zameczek jest cudny i naprawdę warto go odwiedzić.
Młoszowa - zespół pałacowo-parkowy
Młoszowa - zespół pałacowo-parkowy © Skowronek
Młoszowa - jeden z pałacowych lwów
Młoszowa - jeden z pałacowych lwów © Skowronek
Młoszowa - brama wjazdowa
Młoszowa - brama wjazdowa © Skowronek
Młoszowa - jedna z wież
Młoszowa - jedna z wież © Skowronek
Kolejną atrakcją jest Diabla Góra (jadąc doń mijamy elektrownię w Trzebini). Góra ma strome stoki i kryje jaskinię, dość niebezpieczną, weszłam ale korytarz jest bardzo niski i potrzeba innego sprzętu na taką eksplorację. Poza tym są tam skałki i 250-letni bukowy las. Na zdjęciach w przewodniku była też figura smoka ale nie znalazłam:(
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Jaskinia w Diablej Górze
Jaskinia w Diablej Górze © Skowronek
Wierzchołek Diablej Góry
Wierzchołek Diablej Góry © Skowronek
Następnie jedziemy na punkt widokowy. A widać zeń wyrobisko kopalni piasku "Szczakowa". Niegdyś widać było ogrom piachów, dziś jest już niemal całkowicie zrekultywowane. Ale i tak miło popatrzeć.
Droga do punktu widokowego (autor: Marcin)
Droga do punktu widokowego (autor: Marcin)
Punkt widokowy na wyrobisko
Punkt widokowy na wyrobisko © Skowronek
Wyrobisko kopalni piasku Szczakowa
Wyrobisko kopalni piasku Szczakowa © Skowronek
W Laskach zaglądamy do stajni, mieszka tam wielbłąd oraz konie, które nauczone są, że dostają smakołyki od turystów.
Potem jedziemy przez Błędowskie Lasy.
Wielbłąd ze stajni w Laskach
Wielbłąd ze stajni w Laskach (autor: Robert)
Biała Przemsza
Biała Przemsza © Skowronek
Czas już kierować się do domu. Jedziemy przez Niegowonice i Łazy do Zawiercia. Na rynku w Łazach obejrzeć można fotografie z początku XX wieku.
Odwiedzamy jeszcze Miejsce Pamięci - mogiłę powstańców z 1863 roku.
Rynek w Łazach
Rynek w Łazach © Skowronek
Miejsce Pamięci - mogiła powstańców z 1863 r
Miejsce Pamięci - mogiła powstańców z 1863 r © Skowronek
W Zawierciu zaczyna padać, toteż urządzamy przerwę na posiłek. Dojeżdżają do nas jeszcze Aga z Przemkiem. Gdy przestaje padać jedziemy, jednak brak błotników sprawia, że i tak rychło jesteśmy schlapani a buty mokre. W Myszkowie Przemo i Aga jadą do przemkowych rodziców, my zaś ciśniemy do cze-wy. Znowu pada ale, że i tak jesteśmy mokrzy to jedziemy. Za Żarkami Lestnisko Robert złapał kapcia i tym sposobem był deszczowy serwis.
Deszczowy serwis
Deszczowy serwis © Skowronek
W Poraju wychodzi słońce i wysusza nieco ubrania, przyjemnie wygrzewać się w jego promieniach. Przez Jastrząb jedziemy do Korwinowa, gdzie żegna nas Siwuch (za chwilę ma pociąg). Reszta ekipy wraca do Cze-wy. Przemoczeni i umorusani ale zadowoleni. Mam nadzieję, że się nikt po tej wycieczce nie przeziębi. Tak oto mamy kolejny wariant powrotu z Krakowa, całkiem ciekawy. Do tego mam 1000 km w kwietniu:) Dziękuję wszystkim i do następnej wycieczki:)






  • DST 42.43km
  • VMAX 34.40km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 0

Kursowanie po mieście wczoraj i dziś. Dziś w sumie lepiej było jechać autem, bo do plecaka trudno zmieścić wszystkie smakołyki od Mamy, ale szkoda pogody.
Mrożkowe mądrości
Mrożkowe mądrości © Skowronek




  • DST 27.65km
  • VMAX 31.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Środa, 22 kwietnia 2015 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 0

Praca plus weterynarz z wczoraj i dziś. Co by te miastowe km nie były takie całkiem nudne dodawać będę Mrożkowe rysunki. Wystawa była w Żmigrodzkiej wieży. Mrożek
Mrożek © Skowronek




  • DST 85.08km
  • Teren 13.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 17.60km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 735m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stawy Milickie

Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 0

Stawy Milickie (budowane już w XIII wieku) to największy europejski kompleks stawów i największy rezerwat w Polsce. Najstarsze zachowane do dziś pochodzą z XVII wieku. Gospodarka rybacka prowadzona jest obecnie przez spółkę "Stawy Milickie". Na terenie rezerwatu poruszać się można tylko szlakami i drogami, stąd większość stawów jest niedostępna. Stanowią raj dla ptactwa. Wokół piękne, rozległe lasy. Sielankę zaburza tylko huraganowy wiatr.
Wycieczkę rozpoczynamy w miasteczku Twardogóra. Na początek niezamierzenie trafiliśmy do ruin pałacu w miejscowości Goszcz.
Goszcz - ruiny pałacu
Goszcz - ruiny pałacu © Skowronek
Goszcz - fasada pałacu
Goszcz - fasada pałacu © Skowronek
Następnie wjeżdżamy w lasy i kluczymy pomiędzy stawami. Widzieliśmy żurawie, łyski, bociany, łabędzie. W wielu miejscach ustawiono czatownie, są też wieże widokowe, pozwalające obserwować ptaki. 
Staw Biały Most
Staw Biały Most © Skowronek
Łabędzie i łyski
Łabędzie i łyski © Skowronek
Grobla na Stawie Czarny Las
Grobla na Stawie Czarny Las © Skowronek
Staw Czarny Las
Staw Czarny Las © Skowronek
Dolmen - grób mysliwego
Dolmen - kryje grób myśliwego © Skowronek
Widok z Wieży Ptaków Niebieskich na Staw Grabownica
Widok z Wieży Ptaków Niebieskich na Staw Grabownica © Skowronek
Rafał w wieży widokowej
Rafał w wieży widokowej © Skowronek
Czas goni, więc jedziemy do Milicza, korzystając ze ścieżki rowerowej szlakiem wąskotorówki. W Miliczu odwiedzamy ruiny zamku z XIV wieku. Niespokojne były dzieje jego, podobnie jak całego Śląska. Ponoć popadł w ruinę, gdy w 1616 roku zawaliła się wieża. Legenda wiąże to zdarzenie ze zniszczeniem jednej z czarnych pereł - tajemniczego skarbu rodowego Maltzanów, właścicieli zamku. Pałac obok mieści obecnie technikum leśne.
Fragment ekspozycji na Szlaku Kolei Wąskotorowej
Fragment ekspozycji na Szlaku Kolei Wąskotorowej © Skowronek
Zamek biskupi w Miliczu
Zamek biskupi w Miliczu © Skowronek
Ruiny zamku w Miliczu
Ruiny zamku w Miliczu © Skowronek
Zamek w Miliczu
Zamek w Miliczu © Skowronek
Kościół Łaski w Miliczu
Kościół Łaski w Miliczu © Skowronek
Ruiny cmentarza ewangelickiego na przydrożnym wzgórzu
Ruiny cmentarza ewangelickiego na przydrożnym wzgórzu © Skowronek
Z Milicza jedziemy bocznymi drogami do Twardogóry, zapakować rowery i do domu.





  • DST 124.87km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:18
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Podjazdy 1128m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kocie Góry

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 0

Kocimi Górami zwane są Wzgórza Trzebnickie. A ponieważ mam kota na punkcie kotów, więc nazwa ta szczególnie mi się podoba.
Drugi dzień pobytu na Dolnym Śląsku. Tutejsze tereny mają tę zaletę, iż właściwie nie trzeba planować wycieczki, każda bowiem miejscowość może pochwalić się czymś niezwykłym, ciekawym, nieraz nieco strasznym nawet. Ruiny zamków, zniszczone pałace, zrujnowane kościoły, zarośnięte, zapomniane cmentarze, stare sztolnie, pokutne krzyże...
Wadą owej krainy są niewątpliwie kiepskie drogi (choć w okolicy Trzebnicy wioskowe asfalty są na tyle dobre, że występują tam nawet szosowcy) a drugą duża zaletą są zwyczaje kierowców. Otóż przez cały pobyt ani jeden nie omijał nas "na gazetę", nie zajechał drogi, nie zatrąbił. Na zakręcie czekają tak długo z omijaniem aż mają pewność, że z przeciwnego kierunku nic nie jedzie. Nie omijają rowerzystów przed wierzchołkiem wzniesienia. Gdy ujrzą samochód jadący z naprzeciwka, czekają z omijaniem i to często długo. U nas to by w tym czasie ze trzech się wepchało... Żadnego wymuszania pierwszeństwa, żadnego chamstwa. Owszem, niektórzy nogę ciężką mają ale ogólnie jestem pod wrażeniem.
Auto zostaje w Dobroszycach, my zaś podążamy do Trzebnicy. Odwiedzamy sanktuarium św. Jadwigi i uroczy kościółek leśny. Ciekawych miejsc znajdziem tu znacznie więcej lecz czasu dziś niewiele. Trzebnica jest doskonale zagospodarowanym, ładnym miastem.
Trzebnica- sanktuarium św. Jadwigi
Trzebnica- sanktuarium św. Jadwigi © Skowronek
Trzebnica - klasztor cysterek
Trzebnica - klasztor cysterek © Skowronek
Trzebnica - Kościół Leśny Czternastu Świętych Wspomożycieli
Trzebnica - Kościół Leśny Czternastu Świętych Wspomożycieli (niegdyś obok mieszkał pustelnik)© Skowronek
Trzebnica - grota Matki Boskiej z Lourdes przy leśnym kościółku
Trzebnica - grota Matki Boskiej z Lourdes przy leśnym kościółku © Skowronek
Następnie kierujemy się w stronę Żmigrodu. Po drodze, w kępie drzew wypatrzyliśmy ruiny kościoła. Otacza go zniszczony cmentarz. Jedno z licznych w tej krainie miejsc z niezwykłą, trochę upiorną atmosferą. Między sobą rozprawiamy, jakby to niewiele trzeba a atrakcja turystyczna gotowa. Tylko nieco zabezpieczyć mury, oczyścić z zarośli cmentarz i gotowe. Ani przez myśl nam nie przyjdzie, że wkrótce zobaczym zabytek tak właśnie potraktowany.
Powidzko - ruiny kościoła ewangelickiego
Powidzko - ruiny kościoła ewangelickiego © Skowronek
Wnętrze zrujnowanego kościoła
Wnętrze zrujnowanego kościoła © Skowronek
Żmigród, dawniej Smocza Góra, jest kolejnym punktem na trasie wycieczki. Nazwa pewno pochodzi z czasów, gdy rządzili tu Awarowie, taki zarządca, siedział na grodzie i ciemiężył ludność nie mniej niż prawdziwy smok, stąd
żmijem był zwany.
Jadąc za radą miejscowych trafiamy w niezwykłe miejsce, do zespołu pałacowo-parkowego. Ruinę pałacu (zgadnijcie, kto go zniszczył i kiedy...) zabezpieczono w bardzo ciekawy sposób. Front odnowiono. Wnętrze podtrzymuje stalowo-betonowa konstrukcja. Zarys nieistniejącego skrzydła odtwarza lapidarium z trejażem. Piwnice (gotyckie, pozostałość po zamku) zajmuje restauracja. Wewnątrz drewniana kładka, po której można wejść "na piętro" pałacu i wyjrzeć przez okno. Da się? Da.
Obok pałacu stoi renesansowa baszta obronna, doskonale zachowana. Na parterze mieści informację. Piętra można zwiedzać (sala rycerska, apartamenty) a na wierzchołku jest taras widokowy. Wokół zadbany park i stawy. Obok płynie Barycz.
Miejsce piękne, odwiedzenia godne.
Żmigród - ruiny pałacu
Żmigród - ruiny pałacu © Skowronek
Pałac w Żmigrodzie
Pałac w Żmigrodzie © Skowronek
Żmigród - renesansowa, obronna wieża mieszkalna
Żmigród - renesansowa, obronna wieża mieszkalna © Skowronek
Widok z wieży
Widok z wieży © Skowronek
Czas jechać dalej. Lasami podążamy do Sułowa. Niewielka ta miejscowość ma sporo zabytków: pałac, kościół, spichlerz. Jest też miejsce po zamku. Strzegł on przeprawy przez Barycz. Po wojnach husyckich zajęli go rycerze-rozbójnicy. Ledwo schwytano i ścięto jednego, na zamku osiedlił się drugi. Nieustanne rozboje odstraszały kupców i tracili na tym mieszczanie. Wreszcie zrzucili się na najemników. Znający się na swym fachu specjaliści zrobili porządek, obrócili zamek w perzynę znaczy się. Po owych porządkach został fragment wału a na nim tablica, ustawiona przez miejscowych, co by każdy trafił. Jest doń nawet drogowskaz.
Sułów - miejsce po zamku
Sułów - miejsce po zamku © Skowronek
Na rynku urządzamy popas. Przychodzi do nas koteczka, bardzo miła. Jest zadbana ale skoro przyszła to zapraszamy do posiłku. Mam w plecaku suchą karmę dla kotów, toteż kicia jest zadowolona. Po posiłku jedziemy zobaczyć pałac i kościół.
Koteczka z Sułowa
Koteczka z Sułowa © Skowronek
Sułów - ośmioboczny kościół poewangelicki (XVIII w.)
Sułów - ośmioboczny kościół poewangelicki (XVIII w.) © Skowronek
W Sułowie rozpoczyna się także ścieżka rowerowa "Szlakiem Kolei Wąskotorowej". Biegnie do Milicza, każdy przystanek dawnej kolejki jest opisany i urządzony jak mały dworzec, ustawione są parowozy i wagony, urządzenia i tablice.
Sułów - jeden z przystanków na rowerowym szlaku Śladem Kolei Wąskotorowej
Sułów - jeden z przystanków na rowerowym szlaku Śladem Kolei Wąskotorowej © Skowronek
Z Sułowa wracamy do Dobroszyc, zaglądamy jeszcze do renesansowego pałacu. Podobno mieści hotel ale miejsce jest bardzo zdziczałe. Pakujemy rowery i wracamy do Oleśnicy.
Zamek w Dobroszycach
Zamek w Dobroszycach © Skowronek




  • DST 75.60km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 19.22km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Namysłów i okolice

Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0

W planie dzisiejszej wycieczki są trzy zamki. Pierwszy to zamek w Namysłowie. Rzec trzeba, iż jazda wąskimi, brukowanymi uliczkami przy dużym natężeniu ruchu rzeczą jest mało relaksującą. Kluczymy owymi uliczkami by wreszcie dojechać do browaru, za którym znajdziem zamek. Niestety - zamknięty (należy do browaru) i wstęp wzbroniony.
W Namysłowie oglądamy także mury miejskie i Bramę Krakowską. Można ją zwiedzać ale tylko w dni powszednie.
Oglądamy także zniszczone ściany kościoła św. Franciszka.

Historią nie będę zanudzać.
Namysłów - Brama Krakowska
Namysłów - Brama Krakowska © Skowronek

Namysłów - mury miejskie
Namysłów - mury miejskie © Skowronek
Namysłów - browar
Namysłów - browar © Skowronek
Zamek w Namysłowie - fota przez kraty
Zamek w Namysłowie - fota przez kraty © Skowronek
Namysłów - na zamek wstęp wzbroniony
Namysłów - na zamek wstęp wzbroniony © Skowronek

Namysłów - pęknięte ściany kościoła św. Franciszka
Namysłów - pęknięte ściany kościoła św. Franciszka © Skowronek
Następnie podążamy do Bierutowa. Jedziemy bocznymi drogami. Już zapomnieliśmy w jakim stanie są drogi Dolnego Śląska. To nie to, co u nas czy w Świętokrzyskim. Tutaj drogi boczne są podziurawione, połatane i popękane na wszystkie możliwe sposoby. Do tego dodać należy mocny, przeciwny wiatr. Trochę ciężko ale spokojnie dojeżdżamy do kolejnego zamku - w Bierutowie. Zachowała się wieża i jeden budynek. Oraz piękny, barokowy portal.
Zamek w Bierutowie
Zamek w Bierutowie © Skowronek
Będąc w Bierutowie koniecznie należy odwiedzić też ruiny XVII-wiecznego kościoła św. Trójcy. Wokół niego znajduje się cmentarz, o czym informuje tablica z prośbą o szacunek dla tego miejsca. Wieczorem kościółek jest pięknie oświetlony.
Ruiny XVII-wiecznego kościoła św. Trójcy w Bierutowie
Ruiny XVII-wiecznego kościoła św. Trójcy w Bierutowie © Skowronek
Wnętrze zrujnowanego kościoła
Wnętrze zrujnowanego kościoła © Skowronek
Z Bierutowa mozolimy się do Oleśnicy. W 2010 roku, w głosowaniu internetowym mieszkańcy wybrali na nowy symbol miasta Dziewczynkę z różą. Do wyboru mieli krasnala, smoka i tę właśnie dziewczynkę. Mimo to połowa ludu zagłosowała, że wolałaby coś innego.
Dziewczynka z różą - nowy symbol Oleśnicy
Dziewczynka z różą - nowy symbol Oleśnicy © Skowronek
Oleśnica obfituje w zabytki. Znajdziemy tu liczne kościoły, zabytkowy rynek z ratuszem, Bramę Wrocławskę i mury miejskie, wreszcie renesansowy Zamek Książęcy.
Zamek w Oleśnicy
Zamek w Oleśnicy © Skowronek
Do Namysłowa wracamy rozmaitymi ścieżkami, tym razem z wiatrem.
Taki Polski widoczek - bociuś i wierzba
Taki Polski widoczek - bociuś i wierzba © Skowronek




  • DST 64.91km
  • Czas 02:51
  • VAVG 22.78km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niechęć...

Piątek, 17 kwietnia 2015 · dodano: 17.04.2015 | Komentarze 3

No i góral się sypie - tym razem piasta do wymiany. Rzecz dotyczy tylnego koła - znowu. Tak więc teraz to już nie ma wymówek - trza schudnąć, skoro tylne koło ciężaru nie wytrzymuje...
Dziś wolny dzień, zajęć wiele lecz znalazł się czas na małą wycieczkę. Ostatnimi czasy ciężko mi się jeździ, ogólna niechęć, brak sił, brak tego pozytywnego "nakręcenia", o radości nie wspominając. Prawdę mówiąc jazda jest męczarnią. Może stan ten raczy minąć samoistnie.
Jazda około południa w dni robocze to dobra rzecz - ruch na bocznych drogach jest minimalny. Trasa... Cóż, w sumie nic nowego. Przez Skrajnicę do Olsztyna, następnie podjazd do Biskupic, zjazd do Zaborza, potem Suliszowice. Widziałam tu piękne działki, takie ze skałką i z lasem... Prócz pięknych działek znajdziem tu także relikty strażnicy, niestety jest ogrodzona a właściciele gonią turystów. Rzecz podobna jak w Łutowcu.
Jedna ze skałek w Suliszowicach
Jedna ze skałek w Suliszowicach © Skowronek
Rafał w Suliszowicach
Rafał w Suliszowicach © Skowronek
Następnie Ostrężnik i mała sesja przy Bramie Twardowskiego. Powstała, jak się łatwo domyślić, przez zapadnięcie stropu dawnej jaskini. To bardzo ładne miejsce. Wczesna wiosna jest dobrą porą na podziwianie skałek - na drzewach jeszcze nie ma liści i skałki prezentują się w całej okazałości. Potem Siedlec, Zrębice, ponownie Biskupice, Olsztyn i powrót przez Kusięta.
Szlak do Bramy Twardowskiego
Szlak do Bramy Twardowskiego © Skowronek
Jurajskie skałki
Jurajskie skałki © Skowronek
Brama Twardowskiego
Brama Twardowskiego © Skowronek
Skalna kapliczka
Skalna kapliczka © Skowronek




Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 50.75km
  • Czas 02:06
  • VAVG 24.17km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Podjazdy 178m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziegłowy

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 2

Popołudniowa wycieczka z Rafałem i Marcinem. Dawnymi czasy często jeździli razem, potem drogi ich się rozeszły, jak to w życiu. Ale w zeszłym roku spotkali się na "Masie" i kontakt odnowili.
Przez Korwinów i Jastrząb podążamy do zbiornika w Poraju. Początkowy plan zakładał Olsztyn ale tak w kółko tylko Olsztyn i Olsztyn... Niedaleko stąd znajduje się całkiem miła i do tego znana miejscowość - Koziegłowy. Sławę swą zawdzięcza produkcji choinek, ozdób świątecznych, kapeluszy i zabawek. Warte uwagi są wyroby z łyka osikowego. Wszystkie te dobra zakupić można w firmowych sklepach. Warto przybyć tu po zmroku w okresie Świąt Bożego Narodzenia by zobaczyć wspaniałą iluminację.
Zatem jedziemy do Koziegłów. Na rynku, przy fontannie, chwila przerwy i powrót tą samą drogą. Chwilami miałam problemy, by tym dwóm szaleńcom utrzymać się na kole. A tymczasem panowie na góralach byli... Na początku jechali spacerkiem ale za Porajem spojrzeli na średnią i tak jakoś automatycznie przyspieszyli. A potem pozostało mi jedynie ich gonić...
Koziegłowy - rynek z fontanną
Koziegłowy - rynek z fontanną © Skowronek
Koziegłowy
Koziegłowy © Skowronek
Koziegłowy II
Koziegłowy II © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura