Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2020

Dystans całkowity:1005.99 km (w terenie 68.00 km; 6.76%)
Czas w ruchu:42:10
Średnia prędkość:23.86 km/h
Maksymalna prędkość:59.80 km/h
Suma podjazdów:6300 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:83.83 km i 3h 30m
Więcej statystyk
  • DST 63.74km
  • Czas 02:38
  • VAVG 24.21km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Podjazdy 428m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuraw

Niedziela, 29 marca 2020 · dodano: 29.03.2020 | Komentarze 0

Szosowe kółeczko po okolicy. Popołudniu ma padać więc nie odjeżdżamy daleko. Mstów, Krasice, Mokrzesz, Żuraw, Zagórze, Bukowno, Turów, Kusięta i dom. Po rowach widzę nowy rodzaj śmieci: rękawiczki jednorazowe... Polacy nigdy się nie zmienią... Ogólnie martwi mnie to wszystko... Mogłoby się skończyć bo szkoda przedsiębiorców. I fundacji. Razem z siostrą wspieramy Vivę, która pisze, że ludzie przestają wpłacać, sponsorzy się wycofują bo sami cienko przędą... A utrzymanie koni kosztuje masę kasy...  Nawet kilka zł to już coś. Można też zrobić zakupy w ich sklepiku.
Dziś luźniej na drogach. Miało wiać i wiało. Rowerzystów sporo, po drodze mijał nas Arek C wracający z terenowych wojaży. W końcu ja także wrócę w teren;) Fajnie, że dało się wyjść.


Kategoria 50 - 100 km


  • DST 125.06km
  • Czas 04:55
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Podjazdy 545m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cielętniki

Sobota, 28 marca 2020 · dodano: 28.03.2020 | Komentarze 2

Sobota wolna, pogoda dobra... Teoretycznie zalecają siedzieć w domu ale jednorazowe wyjście na rower nie jest zabronione. Zwłaszcza, że postojom w sklepach mówimy: "Nie". A wczoraj znowu w pracy nr 2 rozmawiałam z pewną mądrą panią dr. Ona z kolei czytała, że osoby zdrowe powinny płuca pomęczyć, co by je wzmacniać. I bądź tu mądry... W każdym razie mijały nas dwa radiowozy i nic. Więc na razie można jeździć. A z drugiej strony co myśleć o osobach, które codziennie jeżdżą po sklepach i aptekach? Zamiast od razu solidniejszy zapas zrobić... Mamy takich, którzy muszą się w aptece odmeldować codziennie... To jest dopiero zagrożenie a nie taki rowerzysta jadący lasem czy pustą drogą...
Pogoda cudna, przeto rozsądniej unikać obleganych fragmentów Jury. Bo ludzi w lasach z pewnością będzie mnóstwo... Przejrzałam mapy i wybrałam kierunek północny. Rafał zapisał sobie plan trasy i będzie nawigował.
Mstów, Skrzydlów, Witkowice, Jacków, Widzów. Po przecięciu krajówki pierwsze Miejsce Pamięci.

W Cielętnikach rosła niegdyś piękna lipa. 500-letnia i tak ogromna, że kościół, obok którego rosła, wydawał się zabawką. Była największą lipą w Polsce. Zaglądaliśmy tam od czasu do czasu podziwiając jej urodę. Tak było do października roku 2017... Wtedy orkan Ksawery zniszczył to piękne drzewo... Pozostał tylko jeden fragment. Z czasem drzewo może się odrodzi. Na pewno nie będzie już tak potężne jak przedtem ale grunt, że żyje. Podążamy tam przez Zbereżkę, Zawadę, Zabrodzie, Graby.

Po drodze dojrzeliśmy bociusia w gnieździe.

W Cielętnikach znajdziemy jeszcze dwór (teren prywatny ale dopóki drzewa nie mają liści można go dojrzeć) oraz Miejsce Pamięci. Jeszcze tam nie byliśmy ,przeto jedziemy. Znajduje się obok leśniczówki, na końcu drogi asfaltowej. Upamiętnia starcie między oddziałami AK a siłami niemieckimi w 1944 roku.

Trzecie Miejsce Pamięci znajduje się tuż przy drodze, między Cielętnikami a Dąbrową Zieloną. Również związane z walkami w 1944r.

Z Dąbrowy Zielonej jedziemy do Świętej Anny. Następnie Przyrów, Sieraków, Julianka, Żuraw, Kobyłczyce, Małusy, Kusięta i dom. Miało nie wiać a wiało. Muszę sobie brać więcej jedzenia bo ostatnie 35 km przebyłam na oparach paliwa.




  • DST 66.25km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 18.57km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Podjazdy 365m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po przyłbice

Środa, 25 marca 2020 · dodano: 28.03.2020 | Komentarze 3

Do Janowa w końcu dojechały przyłbice. Tyle, że w częściach i bez instrukcji obsługi... W pracy nie ma czasu siedzieć i się tym bawić więc pojechaliśmy je odebrać by w domu poskładać. Można było autem ale przyznam szczerze: wolę rowerem. Zatem rowerowo. Dziś przeprosiny z terenem. Trochę odzwyczailiśmy się od jazdy w terenie, do tego do Janowa cały czas pod wiatr, który nawet w lesie dawał popalić. Było fest zimno ale to wiatr nam najbardziej dokuczył. I dziwnym trafem jakoś mało sił do terenowych wojaży. Aż się po drodze uśmialiśmy, że jedziemy jak para emerytów... Może z czasem będzie lepiej.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 62.05km
  • Czas 02:27
  • VAVG 25.33km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Podjazdy 443m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuraw

Niedziela, 22 marca 2020 · dodano: 22.03.2020 | Komentarze 3

Do południa sypało. Świat wygląda jak posypany cukrem-pudrem. Lecz śnieg prędko znika i po obiedzie można spokojnie wyjść na rower. Zatem w drogę.
Na Kucelińskiej mija nas Damsik i odtąd jedziemy razem. Rzecz jasna z zachowaniem bezpiecznego odstępu (zwłaszcza na podjazdach hi hi). Podążamy przez Kusięta i Małusy do Zagórza. Stamtąd do Żurawia i podjazd na Pańskie czyli górkę z wiatrakiem. Oj, ciężko, nogi mam zmęczone po wczorajszym wyjeździe. Ładnie wyglądają tamtejsze pagórki, między brązami nieśmiało przebija zieleń.
W Krasicach łapie nas śnieżyca, całkiem zabawnie jechać pośród wirujących, białych płatków. Niebawem lądujemy w Mstowie, następnie Gąszczyk, Srocko, Kusięta i dom. Północny wiatr dokuczał, dobrze, że mogłam schować się za chłopakami.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 64.77km
  • Czas 02:36
  • VAVG 24.91km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Podjazdy 438m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuraw

Sobota, 21 marca 2020 · dodano: 21.03.2020 | Komentarze 4

Po przyjściu z pracy średnio miałam chęć wyjść. Ale jest sucho a do tego rozpoczęło się Święto Wiosennego Przesilenia. Wypadałoby je uczcić paroma km... Szkoda ładnego dnia. No to jedziemy. Z okazji rozpoczęcia wiosny powiało z Arktyki. Mnie to jakoś szczególnie nie przeszkadza. Lubię chłód bo ma dwie zalety: kardiologicznie samopoczucie lepsze a do tego ludzi mało bo zimna nie lubią. Same plusy.
Podążamy przez Kusięta, Brzyszów, Mstów. Na tym odcinku północny wiatr mocno nas wymęczył. Z Mstowa na Krasice i skręt na Mokrzesz. Nareszcie kawałek z wiatrem. Żuraw, Zagórze (rozkopali asfalt wokół przystanku. NOWY także), Bukowno, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta i dom.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 91.72km
  • Czas 03:41
  • VAVG 24.90km/h
  • VMAX 56.20km/h
  • Podjazdy 867m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niegowa

Środa, 18 marca 2020 · dodano: 18.03.2020 | Komentarze 2

Obojgu wypadł dziś wolny dzień, przeto można spokojnie jechać na dłuższą wycieczkę. Kierunek Niegowa. Miejscowość posiada wybitne walory obronne (czytaj: pełno wokół górek) a ja muszę (chcę?) wzmocnić nożyska. Co by potem nie marudzić. Nawet nie chodzi o to by jakoś szczególnie cisnąć ale o to by podjazdy były czymś normalnym a nie przerażającym.
Jedziemy przez Kusięta, Joachimów, Kotysów, Zrębice, Siedlec do Ostrężnika gdzie skręcamy na Trzebniów. A z Trzebniowa tak zwany podjazd na Gorzków. Jeszcze kawałeczek i jesteśmy w Niegowie. Przy studni postój na zjedzenie kanapki a następnie podjazd pod kościół i za chwilę lądujemy z powrotem w Trzebniowie. Teraz podjazd pod pustelnię Czatachowa i kierunek dom. Suliszowice, Zaborze, Biskupice, Olsztyn, Kusięta i Cze-wa.
Ruch na drogach taki jak zwykle.
Trochę za grubo się ubrałam, trochę nogi bolały ale i tak wyjazd udany.



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 90.24km
  • Czas 03:40
  • VAVG 24.61km/h
  • VMAX 59.80km/h
  • Podjazdy 674m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Julianka

Niedziela, 15 marca 2020 · dodano: 15.03.2020 | Komentarze 4

Przed południem jedziemy na rower. Pogoda dziś piękna, zatem i rowerzystów sporo. W pobliżu PKP Raków spotkanie z Poisonkiem. Porozmawialiśmy chwilę i każdy ruszył w swoją trasę. My jedziemy przez Kusięta w stronę Mstowa. Na Passo Małusso mija nas Damsik.
W Mstowie skręt na Krasice, następnie Mokrzesz, Żuraw, Julianka.
W Juliance przerwa nad Niebieskimi Źródłami. A właściwie nad Zbiornikiem Zalesice. Same źródła były niegdyś położone wyżej, dostarczając mieszkańcom wody pitnej ale powiększając zbiornik zniszczono je, teraz stanowią jego część. W słońcu woda mieni się piękną niebiesko-turkusową barwą, można też dojrzeć miejsca, w których biją źródła. W rogu zbiornika są resztki dawnej studni.
Z Julianki podążamy do Janowa. Wiedział ktoś, że w Janowie jest kirkut? A tyle razy go mijaliśmy...
Z Janowa jedziemy do Złotego Potoku. Następnie do Siedlca. Nie lubię tego odcinka wojewódzkiej między Złotym a skrętem na Siedlec. Wąsko, kręto i zawsze trafi się jakiś debil na drodze. Dziś dwóch. Nawet autem nie lubię tam jeździć.
W Siedlcu skręt do Suliszowic a stamtąd przez Zaborze, Biskupice, Olsztyn, Kusięta do domu.
Liczyłam na puste drogi lecz dziś wszyscy ruszyli do lasu i w okolicach Złotego i Olsztyna pełno było aut... Poza tymi rejonami spokój.



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 100.38km
  • Czas 04:01
  • VAVG 24.99km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 812m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łutowiec

Sobota, 14 marca 2020 · dodano: 14.03.2020 | Komentarze 8

W ostatnim czasie u nas szał. Ludzie szturmują sklepy i apteki. Także naszą... To, co się działo w zeszłym tygodniu jest nie do opisania... Powiem szczerze byłam już tak zmęczona i zniechęcona, że naprawdę potrzebowałam tej wycieczki. Uznałam, iż wyjazd na rower z pominięciem wizyt w sklepach czy kawiarniach nie jest obarczony jakimś szczególnym ryzykiem. Po powrocie zdezynfekowaliśmy buty (co i tak trzeba robić bo na butach można przynieść różne dziadostwo i nasz pupil może się czymś zarazić) i ręce, ciuchy do prania i tyle.
Wyjazd w południe, jedziemy przez Kusięta, Olsztyn, Biskupice, Zaborze do Żarek. Początkowo planowaliśmy tylko do Żarek ale bardzo miło się jedzie, słoneczko świeci, wiatr znośny, zatem podążamy do Mirowa. A z Mirowa skręt na Łutowiec. Po głowie chodziły odwiedziny skałek przy strażnicy ale w końcu minęliśmy je. Poczekam aż się zazieleni.
W Łutowcu na jednym z domów były namalowane wszystkie skałki z imionami, podjechałam tam by zrobić zdjęcie ale niestety... Nie ma już pięknej, kolorowej ściany... Teraz straszy brudnoszara...
Z Łutowca na Moczydło, Trzebniów, Ludwniów, Gorzków i do Złotego Potoku. Lubię tę trasę, mały ruch i ładne widoki. W Trzebniowie krótki postój by sfotografować skałki.
Do Cze-wy wracamy przez Siedlec, Zrębice, Turów i Kusięta.
Trasę zapisałam na Stravie bo nie naładowałam zegarka a w szosie nie mam licznika i wydaje mi się, że zawyżyła nam średnią. W rzeczywistości jechaliśmy wolniej.
Kilka zdjęć:







  • DST 64.67km
  • Czas 02:42
  • VAVG 23.95km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 459m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec

Wtorek, 10 marca 2020 · dodano: 10.03.2020 | Komentarze 0

Popołudniowy szosing. Do dworca Raków gdzie czekam na wracającego z pracy Rafała i dalej już razem. Kusięta, Turów, Zrębice, Siedlec, Suliszowice, Biskupice, Choroń, Poraj, Kamienica Polska, Zawodzie, Słowik i dom. Przez to wstrętne wietrzysko nie szło się rozpędzić z górki...


Kategoria 50 - 100 km


  • DST 129.79km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:06
  • VAVG 25.45km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Podjazdy 607m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Gidle

Niedziela, 8 marca 2020 · dodano: 08.03.2020 | Komentarze 0

Szosowa wycieczka w 5-osobowym składzie. Kierunek Gidle lecz nieco inną trasą. Rafał wymyślił by pojechać w stronę Kruszyny i potem odbić na Gidle.
Jedziemy przez Kusięta, Małusso, Mstów, Skrzydlów, Nieznanice, Widzów. Tutaj foto przy stadninie. Jej historia sięga XIX wieku, należała do Lubomirskich. Konie widzieliśmy ale niestety zdjęcie wyszło bardzo ciemne.

Teraz przymusowy 3-kilometrowy off-road ale nie jest źle, droga porządnie ubita, lepsza niż niejeden asfalt.


Kolejna miejscowość na trasie to Pławno. Ma ładny rynek, jedziemy także zobaczyć dwór z XIX wieku. Mieści przychodnię i dom dla seniorów. W tygodniu na teren parku pewno można wejść, jednak dziś zamknięte i foto przez dziurę w bramie.

Z Pławna niedaleko do Gidel gdzie urządzamy przerwę, oczywiście w Gidle Cafe. Na serniczek zasłużyliśmy.
Pora kierować się z powrotem na Cze-wę. Podążamy obok kopalni piasku Ruda, kawałek dalej przełazimy przez błoto (most w remoncie), w Zawadzie skręcamy na Pacierzów, lądujemy w Garnku a stamtąd jedziemy do Przyrowa. Teraz skręt na Wiercicę (dobry asfalt i zerowy ruch).

(foto: Robert)
Julianka, Żuraw, Zagórze, Bukowno, Turów, Olsztyn, Kusięta i dom.
Bardzo fajna wycieczka, super mi się jechało. Tempo żwawe jak dla mnie ale to dobrze. Na górkach bliżej Cze-wy nogi bolały fest ale i tak jestem zadowolona.