Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:841.90 km (w terenie 289.00 km; 34.33%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:55.30 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:40.09 km
Więcej statystyk
  • DST 112.59km
  • Teren 60.00km
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W głuszy Lasów Herbskich

Sobota, 31 maja 2014 · dodano: 31.05.2014 | Komentarze 6

Każdego roku w leśnym rezerwacie przyrody w Pawełkach zakwitają leśne różaneczniki i każdego roku jurajscy rowerzyści wyglądają, sprawdzają, nasłuchują czy to już, czy zakwitły. A jak ich słuchy dojdą, że zakwitły to pędzą tam by je zobaczyć. I tak jest każdego roku. A jak dotrą na miejsce to albo rozentuzjazmowani opowiadają, jak to pięknie albo też rozczarowani, że kwiatów mało.
Tego roku rododendrony kwitną średnio intensywnie ale i tak są śliczne.
Wycieczkę rozpoczynamy pod Jagiellończykami, w składzie: Edyta, Alek, Rafał, Tomek i my. Przez Stradom i Gnaszyn docieramy na Wielki Bór a stąd do Starej Gorzelni. I od razu skręcamy w lewo, w teren bo Rafi mówi, że tędy dojedziemy. Kałuże, błoto, mnie się podoba. Wszystkim się podoba z wyjątkiem mojego Rafała, jako, że nie cierpi on błota i kałuż.
Dojeżdżamy tak sobie do drogi zwiniętych torów i tu skręcamy w lewo by dojechać do Konradowa. Kawałek asfaltem i znów w teren. Jeden z mieszkańców krzyczy za nami: "ALE TAM JEST BŁOTOOOO!!!". Chwila wahania... E tam, jedziemy. Jedynie Rafał zawraca i jedzie do Blachowni asfaltem. Błota wcale dużo nie było, prawdę mówię.
Z Blachowni do Cisia a z Cisia leśnym duktem do Herb. A w Herbach wjeżdżamy w przecudnej urody, absolutnie wspaniałe lasy, stanowiące PK Lasy Nad Górną Liswartą.
Jedziemy przez teren dawnej bazy wojskowej, potem singlem po nasypie kolejowym, potem przez Kacapski Most, Żelazny Most, mijamy Rezerwat Cisy Nad Liswartą i tak osiągamy Braszczok.
Na terenie dawnej bazy
Na terenie dawnej bazy © Skowronek
Żelazny Most
Żelazny Most © Skowronek
Na wycieczce
Na wycieczce © Skowronek
Kawałek asfaltem i znów w las. Ten fragment lasu zwany jest Lasem Śledziona. Mijamy domek myśliwski i kamienistym duktem przybywamy nad Staw Brzoza.
Od razu wspinamy się na platformę widokową by (jak co roku) podziwiać różaneczniki. A są to 100-letnie różaneczniki.
Rok temu opisywałam ich historię. Przypomnę jeno, iż tereny te należały do hrabiego von Ballestrem, człeka spokojnego, o opinii dobrej, miłośnika przyrody, który urządził tu matecznik egzotycznych roślin, potem przesadzanych do ogrodu przy pałacu w Kochcicach.
Platforma widokowa
Platforma widokowa © Skowronek
Różaneczniki pośród lasu
Różaneczniki pośród lasu © Skowronek
Kwiaty z bliska
Kwiaty z bliska © Skowronek
Miejsce to jest pomnikiem przyrody
Miejsce to jest pomnikiem przyrody © Skowronek
Na platformie widokowej
Na platformie widokowej (autor: Tomek) © Skowronek
Widok na rododendrony
Widok na rododendrony © Skowronek
Po obejrzeniu różaneczników udaliśmy się nad Staw Brzoza, gdzie żyje wiele gatunków zwierząt, można je zobaczyć lub usłyszeć.
Sam hrabia miał w tym miejscu domek myśliwski (zabrany potem do parku w Chorzowie, gdzie spłonął), w którym spędzał letnie miesiące oraz drewnianą kaplicę św. Huberta (która obecnie znajduje się w Pawełkach). Z tą kaplicą to była heca, bo jak pałacyk spłonął to władze chciały ją wykorzystać do jego odbudowy. Ale mieszkańcy Pawełek zwinęli kaplicę, w jedną noc postawili u siebie i rzekli, że nie dadzą. Zrzucili się na mandat i dzięki temu dziś możemy ją podziwiać. A przy stawie stoi makieta.
Pod tym linkiem można zobaczyć jak niegdyś wyglądały dworek i kaplica.

Nad Stawem Brzoza
Nad Stawem Brzoza © Skowronek
Małe żabki już prawie przeobrażone (autor: Tomek)
Małe żabki już prawie przeobrażone (autor: Tomek) © Skowronek
Makieta kaplicy nad Stawem Brzoza
Makieta kaplicy nad Stawem Brzoza © Skowronek
A tu cała kaplica w Pawełkach (teraz jes MB Fatimskiej bo św. Huberta ukradli)
A tu cała kaplica w Pawełkach (teraz jes MB Fatimskiej bo św. Huberta ukradli) © Skowronek

Tutaj żegnają nas Edyta, Alek i Rafik jako, że czas ich goni i spieszno im z powrotem do domu.
Zaś Tomek i my jedziemy dalej. Właściwie zobaczyliśmy już tylko drewniany, nadal czynny, młyn i Błękitny Krzyż (ale nie udało się znaleźć, co on upamiętnia, coś się kojarzy z katastrofą lotniczą ale niestety naprawdę nie pamiętam jak to było) ale nie chodzi tak bardzo o zwiedzanie jak o jazdę leśnymi ścieżkami. Spokojne, urokliwe, pachnące mchem i paprocią, wokół ptaszyska wyśpiewują swoje terytoria. Nie ma nic lepszego po całym tygodniu siedzenia w betonowym mieście.
Rzecz jasna było też błoto i kałuże, a jakże.
Z Brzozy pojechaliśmy do kościółka w Pawełkach, następnie zielonym szlakiem (między stawami) do miejscowości Zborowskie, potem do Kamińska, skąd czarny szlak wiedzie nas do młyna. Młyn jest własnością prywatną, wprawdzie brama otwarta i chyba nikogo nie ma ale głupio tak włazić komuś na podwórko.
Wracamy w okolice Kamińska a potem leśnymi duktami, bez szlaku do Jeziora (nad jeziorko nie jedziem bo po ostatnich opadach wokół będzie ogromne bagno). Z Jeziora szutrami do miejscowości Puszczew, potem Cisie, Blachownia, Łojki i ścieżką za torami do Cze-wy.
Na zielonym szlaku
Na zielonym szlaku © Skowronek
Szlak pośród Herbskich Lasów
Szlak pośród Herbskich Lasów © Skowronek
To także na zielonym szlaku
To także na zielonym szlaku © Skowronek
Staw Nowy
Staw Nowy © Skowronek
Na trasie wycieczki
Na trasie wycieczki © Skowronek
W PK Lasy Nad Liswartą
W PK Lasy Nad Liswartą © Skowronek
Drewniany młyn
Drewniany młyn © Skowronek
Dawne cmentarzysko kultury łużyckiej w Dąbrowie
Dawne cmentarzysko kultury łużyckiej w Dąbrowie © Skowronek
Błękitny Krzyż
Błękitny Krzyż © Skowronek
Na wycieczce
Na wycieczce © Skowronek
I cóż rzec na koniec? Chyba jeno tyle, że jak ktoś, podobnie jak hrabia Ballestrem, może się nazwać Przyjacielem Cichego Lasu to okolice Herb będą dla niego wymarzonym miejscem dla odzyskania równowagi ducha w tym zwariowanym świecie.
Wszystkie zdjęcia są pod tym linkiem: Lasy Nad Górną Liswartą




  • DST 5.67km
  • VMAX 28.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Środa, 28 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 0




  • DST 23.02km
  • VMAX 36.60km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 0

Z Błeszna do pracy, z pracy do mamy i znów na Błeszno.




  • DST 66.63km
  • Teren 45.00km
  • VMAX 44.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

(...)

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 3

Beznadzieja. I nie chodzi wcale o to, że nie potrafię podjechać na proste, jurajskie górki. Że nie ma sił. Nie ma radości z jazdy.
Nie chodzi nawet o to, że durny quadowiec próbował nas rozjechać żeby się przed laską popisać. I nie chodzi o to, że zostawiliśmy to tak. Właśnie tak, bez niczego. Zamiast go gazem potraktować.
Chodzi o to, że nie potrafiłam pomóc małemu dzięciołowi. Albo raczej brakło mi odwagi.
Koniec.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 22.71km
  • VMAX 34.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 0

Z Błeszna do pracy, z pracy do mamy (pędem zanim burza nr 2 rozpęta się na dobre. Nie rozpętała się za to ja dojechałam całkiem schlapana bo woda wszędzie). U mamy grill pod zadaszeniem, uświetniany przez błyskawice (jednakowoż kolejna burzowa chmura bokiem przeszła) oraz pełen dyskusji przekrzykujących się wzajem dziadków a wieczorkiem powrót (w połowie drogi spotkałam Rafała, który postanowił wyjechać mi na powitanie).
A dziadek Krygier z Wielkiego Boru dokonał ostatnio bohaterskiej akcji. Para bocianów przybyła na drzewo budować gniazdo ale nie mogły sobie poradzić. Zatem wszyscy sąsiedzi zawiadamiali urzędników, strażaków oraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami o bocianach próbujących budować gniazdo, i że trzeba im pomóc ale nikt nie chciał. "Nie da się", mówili. Zatem pan Krygier wraz z sąsiadem sami załatwili sprzęt, zainstalowali oponę i boćki gniazdo uwiły.
http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,48725,1...
Zrobił się szum, gazety opisały, zatem gdy gotowe gniazdo zaczęło się przechylać od razu strażacy (pod kontrolą ornitologa) przybyli i rzeczone gniazdo poprawili. Jednak się dało.
http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,1...
Młode boćki już się wykluły.





  • DST 11.67km
  • VMAX 37.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 22.05.2014 | Komentarze 0

Miał być dodatkowy kurs na Północ ale szczęściem przełożyli. Za to musiałam zostać w pracy 1.5 h dłużej:(




  • DST 21.27km
  • VMAX 31.80km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 0

Błeszno - praca - Północ - Błeszno. Nie lubię jeździć po mieście ale ostatnio nawet kierowcy jacyś tacy milsi. Lecz uważać trzeba, obowiązuje zasada: nie ufać. Skoro kierowcy jeden drugiego nie widzą, to małego rowerzysty tym bardziej nie wypatrzą.
Tych rowerzystów małych i dużych to coraz więcej jeździ i można sobie poobserwować ich zachowania. Na przykład nagminne przejeżdżanie na czerwonym świetle.
Pogoda piękna lecz brak mi czasu na wycieczkę w teren. I skąd potem wziąć siły na górskie trasy? Bo może w końcu będą w tym roku jakieś górskie trasy. Już tak dawno nigdzie nie byliśmy...




  • DST 49.38km
  • Teren 13.00km
  • VMAX 37.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Olsztyn

Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 2

Km do pracy i z popołudniowej wycieczki. Z Edytą i Kasią spotykamy się na Jesiennej i spokojnie jedziemy do Kusiąt terenem. Potem asfaltem do Olsztyna. Po drodze trochę pada, zatem zjeżdżamy do Leśnego by opady przeczekać. Dosiadamy się do Helenki i Krzysztofa by pogawędzić nieco. W tym czasie przybywa Tomek oraz szosowcy (którzy to szosowcy taką właściwość mają, iż z góry na każdego spoglądają. Jednak lepiej nie zaglądać do Leśnego, nic tu po mnie).
Do Częstochowy wracamy sobie w sześcioro drogą przeciwpożarową.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 21.31km
  • VMAX 34.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Poniedziałek, 19 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 2

Błeszno-praca-Północ-Błeszno. Ciepło jednakowoż wieje.

Już sama nie wiem jaką karmą koty karmić. Na Royal Canin zaczęli psy wieszać, że podobnym się stał Whiskasom i inszym paskudztwom.Taste Of The Wild chwalonym jest ale kociska moje wcinać go nie chcą. To znaczy skubną lecz bez entuzjazmu.
Zamówiłam na próbę Applaws i GranataPet. Podobno Orijen i Eucanuba też są jakości dobrej. Zaś forumowa wieść niesie, iż najlepszą karmą jest Power Of Nature lecz jego cena zwala z nóg.




  • DST 68.21km
  • Teren 6.00km
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Złoty Potok asfaltem

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 0

Nareszcie słonecznie.
Rafał udał się do pracy na II zmianę, przede mną zaś była perspektywa samotnego rowerkowania. Ale na szczęście na wycieczkę zaprosili mnie Edyta i Alek.
Ze względu na ostatnie opady pojechaliśmy asfaltem. W Zrębicach zajrzeliśmy wprawdzie w teren ale wody i błota pełno, nie ma się co taplać.
Tak więc przez Skrajnicę jedziemy do Olsztyna. Następnie Przymiłowice, Zrębice, Siedlec. Potem skręcamy na Szlak Ku Źródłom by dotrzeć do Złotego Potoku.
Nad stawem Amerykan urządzamy krótką przerwę i do Olsztyna wracamy tą samą trasą. A z Olsztyna przez Kusięta do Cze-wy.
Bardzo miłe popołudnie, fajnie się jechało, choć człek tak jakoś odwykł od asfaltu.


Kategoria 50 - 100 km, Jura