Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:501.44 km (w terenie 151.00 km; 30.11%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:39.80 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:38.57 km
Więcej statystyk
  • DST 107.23km
  • Teren 42.00km
  • VMAX 36.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielony Wierzchołek Śląska

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 9

Ci, co by chcieli jechać nie mogli a ci, co by mogli nie chcieli. I tak tylko 3 osoby wybyły w kierunku północnym. Znaczy Siwuch i my. Właściwie to początkowo na zachód było ale w Starej Gorzelni żeśmy skręcili bardziej na północ. W prawo znaczy się. Potem w lewo kawałeczek główną drogą i zaś w prawo, przez Kalej a potem w teren i do Grodziska.
W Grodzisku znajdziemy... No co znajdziemy? Grodzisko właśnie, o którym pisałam i to nie raz. Aleśmy tam nie jechali tylko pognali na niebieski szlak pieszy, co to do Kłobucka polami prowadzi.
Na niebieskim szlaku
Na niebieskim szlaku © Skowronek
W Kłobucku dziś jarmark, targowisko, czy jak tam to zamieszanie wielkie nazwiemy. Słyszałam, że mnogość rzeczy ciekawych nabyć tam można, mundury na przykład.
Mimo tegoż zamieszania samochodowo-pieszego szczęśliwie miasto pokonalim i wprost do pałacu dotarlim. O pałacu tym niedawno pisałam, to powtarzać nie będę. W każdym razie wreszcie te sosny amerykańskie, o których przewodnik wspomina,  znaleźlim. Otóż rosną z drugiej strony zabudowań pałacowych.
Pałac w kłobucku
Pałac w kłobucku © Skowronek
Sosny amerykańskie
Sosny amerykańskie © Skowronek
Pozostajemy po tejże drugiej stronie zabudowań pałacowych (bo z uliczki tej można z łatwością do lasu dotrzeć) a potem leśnymi duktami do Mokrej. Miejsca gdzie 1 września 1939 roku Wołyńska Brygada Kawalerii przez cały dzień powstrzymywała marsz 4 Dywizji pancernej. Wyobraźcie to sobie: ułani na konikach przeciw niemieckim czołgom. Mieliśmy wprawdzie trochę wozów pancernych no i pociąg pancerny ale to niewiele.
Stojąc przy pomniku w milczeniu patrzym na pola bitwy i wyobrażamy sobie jak to było. I oby się więcej nie powtórzyło bo od tamtego czasu uzbrojenie wojska naszego zmieniło się niewiele.
Pomnik w Mokrej
Pomnik w Mokrej © Skowronek
Przy miejscu, skąd pociąg pancerny ostrzeliwał pozycje niemieckie
Przy miejscu, skąd pociąg pancerny ostrzeliwał pozycje niemieckie © Skowronek
Do izby pamięci podjechaliśmy, a jakże, żeby godziny otwarcia sprawdzić. Jest już letni rozkład: w piątki do 20.00, w I i III sobotę miesiąca 9.00-14.00 a w I i III niedzielę miesiąca 14.00-19.00.
Potem jedziemy przez pola do lasu i kawałek zielonym szlakiem pieszym.
Jeden z duktów
Jeden z duktów © Skowronek
Potem skręcamy na własne ścieżki, którymi docieramy do Rębielic Królewskich. Nasz cel widać z daleka, tylko nie ma jak do niego podjechać. Może od strony wsi jest dojazd ale od pól bezpośredniej dróżki nie ma.
Wiatrak w Rębielicach
Wiatrak w Rębielicach © Skowronek
Wiatrak
Wiatrak © Skowronek
Ten osobliwy wiatrak dziełem jest Józefa Antosa, który budował go przez lat 25. Jest ponoć niezwykle wydajny, konstrukcja genialna, niestety w naszym kraju nie ma szans na powodzenie takiego projektu. Z tego, co widać wiatrak nie działa.
Maszt ma 53 metry wysokości, turbina - 33 metry średnicy, całość waży 200 ton. Może produkować nawet pięć megawatów prądu. Elektrownia wiatrowa wygląda jak duży wentylator, z łopatkami osłoniętymi specjalną czaszą. Dzięki temu, że ma 300 łopatek, a nie trzy, jak inne wiatraki energetyczne, już siła wiatru 2 m/s pozwala produkować prąd, podczas gdy holenderskie startują przy powiewie dwa razy większym.
Mijamy konstrukcję bokiem i tak jakoś wjeżdżamy wprost na prywatną posesję. Gospodarz jednak okazuje się bardzo miły i pozwala nam przejechać przez swoje podwórko.
Teraz lecimy oglądać wapienniki (czynne do końca XX wieku) i piękny kamieniołom. Dowiedzieliśmy się przy okazji, że wapno wykorzystuje się przy produkcji cukru.
Ruiny wapiennika
Ruiny wapiennika © Skowronek
Wapiennik (czynny do niedawna)
Wapiennik (czynny do niedawna) © Skowronek
Wjechalim na sam szczyt Rębielskiej Góry a potem zjechalim na dno kamieniołomu. Kiedyś była tu jaskinia ale zniszczyli. Coś z niej jeszcze na pewno zostało bo jak głowę w szczeliny wsadzić to mocno chłodem wieje.
Kamieniołom jest bardzo ładny, zobaczcie na zdjęciach:
Kamieniołom w Rębielicach Królewskich
Kamieniołom w Rębielicach Królewskich © Skowronek
Wjazd do kamieniołomu
Wjazd do kamieniołomu © Skowronek
Ściana kamieniołomu
Ściana kamieniołomu © Skowronek
Eksploracja szczelin
Eksploracja szczelin © Skowronek
Nacieszywszy się Rębielską Górą podążamy do Dankowa odwiedzić bastionowy zamek kasztelana Warszyckiego z XVII wieku. Fortyfikacje zajmują obszar o wymiarach 250 x 180 m. Do tego zamek położony był w rozlewiskach Liswarty.
Dobrze ufortyfikowany i uzbrojony Danków nie był atakowany przez wojska szwedzkie w 1655 r. Jedni mówią, że najeźdźcy nie ważyli się oblegać tak doskonałej twierdzy, zdaniem innych Warszycki zawarł z nimi ugodę, choć jednocześnie wspierał oblężony klasztor jasnogórski. Tak czy inaczej w roku 1656 Warszycki dokonuje zbrojnych wypadów zmuszając Szwedów do wycofania się z zajętych przez nich wcześniej zamków w Krzepicach i Pilicy.
Zamek niegdyś wyglądał tak:

Obecnie pozostały ruiny Bramy Krzepickiej (którą mieli rekonstruować ale od kilku lat cisza), potężne mury oraz fragment budynku (Dom Kasztelanowej). No i oczywiście kościół, który ma się najlepiej. Jest też ładny ogród i Droga Krzyżowa.
Brama Krzepicka
Brama Krzepicka © Skowronek
Dom Kasztelanowej
Dom Kasztelanowej © Skowronek
Zamkowe mury
Zamkowe mury © Skowronek
Z Dankowa podążamy szlakiem niebieskim pieszym wzdłuż ściany lasu. Pod Krzepicami okazuje się, że budowniczowie drogi krajowej 43 nie wzięli pod uwagę turystów i nie można jej pokonać inaczej niż jak na nią wjeżdżając.
Szczęściem ruch niewielki.
W Krzepicach odwiedzamy kościół św. Jakuba, którego początki sięgają XIV wieku, ruiny synagogi z XIX wieku oraz cmentarz żydowski z XVII wieku, którym opiekują się uczniowie miejscowej szkoły. Co ciekawe, prawie wszystkie macewy są żeliwne, co jest unikatem w skali europejskiej.
Ruiny synagogi w Krzepicach
Ruiny synagogi w Krzepicach © Skowronek
Cmentarz żydowski w Krzepicach
Cmentarz żydowski w Krzepicach © Skowronek
A na koniec udaliśmy się na krzepicki rynek by posilić się nieco. Bo w Dankowie oglądaliśmy tablicę, na której lokalne koło gospodyń zachwalało ziemniaki pieczone z kaszą i grzybami i tak jakoś kiszki same marsza zagrały...
W Krzepicach ziemniaków z kaszą nie mają, zjedliśmy zatem dania zamorskie, kebaby znaczy się.
A potem znów podążyliśmy szlakiem niebieskim pieszym, wprost do rezerwatu Modrzewiowa Góra, który to rezerwat chroni okazy modrzewia w wieku 100-170 lat oraz 200-letnie dęby.
Rezerwat Modrzewiowa Góra
Rezerwat Modrzewiowa Góra © Skowronek
Potem terenem jedziemy do Kłobucka, potem szlakiem zielonym do Pierzchna, potem lasem i do Wydry a potem do Starej Gorzelni. I tak zrobiliśmy pętelkę. Na koniec wyjeżdżamy w dzielnicy Wielki Bór. Ja jadę prosto do mamy a Rafał odprowadza kawałek Siwucha (do znanych mu okolic) i też przyjeżdża na obiad. A po obiedzie jeszcze tylko dowlec się do domu.
I taka to była wycieczka. Cały dzień jechaliśmy sobie spokojnie, bez pośpiechu, oglądając atrakcje Zielonego Wierzchołka Śląska i ciesząc słońcem i wiosenną przyrodą.





  • DST 58.39km
  • Teren 19.00km
  • VMAX 35.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po lesie

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

Rankiem do pracy, po pracy do księgowej, po wyjściu od księgowej do domu na obiad, po obiedzie do lasu. Po lesie szlakiem niebieskim do Dębowca, potem pomarańczowym do asfaltu. Po asfalcie i skręt na drogę przeciwpożarową i powrót do Cze-wy. Po Cze-wie tu i tam a konkretnie to do pracy bo telefonu zapomniałam. Potem do domu. Na Masę nie zdążyliśmy. A przyznać muszę, żem na masie ni razu nie była.
Po lesie
Po lesie © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 20.48km
  • VMAX 27.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 26 marca 2014 · dodano: 26.03.2014 | Komentarze 2

Dojazdy do pracy pon. - śr.
W sobotę planujemy wycieczkę do Rębielic Królewskich, jest tam parę ciekawych rzeczy. Zahaczymy też o fortalicję w Dankowie. Trasa mieszana, postaramy się by było więcej terenu. Są chętni?

Kocie zabawy
Kocie zabawy © Skowronek




  • DST 43.74km
  • Teren 20.00km
  • VMAX 39.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lipówki

Wtorek, 25 marca 2014 · dodano: 26.03.2014 | Komentarze 4

Cze-wa - droga przeciwpożarowa (mijamy tu Matiza17) - Sokole - Lipówki - Sokole - droga przeciwpożarowa - Cze-wa. Sił brak. Mocy zero.
Zachód słońca na Lipówkach
Zachód słońca na Lipówkach © Skowronek
Widok na Górę Biakło
Widok na Górę Biakło © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 33.60km
  • Teren 15.00km
  • VMAX 39.80km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko

Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 7

Vision złożony, dzień wolny a tu z wycieczki nici. Krótko - nadzieję mając, że zdążymy przed deszczem udajemy się na Aleję Pokoju, gdzie spotykamy Przema2 z synem. Gawędzimy chwilę, potem jedziemy dalej.
Opuszczamy miasto i przy najbliższej sposobności zmykamy w teren. Mijamy Zieloną Górę jadąc ścieżką ponad torami. W Kusiętach przy sklepie spotykamy część ekipy JuraBike. Zagaduję kolegę ale nie ma ochoty na pogawędki. Widać za cienko wyglądam. Żegnam się i znikamy.
Zielonym rowerowym na Górę Sowią. Bardzo lubię ten malutki podjazd.  Tutaj zaczyna padać więc pada decyzja o odwrocie.
Znów przez Kusięta, po czym na czerwony szlak rowerowy. Docieramy do miasta. Nadal pada. Zatem do domu. W końcówce ostra wymiana zdań, zakończona jednakże rozejmem. Zdjęć brak.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 6.38km
  • VMAX 25.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 0




  • DST 25.80km
  • VMAX 27.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca. Koteczka poszukuje domu!

Piątek, 21 marca 2014 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 0

Zazdrość to bardzo brzydkie uczucie. Lecz nic na uczucie to poradzić nie mogę - w murach całymi dniami siedzę, przez szyby jeno z rzadka spozierając. A za szybami pogoda piękna, rowerzyści na wycieczki jeżdżą, ja też chcę... Lubię ten sport, to całe rowerkowanie i to nawet bardziej niż zakupy, ulubiony sport większości niewiast. A już na pewno siostry mojej. Zakupy... Miałam chrapkę na nowe buty (rowerowe oczywiście) i strój ale samochód zażądał remontu i nic z tego. A, jak doskonale wszyscy wiedzą, remont auta wysysa kieszeń, konto, skarpetkę czy gdzie tam jeszcze ludziska kasę trzymają.
Takie piękne słoneczko dziś było i w pozostałe dni też... Choć nie, przepraszam, w środę zmokłam wracając wieczorem, lecz to akurat pasowało doskonale do nastroju mego. A i we wtorek też zmokłam. No, może rzeczywiście nie było aż tak idealnie.
Za to kierowcy jacyś tacy mili byli. Na przykład wczoraj jeden przejazd zastawiał i natychmiast zjechał żeby mi miejsce zrobić. I na przejściach nawet przepuszczali a jeden to nawet na strzałce warunkowej i to z woli własnej, rzecz wśród kierowców niebywała...
I takie to były dojazdy do pracy wtorek-piątek. Jeździłam Pracusiem bo Vision rozkręcony na części pierwsze. Jedynie w poniedziałek autem gdyż a) wiało b)ciężko (a nawet niebezpiecznie) wozić rowerem 10 kg żwirku dla kotów i tonę wałówki od mamy. Po drodze mijałam Matiza17 i nawet udało mi się go nie rozjechać:)
I coś jeszcze:
Poszukuję domu dla tej biednej koteczki. Mieszka u znajomych w piwnicy, dbają o nią ale do domu wziąć nie mogą bo ich trzy kotki jej nie akceptują. Wcześniej mieszkała w zaroślach pod blokiem. Piwnica to lepsze miejsce niż zarośla ale to nie jest prawdziwy dom. Wiem, że będzie ciężko, wszyscy chcą małe kotki i że nie jest pięknością ale jest miła i spokojna. Wysterylizowana, korzysta z kuwety, szczepiona i tak dalej.

Koteczka poszukuje domu
Koteczka poszukuje domu © Skowronek
Koteczka
Koteczka © Skowronek




  • DST 6.40km
  • VMAX 26.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca plus zaległy filmik

Sobota, 15 marca 2014 · dodano: 17.03.2014 | Komentarze 4

Km do pracy z soboty. Znów czasu brak na wycieczki:((
Jeszcze link do zaległego filmiku:
Koziołek-zuch
Mam nadzieję, że działa.




  • DST 20.11km
  • VMAX 25.40km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 0

Dojazdy do pracy środa - piątek.




  • DST 44.26km
  • Teren 18.00km
  • VMAX 35.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 2

Po pracy obiad, po obiedzie krótka wycieczka. Do Olsztyna drogą przeciwpożarową (po drodze mija nas Piotr a kawałek dalej Krzysztof), na rynku przerwa na batonika i powrót ponownie drogą przeciwpożarową. Zmrok już zapadł, więc wreszcie okazja była lampki wypróbować, które to lampki Alek nam załatwił. Rewelacja - jasno jak w dzień:)
A dziś rano siadłam chwilkę nad mapą "Zielony Wierzchołek Śląska" i już mam pomysł na kolejną wycieczkę:)


Kategoria 0-50 km, Jura