Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:748.25 km (w terenie 53.00 km; 7.08%)
Czas w ruchu:23:26
Średnia prędkość:21.23 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:35.63 km i 3h 20m
Więcej statystyk
  • DST 41.60km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km.

Środa, 31 października 2012 · dodano: 31.10.2012 | Komentarze 0

Do pracy, na obiad do mamy MD, do domu, wziąć auto ,zawieźć kwiatki, wrócić, wziąć rower, pojechać do pracy po recepty, zawieźć lek, załatwić parę spraw. I tak dalej i tak dalej...


Kategoria 0-50 km


  • DST 9.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

A taki był czyściutki...

Wtorek, 30 października 2012 · dodano: 30.10.2012 | Komentarze 4

Co robić mając nieco czasu przed południem? Oczywiście wyczyścić rower.
Za oknem słoneczko, opadów nie zapowiadają, więc czym jechać do pracy? Oczywiście rowerem.
A pod wieczór sypnęło i powrót do domu upłynął pod ostrzałem śniegodeszczu. Nie żeby to przykre było. Ma nawet pewien urok. Lecz znów trzeba suszyć i czyścić Visiona. Zaraza na tych synoptyków! Biedny napęd, biedny lakierek...
Należy poważnie pomyśleć o poskładaniu czegoś na dojazdy do pracy.


Kategoria 0-50 km


  • DST 23.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacer rowerowy

Poniedziałek, 29 października 2012 · dodano: 29.10.2012 | Komentarze 3

Wczesnym rankiem w powietrzu unosił się zapach gór. Tak, tak, pachniało ośnieżonymi górami. Słowo!
Zainspirowany nastrojem zimowego szlaku Skowronek zaproponował by umówiony popołudniem miejski spacer zmienić na rowerową przejażdżkę. MD nie miał na to najmniejszej ochoty lecz postanowił się poświęcić. Zgodził się wyjechać na zimno i marznąć pośród padającego z nieba czegoś śniegopodobnego, czego szczerze nie znosi. Kochany chłopak...
Skowronek był zachwycony wycieczką wieczorową porą. I wciąż pachniało górami. No, może w mojej dzielnicy to dymem. Ale miejscami czuć było góry. Słowo!
A i refleksyja była. Otóż istnieje w Cze-wie sklep militarny. Skowronek nabył tam razu pewnego kominiarkę. Jak dla komandosa! Rozmiar uniwersalny. Tyle, że... Na mą główkę w sam raz, nawet lekko ciasna. Zatem jak ma wcisnąć ją na głowę potężny komandos? Czyżby potężni komandosi mieli małe główki?


Kategoria 0-50 km


  • DST 9.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Sobota, 27 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 0




  • DST 18.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km czyli na wojnie

Piątek, 26 października 2012 · dodano: 26.10.2012 | Komentarze 0

"I znowu marzą.
O górskim stoku
kamienistym.
Ziemniakach.
Podpłomyku.
I lat tysiącu..."

A na mieście? Jak to na mieście.
Jak to rzekł kiedyś instruktor na kursie jazdy: "To jest wojna. Twoim zadaniem jest przeżyć."
Zatem na mieście wojna. Jak zwykle.

[url=&feature=relmfu][/url]


Kategoria 0-50 km


  • DST 9.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warunki szkodliwe?

Czwartek, 25 października 2012 · dodano: 25.10.2012 | Komentarze 5


Szef -Coś kiepsko wyglądasz.
-Głowa mi pęka.
Sz. -Może od ciśnienia?
-Tak, od tego w pracy.
Sz. -(...)
Reszta towarzystwa (zmiany akurat się zeszły) miała chwilowy ubaw. I tyle w tym temacie...




  • DST 27.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szara codzienność? Ależ skąd!

Wtorek, 23 października 2012 · dodano: 23.10.2012 | Komentarze 7

Jadąc w dzień szary i ciemny rowerzysta ryzykuje, iż dopadną go rozważania egzystencjalne. Zatem po króciutkiej, samotnej wycieczce (urozmaiconej rozmyślaniami owymi) wróciłam kończyć zamówioną koszulkę. Znajoma znajomego, fanka pewnego zespołu, zażyczyła sobie dość upiorny wzorek. Nie chwaląc się, uważam, iż kosteczki wyszły mi całkiem, całkiem...
Choć przyznać muszę, iż nie czuję tego wzoru. Bo gdyby bardziej do mnie przemówił to on by wyszedł jak żywy. Jeśli można użyć takiego określenia w tym przypadku...

Ma być nieco upiornie? Proszę bardzo. © Skowronek

Następnie upiec tort dla mojego rycerza z okazji pokonanych 11000 km i zwiedzenia 150-ego zamku w tym roku. Z bitą śmietaną i nutką cytrynową. Sądzę, iż rycerz rozprawi się z tortem raz-dwa.
A wszystko w towarzystwie kotków, które koniecznie muszą siedzieć w tym samym pomieszczeniu, bo jakżeby inaczej? Tyle rzeczy do zabawy!
Przyznać muszę, iż pierwszy raz zdarza mi się wychowywać kociątka znalezione w tak młodym wieku (około 3 tygodni). Mamy jeszcze dwa kocury - znajdy (u babci), była ciężarna kotka i jej młody (obecnie jeden z owych kocurów), która przybyła pewnego zimowego dnia (Zostawić ciężarną koteczkę na pastwę losu? W dodatku nie miała jednego oczka... Nigdy! Dobrze, że potomek był tylko jeden, więc też został), właściwie często znajdowały u nas dom rozmaite koty (wiedziały, cwaniaki, gdzie dobrze karmią), lecz takie dorosłe kociska okazują swe przywiązanie w bardziej zrównoważony sposób.
A te dwa maluszki to wulkan miłości. Śpi taki na kolanach. Nagle budzi się, rozgląda na lewo i prawo, patrzy Ci w oczy jakby pytał: "Ja nie śnię? To naprawdę mój dom?" Po czym zrywa się i mocno przytula. I nie siądziesz chwili spokojnie bo kociątka zaraz przylecą się przytulić. A jak wyrosły! Kiedyś schorowane i biedne a teraz kociska, jak się patrzy!:
Lubiś kilka dni po znalezieniu. © Skowronek

Lubiś obecnie. © Skowronek

Lilka kilka dni po znalezieniu. © Skowronek

Lilka obecnie. © Skowronek

Oczywiście nauczyłam je także gryzienia, atakowania a Lilka już prawie otwiera drzwi z klamki. Takie drobne, przydatne w życiu umiejętności...
I jeszcze nad papierami z pracy chwilę posiedzieć trzeba - będzie jutro mniej roboty w robocie.


Kategoria 0-50 km


  • DST 80.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 22.33km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 3. I znów smutne zameczki

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 2

Kolejny odcinek Małego Rajdu na Opolszczyźnie. Z Prudnika do Nysy. Po drodze ruiny zamku w Łące Prudnickiej. Aż strach tam podchodzić, tak zdewastowane i ponure to miejsce. Kolejny duży zamek, którego ruina straszy przy drodze. A wystarczyłoby go uporządkować, oczyścić nieco i zabezpieczyć (z funduszy unijnych, oczywiście), zatrudnić stróżów z psami i karabinami i już by gmina miała międzynarodową atrakcję turystyczną.

Zamek w Łące Prudnickiej. © Skowronek

Następnie Biała Nyska - pozostała jedynie brama wjazdowa do parku. Z zamku i pałacu ani kamień już nie pozostał.
Biała Nyska. Brama do parku. © Skowronek

Po drodze znajdujem takie oto wrota. Cóż za nimi się kryje? Czy w serce wzgórza wiodą czy w świat inny?
Tajemne wrota. © Skowronek

W Nysie również zamek był, przez biskupa na pałac reprezentacyjny przebudowany. Obecnie zniszczony i zamknięty. Z Nysy wracamy do Prudnika.
Mistrz Drogi wybiera drogę. © Skowronek

Były dziś jeszcze dwa zamki: Prószków i Zimnice Małe. Ten ostatni zamieniony w XIX w na spichlerz.

Zamek w Zimnicach Małych. © Skowronek




  • DST 83.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 20.41km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2. Smutne zameczki Opolszczyzny

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 4

W Prudniku także zamek był. Pozostałością po nim jest Wieża Woka, wyremontowana w 2009 r. Ciekawa i tajemnicza budowla, niestety, czynna tylko w sezonie letnim.

Wieża Woka w Prudniku. © Skowronek

Zatem jedziem tam, gdzie znajduje się zamek, którego burzliwe dzieje nadal trwają i spokoju tam nie ma. Głogówek. Z impetem wjeżdżamy na zamkowy dziedziniec nie bacząc czy wolno czy nie. Przychodzi do nas osobnik, do którego początkowo nieufnie się odnosim, lecz niepotrzebnie. To jeden z trzech stróżów zamku. Pilnują zamku i oprowadzają wycieczkowiczów, a w zamian dostają kasę, którą płacą turyści. Co łaska. W ciemne interesy właściciela zamku i jego stróżów nie wnikamy.
Zamek zniszczony, zaniedbany i smutny ogromnie. A historia jego przedziwna. Przewodnik (lekko procentowy) opowiada rzeczy arcyciekawe. Że jego matka na zamku pracowała. O przejściach tajemnych i jak je oznaczano. O piwnicach zalanych na dwie kondygnacje. O korytarzach pod Głogówkiem i okolicami, na dwie furmanki szerokich, i że problemy drogowcom stwarzają.
O wizytach królewskich i Beethovena w tym zamku. O studniach i podziemiach straszliwych. O komnatach wspaniałych. O samobójstwie zamkowej załogi, bowiem w ręce Rosjan wpaść nie chcieli.
O tym jak zamek czerwonoarmiści splądrowali, nawet grzejniki ze ścian wyrywając i spalili bibliotekę. Że sąsiadka ocaliła z niej trzy książki o cenie tak wysokiej, że dzieci za nie wykształciła na lekarzy.
O tym, jak to meble pałacowe wyrzucili i mieszkańcy brali, z tego, co się dało (sam miał ponoć stół z zamku). O tym, że jak zawaliła się podłoga w jednej z komnat w części pana zamku, odkryli tajemne korytarze do pomieszczeń służby wiodących. Zapytałam, czy pani zamku również taki korytarzyk do służby (męskiej) miała. Przewodnik twierdził, że tak. I o stropach i podłogach niepewnych też opowiadał. Ile prawdy w tych opowieściach?
Ten zamek nadal rozszarpywany jest między gminę a inwestora, co miał go remontować a nie remontuje. I przykro się robi, gdy patrzym na zniszczenia. Ten zamek już nigdy nie podźwignie się z upadku.
Zamek Oppersdorffów w Głogówku. © Skowronek

Głogówek. Sklepienie zamkowej kaplicy. © Skowronek

Głogówek. Widok z zamkowego okna. © Skowronek

Następnie udajem się do Chrzelic, gdzie również zniszczenia i ruina ogrodzona.
Zamek w Chrzelicach. © Skowronek

Z Chrzelic polami do pałacu w Mosznej. Z pewnością każdy ów pałac zna, więc opisywać nie będę. Dodam jedynie, iż dowiedzieliśmy się, że sanatorium przenosi się do nowego budynku a pałac zostanie zamknięty i wyremontowany.
Pałac mnie rozczarował, na zdjęciach prezentuje się znacznie lepiej niż w rzeczywistości.
Pałacowe fontanny i widok na część neorenesansową. © Skowronek

Widok na część neogotycką. © Skowronek

W dodatku masa turystów i ślubnych par na sesjach sprawia, iż miejsce to przypomina mi cyrk. Na zwiedzanie parku czasu brakło - wszak o tej porze roku zmrok wcześnie zapada...
Ciemno już gdy docieramy do Prudnika.




  • DST 91.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 22.75km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 1. Mały Rajd i Jindrichov

Piątek, 19 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 2

Góry odwołane, piechurzy zrezygnowali. Zatem wybraliśmy się na Opolszczyznę by MD mógł kończyć Mały Rajd Dookoła Polski. Wszak on jeździ tam, gdzie chcę więc mogę udać się z nim w tereny teoretycznie płaskie i mało atrakcyjne. Lecz czyż tereny o tak burzliwej historii mogą być nieciekawe? Otóż nie.
Na początek obowiązki czyli fragment Rajdu na odcinku Kędzierzyn - Gliwice - Kędzierzyn. Fragment wiodący poprzez prześlicznej urody lasy. Początkowo szosą powiatową, lecz gdy mija nas sześćdziesiąty TIR zmykamy na boczne drogi przez Bojszów i Rudziniec.
Następnie wizyta u ruin zamku w Ujeździe, który padł ofiarą waśni między biskupami a książętami opolskimi a i w późniejszych czasach lekko nie miał. Obecnie ogrodzony i zamknięty chyli się ku upadkowi.
Pod zamkiem zwraca uwagę tablica "Euroregion Pradziad" z zaznaczonymi zabytkami po obu stronach granicy. MD znajduje tam zaznaczony, ładnie wyglądający pałac w miejscowości Jindrichov, niemal tuż przy granicy. Rzut oka na mapę Gór Opawskich i już wiadomo jak minie popołudnie...
Po dotarciu do Prudnika na siodełko i za granicę! Trasa do Jindrichova bardzo malownicza. Niestety pałac na stałe zamknięty i wstęp wzbroniony nawet do parku zabytkowego. Skandal, promują atrakcje turystyczne, których nie wolno zwiedzać.
Wracając spoglądam na Biskupią Kopę. Góry Opawskie... Jak wspaniale było je przemierzać pewnej pogodnej jesieni, szliśmy wówczas fragment GSS małą, wielopokoleniową grupką z Głuchołaz do Prudnika, nocując w Jarnołtówku.
A w wieży na Biskupiej Kopie strażnik ma ze 20 ozdobnych pieczątek! Nasze panie zagadały go odpowiednio i dał nam sporo do książeczek... Często wspominam przejście Głównym Szlakiem Sudeckim - jednym z najpiękniejszych górskich szlaków w Polsce.


Ruiny rezydencji w miejscowości Ujazd. © Skowronek


Jindrichov - widok na pałac. © Skowronek


Jindrichov - figura NMP nad Osobłogą. © Skowronek