Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2022

Dystans całkowity:1243.82 km (w terenie 413.00 km; 33.20%)
Czas w ruchu:60:06
Średnia prędkość:20.70 km/h
Maksymalna prędkość:54.30 km/h
Suma podjazdów:5991 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:73.17 km i 3h 32m
Więcej statystyk
  • DST 32.97km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Podjazdy 168m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Piątek, 29 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę.


Kategoria 0-50 km


  • DST 29.77km
  • Czas 01:13
  • VAVG 24.47km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Środa, 27 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0

Z dziewczynami z Fabryki Rowerów do Olsztyna na pizzę.




  • DST 58.62km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 17.07km/h
  • VMAX 49.70km/h
  • Podjazdy 432m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Józefów

Poniedziałek, 25 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 2

Ostatni dzień wyjazdu. Dziś kamienne okolice czyli Józefów. Auto zostaje na parkingu przy zalewie. My zaś jedziemy na rynek. Zdobi go przepiękna fontanna. Zajrzeliśmy też do informacji turystycznej, miło tam.

Następnie jedziemy do kamieniołomu Babia Dolina na wieżę widokową i pojeździć po samym kamieniołomie. Józefów był niegdyś ośrodkiem rzemieślniczym i kamieniarskim.
Dziś wykorzystuje turystycznie tradycje kamieniarskie, wszędzie są rozmaite rzeźby i inne kamienne elementy.





Z Józefowa jedziemy szlakiem zielonym rowerowym. Jest to równa i płaska jak stół droga asfaltowa bez aut. Polecam na rodzinne wycieczki. Po drodze Miejsce Pamięci:

Obok leśniczówki Głuchy wjeżdżamy na szlak niebieski rowerowy, który na szczęście wiedzie już w terenie wzdłuż rzeki Tanew. Tuż przed miejscowością Susiec zjeżdżamy nad rzekę słynącą z małych wodospadów (tzw. szumy). Szumów nie widzieliśmy, może kiedyś, ale to temat bardziej na wycieczkę pieszą.


W Suścu urodził się Sylwester Chęciński, reżyser trylogii o Kargulu i Pawlaku.
Znajduje się też tam kamienna wieża widokowa.



Z Suśca jedziemy szlakiem GV do miejscowości Hamernia, po drodze odwiedzając Kamieniołom Nowiny i kolejną wieżę widokową:


Z Hamerni wracamy do Józefowa jedynym singletrack na Roztoczu. Ale źle mi się tam jechało przez kruche, niepewne podłoże.




  • DST 91.24km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:49
  • VAVG 18.94km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Podjazdy 273m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biłgoraj

Niedziela, 24 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0

Dziś trochę po Puszczy Solskiej. Nocą była burza i dziś panuje normalna, przyjemna temperatura.
Z Guciowa jedziemy do Zwierzyńca. Zakupić bilety i na szlak rowerowy do Florianki. Z biletami to była heca bo Rafał ani myślał płacić ale ja pomyślałam sobie, że co tam szkoda 6 zł na zwierzaki. I zdecydowałam o kupnie biletów. I dobrze bo na końcu szlaku była kontrola biletów. Ale byłby wstyd... A we Floriance hodowla koników polskich. No i mam swoje koniki. I nawet można podejść, zrobić zdjęcia. Pracownicy Parku są przyjaźni, można o wszystko pytać. A nawet trafiło się nam karmienie. Na osobnych wybiegach są dwa konie pod wierzch (przejażdżki można wykupić w Zwierzyńcu tam gdzie bilety) oraz jeden sam bo podobno agresywny ale podszedł i wcale nie był agresywny. Widać marchew łagodzi obyczaje.








Można tam spędzić pół dnia gapiąc się na konie ale trzeba jechać dalej. Ikona św. Krzysztofa za Florianką:

Miejsce Pamięci obok Rezerwatu Szum:

Tama na rzece Szum tworząca zbiornik Górecko Kościelne:

Zbiornik Górecko Kościelne:

Kolejne atrakcje: wspaniałe, pomnikowe dęby i Kaplica Na Wodzie św. Stanisława w Górecku Kościelnym. W kaplicy mieszkają nietoperze i będąc wewnątrz doskonale słychać ich piski.



Następnie jedziemy szlakiem niebieskim i czarnym pieszym przez Puszczę Solską do Biłgoraju. Większość to droga asfaltowa ale bez aut.


W Biłgoraju jedziemy zobaczyć Miasteczko Na Szlaku Kultur Kresowych odtwarzające dawną zabudowę:


Oraz Zagrodę Sitarską. Trafiło mi się zwiedzanie z własnym przewodnikiem. Bardzo ciekawa, polecam:



Do Zwierzyńca wracamy częściowo szlakiem żółtym rowerowym, częściowo GV.




  • DST 95.69km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 17.04km/h
  • VMAX 54.30km/h
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamość

Sobota, 23 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 2

Upału ciąg dalszy. Dziś Zamość. Po wczorajszym obawiam się trochę ale niepotrzebnie. Trasa super. Najpierw zielonym szlakiem rowerowym wiodącym przez malownicze lasy skrajem Parku /narodowego (ale nie wchodząc w jego granice). Po drodze pomnik upamiętniający Powstanie Zamojskie. Idealnie wkomponowany w otoczenie.



Dojeżdżamy do miejscowości Skaraszów, gdzie wjeżdżamy na czerwony szlak rowerowy i podążamy nim do samego Zamościa. Po drodze wieża widokowa.


Oraz Rezerwat Hubale. To duża łąka, na której mieszkają susły perełkowane. Ich nory sąsiadują z kurhanami z VIII w. Większość z nich dawno zniszczono. Aż okazało się, że suseł występuje jedynie tutaj, na Roztoczu i jego siedliska objęto ochroną (4 rezerwaty). Tak więc tutejszy rezerwat chroni susły a obecność susłów chroni cmentarzysko.
Susłów nie widzieliśmy ale to nie taki proste. Za to ich liczne nory owszem.

Dojeżdżamy do Zamościa. Nie lubię jazdy przez miasta. Zwykle są stresujące i okropne. Ale nie tutaj. Muszę nawet powiedzieć, że po tym mieście rowerem jeździ się całkiem przyjemnie. Najpierw objeżdżamy mury twierdzy. Brama Szczebrzeska:

Potem poleciałam na dzwonnicę katedralną gdzie jest taras widokowy. Dziwne uczucie wędrować obok potężnych dzwonów. Warto wejść, widok piękny.


Obok dzwonnicy jest pomnik Hetmana Jana Zamoyskiego.

Potem pojechaliśmy do Arsenału i na Rynek Wielki, najsłynniejszy zabytek Zamościa, wpisany na listę UNESCO. Tyle, że... Rynku nie widać. Wszystko zastawione.


Pokręciliśmy się jeszcze wokół Starego Miasta i fortyfikacji:


Następnie jedziemy do XIX-wiecznej rotundy. Podczas wojny była więzieniem i obozem przejściowym. Dziś mieści muzeum, zachowano oryginalną bramę z niemieckim napisem z II w.ś. Muzeum jest bardzo przygnębiające ale wszystko przygotowane i odnowione. Obok jest zalew i miejskie kąpielisko. Trochę dziwnie oglądać wojenne zdjęcia i czytać o tym wszystkim gdy zza murów słychać wesoły gwar plaży.


Zamojski widoczek:

Podążamy dalej. Jedziemy do wieży widokowej w miejscowości Budy. Obok znajdują się też kurhany.


Na roztoczańskim szlaku:


Dojeżdżamy do Krasnobrodu. Najpierw wieża widokowa w kamieniołomie z widokiem na zalew:


Następnie jedziemy szlakiem rowerowym przez Rezerwat Święty Roch i na plażę. Rafał poszedł pływać, ja czekam. Tłum, pełno ludzi. Termometr na plaży pokazuje 40.2C.
Na koniec do Kaplicy Objawień Na Wodzie (XVIII w.). Pod kaplicą biją źródła, woda podobno lecznicza, w każdym razie pyszna. Napełniamy bidony i w drogę.

Wracamy do Guciowa po drodze mijając Muzeum Historyczne AK Inspektoratu Zamojskiego w Bondyrzu.




  • DST 108.34km
  • Teren 60.00km
  • Czas 06:22
  • VAVG 17.02km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Podjazdy 857m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczebrzeszyn

Piątek, 22 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 2

Wczoraj cały dzień jechaliśmy w lesie, więc upał nie był dokuczliwy. Dziś dużo otwartych terenów, sporo górek, co w połączeniu z temperaturą 40C i atakującymi muchami było dość...hm... No w każdym razie trzeba w tym miejscu wspomnieć o świecie owadów roztoczańskich. Otóż: na żadnym wyjeździe nie byliśmy tak pogryzieni jak tutaj. Jadowite i agresywne jest chyba wszystko a najbardziej muchy. Z środków odstraszających nic sobie nie robią. Są nawet tematem rozmów pracowników Parku a więc coś na rzeczy jest. Jadąc rowerem nie ma problemu ale na każde zatrzymanie zlatują się bestie z całej okolicy... Co one jedzą gdy nie ma turystów?
Wróćmy do wycieczki. Z Guciowa jedziemy do Zwierzyńca. Jest to miasto tłoczne i gwarne, chyba najbardziej popularne w okolicy. O tej porze jednak spokojne. Trochę po parku, zobaczyć Kościół Na Wodzie i w dalszą drogę.


Brama wjazdowa do dyrekcji Roztoczańskiego Parku Narodowego. W tym z kolei miejscu trzeba wspomnieć, że Park jest w 99% niedostępny dla turystów. Są tylko: droga rowerowa do Florianki i ścieżka przyrodnicza na Bukową Górę (wstęp płatny) i jeszcze czerwony szlak pieszy ze Szczebrzeszyna częściowo biegnie przez parkowe tereny. Wszędzie są zakazy i monitoring. Chociaż może to i lepiej... I oczywiście przecinają go dwie drogi asfaltowe a kierowcy mimo ograniczenia zap...ją w nosie (lub właściwie znacznie niżej) mając zwierzaki... Polskie realia.

Podążamy na przedmieścia Zwierzyńca do Zalewu Rudka. Nad jego brzegami jest platforma widokowa. A widok... Sami zobaczcie poniżej.



Tuż obok jest Tartaczna Góra a na niej wieża widokowa. Z tej wieży przynajmniej coś widać:


Spod wieży zjeżdżamy do czarnego szlaku rowerowego. Nazywa się Czarna Perła i nie jest łatwy. W wielu miejscach szlak ma niemal górski charakter. Oczywiście dostało mi się za zbyt wolną jazdę ale tam naprawdę było trudno. Do tego straszny upał, który bardzo źle znoszę. Może gdyby nie ten upał...


Dojeżdżamy do Szczebrzeszyna. Wszędzie są tam chrząszcze. Kiedyś przeczytałam na pewnym blogu, że jechać tam dla jakiegoś robala, phi... No cóż, widać niektórzy uznają tylko napompowane atrakcje gardząc skromnym chrząszczem. Natomiast turyści obecni na rynku są zachwyceni i cieszą się jak dzieciaki. Poza robaczkami miasto jest prześliczne, pięknie położone na wzgórzach. Barokowe kościoły, XVI-w. cerkiew, synagoga, cmentarz żydowski, pozostałości zamku. Zdjęcia tylko z rynku bo upał plus sprzeczka odebrały mi chęć na zwiedzanie. Może jeszcze będzie okazja.


Ze Szczebrzeszyna jedziemy w terenie czerwonym szlakiem rowerowym. Jest fantastycznie poprowadzony:

Po drodze mijamy prywatny Skansen Zaburze. Niestety w tygodniu otwarty popołudniami, trochę szkoda bo wszystko wygląda świetnie. Ale gospodarze pewnie pracują i dlatego.
Mijamy też pozostałości dzwonnicy (XVIII w.) w m. Mokrelipie. Po drodze jest też skansen pszczelarstwa w Pasiecie Ulik tylko trzeba się wcześniej umówić. Miody można kupić w Zwierzyńcu obok siedziby Parku Narodowego. W ogóle miody można kupić w wielu miejscach. W przeciwieństwie do malin. Mijamy mnóstwo plantacji ale niestety nigdzie nie można ich kupić. A kraść nie zamierzamy. Za to w końcu (po dwóch próbach) udało się kupić borówki obok Guciowa i ponarzekać właścicielom, że owoce są wszędzie a nikt ich nie sprzedaje przejezdnym tylko do skupu. Więc ostatniego dnia odbierając zamówione borówki dostaliśmy maliny gratis;) Borówki kupicie w miejscowości Obrocz:)

Kolejną miejscowością na trasie jest Radecznica. Na wzgórzu zwanym Łysą Górą wznosi się barokowa bazylika św. Antoniego. U stóp wzgórza znajduje się źródło a nad nim, w miejscu objawień, drewniana kaplica św. Antoniego (tzw. "na wodzie"). Woda ma posiadać uzdrawiające właściwości.


Z Radecznicy nadal podążamy szlakiem czerwonym rowerowym (fajny podjazd w wąwozie po płytach) mijając cmentarz wojenny (1915 r.).

Potem bardzo ciekawy odcinek, konkretny podjazd po płytach przez pola do wieży widokowej w m. Hosznia Ordynacka.


W miejscowości Smoryń trafiliśmy do sklepu U Henia. Posiedzieliśmy gawędząc z właścicielem. Jeśli ktoś będzie w okolicy to warto do niego zajrzeć, bardzo sympatyczne i miłe miejsce. Na zdjęciu pan Henio przed swoim sklepem:

W Szczebrzeszyńskim Parku Krajobrazowym:

Wracamy do Zwierzyńca. Jedziemy do Stawów Echo, jest tam kąpielisko bo Rafał chce popływać. Pełno ludzi, gwar, nie lubię takich miejsc. Od strony platformy widokowej stawy prezentują się znacznie sympatyczniej. Koników polskich niestety nie widzieliśmy.


Na koniec jeszcze na punkt widokowy na puszczańską rzekę Świerszcz i Czarny Staw. Jest tam pięknie...

Mieliśmy już wracać do Guciowa jednak chcę jeszcze podjechać do wieży widokowej na wzgórzu Biały Słup. Znajduje się tam duże pastwisko. Niestety i tu koników polskich nie widać. Jest późno, pewno już śpią. Myślę sobie, że chyba zobaczę je tylko na magnesikach zakupionych w pawilonie Parku Narodowego... Skąd taka mania? To zwierzątko przypomina tarpana, jest czymś puszczańskim, pierwotnym. Mały, spokojny, odporny, wytrzymały. Niezbyt urodziwy w porównaniu z innymi rasami koni, ma jednak w sobie coś takiego swojskiego... Konik polski jest symbolem Roztoczańskiego Parku Narodowego.



Wracamy do kwatery. Nie pomyślałabym, że może być tutaj tak wymagający teren. Między Zwierzyńcem a Szczebrzeszynem solidny góral wymagany.




  • DST 94.44km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 19.21km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Podjazdy 168m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasy Janowskie

Czwartek, 21 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 2

Wycieczkę rozpoczynamy w Biłgoraju. Początkowo jedziemy GV potem wjeżdżamy w teren. Kawałek terenem i potem wąskim asfaltem pośród pięknego lasu, zero aut (zakaz wjazdu), cisza, spokój. Jedziemy do wieży widokowej nad Stawy Momoty, do Szklarni (udało się z daleka zobaczyć koniki biłgorajskie) i do Janowa Lubelskiego. W mieście sporo można zwiedzić. My wybraliśmy Skansen Kolei Leśnej i Zoom Natury nad Zalewem Janowskim. Odwiedziliśmy także cmentarz żydowski i park miejski. Ogólnie Janów Lubelski przyjazny rowerzystom, wszędzie są drogi lub pasy rowerowe.
Do Biłgoraju wracamy szlakiem rowerowym Czarna Perła. Zapakować rowery i do Guciowa, gdzie mamy kwaterę.
Lasy Janowskie świetne, zobaczyliśmy tylko malutką część.
















  • DST 30.41km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.50km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Poniedziałek, 18 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę.


Kategoria 0-50 km


  • DST 3.73km
  • Czas 00:11
  • VAVG 20.35km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Podjazdy 22m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na dworzec

Niedziela, 17 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0




  • DST 200.28km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:57
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Podjazdy 707m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrocław - Cze-wa

Niedziela, 17 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0

Rano PKP do Wrocławia. Szosą po mieście nigdy nie jest łatwo ale... Spodziewałam się czegoś więcej po takim mieście... Kostka brukowa, wąsko, wszędzie remonty, jazda jest trudna. Dróg rowerowych nie ma, są pasy rowerowe ale niebezpieczne. A jest niedziela rano. Wolę nie wiedzieć, co się tam wyprawia w tygodniu... Wreszcie zjeżdżamy nad rzekę licząc na normalną drogę rowerową. I jest. Tyle, że szutrowa. I tak jedziemy 10 km szutrem by wyjechać z Wrocławia. Nie jest źle, przynajmniej równo. Ale ogólnie męczarnia. Wreszcie wjeżdżamy na drogę do Dobrzykowic. Wiejska droga a mam wrażenie, że jedziemy krajówką. Ruch masakra. A nadal jest niedziela rano. Na szczęście kierowcy ok.
Dobrzykowice to wieś Kargula i Pawlaka. Znajdują się tam domy, w których kręcono sceny do wszystkich trzech filmów z ich udziałem.
Gdy mijamy Jelcz-Laskowice ruch maleje i odtąd jest już spokojnie. Miłocice, Biskupice Oławskie, Ligota Książęca, Żaba, Miodary, Fałkowice, Żabiniec. Ta ostatnia miejscowość bardzo zadbana, wszędzie kwiaty i figury żabek. Komuś się chce, brawo.
Jesteśmy na wysokości Kluczborka. Dotąd drogi były kiepskie a nawet bardzo kiepskie. Jazda powolutku bo takie dziury i łaty, że szok. Rafał wściekły. Dopiero od Kluczborka stan asfaltu się poprawia i jedziemy już sprawnie.
Jasienie, Wojciechów, Borki Wielkie, Przystajń (gdzie zobaczyć można sukiennice z początku XX w.). Panki, Kawki, Zamłynie, Węglowice, Cisie, Konopiska i Cze-wa. Na koniec dokrętka do dwusetki.