Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:1100.77 km (w terenie 85.00 km; 7.72%)
Czas w ruchu:41:52
Średnia prędkość:21.05 km/h
Maksymalna prędkość:55.50 km/h
Suma podjazdów:4076 m
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:57.94 km i 3h 29m
Więcej statystyk
  • DST 15.71km
  • VMAX 27.40km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 0

Do pracy i do weterynarza. Jadące do weta spotykam Roberta, dwa słowa i jadę dalej, czas goni bo na 16.00 jesteśmy umówieni na wycieczkę.




  • DST 21.24km
  • VMAX 27.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Poniedziałek, 13 kwietnia 2015 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 0

Kurs Południe - Północ - Południe.
I dwie godziny dłużej w pracy, przez co nie zdążyłam na historyczne wydarzenie: powrót "Sensacji XX Wieku" do TVP1 i to w godzinie wysokiej oglądalności, wyobraźcie sobie. Szczęściem godzinę później obejrzałam inny odcinek na TVP Historia. Sensacje fajne są. Jakoś nigdy się nie znudzą, nawet oglądane po kilka razy.




  • DST 58.86km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 21.67km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W odwiedziny

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 3

Rafał ma pracujący weekend, więc dziś bez niego, niestety.
Rafik z synem planowali wycieczkę terenową, więc przyłączyłam się do nich na pierwszym odcinku. Pojechał też Artur, którego w pierwszej chwili nie poznałam.
Jedziemy przez hutę i w lewo, na ścieżkę wzdłuż torów, następnie lasem do Kusiąt i do stóp Gór Towarnych. Ponieważ na niebie zbierają się ciemne chmury, zatem żegnam panów i pędzę do Lipnika. W Lipniku bowiem mieszka przyjaciółka z dziećmi, a że jestem chrzestną młodszej córki, więc staram się ją odwiedzać, kiedy tylko mam czas.
Myślę sobie, że pora wczesna to i ruch mały więc pojadę główną drogą przez Małusy i Kobyłczyce. Wieje w plecy więc do Lipnika dojeżdżam ekspresowo. Skóra cierpnie na myśl o powrocie pod wiatr... Już w połowie drogi obiecuję sobie, że wracam inaczej. Tutejsi kierowcy są bowiem nad wyraz nieogarnięci. Za każdym razem gdy tędy jedziemy trafi się paru kretynów (lub kretynek). Liczyłam, że przemknę bezboleśnie ale i tym razem nie było inaczej. Liczba kretynów na dziś: dwie sztuki.
Kawa, leśny spacer z dziećmi i psami i zbieram się do drogi powrotnej. Wszak Rafał z pracy wróci a tu obiadu nie ma...
Tym razem jadę przez Zagórze, Bukowno i Turów. Chwilami jazda jest męczarnią, tak mocno wieje. A dziś nie ma się za kim schować... Wreszcie Kusięta i Cze-wa. Od Kusiąt widziałam mnóstwo rowerzystów, towarzystwo ciągnie do Olsztyna, wszak to pierwsze dni wiosennej pogody.






Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 41.82km
  • Czas 01:38
  • VAVG 25.60km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Podjazdy 223m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Turów

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 11.04.2015 | Komentarze 5

Do południa piesza wycieczka z koleżanką do rezerwatu Zielona Góra i do tamtejszej jaskini. Jaskinia owa (łatwa, pozioma) słynie z kolumn naciekowych i zwykle pełno tam grotołazów. Szczęściem dziś żadnego nie było, jeno wspinacze na skałkach.
Po obiedzie przejażdżka z Rafałem (Cze-wa - Skrajnica - Olsztyn - Biskupice - Olsztyn - Turów - Kusięta - Cze-wa).
Skałka Diabelskie Kowadło
Skałka Diabelskie Kowadło © Skowronek
W Jaskini Pod Zieloną Górą
W Jaskini Pod Zieloną Górą © Skowronek
Jaskinia Pod Zieloną Górą
Jaskinia Pod Zieloną Górą © Skowronek
W Turowie
W Turowie © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 34.02km
  • VMAX 29.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Piątek, 10 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 0

Praca i miasto z dwóch dni. Wczoraj miłe spotkanie z Rafałem i Michałem. Piękna pogoda sprawiła, iż jakoś tak tłoczno na mieście.




  • DST 65.69km
  • Czas 02:49
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec

Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 4

Na wycieczkę wybraliśmy się po obiedzie. Dziś bez zwiedzania. W Siedlcu (to wzgórze nazywa się chyba Laski, tak przynajmniej twierdzi mapa) wycięto zarośla odsłaniając śliczne skałki. Trasa: Cze-wa - Kusięta - Olsztyn- Turów - Zagórze - Piasek - Pabianice - Siedlec - Zrębice - Turów - Olsztyn - Kusięta - Cze-wa Widok ze wzgórza Laski
Widok ze wzgórza Laski © Skowronek Skałka w Siedlcu (chyba jest to Góra Laski)
Skałka w Siedlcu (chyba jest to Góra Laski) © Skowronek W zagajniku kryjącym skałkę
W zagajniku kryjącym skałkę © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 52.92km
  • Czas 02:19
  • VAVG 22.84km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Podjazdy 241m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Żuraw

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 4

No i pada. Z nieba śnieg leci ale co tam... Wespół z Bartkiem jedziemy "poszosować". Gęsty śnieg pada do Kusiąt, potem mamy przeplatankę. Chwilami nawet słońce wygląda. Z Kusiąt podążamy o Turowa, następnie do Zagórza, potem skręcamy na Żuraw i przez Małusy i Brzyszów wracamy do Cze-wy. Pogadalim i fajnie było. Nawet po drodze nikt nas nie zlał a wioski zdawały się wymarłe. Mieszkańcy po chałupach siedzą i ani im w głowach z wiadrami latać.
Początek wycieczki
Początek wycieczki © Skowronek
Pada sobie śnieżek
Pada sobie śnieżek © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 69.08km
  • Czas 03:02
  • VAVG 22.77km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Podjazdy 471m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żarki

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 5

Święta. Rok temu byliśmy z Jackiem w Wąwozie Ponurego, było wiosennie, słonecznie... A dziś zimno i pochmurno ale nie pada. Co tam zimno, co tam wiatr ale NIE PADA. Trzeba to wykorzystać!
Przeto po uroczystym śniadanku jedziemy.
Przez Skrajnicę śmigamy do Olsztyna. Ruch samochodowy nieduży, zatem podążamy przez Przymiłowice. Zwykle droga ta jest niezwykle ruchliwa a przez brak pobocza - groźna. Wprawdzie rozpoczęto budowę ścieżki rowerowej z Olsztyna ale, jak na razie, mija Spichlerz i na początku Przymiłowic kończy się w... rowie. Tak, tak, w przydrożnym rowie.
Następnie jedziemy przez Zrębice, Siedlec i Ostrężnik. W powietrzu wirują pojedyncze płatki śniegu.
W Ostrężniku skręcamy na ścieżkę rowerową biegnącą przez las. Jest to fragment Rowerowego Szlaku Orlich Gniazd, wyasfaltowany dwa lata temu.
Tak dojeżdżamy do Przewodziszowic a następnie do Żarek. Stąd jak zwykle: Wysoka Lelowska, Przybynów, Zaborze i Biskupice. A w Biskupicach śnieżyca ale kto by się tam zatrzymywał... Wszak śnieg lepszy jest od deszczu.
W Kusiętach rozpogadza się. Skręcamy na "Starą Drogę" i na "Rowerostradę", którą wracamy do Cze-wy.
Powrót pod wiatr, pod koniec czułam już zmęczenie. Ale i tak fajnie, że w ogóle dało radę wyjechać.

Ścieżka rowerowa do Żarek
Ścieżka rowerowa do Przewodziszowic © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 48.42km
  • Czas 01:58
  • VAVG 24.62km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Choroń

Sobota, 4 kwietnia 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 2

Rafał poszedł do pracy, więc dziś samotnie. Nie lubię samotnej jazdy bo zmusza do milczenia. Milczeć... Wyobrażacie sobie jaka to dla kobiety tortura?
Ale skoro jest wolne trza jechać bo jeśli chcę wykręcić życiówkę to wypadałoby się za siebie zabrać.
Ostatnimi czasy warunki panują dość dziwaczne. Pada śnieg, za chwilę wychodzi słońce, po pięciu minutach pada deszcz, po kolejnych pięciu wychodzi słońce, po dziesięciu pada śnieg i od nowa...
Rankiem wyglądam przez okno. Na horyzoncie chmury ale widać też przebłyski słońca. No to "pędzikiem", co by się zmieścić w przerwę pomiędzy jednymi a drugimi opadami śniegu.
Przez Kusięta do Olsztyna, następnie podjazd do Biskupic, dalej podążam do Choronia, fota przy wieży i powrót. W drodze powrotnej pod wiatr, okropność.
Pogoda sprzyjała ale rowerzystów zero. Widziałam tylko jednego szosowca. Górale pewno poukrywali się po lasach, wcale im się nie dziwię, przy tym wietrze... Za to dostałam pozdrowienia od Rafika jadącego autem z rodzinką:)
Po pięciu dniach przerwy ból odpuścił. I na początku było dobrze ale pod koniec jazdy powrócił. Słabszy niż tydzień temu ale dokucza.
I nie udało mi się utrzymać założonej przez Rafała średniej. Ale w sumie to dopiero początek sezonu...

Wieża w Choroniu
Wieża w Choroniu © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura