Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:1612.70 km (w terenie 228.00 km; 14.14%)
Czas w ruchu:66:08
Średnia prędkość:21.11 km/h
Maksymalna prędkość:56.70 km/h
Suma podjazdów:6543 m
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:76.80 km i 4h 43m
Więcej statystyk
  • DST 101.38km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:49
  • VAVG 21.05km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Podjazdy 439m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zamek w Oporowie

Niedziela, 17 maja 2015 · dodano: 18.05.2015 | Komentarze 4

No i nie padało. Nawet rozpogodziło się i wyszło słońce. Za to wiało tak, że chwilami wiatr spychał nas na pobocze. Ale co tam i tak było fajnie:)
Na początek objazd Głowna. Mariusz opowiada nam o mieście, jego zabytkach, budynkach, historii i ludziach.
Głowno to zadbane, malownicze miasteczko, pełne zieleni.
Pałac w Głownie
Pałac w Głownie (mieści muzeum, niestety nieczynne) © Skowronek
Głowno - Dąb Wolności
Głowno - Dąb Wolności © Skowronek
Następnie Mariusz prowadzi do miejsca, które niedawno odkrył - tajemniczego cmentarza z czasów I wojny światowej. Okoliczni mieszkańcy bardzo o niego dbają, mimo, że jest położony na uboczu.
Tajemniczy cmentarz wojenny
Tajemniczy cmentarz wojenny © Skowronek
Potem jedziemy do Walewic, zobaczyć śliczny, XVIII-wieczny pałac, otaczający go ogród i stadninę koni. W Pałacu mieszkała Maria Walewska, kochanka cesarza Napoleona, tu też przyszedł na świat ich syn, Aleksander Colonna-Walewski, późniejszy ambasador Francji w Wielkiej Brytanii i minister spraw zagranicznych Ludwika Napoleona.
Pałac w Walewicach
Pałac w Walewicach © Skowronek
Mieszkańcy stadniny w Walewicach
Mieszkańcy stadniny w Walewicach © Skowronek
Popas w walewicach
Z konikami w Walewicach © Autor: GOŹDZIK
Na tle pałacu
Na tle pałacu © Skowronek
Pałacowy ogród
Pałacowy ogród © Skowronek
Kolejną atrakcją jest Sobota. Znajdziemy tam zameczek i otaczający go park, przez który przepływa Bzura. Duch chyba nie miał nic przeciwko naszej obecności. Neogotycki zameczek wznosi się na fundamentach starej, XV-wiecznej, warowni. Zamek ów prawdopodobnie został zbudowany przez kasztelana łęczyckiego Tomasza Doliwitę Sobockiego.
Zameczek w Sobocie
Zameczek w Sobocie © Skowronek
Sobota - zamkowy ogród
Sobota - zamkowy ogród © Skowronek
Lecz głównym celem dzisiejszej wycieczki jest XV-wieczny zamek w Oporowie. Istotnie, opornie szedł nam doń dojazd... Lecz w końcu się dowleklim i nawet zamek zwiedzilim. Warto było się męczyć. Ekspozycję posiada nader bogatą i fasadę także. Zachował typowo gotycki charakter. Otacza go zadbany park.
Zamek w Oporowie
Zamek w Oporowie © Skowronek
Zamkowe wnętrza
Zamkowe wnętrza © Skowronek
Fragment ekspozycji
Fragment ekspozycji © Skowronek
Jedna z komnat
Jedna z komnat © Skowronek
Powrót z Oporowa poszedł sprawnie, gdyż teraz wiatr bardziej pomaga niż przeszkadza.
Weekend szybko minął i pożegnania nadszedł czas. Szkoda stąd wyjeżdżać ale na pewno wrócimy. Super wycieczki, super ludzie. Tak właśnie jest w gościnie u Goździków:)
To jest już koniec..... Głowno - moje jeziorko
To jest już koniec..... Głowno - moje jeziorko © Autor: GOŹDZIK




  • DST 62.35km
  • Teren 55.00km
  • Czas 03:47
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Podjazdy 336m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kampinoski Park Narodowy

Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 18.05.2015 | Komentarze 2

Zaproszenie w gościnę do Goździkowa otrzymaliśmy już wiele miesięcy temu, lecz dopiero teraz (nie zważając na prognozy) pakujemy manatki i w drogę. Kierunek: Głowno. Jakoś żeśmy się dowlekli w piątek wieczorem i zostaliśmy przyjęci bardzo miło. Poznajemy wreszcie Beatę i Dawida. U Goździków panuje taki fajny, ciepły klimat.
A w sobotę rano jedziem do Puszczy Kampinoskiej. Lecz najpierw wizyta na zamku w Sochaczewie.
W Puszczy nigdy nie byliśmy więc nie wiemy czego się spodziewać. Startujemy z parkingu w Granicy. Na początek odwiedzamy cmentarz wojenny, muzeum KPN i sosnę-mumię. Następnie Mariusz prowadzi czerwonym szlakiem do grodziska Zamczysko. A potem do Roztoki i dalej, czerwonym szlakiem, do Palmir. Po odwiedzeniu cmentarza i muzeum jedziemy szlakiem zielonym, potem zaglądamy do Kampinosu i wracamy do Granicy.
Szybko okazuje się, że tu nie ma takich zwykłych, łatwych leśnych duktów. Na mapie widać wprawdzie owe słynne wydmy lecz jakoś tak człek nie myśli, że trza będzie je pokonywać. Są zatem strome podjazdy pod owe wydmy i równie strome zjazdy po korzonkach, masa fantastycznych singielków, jazda groblami pośród rozlewisk, błotne przeprawy i mnóstwo zabawy. Jest też piach ale łatwiejszy do pokonania niż jurajski. Pewnie dlatego, że tu quadom i innym takim paskudztwom wstęp wzbroniony. Bo Jura jest rozjeżdżona okrutnie. Wracając do PKN - jesteśmy zachwyceni. Nie tylko my - rowerzystów pełno.
A wszystko to pośród wspaniałej przyrody - podziwiamy wyniosłe sosny, stare graby, potężne dęby, modrzewie. Raz jedziemy przez las jasny, słoneczny a za chwilę przez mroczny i cienisty. Słuchamy żabich koncertów nas rozlewiskami i ptasich treli wysoko w gałęziach.
Lecz Puszcza to także kawał, często bolesnej, historii. Przypominają o niej cmentarze w tym największy w Palmirach, pojedyncze mogiły, miejsca pamięci, poruszająca ekspozycja w muzeum w Palmirach.
Spędziliśmy tu niemal cały dzień a tymczasem mam wrażenie, że tyle, co przyjechaliśmy. Wspaniałe miejsce.
Po powrocie dostajemy zaproszenie na smakołyki z grilla w towarzystwie znajomych i rodzinki Goździków. W miłym towarzystwie siedzimy do późnej nocy. Jednym z tematów jest jutrzejsza pogoda:
-Jutro ma padać. Co robicie?
-Jedziemy.
-Zmokniecie.
-E, może jednak nie.
-Ale  będzie padać, zobaczycie.
-Może nie będzie tak źle. Na necie przysięgają że będzie ładnie.
-I tak zmokniecie:)
W końcu zasypiamy pełni wrażeń z dzisiejszego dnia.

Ruiny zamku w Sochaczewie
Ruiny zamku w Sochaczewie © Skowronek
Zamek w Sochaczewie
Zamek w Sochaczewie © Skowronek
Cmentarz wojenny w Granicy
Cmentarz wojenny w Granicy © Skowronek
Sosna - mumia
Sosna - mumia © Skowronek
Miejsce spoczynku Żydów - robotników przymusowych
Miejsce spoczynku Żydów - robotników przymusowych © Skowronek
Leśny staw
Leśny staw © Skowronek
Samotna mogiła
Samotna mogiła © Skowronek
Ścieżka w okolicy grodziska
Ścieżka w okolicy grodziska © Skowronek
Grodzisko Zamczysko
Grodzisko Zamczysko © Skowronek
Spróchniały pień
Spróchniały pień © Skowronek
Ołtarz obok drugiego cmentarza wojskowego
Ołtarz obok drugiego cmentarza wojskowego © Skowronek
Jeden z cmentarzy wojskowych
Cmentarz wojskowy © Skowronek

Puszczańskie ścieżki
Puszczańskie ścieżki © Skowronek
Cmentarz w Palmirach
Cmentarz w Palmirach © Skowronek
Wnętrze muzeum w Palmirach
Wnętrze muzeum w Palmirach © Skowronek

Muzeum w Palmirach
Muzeum w Palmirach © Skowronek

Żabie oczko
Żabie oczko © Skowronek
Przeprawa na zielonym szlaku
Przeprawa na zielonym szlaku © Skowronek
Rozlewisko
Rozlewisko © Skowronek
Przejazd przez mostek
Przejazd przez mostek © Skowronek
Sosna Powstańców
Sosna Powstańców © Skowronek




  • DST 20.87km
  • VMAX 32.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Czwartek, 14 maja 2015 · dodano: 14.05.2015 | Komentarze 0

Południe - praca - Północ - Południe. Dziś powrót z Rafałem.




  • DST 54.38km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 47.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drejowe single

Środa, 13 maja 2015 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 1

Na rower od razu po pracy. Bartek zaprowadził nas na swój poligon doświadczalny. Fajnie tam, tylko dla mnie na razie niektóre odcinki są nieco przerażające. Jednakowoż jeśli myślisz, że coś jest niemożliwe Dreju Ci pokaże, że jest możliwe. W każdym razie miłośnicy trudności technicznych byliby zachwyceni. Wspomniany poligon położony jest na pagórkach nad brzegami Warty. Grodzisko nam darował (pewno widząc minę mą nietęgą). Fakt, dziś nie był mój dzień... Obiecuję poprawę następnym razem.
Potem udalim się na te ścieżki, cośmy je ostatnio z Rafikiem wynaleźli. W jednym fragmencie skręciłam nieco za wcześnie i był mały chaszczing ale dało się jechać i dotarlim w końcu tam gdzie trzeba czyli do drogi na Małusy. Przeciąć drogę i znów polami do niebieskiego. Potem do Turowa i na Kusięta. A na drodze na Kusięta siadamy na kole dwóch szosowców. Towarzyscy się okazali i pogadalim miło.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 18.42km
  • VMAX 27.40km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Wtorek, 12 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 0

Do pracy i do lekarza.




  • DST 119.07km
  • Czas 05:02
  • VAVG 23.66km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 315m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorek zapoznawczy

Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 7

Coś spontanicznego - w naszym przypadku rzadkość wielka. I tak oto udaliśmy się na zwiad - zapoznanie z trasą Mini Orbity 2015.
Wnioski:
-na trasie nocą panuje spokój - nieliczne tylko auta i zero TIR-ów. Za dnia na pewnych odcinkach ruch będzie duży np. Poczesna - Konopiska- Kłobuck.
-asfalt dobry tylko za Poczesną uważać na szramy, w które koło kolarki łatwo wpaść może.
-uważać na zwierzątka, drogi są raczej boczne, wiodą często pośród lasów i pól i w efekcie biegają tam dziesiątki kotów, było sporo psów, dwa zające, jedna mysz.
-trasa jest szybka, raczej płaska, gorzej jak zawieje (w nocy nie wiało).
-w większości trasa jest oświetlona, dzięki czemu wzrok się tak bardzo nie męczy.
To tyle. Przyznać muszę, że po raz pierwszy jechałam w nocy i fajna to rzecz. Cisza, spokój, mało ludzi, nie wiało...
W Kłobucku
W Kłobucku © Skowronek




  • DST 60.20km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Okolice Mstowa

Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 2

Po niedzielnej wycieczce Rafała dopadło choróbsko. Dziś ładny dzień więc rzecze on, iż szkoda bym go marnowała i dostałam pozwolenie na jazdę z Rafikiem. Zawsze to lepiej żebym jechała z kimś rozsądnym a nie sama, bo nie wiadomo, co sama mogę wyrobić. Tak. Poza mną nikt z Rafikiem nie zechciał jechać toteż podążamy we dwójkę. Prowadzi Rafik. Na początek Kamieniołom Prędziszów. Tamtejszy kamienisty podjazd to jak na razie dla mnie kosmiczne trudności. Obejrzeliśmy skocznię, na której ewolucje wyczynia syn Rafika. Robi wrażenie.
A Częstochowa widziana z tej perspektywy wygląda nie najgorzej. Dużo zieleni.
Potem czerwonym rowerowym, następnie wyjazd na asfalt i skręt do miejscowości Gąszczyk. Pokręciliśmy się po tamtejszych pagórkach (płosząc zające) znajdując całkiem fajny wariant dojazdu do niebieskiego szlaku. Dalej Małusy, Turów, Ciecierzyn a tu czeka stromy podjazd na górkę, gdzie ukryły się dawne, niemieckie bunkry. Warto byłoby kiedyś zajrzeć do wszystkich. Zachowały się także okopy. Następnie Zrębice, czarnym szlakiem pieszym przez Sokole Góry i powrót de Cze-wy drogą przeciwpożarową. Po drodze pozdrawia nas jadąca w przeciwnym kierunku ekipa PTTK M2 pod kierunkiem pana Mariana Kotarskiego. Tu jest link do nich:
KLUB PTTK M2
A przy rzece spotykamy Krzarę. Omówilim parę zagadnień związanych z Orbitą. Szykuje się ciekawa i dobrze zorganizowana impreza:) Przy dworcu PKP Rafał skręca prosto do domu, a ja jeszcze nieco dookoła, by parę km więcej było. Cel na maj to znowu 1000 km...
Pogadalim, pokręcilim spokojnie po górkach, parę nowych ścieżek jest. Ciągle człek tymi samymi podąża a tymczasem wystarczy się nieco rozejrzeć by znaleźć nowe, równie dla roweru dobre.
Widok na Częstochowę z Kamieniołomu Prędziszów
Widok na Częstochowę z Kamieniołomu Prędziszów © Skowronek
Bunkier
Bunkier (autor: Rafik)
Bunkier koło Zrębic
Bunkier koło Zrębic © Skowronek
I klejny bunkier
I kolejny bunkier © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 46.41km
  • VMAX 29.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 08.05.2015 | Komentarze 0

Praca i miasto z trzech dni. Kiepskie samopoczucie więc trochę bezcelowej włóczęgi tu i tam.




  • DST 22.28km
  • VMAX 26.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Wtorek, 5 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 0

Południe - praca -  Północ plus weterynarz. 
Mrożkowy humor
Mrożkowy humor © Skowronek




  • DST 125.61km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:52
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Podjazdy 1082m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W sercu Jury czyli Siwuchowymi ścieżkami IV

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 9

Gdzie nas ten Siwuch dziś zawlókł to Wam dokładnie nie powiem bowiem ziem owych nie znam. Rzec tylko należy, iż wybrane przezeń ścieżki doskonałe były, choć nieraz pot lał się strumieniami gdy nam przewodnik kolejny podjazd fundował. Lecz męczyć się warto, jako że okolice Pilicy jawią się jak małe góry z widokami prześlicznymi. Przejdźmy do opisu ekskursyi:
Na miejsce zbiórki w Zawierciu wyruszają trzy grupy: pociągiem Adrian, Marcin i my, autkiem Rafik i Michał a Siwuch (który choć raz mógł dłużej pospać) rowerem. Na stacji spotkanie i wespół podążamy (właściwie podjeżdżamy) do Blanowic. Następnie ścieżkami do stóp Okiennika Wielkiego.
Pierwszy podjazd na trasie
Pierwszy podjazd na trasie © Skowronek
Okiennik Wielki
Okiennik Wielki © Skowronek
Ekipa pod Okiennikiem (autor: Marcin)
Ekipa pod Okiennikiem (autor: Marcin)
Przełajowo
Przełajowo © (autor: Marcin)
A potem lasami i polami, czasem asflatem do Siamoszyc. Jest tu zalew i źródła Krztyni.
Chwila przerwy
Chwila przerwy © Skowronek
Na Siwuchowej ścieżce
Na Siwuchowej ścieżce © Skowronek
Widoki na szlaku
Widoki na szlaku (autor: Marcin)
Źródła Krztyni
Źródła Krztyni © Skowronek
Był i mostek
Był i mostek © Skowronek
Główną atrakcją dzisiejszej wycieczki jest przejazd drogą wybudowaną dla transportu rakiet S300. Droga kończy się wybetonowanym placem skąd rakiety miały być odpalane. Supertajna jednostka miała się tu znajdować w latach 80'tych. Rakiet już nie ma jest za to wspaniały, leśny asfalt biegnący pośród wzgórz, chwilami stromy jak w górach.
Na żółtym szlaku w okolicy Mokrusa
Na żółtym szlaku w okolicy Mokrusa © Skowronek
Na drodze S300
Na drodze S300 © Skowronek

"Droga rakietowa" © Skowronek
Na skrzyżowaniu rakietowej drogi żegnają nas Rafał i Michał, jadący do Włodowic, do rodziny. Reszta zaś podąża na siwuchowy punkt widokowy. Przed podjazdem na punkt był zjazd, gdzie można w łepetynę niską gałęzią oberwać i z grobli spaść. No, mnie się to w każdym razie zdarzyło. Ale bez gleby, wszystko dzięki nowej kierownicy:)
Droga na punkt widokowy wiedzie litą skałą, na początku (poza Rafałem, który na podjazdy uparty jest wyjątkowo) chętnych nie było ale jakeśmy tam dojechali to każdy zdanie zmienił, szkoda było rezygnować.
Widoki z Swiuchowego szlaku (autor: Adrian)
Widoki z Siwuchowego szlaku (autor: Adrian)
Z Tomkiem (autor: Adrian)
Z Tomkiem (autor: Adrian)
Jedna z ciekawych ścieżek (autor: Marcin)
Jest to jedna z ciekawych ścieżek (autor: Marcin)
Potem serwis bo Rafał złapał kapcia a następnie podążamy do Pilicy. Zaglądamy do Sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej i do ruin kościółka i klimatycznego baru "U Ryśka" gdzie dają przyzwoite jedzenie i rowery schować można.
Sanktuarium MB Śnieżnej w Pilicy
Sanktuarium MB Śnieżnej w Pilicy © Skowronek
Wnętrze sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej
Wnętrze sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej © Skowronek
Pilica - ruiny XVII-wiecznego kościoła szpitalnego
Pilica - ruiny XVII-wiecznego kościoła szpitalnego © Skowronek
Blisko stąd do ruin zamku Smoleń. Szkoda tak odjechać i nie zajrzeć... Zwłaszcza, że ruiny zabezpieczono i swobodnie zwiedzać można. Zamek zwany jest też Pilcza - od nazwiska właściciela. Historię już kiedyś opisywałam, więc nie będę Was zanudzać. I o studni i o jaskiniach pod zamkiem także.
Jednakowoż częściowa rekonstrukcja ma pewien skutek uboczny. Nie my jedni wpadliśmy na genialny pomysł odwiedzenia ruin. Na podobny wpadło chyba z pół powiatu. Aut pełno, spacerowiczów także ale jest dość kulturalnie. Po mozolnym podjeździe zdobywamy zamkowe wzgórze.
Na zamku Smoleń
Na zamku Smoleń (autor: Adrian)
Brama zamku Smoleń
Brama zamku Smoleń © Skowronek
Z Rafałem
Z Rafałem © Skowronek
Smoleń - widok z zamkowej wieży
Smoleń - widok z zamkowej wieży © Skowronek
Ruiny zamku Smoleń
Ruiny zamku Smoleń © Skowronek
Po zwiedzeniu zamku jedziemy szlakiem czerwonym pieszym z powrotem do Pilicy. Odwiedzamy jeszcze cmentarz żydowski.
Cmentarz żydowski w Pilicy
Cmentarz żydowski w Pilicy © Skowronek
Czas już wracać do domu. Jedziemy szlakami do Podzamcza. A tam... Koniec świata. O ile w Smoleniu było pół powiatu tutaj jest pół województwa. Albo i lepiej. Zakorkowane ulice, wszędzie tłumy. Zaglądamy tylko do wodopoju i wiejemy stąd. Szlakiem do Bzowa a potem do Kromołowa. A potem zostaliśmy zaproszeni w gościnę do Włodowic, gdzie mieszkają teściowie Rafika. Jest także jego żona Gosia i synowie i więcej rodzinki. Po zjedzeniu mnóstwa pyszności żegnamy się i jedziemy dalej. Siwuch prowadzi do Myszkowa a potem żegna nas i wraca do Zawiercia. Pozostała zaś czwórka jedzie do Żarek Letnisko a potem przez Oczko i Kuźnicę Starą do Jastrzębia. Blisko już do domu, jeszcze tylko Zawodzie, Korwinów i Cze-wa.
Dzięki Tomkowi poznaliśmy mnóstwo nowych, fantastycznych ścieżek. Dziękujemy:) Wycieczkę podsumować można jednym zdaniem: piękna ta nasza Jura.
Jurajski widoczek
Jurajski widoczek © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km