Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:1443.28 km (w terenie 519.00 km; 35.96%)
Czas w ruchu:74:55
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:13999 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:90.20 km i 4h 40m
Więcej statystyk
  • DST 35.32km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 16.95km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Wtorek, 9 maja 2017 · dodano: 09.05.2017 | Komentarze 1

Dziś wyjazd w południe. Na początek pożarówką, potem na Lipówki. Oczywiście znowu nie podjechałam. Nie zjechałam też rafikowym wariantem. Żaden ze mnie rowerzysta, prostych rzeczy nie potrafię. Jest bardzo zimno, do tego sił brak, toteż postanawiamy wracać.
Jedziemy w stronę Skrajnicy, ale przecinamy asfalt i terenem wracamy do Cze-wy, tymi ścieżkami, które pokazał nam Rafik, nawet przejezdne, tylko dwa drzewa tarasujące drogę. 




  • DST 111.69km
  • Teren 90.00km
  • Czas 04:45
  • VAVG 23.51km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Podjazdy 304m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśno Rajza

Poniedziałek, 8 maja 2017 · dodano: 09.05.2017 | Komentarze 2

Dzień wolny. Wraz z Marcinem, który także ma urlop (nawiasem mówiąc mieliśmy być w górach ale pogoda...) jedziemy PKP do Lublińca (przypominam: 3 zł rowerzysta, rower gratis). Chcemy pojeździć szlakiem Leśno Rajza. Od razu napiszę, że jest wśród nas licencjonowany znakarz szlaków, żeby nie było.
Dobrze, że panowie mają nawigacje z dokładnymi mapami bo prędko okazuje się, że ów szlak to niewypał. Jest źle wymalowany. Przy każdym znaku strzałka, co sugeruje skręt. W przypadku LR może oznaczać skręt lub nic. Rozumiem, że strzałka pokazuje drogę, którą prowadzi ale skręty oznaczone są tak samo! To skąd wiedzieć kiedy prosto a kiedy skręt?Zgodnie z regulaminem strzałka powinna oznaczać, że trzeba skręcić za znakiem. A przy znaku prowadzącym na wprost daje się pasek a nie strzałkę a następnie potwierdzenie.

Są miejsca, gdzie znaki wzajemnie się wykluczają. Nigdzie nie ma drogowskazów, na całym 100-km odcinku nie napotkaliśmy ani jednego, podczas gdy nieustannie pojawiają się odnogi szlaku i nie wiadomo, którą wybrać. Prawidłowo znakarze szlaków unikają krzyżowania szlaków o tym samym kolorze. Zresztą instrukcja prawidłowego znakowania szlaków dostępna jest w internecie, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę.

Do tego są momenty, gdzie szlak każe nam (zwykle po przecięciu drogi krajowej lub wojewódzkiej) jechać w daną uliczkę czy ścieżkę, po czym znaki znikają, wracamy a tam inne znaki, w inną uliczkę...

Jest miejsce (na rzeczce Małokrzywa) gdzie po kolejnym przecięciu ruchliwej drogi dojeżdżasz do owej rzeczki a tam nie ma mostu. Nie ma śladu po mostku a wody na oko z metr. Szlak wyraźnie kieruje w wodę bo po drugiej stronie są znaki. Latem nie ma problemu ale teraz jest za zimno by wchodzić w wodę... Nie ma żadnej innej ścieżki. Pozostaje jedynie wrócić na wojewódzką (gdzie pędzi tir za tirem) i przebyć nią kilkaset metrów (jest most nad rzeczką), zjechać na pobocze i czekać na możliwość przecięcia drogi by znów wjechać na szlak (o zatrzymaniu się na środku trasy by czekać na skręt w lewo nawet nie myślimy bo by nas zaraz coś zmiotło - jest zakręt). W ogóle na  tym szlaku trzeba wielokrotnie przecinać ruchliwe drogi, może po postu nie ma innej możliwości. W weekend na pewno jest mniejszy ruch.

Nasze wrażenia: jeden wielki chaos. Strzałki wszędzie i we wszystkich kierunkach. Czasem szlak nas gdzieś prowadzi np. do pałacu w Brynku, po czym znaki znikają.

Szlak powinien być tak wymalowany, by nie było wątpliwości. By każdy, nawet początkujący turysta sobie poradził. A tymczasem bez nawigacji i dobrych map elektronicznych nie ma szans przejechać LR bez błądzenia. 
Może odpowiednie drogowskazy załatwiłyby sprawę. Na pewno są bardzo potrzebne w miejscach, gdzie krzyżują się odnogi szlaku.
Tak czy inaczej dzień był udany, większość trasy towarzyszyło nam słońce (dopiero w Koszęcinie, około 15.00 zaczęło trochę kropić) a dzięki nawigacjom nie błądziliśmy. Tamtejsze lasy niezmiennie zachwycają. Jeździliśmy sobie spokojnie (po wczorajszych górkach byliśmy nieco zmęczeni) rozmaitymi ścieżkami. Od równiutkich leśnych autostrad, po piaszczyste i kamieniste ścieżki. Smukłe pnie drzew, często bardzo starych, soczysta zieleń borówek i błękit leśnych stawów. Bardzo tam ładnie.
Jakby kto chciał ślad GPS to mogę przesłać.
Początek wycieczki
Początek wycieczki © Skowronek
Ścieżki
Ścieżki © Skowronek
Ścieżki II
Ścieżki II © Skowronek
Nad rzeczką Małokrzywa
Nad rzeczką Małokrzywa © Skowronek
Przykład oznakowania
Przykład oznakowania © Skowronek
Pałac w Brynku
Pałac w Brynku © Skowronek
Lesne ścieżki
Leśne ścieżki © Skowronek
Zbiornik Zielona
Zbiornik Zielona © Skowronek
Pałac myśliwski w Kaletach
Pałac myśliwski w Kaletach © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Jeleniak - Mikuliny
Jeleniak - Mikuliny © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
Serwis w Kaletach
Serwis w Kaletach © Skowronek
Na zielonym szlaku pieszym
Na zielonym szlaku pieszym © Skowronek
Jeleniak - Mikuliny
Jeleniak - Mikuliny © Skowronek




  • DST 104.01km
  • Czas 04:45
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Podjazdy 1360m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Tomaszowe górki

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 07.05.2017 | Komentarze 3

Zachęceni pomyślnymi prognozami pogody rankiem wyruszyliśmy w stronę Bielska. Niestety w połowie drogi zaczyna padać. Dojeżdżamy do początku podjazdu na Przegibek, gdzie czeka już Marcin. Niestety nadal pada, do tego zimno i mgła. Rozczarowani jedziemy do Zawiercia, może na Jurze da się pojeździć. W dodatku sporo tam konkretnych podjazdów, tak więc będzie gdzie trenować.
Najpierw trzeba się wdrapać do Blanowic, potem jedziemy na Rudniki i Rzędkowice a stamtąd solidny podjazd na Zdów.
Następna miejscowość na trasie to Bliżyce, skąd przez Sokolniki jedziemy do Dzibic. Dalej są Kostkowice i Kroczyce, gdzie urządzamy popas.
Po przerwie jedziemy do Siamoszyc a potem jest stromy podjazd na Mokrus. Potem jedziemy do Pilicy i krążymy wokół niej bo aż gęsto tam od ciężkich podjazdów. W niektórych miejscach 18%. Podjechaliśmy też na Tomaszową Górkę. To boczny asfalt wiodący do Kleszczowskiego Lasu kończący się drogą gruntową. Jest naprawdę stromy a pasmo wzgórz, gdzie się znajduje na mapie zwie się Góry Baranie.
Z Pilicy podjazd na Złożeniec. Kierujemy się już z powrotem do Zawiercia. Przez Ryczów, Podzamcze, Bzów, Kromołów wracamy do aut.
W okolicach Zawiercia miejscami jest jak w górach. I to nie tylko pod kątem podjazdowym ale i widokowym. Musimy częściej tam jeździć.
A czemuż Tomaszowe? Ponieważ specjalistą od tutejszych tras i podjazdów jest Tomasz (Siwuch) i dzięki niemu wiele z nich poznaliśmy:)
Beskidy nas przepędziły
Beskidy nas przepędziły... © Skowronek
Podjazd do Włodowic (autor: Parker)
Podjazd do Włodowic (autor: Parker) © Skowronek
W okolicy Zdowa
W okolicy Zdowa © Skowronek
Okolice Smolenia
Okolice Smolenia (autor: Parker) © Skowronek
Podjazd na Tomaszową Górkę (autor: Parker)
Podjazd na Tomaszową Górkę (autor: Parker) © Skowronek
Widok z Tomaszowej Górki
Widok z Tomaszowej Górki © Skowronek
Tomaszowa Górka (autor: Parker)
Tomaszowa Górka (autor: Parker) © Skowronek
Jurajskie dróżki
Jurajskie dróżki © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
W okolicy Sławniowa (autor: Parker)
W okolicy Sławniowa (autor: Parker) © Skowronek
Między Sławniowem a Smoleniem
Między Sławniowem a Smoleniem © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 83.79km
  • Czas 03:34
  • VAVG 23.49km/h
  • VMAX 58.50km/h
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosing

Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 06.05.2017 | Komentarze 0

Razem z Rafałem pojechałam na jego szosową pętlę (wersja krótsza) zawierającą wiele okolicznych górek. Sił brak ale przynajmniej nie wiało.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 110.89km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:58
  • VAVG 18.58km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Podjazdy 730m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pustynia Błędowska

Środa, 3 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 4

Decyzję o dzisiejszej wycieczce podjęliśmy dopiero w środę po 23.00 gdyż nie wiedziałam czy będą siły po bardzo ciężkim 2 maja w pracy. No i pogoda niepewna. Umówilim się na 10.00 z Parkerem i uradzilim Pustynię Błędowską (ku niezadowoleniu Rafała, który wieszczył nam rychły prysznic z nieba i prawił, że tam za nic nie dojedziem). Ale uparciuchy chciały jechać tośmy pojechali. Na początek pożarówką w stronę Poraja (gdzie na leśnej ścieżce wjeżdżam w kałużę, która okazuje się tak głęboka, że buty wyprane). Ale nie mam zamiaru rezygnować z wycieczki, nie jest zimno. W Poraju odwiedzamy bardzo miłą informację turystyczną:)
Tam też urządzamy przerwę w celu ustalenia dalszej trasy. Zakładam na stopy worki (woretex dobry na wszystko) i od razu cieplej. W ogóle chłodny dziś i pochmurny dzień ale w końcu nie padało i wycieczka się udała.
Spod informacji podążamy do zbiornika a potem lasami, zupełnie nowymi ścieżkami, do miejscowości Oczko.
Potem bocznymi asfaltami przez Glinianą Górę a za miejscowością Pustkowie Lgockie skręcamy w teren. I tu zaczynają się schody bo budują tam drogę i naszą ścieżkę rozjeździł ciężki sprzęt. Po paru kilometrach błotnistej przeprawy dowlekliśmy się do Mrzygłodu. Tam przerwa na usunięcie błota z rowerów i jedzenie. Potem chcemy jechać czarnym szlakiem pieszym do Poręby ale i tu blokuje nas budowa drogi więc zawracamy. Jedziemy do torów a potem szutrówką wzdłuż nich. Kolejna przeszkoda - strumyk zalał nasz szuterek!!! Zaczyna to być lekko irytujące: nasza Jura podmokła - koniec świata! Zawsze była sucha jak pieprz ale po ostatnich opadach zrobiło się z lekka bagiennie...
W okolicy miejscowości Oczko (autor: Parker)
W okolicy miejscowości Oczko (autor: Parker) © Skowronek
A na mapie była taka piękna droga
A na mapie była taka piękna droga... © Skowronek
Błotnista przeprawa
Błotnista przeprawa © Skowronek
Na trasie
Na trasie (autor: Parker) © Skowronek
Przeszkoda na czarnym szlaku pieszym w Mrzygłodzie
Przeszkoda na czarnym szlaku pieszym w Mrzygłodzie © Skowronek
Znowu przeszkoda (autor: Parker)
Znowu przeszkoda (autor: Parker) © Skowronek
Objazd
Objazd © Skowronek
No dobrze, nie damy się, dojedziem na tę pustynię, choćby nie wiem co... Skręcamy w las i dojeżdżamy do leśniczówki Borowe Pole. To już dzielnica Zawiercia.
W końcu lądujemy w Porębie, skąd lasami dojeżdżamy do Łaz. I dalej lasami do Niegowonic. Stąd już blisko do punktu widokowego Dąbrówka. 
Jest sporo ludzi, szum i gwar. Od naszej ostatniej wizyty pustynia znacznie się rozrosła, wycięto sporo drzew i zarośli. Robi wrażenie. Pojawił się też taras widokowy.
W okolicy Poręby
W okolicy Poręby © Skowronek
Odpoczynek przy ruinach bunkra
Odpoczynek przy ruinach bunkra © Skowronek
Na Pustyni Błędowskiej
Na Pustyni Błędowskiej © Skowronek

Spoglądając na pustynię (autor: Parker)
Spoglądając na pustynię (autor: Parker) © Skowronek
Odpoczywamy tam chwilę ale pora zbierać się z powrotem. Przez Hutki-Kanki, częściowo szlakiem czerwonym pieszym jedziemy do Łaz by w ostatniej chwili zdążyć na pociąg. Dziś mniej wiało niż 1 maja, za to brakowało słońca. Ale wycieczka bardzo fajna, znowu nowe ścieżki, nowe tereny.




Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 129.65km
  • Teren 100.00km
  • Czas 07:09
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Podjazdy 502m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśna wycieczka

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 2

Kolejna wycieczka PKP do Lublińca i powrót rowerami. Ogólnie mieliśmy kierować się w stronę Miasteczka Śląskiego i Woźnik. Ruszamy w składzie 7-osobowym. Na początek Rafik prowadzi nas do Miejsca Pamięci - cmentarza, na którym pochowane są niepełnosprawne dzieci - ofiary hitlerowskich eksperymentów. Smutne miejsce.
Potem udajemy się na leśne dukty, po drodze sporo błądzimy, gps-y odmawiają posłuszeństwa a mapy papierowej nikt z nas nie ma. Mimo pewnych trudności po pewnym czasie jedziemy prawidłowo. Tamtejsze lasy są bardzo ładne, nieco inne niż jurajskie a dróżki zróżnicowane, mimo, że jest raczej płasko. Mamy więc ścieżki idealnie równe, niczym leśne autostrady, są także kamieniste, na których mocno wytrzęsie, są i błotniste, i biegnące alejami wysokich drzew...
Plany nieco pokrzyżowała nam Mała Panew, wylewając szeroko i zmuszając nas do odwrotu. Z Woźnik jedziemy polami, potem ostrożnie przecinamy DK1 i lasami dojeżdżamy do Poraja, gdzie żegna nas Siwuch i jedzie na pociąg. Reszta pożarówką wraca do Cze-wy. Bardzo fajna, wesoła wycieczka i mimo, że nie znaleźliśmy atrakcji, które były w planie m.in. Cisa Donnersmarcka, ale poznaliśmy zupełnie nowe tereny:)
Miejsce Pamięci w Lublińcu
Miejsce Pamięci w Lublińcu © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
Jeleniak-Mikuliny
Jeleniak-Mikuliny © Skowronek
Nad jeziorkiem Głęboki Dół
Nad jeziorkiem Głęboki Dół © Skowronek
Leśny dukt
Leśny dukt © Skowronek
Piękna aleja
Piękna aleja © Skowronek
Rzeka zablokowała przejazd
Rzeka zablokowała przejazd © Skowronek
Na trasie (autor: Parker)
Na trasie (autor: Parker) © Skowronek
Jeleniak-Mikuliny
Jeleniak-Mikuliny © Skowronek
Za Woźnikami (autor: Parker)
Za Woźnikami (autor: Parker) © Skowronek