Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2021

Dystans całkowity:987.14 km (w terenie 546.00 km; 55.31%)
Czas w ruchu:56:33
Średnia prędkość:17.46 km/h
Maksymalna prędkość:51.80 km/h
Suma podjazdów:5495 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:70.51 km i 4h 02m
Więcej statystyk
  • DST 86.61km
  • Teren 70.00km
  • Czas 05:29
  • VAVG 15.80km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Podjazdy 593m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wdzydzki Park Krajobrazowy

Poniedziałek, 9 sierpnia 2021 · dodano: 18.08.2021 | Komentarze 4

Wycieczkę rozpoczynamy na leśnym parkingu w pobliżu Jeziora Kły. Wracamy do drogi (parking jest jakieś 2 km od asfaltu...) i jedziemy biegnącą wzdłuż niej ścieżką rowerową. Jest szutrowa, co nam pasuje bo jesteśmy na mtb ale innym rowerzystom już niekoniecznie. Lądujemy w miejscowości Wiele nad Jeziorem Wielewskim. Nie lubię takich klimatów ale tam jest naprawdę fajnie. Jezioro piękne, brzegi są łatwo dostępne, woda fantastyczna, ładnie zagospodarowane, jest sporo ludzi, ale wszystkim udzielił się miły, spokojny klimat tego miejsca. Dłuższy czas siedzimy sobie na ławce nad brzegiem. Kolejnym punktem wycieczki jest wspaniała, 40-metrowa wieża widokowa w Przytarni. Niestety w poniedziałki nieczynne. Szkoda bo widok z niej na Jezioro Wdzydzkie musi być fantastyczny... Trudno. Podążamy szlakiem czarnym pieszym wzdłuż brzegów owego Wdzydzkiego Jeziora mając świetne widoki na wodę. Jest też taras widokowy, prywatny ale można wejść. Ten odcinek jest świetny, liczne zjazdy i podjazdy, troszkę jurajski. Szlak prowadzi nas do miejscowości Gołuń skąd podążamy do miejscowości Wdzydze, gdzie znajduje się druga wieża widokowa. Ludzi mnóstwo, widać, że to popularna miejscówka.
Pozwiedzali i jadą dalej, lasem do Jeziora Strupino, też fajny odcinek, następnie Jezioro Mieliste, Jezioro Kramsko Małe i dojeżdżamy do miejscowości Wąglikowice. Następnie Loryniec i zjeżdżamy nad Jezioro Schodno. Następnie do miejscowości Słupinko i lasami do miejscowości Rów. Jesteśmy z powrotem nad Jeziorem Wdzydzkim. Odwiedzamy jeszcze jeziorko Zmarłe, rezerwat Małowęże, jedziemy nad Jezioro Brzeżno i wracamy do auta. To był chyba najlepszy dzień całego wyjazdu. Tereny świetne, spokojne, lasy cudne, jeziora przepiękne, szlaki rewelacyjne. Dodam, że zdjęcia nie są podkolorowane. Ta woda naprawdę taka jest.


















  • DST 110.21km
  • Teren 90.00km
  • Czas 06:44
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 817m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaborski Park Krajobrazowy

Niedziela, 8 sierpnia 2021 · dodano: 17.08.2021 | Komentarze 0

Drugi dzień wyjazdu. Autem podjeżdżamy do miejscowości Swornegacie, pod szkołą jest duży parking. Na początek przez most nad Brdą i wzdłuż jeziora Witoczno. Następnie szlakiem zielonym rowerowym do jeziora Parszczenica. Następnie po drodze mamy jezioro Długie i Księże. Potem odbijamy do miejscowości Mielno, dalej Zapceń (okropne szutrówki z koleinami jakby czołg przejechał), Łubno, Hamer-Młyn, Przewóz. Jesteśmy nad Jeziorem Kłączno, które objeżdżamy dookoła. Kolejna miejscowości na trasie to Prądzonka i Skoszewo. Ta ostatnia znajduje się nad Jeziorem Somińskim. Jedziemy wzdłuż jego brzegów potem jedziemy pomiędzy nim a Jeziorem Kruszyńskim. Wzdłuż Kruszyńskiego jedziemy szlakiem żółtym pieszym. I tymże szlakiem do miejscowości Kaszuba. Stamtąd czarnym rowerowym przez Milachowo-Młyn, Robik, Widno, nad Jezioro Czarne. Kolejne jezioro na trasie to Gardliczno. I przez Kamionkę z powrotem do auta. Na koniec niestety przyszła ulewa, do auta wracamy mokrzy i brudni. Ogólnie tereny te nie podobały mi się. Wszędzie auta, pełno ludzi, mnóstwo piachu i okropne szutrówki. Oczywiście było parę fajnych odcinków ale raczej więcej tam nie przyjadę.













  • DST 72.58km
  • Teren 55.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 15.39km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Narodowy Bory Tucholskie

Sobota, 7 sierpnia 2021 · dodano: 17.08.2021 | Komentarze 2

Miały być góry ale w końcu wylądowaliśmy w Borach Tucholskich. Po długiej podróży (stanowczo zbyt długiej) dojeżdżamy do miejscowości Męcikał-Struga, gdzie mamy nocleg. Przebrać się i na rower. Jedziemy wzdłuż brzegów Jeziora Kosobudno i Dybrzk, potem w miejscowości Drzewicz przejeżdżamy między jeziorami Dybrzyk i Łąckim i lasem do Swornychgaci, gdzie urządzamy przerwę obiadową. Jest to miejscowość bardzo ludna i gwarna oraz mnóstwo rowerzystów. Zapewne korzystają z Kaszubskiej Marszruty. My jedziemy nią tylko kawałeczek. Po przerwie dalej lasem i zaliczamy kolejne jeziora: Krzywce, Karsińskie, Długie, Duże Łowne, potem wzdłuż brzegów Charzykowskiego. Mijamy miejscowości Charzykowy, Stary Młyn, Funka a potem szlakiem czerwonym jedziemy przez tereny parku narodowego. I to był najlepszy odcinek całej wycieczki. Przeszliśmy też świetną ścieżkę dydaktyczną nad jeziorkami Kacze Oko i Płęsno, prowadzącą po drewnianym chodniku (rowery prowadząc) przy końcu której rośnie 600-letni dąb Bartuś. Było tam jak w zaczarowanym lesie.
Ogólnie uczucia mieszane. Lasy są piękne i niektóre ścieżki również. I woda... Woda po prostu nieziemska, turkusowa, czysta. Zatrzymywaliśmy się niemal przy każdym jeziorku podziwiając... Wodę właśnie. Niektóre jeziora są oblegane, obstawione kamperami, domkami, namiotami, ogólnie obstawione klimatem wczasowym, pełno ludzi, ciasno, zapiaszczone i ciężko przejechać. Inne równie piękne ale spokojne, z pomostami i małymi plażami, gdzie można przystanąć i podziwiać.
Ale... Tam 99% dróg leśnych jest dopuszczonych do ruchu. Auta są wszędzie a kierowcy różni. Mijając się w terenie na uprzejmości nie ma co liczyć. Strasznie rozjeżdżone, sam pioch. A na szutrach koleiny. Piach to jeszcze ale koleiny... Taka tarka jakby ratrakiem przejechał, plomby można pogubić, jazda po tym jest okropnie uciążliwa a nie zawsze idzie ominąć. W ogóle dróg asfaltowych jest tam niewiele i wszędzie wiodą drogi gruntowe. To mi się tam bardzo nie podobało bo po to się tłukę w terenie żeby odpocząć, nie musieć za wiele myśleć, jeździć sobie jak mi się podoba a nie po to by i tam stresować się autami i co chwilę musieć zjeżdżać.












  • DST 62.48km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrębice plus miasto

Środa, 4 sierpnia 2021 · dodano: 17.08.2021 | Komentarze 0

Rano przez miasto do drugiej pracy, potem prosto z pracy pożarówka, Sokole, Zrębice, Sokole, pożarówka i szybko do domu. Bez zdjęć.


Kategoria 50 - 100 km