Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 85.57km
  • Teren 9.00km
  • VMAX 54.20km/h
  • Podjazdy 3059m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2. Rekordzik wysokościowy - Modre Sedlo

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 14.08.2013 | Komentarze 12

Na początek PROFIL TRASY
Dziś zajrzymy do Czech. Na skrzyżowaniu przy drodze na Lubawkę wystawili wielką tablicę "Turystyczne przejście graniczne - Niedamirów".
No to jedziemy. I jedziemy a tymczasem masyw, który należy pokonać, by do sąsiadów dotrzeć, rośnie w oczach.
Początek jest łatwy, lecz ostatnie 2 km po luźnych kamieniach - uciążliwe. Przed odcinkiem terenowym nałożyć patrzałki i w drogę.
Wreszcie docieramy na ładnie zagospodarowaną przełęcz. Są ławeczki, szałas, kamienna kapliczka i widok na Śnieżkę.

Widok ze szlaku do granicy © Skowronek

Przejście graniczne Niedamirów © Skowronek

Kapliczka na granicy © Skowronek

Zjazd zaś prowadzi szutrówką po luźnych kamykach. Na mapie piszą, że to dawny trakt celny.
Po drodze zaglądamy do miejsca Celni Jama. Znajdziemy tu skalną ścianę z dwiema jaskiniami.
Muszą być cenne, gdyż miejsce jest bardzo zadbane, stoi chatka speleologów
a same jaskinie zdają się być zamaskowane.
Celni Jama © Skowronek

Docieramy do miejscowości Horni Alberice i dziurawym asfaltem pędzimy w dół, wprost do miasta Horni Marsov.
Teraz już po równiutkim asfalcie do uzdrowiska Janske Lazne. Po drodze wizyta w IT.
A z uzdrowiska wiedzie podjazd (pojazdom silnikowym wstęp wzbroniony) na wierzchołek Cernej Hory, wznoszący się na wysokość 1299 m n.p.m.
Wjechać tam można kolejką gondolową, rower również może ową kolejką wjechać, lecz my wybieramy opcję "podjazd samodzielny".
Początkowo trakt wznosi się łagodnie, za pierwszym zakrętem jest bardziej stromo a za drugim już stromo.
Zgodnie z postanowieniem - jeśli sił braknie to przerwa - robię jeden krótki przystanek (na uspokojenie oddechu i serducha)
i ostatnie stromizny podjeżdżam sobie spokojnie.
Z góry schodzi lub zjeżdża (na hulajnogach) sporo turystów, liczni podchodzą.
Na wierzchołku znajdują się trzy schroniska i spacerują lub odpoczywają tłumy ludzi.
Cerna Hora - przekaźnik na wierzchołku © Skowronek

Cerna Hora - turystów sporo © Skowronek

Również rowerzystów sporo, często całkiem małych. Widziałam też podjeżdżające bajtle, na oko 8-9-letnie.
Tak oto młodzież trenuje.
Zdjęcia przed nadajnikiem i przerwa przy schronisku.
A następnie zjazd bardzo wygodnym szlakiem do miejscowości Pec Pod Snezkou. Szlak ów to świetnie utrzymana
droga szutrowa. Mijamy też jakby przełęcz a na niej dwa górskie hotele.
Szlak do Pec © Skowronek

Przełączka i dwa hotele © Skowronek

Były pewne wątpliwości, czy jechać dalej. Sił mało. Ale przecież spróbować warto, zawsze można zawrócić.
Mozolnie wspinamy się do schroniska Richterovy Bouda, przed którym chwilkę odpoczywamy.
Wypłaszczenie © Skowronek

Są odcinki strome ale dalej okazuje się być jeszcze stromiej. Kolejne 1.5 km, do schroniska Vyrovka, to dla mnie walka.
Mija nas dwóch zjeżdżających rowerzystów. Swąd palonych hamulców utrzymuje się dość długo.
Wreszcie ostatnia stromizna i jest schronisko. Wysokość 1357 m. n.p.m.
Końcówka podjazdu do schroniska Vyrovka © Skowronek

Mamy 1357 m n.p.m © Skowronek

Do pokonania jeszcze 1.5 km a poziomice na mapie gęste.
Brakuje już sił, więc proponuję Rafałowi by jechał zdobyć Modre Sedlo a ja zostanę przy schronisku.
Cerna Hora (z przekaźnikiem) widziana spod schroniska Vyrovka © Skowronek

Pojechał. Po 10 minutach jest z powrotem i opowiada, że tam jest łatwo a widoki absolutnie przecudne.
Wobec takiego obrotu sprawy zbieram się do ostatniego skoku z szaleńczą prędkością 8 km/h.
I rzeczywiście jest łatwo a po dotarciu na miejsce widok jak z bajki. Śnieżka, Dom Śląski, Srebrny Upłaz a w oddali Czarcia Ambona.
W miejscu tym stoi kamienna kaplica (poświęcona ofiarom gór od XVII w.) opodal są też bunkry.
Wysokość 1509 m.n.p.m. czyli oto mamy prywatny rekord wysokości, na którą udało się wjechać rowerem. Naprawdę warto było nie rezygnować.
Końcówka podjazdu na Modre Sedlo © Skowronek

Ostatnia stromizna © Skowronek

Lucni Bouda - widok spod kapliczki © Skowronek

I jest Modre Sedlo © Skowronek

Modre Sedlo © Skowronek

Kamienna kapliczka © Skowronek

Widok na Śnieżkę © Skowronek

Teraz zjazd. Miejscami mam wrażenie zbytniego pionu. To znaczy, że droga jest coś nazbyt pionowa.
Trzeba koniecznie rzec, że turyści piesi są bardzo kulturalni, robią miejsce i traktują rowerzystów przyjaźnie.
Może dlatego, że tak wielu Czechów z zapałem kręci. W ogóle przyjemnie jeździ się u sąsiadów.
Po zjeździe do miasta Pec robimy jeszcze postój na batonika. I mija nas PKS, normalny PKS ciągnący przyczepę.
I to jaką! Z wieszakami na rowery - ze 20 wejdzie po obu stronach. A monocykli to i ze dwa razy tyle. Tak, kiwamy głowami, Czechy to cywilizowany kraj.
Pec Pod Snezkou © Skowronek

No nic, czas wracać do kraju. Przed nami podjazd na Przełęcz Okraj, ale po poprzednich dwóch to lekka wycieczka.
Na Przełęczy Okraj © Skowronek


Na przełęczy wizyta w schronisku, odwiedziłam kotka Macieja i pogawędziłam chwilę z gospodarzem.
Rzekł, że rezygnują z prowadzenia schroniska i wracają w okolice Kowar. A Maciej z nimi.
Trochę martwił się, czy wychowany tu od małego kot przyzwyczai się do nowego miejsca.
Szybki zjazd i już jesteśmy w Miszkowicach.





Komentarze
Skowronek
| 20:25 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj No patrz, rzeczywiście... Trza okulary zmienić bo chyba porysowane - znaków nie widzę.
Nazwy poprawione:)
mors
| 20:20 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj Przeczytałem trzeci raz i chyba dopiero teraz zrozumiałem :D "monocykli to i ze dwa razy tyle" - odnośnie że by się zmieściło? Bo ja cały czas myślałem, że tyle jechało. :D

Rowerowe przyczepy autobusowe wjeżdżają też na Okraj i Karkonoską, oczywiście od strony czeskiej. ;) Kusząca to oferta, choć oczywiście mało ambitna. ;)

"Kiedyś był zakaz wjazdu rowerów powyżej Vyrovki ale już go nie ma." - ależ Skowronku! :) Widać ten znak nawet na Twoim zdjęciu "Mamy 1357m npm". :)

PS. Hora jest Cerna a nie "Cierna". ;)
EdytKa
| 19:15 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj PKS z przyczepką na rowery :D jakaś nowość, u nas pewnie takich nie ma
Skowronek
| 17:51 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj Stin14Dziękuję i wzajemnie:) Fakt, do południowych sąsiadów aż miło jechać:) Ciekawe, że oba te kraje mają przeszłość podobną do Polski...
Mors A co powiesz na zlot płetwonurków na Kalatówkach? Bo kiedyś zdarzyło się z takimi dzielić schronisko:)
stin14
| 19:29 wtorek, 20 sierpnia 2013 | linkuj Gratuluję rekordu. Warto się nie poddawać i cisnąć do końca. Za granicami naszego jak by nie było pięknego kraju jest jakoś inaczej. Ludzie życzliwsi, mniej zakazów, nakazów. Wtedy automatycznie człowiekowi poprawia się nastój i też życzliwiej podchodzi do ludzi. Pozdrawiam i życzę kolejnych rekordów :)
mors
| 21:59 niedziela, 18 sierpnia 2013 | linkuj No to jestem w głębokim szoku, niechybnie musiał być tam jakiś zlot monocykli - wiele straciłem... :(
O ile rozumiem, to na Modre Sedlo żadne mono nie wjeżdżało?
Jest dla mnie niezgłębioną ciekawostka robienie zlotów mono pod górami (w Jeleniej i w Zakopcu też kiedyś były) i jeżdżenie tylko "na dole", względnie po pierwszym lepszym pagórku... Czemu ludzie nie chcą iść na całość tylko zadowalają się przeciętnością...

Wjazd na raz.... mam przesłanki by sądzić, że nikt na świecie by nie dał rady, zwłaszcza na Karkonoskiej... To jest zupełnie inny wymiar jazdy, byłem wykończony wielokrotnie bardziej niż po Gubałówkach, Okrajach i Morskich Okach razem wziętych... zwłaszcza podcinające muldy na Karkonoskiej w połączeniu z nachyleniami 20-27% - każda mulda to nie lada ekwilibrystyka pokonywana skacząco, na stojąco i na przygiętych nogach jednocześnie, połączona jednocześnie z balansem całym ciałem i kontrowaniem mimowolnego skrętu przeciwległą nogą.
Plus oczywiście omijanie dziur i pieszych wprowadzadzy rowerów nomen omen szosowych.... :)
Skowronek
| 20:45 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj Asfalt jest bardzo dobry, jedynie na początku jest króciutki odcinek bruku.
Kiedyś był zakaz wjazdu rowerów powyżej Vyrovki ale już go nie ma.
A będziesz wjeżdżał na raz, bez zatrzymywania?:)
Skowronek
| 20:36 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj No przecież o mono:)
mors
| 19:57 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj A, no i co z tymi "monocyklami" w Pec? Chodziło Ci o motocykle czy naprawdę o monocykle?
mors
| 19:55 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj Smutne, że sobie nie radzą... widać to z resztą na pierwszy rzut oka...
A jak z nawierzchnią na podjeździe na Modre? Tak na oko (na zdjęciach) to lepsza niż na Karkonoskiej, no i mniej wystromiona, więc wjazd byłby niemal formalnością. ;)
A wjazdu na Karkonoską to ja sam sobie nie wyobrażam, i to pomimo dokonania tego :D (relacja na dniach)...
Skowronek
| 19:27 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj Pan sam rzekł, że sobie nie radzą z prowadzeniem schroniska.
A podjazd wymagający, pokonać go na mono to sobie, prawdę mówiąc, nie wyobrażam:)
mors
| 01:09 czwartek, 15 sierpnia 2013 | linkuj Modre Sedlo to jednocześnie rekord wysokości ale i trudności spośród czeskich asfaltów (max. 24%). A więc gratuluję podwójnie! :)
I podwójnie zazdroszczę, bo miałem tam podjeżdżać raptem dzień wcześniej, oczywiście na mono :) ale nie wypaliło. :/

"A monocykli to i ze dwa razy tyle." - Proszę?! Na pewno mono- a nie moto-? ;>
Ani w CZ ani na Słowacji nigdy nie widziałem żadnego mono....

Ciekawostka z tym Okrajowym kotem... wysokogórski de facto no i wybitnej urody.
Schronisko zaś nie bardzo: podniszczone może jeszcze udawać styl, ale żeby 4 spośród 4 sztuk dostępnych lodów były przeterminowane o pół roku....

Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!