Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112906.63 kilometrów w tym 30262.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573508 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 130.60km
  • Teren 36.00km
  • VMAX 44.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najgrubsza, najstarsza...

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 28.08.2014 | Komentarze 3

Dzień wolny, przeto można urządzić sobie dłuższą wycieczkę. Padło na Dolinę Środkowej Pilicy. Rzecz jasna, zwiedzimy tylko fragment.
Na początek czerwonym szlakiem rowerowym a potem do Mstowa. Stąd zielonym szlakiem rowerowym do Woli Mokrzeskiej a następnie do Sanktuarium w Świętej Annie. Sanktuarium też jest św. Anny, pochodzi z XVII wieku i od niego miejscowość wzięła swą nazwę.
Mogiła w okolicy Krasic
Mogiła w okolicy Krasic © Skowronek
Na zielonym szlaku rowerowym
Na zielonym szlaku rowerowym © Skowronek
Sanktuarium Św Anny
Sanktuarium Św Anny © Skowronek
Potem pojechaliśmy zobaczyć XVI-wieczny kościół w Dąbrowie Zielonej ale wnętrze mnie nieco rozczarowało.
Kościół w Dąbrowie Zielonej
Kościół w Dąbrowie Zielonej © Skowronek
Następny kościół jest w Cielętnikach, lecz interesuje nas nie tyle on, co rosnące obok niezwykłe drzewo. Najstarsza lipa i jednocześnie najgrubsze drzewo w Polsce. Obwód ponad 11 metrów, wysokość 31.5 metra, wiek 520 lat.
Według legendy przed wiekami w tym miejscu pewien wojewoda posadził 18 młodych lip. Z czasem drzewka te zrosły się ze sobą, tworząc jedno drzewo. I rzeczywiście, na pierwszy rzut oka widać, że ten obiekt dendrologiczny ewidentnie powstał ze zrośnięcia co najmniej kilku drzew. Ponieważ jednak obecnie ich potężne pnie rozdzielają się dopiero na wysokości kilku metrów od ziemi, w myśl zasad dendrometrii powinna być traktowana jako pojedynczy okaz.
Warto jeszcze wspomnieć o innej ciekawostce. Tuż obok, na ścianie kościoła znajduje się obraz przedstawiający św. Apolonię, patronkę od bólu zębów. Przypuszczalnie z tego powodu wśród pielgrzymów, ciągnących na Jasną Górę zrodziło się przekonanie, że kora tego drzewa działa uśmierzająco, a nawet zapobiegawczo na ból zębów. Stąd też nieszczęsne drzewo było przez nich obgryzane. Działo się to jeszcze w XX wieku.
Kolejni proboszczowie cielętnickiej parafii, opiekujący się sędziwym drzewem, w trosce o jego zdrowie uciekali się do różnych sposobów, takich jak smarowanie pnia smołą (jej pozostałości są widoczne na korze po dziś dzień) czy wreszcie jego grodzenie. Obecnie, dla bezpieczeństwa, lipa okolona jest solidnym, metalowym płotem.
Lipa w Cielętnikach
Lipa w Cielętnikach © Skowronek
Lipa jest naprawdę ogromna
Drzewo jest naprawdę ogromne © Skowronek
Św. Apolonia - sprawczyni całego zamieszania
Św. Apolonia - sprawczyni całego zamieszania © Skowronek
Tutaj porównanie proporcji lipy i kościoła w Cielętnikach
Tutaj porównanie proporcji lipy i kościoła w Cielętnikach © Skowronek
Kościół w Cielętnikach
Kościół w Cielętnikach © Skowronek
Z Cielętnik pojechaliśmy w terenie do Silniczki. Głównie polami, trochę lasami. Po drodze mijaliśmy liczne kapliczki oraz poszukiwaliśmy pomnika z czasów Powstania Styczniowego. W końcu nie jestem pewna, czy to on:
Mogiła z czasów Powstania Styczniowego w Budzowie
Mogiła z czasów Powstania Styczniowego w Budzowie © Skowronek
W Silniczce znajduje się zbór ariański z XVII wieku. Ma bardzo ciekawą bryłę, niestety jest nieco zaniedbany.
Silniczka - zaniedbany zbór ariańsi z XVII w
Silniczka - zbór ariański z XVII w © Skowronek
Kolejny etap to Maluszyn, gdzie obejrzeć można pozostałości XIX-wiecznego zespołu pałacowego Ostrowskich. Budynki bramne zostały niedawno odnowione. Poza tym jest kościół z XVIII wieku i most z ładnym widokiem na Pilicę.
Pałac w Maluszynie (XIX w.)
Pałacowe zabudowania w Maluszynie (XIX w.) © Skowronek
Pilica
Pilica © Skowronek
Na moście nad Pilicą
Na moście nad Pilicą © Skowronek
Czas już zbierać się w drogę powrotną. Przez Grodzisko, Stanisławice, Borowce, polami, lasami i bocznymi asfaltami wracamy do Św. Anny a potem przez Park Krajobrazowy Stawki do Żurawia. Na asfalt, bo czasu mało. Tutaj mijamy szosującego Poisonka, nie poznałam w pierwszej chwili.
W Parku Krajobrazowym Stawki
W Parku Krajobrazowym Stawki © Skowronek
Następnie Brzyszów, Kusięta i jesteśmy z powrotem w Cze-wie. Pod koniec czułam już zmęczenie. A właściwie bolały mnie ręce i kolano.
Fajnie tam: spokojne wioseczki, polne dróżki i leśne ścieżki.
I tym sposobem mam 1000 km w sierpniu.





Komentarze
mors
| 21:02 poniedziałek, 1 września 2014 | linkuj Fenomenalne drzewo, jakoś jeszcze o nim nie słyszałem. Tylko tak niepokojąco mocno się przechyla...
Monica
| 19:30 sobota, 30 sierpnia 2014 | linkuj Bardzo ciekawa wycieczka. Ja już dawno nic nie zwiedzałam, chyba powinnam też coś wymyślić ;-) Pozdrawiam serdecznie ;-)
anetkas
| 20:00 czwartek, 28 sierpnia 2014 | linkuj Gratulacje za tysiaka :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!