Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 223.06km
  • Czas 09:48
  • VAVG 22.76km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 1444m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pieskowa Skała

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 4

Miał być Ojców w dwie strony, ze względów czasowych dojechalim do Pieskowej Skały. Plan pierwotny był taki, by omijać ruchliwe drogi wojewódzkie, jednak ekipa podzieliła się na tych, co naciskali na wojewódzkie oraz tych, co chcą jeździć wioskami. Straszyło deszczem ale w końcu ledwo pokropiło.
Nie wiem, może powinnam zacząć szybciej jeździć? Bo wyjechalim z Cze-wy o 7.00 a wrócilim o 19.00 czyli wyszło, że stracilim dwie godziny na niczym. Poprawię się w przyszłym sezonie. W każdym razie było to stresujące. 
No i ruch aut był wyjątkowo duży, nawet na bocznych drogach. Paskudnie i niebezpiecznie. Nie wiem, chyba odpuszczę sobie Rajdy Tatrzańskie i Orbity... Boję się i denerwuję jak mnie co chwilę ktoś mija na centymetry. Nie wiem, może niektórym to nie przeszkadza. Może są po prostu uodpornieni. Wychodzi na to, że chcąc wykręcić jakiś porządny dystans jest się na takie drogi skazanym? Sama nie wiem... Był taki moment na powrocie, przed Myszkowem, Marcin i Robert pognali, Rafał i Tomek zostali gdzieś w tyle a ja jadę sama wojewódzką 791, ściemnia się, jakieś sto metrów przede mną migają światełka chłopaków a ja nie mogę ich dogonić, co chwilę blisko przejeżdża samochód. Nasłuchuję tych z tyłu i obserwuję tych z przodu czy ktoś nie wyskakuje na trzeciego, co by zdążyć zwiać do rowu. Wcześniej był już taki jeden, przed samą Pieskową Skałą. Przykre uczucie. Może nie nadaję się na szosę i tyle.
W sumie pogoda dobra i nie wiało bardzo, szczęśliwie wróciliśmy, dwusetka jest. Już bardzo dawno nie było takiego dystansu ale zniosłam go bez problemów. Pewnie dlatego, że głowa zajęta była "stresowaniem". No i brzuch... Ciągle pusty, zapasów prędko brakło a sklepowe jedzenie nic nie pomagało. Taki łakomczuch... Dobrze, że na koniec Parker poratował waflami ryżowymi bo padłabym z głodu niemal pod drzwiami. 
Jakby ktoś chciał ślad GPS to mogę przesłać.
Początek wycieczki (autor: Parker)
Początek wycieczki (autor: Parker)
Jedziemy (Autor: Parker)
Jedziemy (Autor: Parker)
Chwila przerwy
Chwila przerwy © Skowronek
Jedziemy II
Jedziemy II © Skowronek
Skała Rzędowa (autor: Parker)
Skała Rzędowa (autor: Parker)
Dróżka między Troksem a Kosmolowem (Autor: Siwuch)
Dróżka między Troksem a Kosmolowem (Autor: Siwuch) 


Kategoria Jura, Powyżej 200 km



Komentarze
Skowronek
| 19:23 poniedziałek, 10 października 2016 | linkuj Skoro tyle osób ma podobne odczucia to znaczy, że to nie tylko moje wymysły i fanaberie? To pocieszające bo już zaczynałam świrować, że tylko ja histeryzuję... Wszędzie wokół słuchać o potrąceniach rowerzystów, no i to co stało się w tym roku na Rajdzie Tatrzańskim gdy samochód mijający mnie na centymetry kawałek dalej potrącił jednego z uczestników i inne wydarzenia sprawiają, że jazda rowerem zamiast przyjemnością staje się wyprawą na wojnę...
Marta84
| 16:30 poniedziałek, 10 października 2016 | linkuj Fajowe fotki i sama wyprawa. Również ja i szosa to kwestia nie do pogodzenie- nienawidzę dzielić drogi z wariatami za kółkiem. Szkoda zdrowia psychicznego i fizycznego ;) Ale jak to mówią- kto co lubi. Te dwie godziny, które uciekły to na dokumentację techniczną wyjazdu - ja mam tak zawsze :)
Kot
| 06:39 sobota, 8 października 2016 | linkuj Skąd ja to znam! - Gdzieś z przodu migają światełka naszych, ja sama i nie mogę ich dogonić, a oni jakoś nie chcą zwolnić i poczekać. Dlatego najbardziej lubię jeździć sama - przynajmniej nikomu nie przeszkadzam :)
I tak jak Ty wyjątkowo nie lubię ruchliwych dróg. To już wolę nadłożyć drogi, albo jechać po dziurawym asfalcie, niż ruchliwą szosą bez pobocza. Bo takie mijanie na gazetę ani bezpiecznie, ani przyjemne nie jest.
Miłego weekendu!
Gozdzik
| 06:21 wtorek, 4 października 2016 | linkuj Daria całkowicie się z Tobą zgadzam. Znaczy zgadzam się w postrzeganiu i odczuwaniu jazdy po ruchliwych drogach. Takie samo uczucie niepewności, strachu i obawy towarzysz mi jak słyszę nadjeżdżający z tyłu samochód. Czy on aby na pewno mnie widzi, czy czasami nie pisze sms i ma gdzieś to co się dziej przed nim, a może pali fajkę i mu upadł papieros na podłogę i się schyla, a może jest kurde pijany i śpi..... masakra.. jakiś obłęd ale dokładnie tak mam. A jak na dodatek z przeciwka jedzie samochód ... no masakra ... będą się mija na mojej wysokości czy może zwolni ten za mną, a może nie zwolni i się wepcha na wszelki wypadek zjadę jeszcze odrobinę .. ooo jest rów to ki damy radę .....Nie wiem .. może mi się poprawi w przyszłym sezonie :-)))) eeee
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!