Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112823.66 kilometrów w tym 30192.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573362 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 197.70km
  • Czas 09:14
  • VAVG 21.41km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Podjazdy 2500m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd Dookoła Tatr

Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 01.07.2018 | Komentarze 5

Na Rajd Dookoła Tatr pierwszy raz wybraliśmy się dwa lata temu. To bardzo fajna i dobrze zorganizowana impreza. W tym roku liczyłam na lepszy czas ale jak to w życiu bywa, przeliczyłam się.
Pogoda... Rafał mawia, że "Tam wiecznie pada" i zwykle ma rację. Także i teraz do ostatniej chwili wahaliśmy się czy wystartować. Ale rano nie padało i pojechaliśmy na zbiórkę. Na miejscu jest sporo osób, około setki, start o 8.00. Do rogatek Zakopanego jedziemy razem za wozem technicznym, potem start ostry.
Początkowo jest mglisto i zimno, asfalt mokry, woda chlapie spod kół. Na Słowacji wypogodziło się, wyszło słońce i zrobiło się naprawdę ciepło. W bluzie gotowałam się większość drogi, żałuję, że nie pomyślałam żeby oddać do wozu technicznego koszulki i krótkich rękawiczek.
I co tu pisać? Myślałam, że jestem w lepszej formie. Podjazdy bardzo dawały mi się we znaki a na zjazdach nie szło się rozpędzić z powodu wiatru. Przez cały pobyt na Słowacji (czyli większość trasy) wiało prosto w pysk. Uderzenia wiatru przyjmował na siebie Rafał, ja chowałam się za nim ale i tak było ciężko. W dodatku asfalt w wielu miejscach połatany, popękany. Miałam nadzieję na odpoczynek na długim zjeździe przez Liptowskim Mikulaszem lecz nadzieje te prędko się rozwiały. Dosłownie.
Podjazd na Kwaczańskie koszmar, potem poszło lepiej, na podjeździe na Oravice jest nowy asfalt, jechało się ok. Przez same Oravice kiepsko bo roboty drogowe i ze trzy razy czekaliśmy na światłach, w dodatku trzeba było uważać by nie wyrąbać się na metalowych mostkach. Wreszcie wspinaczka do granicy i zjazd do Polski. A ostatnich 15 km... Zdjęty asfalt i jazda po frezowanym, to horror, ledwo dowlokłam się na miejsce. Całkowity czas 9 h 44 minuty, o 45 minut gorszy niż dwa lata temu. Limit to 11 h. Zdążyliśmy przybyć tuż przed deszczem. Fajnie też, że kwatera była blisko, starczyło czasu by się wykąpać i przebrać przed zamknięciem zawodów i rozpoczęciem imprezy na koniec.
Za to bufety pierwsza klasa. I wyżerka na koniec. Każdy uczestnik, który pokonał trasę otrzymał też miłe upominki. Bardzo się cieszę, że nie padało.
Więcej zdjęć dodam jak organizator udostępni, na razie mam dwa z zakończenia.
Pierwszy bufet:

Widok z Kwaczańskiej:

Uczestnicy na imprezie w Domu Ludowym. Za nami jest suto zastawiony stół ale nie widać.n

I panie na mecie. Potem dojechały jeszcze dwie:





Komentarze
panther
| 21:58 poniedziałek, 9 lipca 2018 | linkuj Szczęka mi opadła z wrażenia.
Gratuluję !!!
Skowronek
| 13:46 poniedziałek, 9 lipca 2018 | linkuj Dzięki... Bardzo chciałam wykręcić dobry wynik ale niestety... Cieszę się, że w ogóle dojechałam.
Widocznie nie tędy droga...
polemar
| 19:30 wtorek, 3 lipca 2018 | linkuj Nie, no ekstra, gratuluję :-)
Ja bym nie dał rady, jeszcze raz gratulacje :-)
kasik
| 19:32 poniedziałek, 2 lipca 2018 | linkuj Brawo. To i tak b.dobry wynik.
Gozdzik
| 07:27 poniedziałek, 2 lipca 2018 | linkuj Na samom myśl o prawie 10 godzinach podjazdów i wiatru w twarz bolą mnie już nogi i nie mogę złapać powierza :-))))), a co dopiero jechać to w rzeczywistości. Daria szacuneczek wielki.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!