Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112823.66 kilometrów w tym 30192.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573362 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 106.70km
  • Teren 45.00km
  • Czas 06:49
  • VAVG 15.65km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 670m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mostek nad Pilicą

Niedziela, 14 października 2018 · dodano: 18.10.2018 | Komentarze 3

Trasę wycieczki opracował Mariusz, następnie przesłał nam do weryfikacji. Rafał posiedział nad mapą, obejrzał i zawyrokował: "Za dużo asfaltu". A następnie poprawił po swojemu. W sumie fajne ścieżki wybrał, dopiero na koniec trzeba było go wygonić z lasu ze względów czasowych.
Ekipa dzisiejszej wycieczki liczy aż 9 osób:) Z Tomaszowa przyjechali Karolina z Darkiem, z Głowna Mariusz, który po drodze zabrał Dominika. A z Cze-wy jednym wozem przybyli Marcin. P i Rafał P. a drugim wozem Marcin W.
My przybylim na miejsce rowerami z kwatery (10 km), po drodze przeżywając potężny wkurw. Nie mam już sił do chamstwa wobec rowerzystów, pokazywanie: ja ważniejszy bo mam auto... K...wa kto teraz nie ma auta??? Coraz trudniej mi wyjść na rower właśnie przez to: po prostu boję się... 
Na szczęście w ekipie zapominam na chwilę o tym i o innych troskach. Sił jakby więcej, chęci do walki z terenowymi trudnościami także a i humor lepszy.
Pierwszy przystanek w bardzo urokliwym miejscu: nieczynny kamieniołom w Kurnędzu. Jest zalany wodą o turkusowym odcieniu i ma strome ściany. Na dnie znajdują się fragmenty instalacji, w jednym miejscu wystają takie jakby słupki. Znalazłam filmik z nurkowania i okazuje się, że to rury: 
Nurkowanie w kamieniołomie.

Następnie podążamy do głównego punktu programu: słynnego mostka (kiedyś była tabliczka "Przeprawa techniczna dla rolników"). Oczywiście po drodze były piachy i zarośla.
Gdy byliśmy tam rok temu most był mocno ekstremalny bo w jednym miejscu przechylony ale obecnie wyraźnie go naprawiono. Choć nadal robi wrażenie. Bardzo fajne miejsce, do tego ładne i na pewno warte odwiedzenia.



Jesteśmy w Przedborskim Parku Krajobrazowym, zatem krajobrazy cudne. Następnym miejscem na trasie są ruiny zamku w Majkowicach. Zamku to zbyt wiele powiedziane. Gród był, owszem, niedaleko ale nie w tym miejscu. Dzisiejsze, malownicze ruiny to XVI-wieczna "tęsknota średniozamożnego szlachcica do posiadania prawdziwego zamku" (ze strony www.zamkipolskie.com)





Teraz trzeba podjąć ważną decyzję: "to gdzie na obiad?". Wybieramy Przedbórz, jedliśmy tam parę razy i było ok i nadal jest smacznie ale wraz z upływem czasu porcje jakby się kurczą...
Po posiłku podążamy do kolejnej atrakcji: Majowej Góry. Ma tam być kamieniołom. Przeczytałam, że góra jest rozcięta. Zagadujemy miejscowego, kieruje nas do celu lecz dodaje: "Ale tam jest zarośnięte, nie przejedziecie..." Owszem przejedziemy, na samą górę wiedzie wyraźna ścieżka, tylko, że biegnie samym skrajem urwiska. Kamieniołom rzeczywiście rozcina górę, wygląda jak ziejąca rana... Część ekipy dzielnie przejeżdża ten odcinek, ja w wielu miejscach przeprowadzam. Gdyby ścieżka była równa to spoko. Jednak ie potrafię pokonać korzeni i dołów, które opadają w stronę urwiska. Na koniec ścieżka znika a my musimy przebić się przez zarośla by wrócić do asfaltu. 

Ów asfalt prędko porzucamy by wrócić w teren, tym razem czeka podjazd szutrową drogą na właściwy wierzchołek Majowej Góry. Potem dyskusja by zjechać do asfaltu i nim podążyć do Bąkowej Góry lecz Rafał uciął dyskusję i zawlókł nas tam czysto terenowo. Lecz narzekać nie można bo wybrał świetne ścieżki. Byliśmy też w Miejscu Pamięci w lesie gdzie zamordowano 12 żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego.


W Bąkowej Górze znajdziemy ruiny zamku. Jest na prywatnym terenie ale wystarczy poprosić i można spokojnie obejrzeć zamkowe mury. Zamek powstał w XV wieku.

W Bąkowej Górze znajdziemy też prześliczną aleję wierzbową. Według wielu najpiękniejszą aleję wierzbową w tym kraju. O tej porze roku mieni się złotem. Rzeczywiście cudna.
Na mapie jest też zaznaczony kamieniołom. Szukaliśmy go lecz niestety zarośnięty i nie było doń żadnej ścieżki.

Pora kierować się z powrotem. Jedziemy jeszcze trochę lasem lecz trzeba wrócić na łatwiejsze drogi bo zmrok nas zastanie.  Dni coraz krótsze... Na czas wracamy na parking. Ekipa pakuje się do aut a my machamy im na pożegnanie i polami wracamy do kwatery, meldujemy się akurat o zachodzie słońca. Nie powiem, nogi bolą. Ale takie trasy lubię: dużo zwiedzania i rozmaite ścieżki. Fajnie było, wesoło, kolorowo. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znów pojeździmy w takim składzie.






Komentarze
Skowronek
| 16:21 czwartek, 8 listopada 2018 | linkuj Najfajniejsze jest to, że pomimo niełatwej trasy, wszyscy byli zadowoleni ☺
Gozdzik
| 10:39 czwartek, 8 listopada 2018 | linkuj W takim składzie lub co by było jeszcze fajniejsze w większym. Tak bardzo fajnie Rafał zmodyfikował trasę, była dużo ciekawsze no i trochę cięższa hihihihi. Niestety ale gdy jest większa grupa to trzeba dbać o wszystkich po trochu więc i asfalty być musiały.
domino83
| 22:43 poniedziałek, 5 listopada 2018 | linkuj Miło było znów Was zobaczyć. To była ostatnia tak cieplutka wycieczka :) Do zobaczenie ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!