Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112906.63 kilometrów w tym 30262.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573508 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 67.47km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 17.15km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ukryta osada

Niedziela, 1 września 2019 · dodano: 09.09.2019 | Komentarze 2

Upały dają mi w kość, co tu kryć, tętno szaleje i kardiologicznie jest kiepsko a na to muszę uważać. W ogóle nie mam chęci wyłazić z domu. Dziś jednak zapisaliśmy się na bieg w Mokrej a potem planujemy rower. Obiecałam sobie, że nie będę startować w żadnych zawodach biegowych ale w pakiecie była tak piękna koszulka (z żołnierzami Wołyńskiej Brygady Kawalerii), że... Sami rozumiecie...
Bieg był ciężki, 10 km w niemiłosiernym upale, ale super zorganizowany, punkty z wodą, kurtyna wodna a i mieszkańcy Mokrej wystawili ogrodowe zraszacze by biegaczom pomóc. Dobiegłam sobie spokojnie i nawet miejsce przyzwoite: 13 na 75 kobiet a open mniej więcej w połowie stawki.
Po biegu do domu, umyć się, zjeść, wskoczyć w rowerowe ciuchy i pod Skansen, gdzie jesteśmy umówieni z Parkerem. Mam lekkie wątpliwości czy dam radę bo czuję zmęczenie ale szkoda niedzieli.
Niedawno Rafał odkrył coś ciekawego w lesie opodal Ostrężnika i dziś nas tam zaprowadzi.
Jedziemy pożarówką i przez Sokole Góry do kapliczki św. Idziego. Dziś jego święto, więc jest otwarta a w Zrębicach odpust. Mnóstwo kolorowych straganów wzdłuż drogi:)


Ze Zrębic jedziemy do Krasawy a stamtąd do Siedlca. Następne Szlakiem Ku Źródłom do Ostrężnika. Jeszcze kawałeczek i jesteśmy w ukrytej osadzie. Wygląda ciekawie, jest nawet coś jakby pogański ołtarz. Wygląda jak własność jakiegoś bractwa rycerskiego czy miłośników fantasy. Klimatyczne miejsce.



Zbieramy się w drogę powrotną. Przecinamy wojewódzką i skręcamy na jakieś zdziczałe ścieżki (wybrane przez chłopaków), które wiodą do bardzo ładnych skałek. Oglądamy je pobieżnie, wrócimy tu jesienią gdy drzewa stracą liście.



Nogi nawet dają radę ale od upału głowa mi pęka. Choć myślałam, że będzie gorzej. Mimo wszystko dobrze, że już wracamy. Odnajdujemy żółty szlak i jedziemy nim do Suliszowic. Tam Parker prowadzi swoją ścieżką, bardzo fajną, cały czas lasem, lekko z górki i bez piachu, do Zaborza. Następnie Choroń, Dębowiec i pożarówką do domu.


Kategoria Jura, 50 - 100 km



Komentarze
Skowronek
| 18:21 środa, 9 października 2019 | linkuj Cześć Mors:) Sił nie ma już tyle, co kiedyś, może w przyszłym roku będzie lepiej...
mors
| 22:27 wtorek, 8 października 2019 | linkuj Ukryte osady są najlepsze. ;)
Wyszedł mały biathlon - chciałbym mieć takie "problemy" kardio jak Ty. ;)
Chociaż fakt faktem, że po roku w górach sporo mi się poprawiło...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!