Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 109.51km
  • Czas 04:56
  • VAVG 22.20km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bratysława - Komárno

Sobota, 20 lipca 2024 · dodano: 15.08.2024 | Komentarze 0

Dziś kolejny odcinek Naddunajskiej Trasy Rowerowej. W zeszłym roku był (świetny zresztą) odcinek z Pasawy do Bratysławy. W tym będzie z Bratysławy do Budapesztu.
Rano pociągiem do Bratysławy. Bezpośrednich połączeń brak (są Leo Express ale nie zabierają rowerów. Choć dwa dni później na peronie w Komarnie widzieliśmy jak podjechał skład tej linii i wysiadło z niego kilkoro cyklistów mimo, że miał wymalowany skreślony rowerek, więc w końcu nie wiem jak to z nimi jest. W każdym razie przez net brak możliwości kupna biletu na rower) więc jedziemy z przesiadką w mieście Nowe Zamki. Bilety kupiłam w aplikacji, ta słowacka (ZSKK) jest bardzo fajna, nie ma żadnego problemu. Pociągi punktualne co do minutki. Pierwszy skład prawie pusty. A drugi pełny po dach. Piętrowy ale ledwo zmieścił wszystkich pasażerów. Wszędzie stoją rowery, w przejściu wózki dziecięce, ogólnie chaos ale kierownikowi pociągu nic nie przeszkadza. Regionalne przewozy słowackie spoko, można śmiało korzystać.
Dojeżdżamy do Bratysławy. Z dworca nad rzekę jest niecałe 2 km. Przejeżdżamy przez Most Słowackiego Powstania Narodowego (ten z UFO, pod spodem ma podwieszony przejazd dla rowerów) i lądujemy na jednej z lepszych dróg rowerowych jakimi dotąd jechałam. Tak powinien wyglądać wyjazd z każdego większego miasta. Początkowo są to pasy rowerowe zajmujące część jezdni bliżej rzeki. Potem asfaltowa droga rowerowa, która wkrótce rozdziela się i mamy do wyboru dwie drogi rowerowe: jedną po rzecznym wale, drugą poniżej niego. Rowerzystów tłum. Był nawet licznik cyklistów. Dziś ponad 700, w tym roku 2 miliony.
Mniej więcej do połowy drogi rowerzystów było bardzo dużo. Później mniej aż w końcu całkiem pusto. Myślę, że to wina pogody. Jest pochmurno, dużo chłodniej niż wczoraj (to akurat dla mnie na plus) i zapowiadają opady a popołudniu ulewy.
Po około 40 km dojeżdżamy do miejscowości Čunovo i przejeżdżamy przez dwa mosty łączące wyspy na Dunaju, który na tym odcinku jest ogromny (to przez zaporę Gabčikovo). Znajduje się tam Muzeum Danubiana (nie zwiedzamy). Kolejny odcinek jest świetny. Aż do zapory długie kilometry jedziemy tuż nad wodą. Wrażenie jest niesamowite. Dojeżdżamy do zapory. Przygotowano tam duże parkingi a na miejscu tłum ludzi. Okazuje się, że czekają na widowisko bo akurat nadpłynął wielki rzeczny statek-hotel by pokonać śluzę. Nie czekamy bo to potrwa z pół godziny a my spieszymy się by zdążyć przed deszczem. Przejeżdżamy tylko na drugą stronę gdzie jest dalsza część Naddunajskiej Trasy Rowerowej. Niedługo potem zaczęło mżyć i dość długo jedziemy w takim lekkim deszczyku. Jednak zanadto nie przeszkadza bo trasa jest po prostu świetna. Słowacy naprawdę się postarali. Całą dzisiejszą trasę, ponad 100 km jedziemy asfaltową drogą rowerową (no dobrze, na jednym odcinku było może 4 km szutru). Zdjęć mało bo jak już pisałam nie było czasu. Tylko jedna przerwa na kanapki i druga by zjeść brzoskwinie, które można było kupić przy szlaku. Udało się zdążyć przed ulewą. Gdyby kiedyś była okazja chętnie powtórzę tę trasę.

Bratysława:


Naddunajska Trasa Rowerowa:


Zapora Gabčikovo. Statek oczekujący przed śluzą:

Na szlaku:


Twierdza w Komárom:





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!