Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112906.63 kilometrów w tym 30262.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573508 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 63.97km
  • Czas 02:41
  • VAVG 23.84km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Kalorie 1038kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwa zbiorniki

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 25.04.2013 | Komentarze 6

Rankiem do pracy rowerem a popołudniu umówiłyśmy się z EdytKą na wycieczkę. I na początku przykre zdarzenie, bo jakiś cymbał omal jej nie potrącił. Hamowanie i upadek. Potłuczona ale decyduje by nie rezygnować z przejażdżki.
Zatem bocznymi uliczkami, często szutrowymi, podążamy do dzielnicy Wielki Bór.
By było sprawiedliwie trzeba wspomnieć o pewnym miłym kierowcy autobusu, który umożliwił nam przecięcie ulicy Głównej (szalenie ruchliwej). Z wrażenia mało z siodełka nie spadłam. Miło, że bywają także uprzejmi kierowcy.
Przeto jedziemy sobie, pod wiatr, do Blachowni drogą przez Starą Gorzelnię i Konradów. Nad zbiornikiem chwila przerwy. Zbiornik ów zaniedbanym jest, nie ma funduszy na jego oczyszczenie. Rekreacyjny nie jest ale wędkarze nie narzekają. Ponoć ryby mają się tu świetnie, a nawet spotkać można spore okazy jak, na przykład gigantyczna tołpyga, złowiona w 2011 r.
Gigantów nie widać, po tafli jeziora spokojnie pływają sobie łabędzie, zatem decyzja by jechać dalej - do Konopisk.

Zachód słońca nad zbiornikiem w Blachowni. © Skowronek

Od tej chwili jedziemy sobie z wiatrem, rowerki jadą prawie same.
Po dotarciu do Konopisk kierunek nad zbiornik Pająk. Na stronie gminy zachwalany jako "jeden z najczystszych w regionie" i idealne miejsce na wypoczynek. Tak czy inaczej, siedzi się przy nim całkiem przyjemnie. Nie tylko nam, ludzi po obu stronach wody mnóstwo.
Zdjęcie z perspektywy rowerka. © Skowronek

Zbiornik Pająk (podobno czysty). © Skowronek

Ma się już ku wieczorowi, zatem jedziemy dalej. Edyta prowadzi do Rększowic i poprzez Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny Nowe wprost do Cze-wy. A potem sobie tylko znanymi uliczkami, pojęcia nie mam gdzie, fakt, że wyjeżdżamy wprost na Sabinowską. Tutaj pożegnanie i do domku na kolację. Wycieczka udana wielce, szkoda tylko, że przez jakiegoś cymbała tak się porobiło.


Kategoria 50 - 100 km



Komentarze
Skowronek
| 19:47 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj Zawartość tego, podejrzanie wyglądającego, naczynia to wysokoprzyswajalny "Kuracjusz Beskidzki" z kroplą wysokowęglowodanowego soku malinowego:)))
Dziękuję,Jeremiksie, jest mi bardzo miło, iż te skromne wycieczki znajdują uznanie w oczach tak świetnego górala:)
jeremiks
| 17:35 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj Wiem, że już się powtarzam, ale cóż... fotki po prostu śliczne, trafione :)) Poza tym, jesteś wielka!!! :)))))))) pzdr
mtbiker
| 06:48 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj Mnie się wydaje, ze to zwykły bidon, ale zawartości też jestem ciekawy :D
lukasz78
| 05:08 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj A mnie nurtuje zawartość termosu na Waszej fotce :))
EdytKa
| 04:49 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj Dziękuję za wycieczkę :) mam nadzieję, że wrócę szybko do formy. Co do tylko znanych mi scieżek mam jeszcze kilka w zanadrzu :)
conti
| 21:50 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj Współczucia dla EdytKi, a Wam dziewczyny gratuluję fajnej wycieczki. Fotka z super :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!