Info
Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 113798.27 kilometrów w tym 30711.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.55 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 579179 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik5 - 0
- 2024, Wrzesień9 - 0
- 2024, Sierpień9 - 4
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 359.02 km (w terenie 100.00 km; 27.85%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 41.80 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 44.88 km |
Więcej statystyk |
- DST 82.59km
- Teren 11.00km
- VMAX 36.10km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Wołyńskiej Brygady Kawalerii
Niedziela, 19 stycznia 2014 · dodano: 20.01.2014 | Komentarze 4
Na zachód i północ od Częstochowy, w poszukiwaniu Miejsc Pamięci oraz śladów przeszłości. Wraz ze Skowronkami wybrali się Gaweł i Robert . Opis jutro a tymczasem tutaj znajdziesz zdjęcia.
Spotkaliśmy się na, tak zwanych,
kwadratach. Czyli w II Alei, przy linii tramwajowej obok sklepu
Megasam.
Przybyli: Agnieszka, Bartek, Gaweł,
Robert. I my nieco spóźnieni bo zapomniałam polaru i trzeba było
wrócić.
Agnieszka i Bartek jadą testować nowy
rower a pozostali udają się do dzielnicy Wielki Bór a następnie
do Starej Gorzelni.
Potem jedziemy do Kalei a stamtąd w
terenie do Grodziska.
W Grodzisku (jak sama nazwa wskazuje)
znajdziemy grodzisko, które (wraz z porastającymi je dębami)
chronione jest w Rezerwacie Zamczysko. A dęby to nie byle jakie bo
ponad 200-letnie.
Gród pochodzi z XII wieku i był
siedzibą łowczego książęcego. Chroniły go drewniano-ziemne
umocnienia (te ostatnie zachowały się do dziś) oraz samo położenie
– w rozlewiskach Czarnej Okszy. Wysokość wałów wynosi (liczona od dna fosy) 9 m.
Potem podążamy sobie do Kłobucka.
Mieliśmy jechać bocznymi drogami ale główna jest elegancko
rozkopana przez drogowców, mosty zerwane, błota sporo. W sam raz
dla nas.
W Kłobucku podziwiamy pałac z
przełomu XVIII i XIX wieku. Najpierw należał do pruskich hrabiów
von Haugwitz, którzy stworzyli też wspaniały park, sprowadzili
nawet sosny amerykańskie (ale żadnej żeśmy nie widzieli), potem
do rodziny Lemańskich, następnie do cara Rosji Aleksandra II, potem
był szkołą dla leśników, był nawet dyskoteką.
Obecnie należy do firmy opartej na
kapitale włoskim i ma tu być ośrodek konferencyjno –
szkoleniowy.
Po obejrzeniu pałacu podążamy do
Mokrej. Na początek poszukamy stanowiska archeologicznego.
Zaznaczone jest przy drodze Mokra - Wilkowiecko ale nic nie ma. Jest tylko wyblakła
tablica, wspominająca o tym miejscu, na polu obok punktu skupu złomu.
Zatem próbujemy dostać się do lasu,
ścieżek nie ma ale docieramy tam zarośniętą groblą. Na skraju nic. Panowie zostają a ja wchodzę
głębiej w las ale niewiele udaje się znaleźć. Zwraca tylko
uwagę: niski wał ciągnący się skrajem oraz liczne duże, omszałe
skałki i kamienie, wydaje mi się, że w tutejszych lasach rzadko
można takie spotkać.
Dziś trzeba już jechać dalej ale ja
tu wrócę i znajdę to miejsce.
A jest czego szukać: w 1994 roku w tym
właśnie lesie odkryto największe cmentarzysko z czasów kultury
przeworskiej, datowane na II w.p.n.e. do V w.n.e. Była też osada,
odkryto zręby chat.
Miejsce to było „eksploatowane”
już od dawna, przez rabusiów, niestety. Archeolodzy, natomiast
kopali tu przez lat dziesięć.
Zachowane eksponaty można zobaczyć w
Izbie Pamięci przy szkole w Mokrej. Można tam także obejrzeć
pamiątki związane z Bitwą Pod Mokrą. W weekendy izba jest
nieczynna, więc można jedynie przykleić się do szyby. Z daleka
tacy stojący w rządku, przyklejeni do szyby rowerzyści prezentować
się musieli nader zabawnie.
Ale nie myśl sobie, że darujemy Izbie Pamięci. Latem przybędziemy i całą ekspozycję obejrzymy.
Potem udaliśmy się do głównego
Miejsca Pamięci by zadumać się nad historią tej bitwy. Długo nie
dumamy bo zimno.
Potem odwiedzamy kolejne tablice
pamiątkowe i obeliski, miejsce, skąd ostrzeliwał pozycje
niemieckie pociąg pancerny „Śmiały” i jeszcze pomnik w Miedznie. A
także cmentarz choleryczny z XIX wieku.
Z Miedzna jedziemy do miejscowości
Ostrowy a następnie do Mazówek, gdzie znajduje się przydrożny
krzyż i kamienny obelisk, upamiętniające bitwę między oddziałem
powstańczym a siłami rosyjskimi w 1863 roku.
Stamtąd jedziemy do jeszcze jednej
tablicy poświęconej Wołyńskiej Brygadzie Kawalerii, potem leśnym
duktem do kolejnego Miejsca Pamięci, gdzie spoczywa pięciu
żołnierzy tej formacji.
Potem dotarliśmy do miejscowości
Stary Kocin i przez Rybną i Czarny Las wracamy do Częstochowy.
Cały dzień trochę wiało ale deszcz nie padał. W terenie błoto więc trzymaliśmy się głównie asfaltu.
Pierwsza dłuższa wycieczka w okularach z wkładką korekcyjną. W terenie jeszcze dziwnie, może to kwestia cylindrów, lecz ogólnie wrażenia pozytywne.
- DST 12.70km
- VMAX 25.40km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Sobota, 18 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 0
Dojazdy do pracy z poniedziałku i soboty.
- DST 70.50km
- Teren 35.00km
- VMAX 32.50km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Cisy nad Liswartą i Bagno w Jeziorze
Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 1
W czeluści lasów herbskich. Wraz z nami wyruszył Tomek. Odwiedziliśmy gajówkę Kierzek, Kacapski Most, Żelazny Most, Cisy nad Liswartą, Bagno w Jeziorze oraz źródło św. Huberta. Cały dzień jeździliśmy sobie wspaniałymi, leśnymi duktami. Opis jutro a tutaj znajdziesz zdjęcia. Udała nam się wycieczka, pogoda jak marzenie i liczne miejsca ciekawe:)
Wyruszamy spod Lidla przy ul.
Mickiewicza (w Cze-wie, rzecz jasna), potem obok Jasnej Góry, by
dotrzeć do dzielnicy Wielki Bór a następnie do Starej Gorzelni. W
dalszym etapie jedziemy przez Konradów i prosto, w las. Lasem i
polami do Blachowni, po drodze mijając ruiny fabryczki czy czegoś
podobnego.
Z Blachowni leśnym skrótem do Cisia a
potem kolejnym leśnym skrótem do Herb.
Na tym ostatnim odcinku poszukiwaliśmy
rowów przeciwczołgowych oraz okopów z czasów II
wojny światowej. Z mizernym skutkiem, jest coś jakby okopy ale
równie dobrze może to być stara przesieka. Może należy zagłębić
się dalej w lasy.
Od tej chwili podążamy za wskazówkami
pana Andrzeja Siwińskiego, wielkiego znawcy, zapalonego rowerzysty,
organizatora wycieczek, autora przewodnika „Przydrożna kronika
ziemi częstochowskiej”. Chyba większość z jurajskich
rowerzystów ma ten przewodnik i korzysta z niego.
W Herbach wjeżdżamy na znakowany
niebiesko szlak rowerowy (Szlak Lubliniecki). Mijamy ładną,
drewnianą gajówkę o nazwie „Kierzek”. Opodal znajduje się
most kolejowy, zwany Kacapskim Mostem . A zwany tak, gdyż mijana
wcześniej gajówka była w czasie zaborów siedzibą posterunku
rosyjskiego.
„Most powstał w 1928 r., gdy
realizowano tu wielką inwestycję kolejową, nazwaną Magistralą
Węglową”.
Nieco dalej dojeżdżamy do jeszcze
ciekawszego obiektu kolejowego. „Miejsce to nosi nazwę Żelazny
Most, choć dokładniej są tutaj dwa mosty: żelazny i betonowy.
Obydwa pozwalają na bezkolizyjne skrzyżowanie torowisk dwóch linii
kolejowych. Ponadto most betonowy daje przepust dla duktu leśnego.”
A żelazny daje przepust dla leśnego strumyka. Wody dziś mało i
panowie decydują się na przejście tym, dość długim i krętym,
przepustem na drugą stronę nasypu.
„Linia biegnąc mostem betonowym to
pierwsza Magistrala Węglowa powstała już w 1926 r.(...) prowadzi
do Kalet, (…) Wieluń do Podzamcza pod Kępnem. Tu łączyła się
z (…) koleją prowadzącą nad Bałtyk. W ten sposób można było
wywozić węgiel ze Śląska do Gdyni, rezygnując z kosztownego i
ciągle utrudnianego tranzytu przez, niemiecki wówczas, Kluczbork.”
W 1928 roku rozpoczęto budowę drugiej
Magistrali Węglowej. Jej elementem jest drugi, bardzo wysoki most
żelazny. „Potrzeba wykonania tak skomplikowanego węzła
kolejowego wynikała prawdopodobnie z warunków terenowych, tzn. nie
przeciążenia dwoma torami jednocześnie podmokłego trenu (cieki
leśne spływające do Liswarty), przez który trzeba było
poprowadzić nasypy kolejowe.”
Potem parę kilometrów leśnymi
duktami i dojeżdżamy do rezerwatu Cisy nad Liswartą. Utworzony
został w 1957 r. i chroni duże skupiska cisa pospolitego. „Wśród
ponad 20 gatunków innych drzew rośnie tu ponad 570 sztuk dorosłych
cisów, które już od XV wieku podlegały ochronie.”
Cisowe drewno najlepsze było na łuki,
kusze i meble i cisy masowo wycinano. Byłyby wyginęły lecz król
Władysław Jagiełło wydał w 1423 r. zarządzenie zakazujące ich
wyrębu.
A w naszym rezerwacie rosną cisy,
których wiek dochodzi do 200 lat. Wchodzimy na ścieżkę
przyrodniczą i miejscami udaje się wypatrzyć jakiegoś cisa. W las
się nie zagłębiamy (choć chętnie by człek te stare okazy
zobaczył) w końcu to rezerwat, no i teren podmokły, a staplać się
nikt ochoty nie ma.
Potem podążamy sobie do miejscowości
Łebki, przy kapliczce odpoczywamy a potem jedziemy w stronę
rezerwatu Cisy w Łebkach. Obok posesji pewnego rolnika, który
akurat stał na drabinie na terenie owej posesji:
„-A WY KAJ???
-Do rezerwatu.
-A to w porządku”
No w końcu nikt nie lubi jak mu się
obcy po polu pałętają.
A przy tym polu rośnie cosik dziwnego:
coś jakby bambus czy gruba trzcina. W kępach rośnie, plantacja
zadbana. Ciekawe, po co to ktoś hoduje?
Do samego rezerwatu nie dotarliśmy –
brak ścieżek, teren zarośnięty i dostępu broni też strumień.
Gdy wracamy nasz rolnik wciąż pracuje
(z kilkuosobową ekipą), więc Tomek zatrzymuje się i pyta go o tę
roślinę. Gospodarz wyjaśnia, że to taka trzcina opałowa. Zbiera
się, ją, tnie i prasuje w brykiety i te właśnie brykiety służą
jako opał. Ciekawe, zawsze się człek coś nowego dowie.
Potem wracamy na leśne dukty, mijamy
kolejny most kolejowy, będący elementem Magistrali Węglowej i
docieramy do użytku ekologicznego Bagno w Jeziorze.
Wędkarze przybywają tu łowić
szczupaki na pomostach wątpliwej jakości. Obecnie panuje zakaz
połowów, więc szczupaki mają spokój. I my przy okazji też.
Miejsce jest niezwykle urokliwe,
spokojne, piękne. Rośnie sporo ciekawych okazów roślin a korzenie
drzew wyglądają nad powierzchnię trzęsawiska, tworząc
fantastyczne kształty. Ze ścieżki strach schodzić a i na samej
ścieżce bywają miejsca zdradliwe („Łaaaa! Nalało mi się do
butaaa!!!”).
A na koniec jedziemy sobie zobaczyć
bunkier w Cisiu (ostatnio stał w wodzie, dziś widać więcej) oraz
Źródełko św. Huberta, będące jednym ze źródeł Stradomki.
Miejscowi biorą wodę z tego źródła
i zostawiają tam masę śmieci, niestety.
Z Cisia do Blachowni i przez Starą
Gorzelnię do Częstochowy. Towarzyszymy jeszcze Siwuchowi w drodze
na dworzec i do domu.
I taka to była sobotnia wycieczka. Pogodę mieliśmy wyśmienitą i zwiedziliśmy mnóstwo miejsc o ciekawej historii,
jak również cennych przyrodniczo. Warto zagłębić się w głuszy
wspaniałych Lasów Herbskich.
- DST 19.77km
- VMAX 27.80km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
"Miejskie" km i polskie realia
Czwartek, 9 stycznia 2014 · dodano: 09.01.2014 | Komentarze 3
Dojazdy do pracy od wtorku do czwartku oraz jedna wizyta w lecznicy dla zwierząt.
I jedna w lecznicy dla ludzi, w cywilu wprawdzie, ale warta opisania. A było to tak:
-Dzień dobry, chciałabym zapisać się na wizytę u okulisty.
-Proszę bardzo. U pani doktor X terminy mamy na koniec marca a u pani doktor Y na koniec maja.
-Rozumiem. Z tym, że chcę wykonać okulary u Was a zależy mi na czasie. Dwie pary: zwykłe oraz wkładka do kolarskich.
-Ach, to w takim razie za pół godziny będzie wizyta. A tymczasem dobierzemy oprawki.
Dobór, badanie, kasa i po godzinie jesteś załatwiony.
- DST 92.04km
- Teren 30.00km
- VMAX 41.80km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 11
Pogoda wciąż dopisuje, dzień wolny, zatem na szlak śmiało ruszać można. W składzie EdytKa, Alek, Siwuch (i my, rzecz jasna) obieramy kierunek na Złoty Potok. Przy dworcu na Rakowie dołącza Faki ale jedzie z nami krótko bo spieszy się do Olsztyna. Do tegoż Olsztyna docieramy drogą przeciwpożarową, potem czerwonym rowerowym do Zrębic, potem żółtym rowerowym do Pabianic, potem na Drogę Klonową i odwiedziny w pałacu Raczyńskich w Złotym Potoku.
Następnie do pstrągarni na frytki i kawałek asfaltem do Siedlca, a potem Siedlec-Szczypie, a potem w prawo na czerwony rowerowy, a potem do Krasawy, a potem do Zrębic i znów na czerwony rowerowy.
Z Olsztyna jedziemy do stóp Gór Towarnych. Przy ognisku siedzą Gaweł, Bartek, Faki, Michail, nasza piątka i jeszcze dwóch rowerzystów. W Olsztynie Siwuch zakupił nam kiełbaski (dzięki:)), pojedliśmy, trochę pogadali i trzeba było jechać. Terenem do Kusiąt i asfaltem do Cze-wy. Następnie na Lisiniec, na obiad do mojej mamy i do domu. Bardzo miła niedziela:) No dobrze, to był poniedziałek, jak słusznie kolega Arusb zwrócił uwagę. Tak jakoś mi się pomyliło;)
Tutaj więcej ZDJĘĆ.
Aleja Klonowa © Skowronek
I jeszcze raz Aleja Klonowa © Skowronek
Przy pałacu Raczyńskich w Złotym Potoku © Skowronek
W towarzystwie lwa © Skowronek
Ognisko u stóp Gór Towarnych © Skowronek
- Aktywność Wędrówka
Szpiglasowa Przełęcz
Niedziela, 5 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 11
Pierwsza zimowa wyprawa w Tatry Wysokie. Cel: Szpiglasowa Przełęcz.
Wyjazd z Cze-wy 3.00, na miejscu 6.30. Ruszamy w składzie: Krzysztof, Mateusz (Mad Minstrel) i nasza dwójka. Szosa do Morskiego Oka oblodzona od połowy wysokości, przydały się małe kolce na buty.
Po odpoczynku w schronisku zakładamy raki i ruszamy żółtym szlakiem do Dolinki Za Mnichem a następnie na przełęcz. Śnieg zmrożony na beton. W końcowym odcinku dwa eksponowane trawersy, trochę nieprzyjemne.
Długo tam nie siedzimy bo zimno. Jako drogę zejścia wybieramy szlak do Doliny Pięciu Stawów. Początkowo stromo, trzeba korzystać z łańcuchów (oblodzone ale pomagają), niżej można swobodnie iść. Po tej stronie zalega sporo śniegu ale dobrze związany. Niestety gęsta mgła powoduje, że tracimy orientację. Trochę błądzimy ale wreszcie udaje się odnaleźć właściwy kierunek a niżej mgły rozstępują się nieco, ukazując Stawy. Jeszcze tylko niepotrzebne łażenie przez piarżysko (można było od razu zejść do Wielkiego Stawu) i jest schronisko. Przez cały dzień padała mżawka lub śnieg więc jesteśmy przemoczeni ale zadowoleni. Jeszcze tylko zejście Doliną Roztoki i skok do auta. I takie to było pierwsze poważniejsze wyjście zimowe. Wniosek: w gorszych warunkach łatwo osiwieć (jak kolega Mad zauważył) oraz lepiej nosić nawigację z dokładną mapą (by błądzenia uniknąć). Oraz czekany zakupić należy. I kondycję wzmocnić bo nogi bolą:)
Więcej zdjęć TUTAJ.
Mięguszowieckie © Skowronek
W drodze na Szpiglasową © Skowronek
Trawers © Skowronek
Mnich © Skowronek
To my © Skowronek
Cel osiągnięty © Skowronek
Którędy teraz? © Skowronek
Właściwa droga znaleziona © Skowronek
- DST 13.91km
- VMAX 26.70km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
"Miejskie" km.
Piątek, 3 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 0
Praca z 2 dni.
- DST 42.11km
- Teren 15.00km
- VMAX 35.10km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Noworoczny Olsztyn
Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 0
Po wczorajszych nocnych wojażach tośmy mocno zaspali. W południe pojechaliśmy w identycznym składzie do Olsztyna. Na początek obok huty, potem za torami skręt w teren, na leśne dukty. Potem czerwonym rowerowym do Kusiąt i już asfaltem do Olsztyna. Na rynku chwila przerwy, podjechaliśmy też do zamku ale pełno szkła tam leży, uważać trzeba. Do Cze-wy wróciliśmy drogą przeciwpożarową. Minęła nas też grupa rowerzystów, którym oddaliśmy łopatki, co to jednemu wypadły.
Na rynku w Olsztynie © Skowronek
- DST 25.40km
- Teren 9.00km
- VMAX 35.20km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
No i mamy Nowy Rok
Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 1
Powitawszy Nowy Rok życzymy kolarzom najlepszego i żegnamy ich by odwiedzić Markona, bawiącego ze swą ekipą u stóp Gór Towarnych. Dojeżdżamy tam sprawnie gdyż asfalt nie oblodzony. Posiedzieliśmy trochę z nimi przy ognisku, życzyli wszystkiego najlepszego, herbatkę wypili, a że pora już późna, przeto zbieramy się z powrotem. Ponownie do Olsztyna i na drogę przeciwpożarową. Deszcz zaczyna padać. Potem jedziemy przez Stare Błeszno. Na skrzyżowaniu z Jesienną żegnamy się i każdy gna do domu, wszak już 2.30. To był nieco szalone rowerowe powitanie Nowego Roku:) Dziękujemy wszystkim za przemiłe powitanie:)
Przy ognisku © Skowronek