Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2024

Dystans całkowity:1285.94 km (w terenie 485.00 km; 37.72%)
Czas w ruchu:70:49
Średnia prędkość:18.16 km/h
Maksymalna prędkość:58.90 km/h
Suma podjazdów:6239 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:80.37 km i 4h 25m
Więcej statystyk
  • DST 50.24km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrębice

Czwartek, 30 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Tylko terenowo do Zrębic bo jakoś brak weny, sił i chęci na więcej. 




  • DST 40.09km
  • Czas 02:17
  • VAVG 17.56km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Podjazdy 211m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót

Niedziela, 26 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0




  • DST 38.82km
  • Czas 02:01
  • VAVG 19.25km/h
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Liswartę

Sobota, 25 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Rafał jedzie z Gawłem i Jarkiem na biwak do Popowa (nad Liswartę). Sobotę mam pracującą ale wyjeżdżają dopiero popołudniu więc zaproponował żebym też jechała zobaczyć sobie czy mi takie coś odpowiada. W tym miejscu dodam, że jako dziecko jeździłam z rodzicami na kempingi pod namiot lub z przyczepą (wówczas przyczepę można było wypożyczyć w zakładzie pracy) i nie jest to dla mnie jakaś mega atrakcja. Ale pojechałam. Od wyjazdu z miasta gonią nas burze, trochę pada, gdy rozbijamy namioty też pada, w końcu przestało i można spokojnie zjeść kiełbaskę z ogniska. Ogólnie spoko ale człowiek rano zdeptany i niedospany. Do tego całą noc gdzieś w pobliżu była impreza, na wyprawy raczej się na to nie piszę. Wolę nocować w kwaterach. Wiem, że to drożej ale przynajmniej dużo mniej gratów do wożenia i można lepiej wypocząć. Może to już starość i wygodnictwo. No i pewnie głupie mam myślenie ale uważam, że miejscowym też trzeba dać zarobić. Jeśli ktoś jeździ na prawdziwe wyprawy w odludne miejsca albo to po prostu lubi to jak najbardziej tak.




  • DST 83.15km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:47
  • VAVG 17.38km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Podjazdy 97m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spreewald

Wtorek, 21 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Ostatni dzień wyjazdu i zmiana scenerii. Spreewald. Rezerwat Biosfery. Ponad 300 km dróg wodnych. Kanały przecinają się, krzyżują, istny raj dla kajakarzy. Ale i rowerzyści znajdą coś dla siebie.
Jedziemy do miasta Vetschau gdzie można zostawić auto na parkingu przy stacji kolejowej. Wypakować rowery i w drogę. Niemal od razu wjeżdżamy na drogę rowerową. Najpierw szutrową, później asfaltową. I dość szybko zjeżdżamy w teren by pojechać ścieżką wzdłuż pierwszego kanału. Prędko okazuje się, że kraina jest prześliczna: sielska, spokojna. Trasa to były albo ścieżki wzdłuż kanałów (single lub szutry) oraz spokojne dróżki pośród pól i pastwisk. Był też jeden kilkukilometrowy, uciążliwy odcinek po płytach ale któż to mógł przewidzieć, na mapie wydawało się, że to droga terenowa... Tak czy inaczej tereny są fantastyczne i warto tam pojechać. Jedynym małym minusem jest konieczność ciągłego wspinania się i schodzenia ze stromych, drewnianych mostków nad kanałami. Ale to nic bo widoki rekompensują małe niedogodności. Nawet dziś, w tygodniu, sporo było turystów.

Pierwsze spojrzenie na Spreewald:

Jedna ze ścieżek wzdłuż kanałów:



Na takie mostki nieustannie trzeba się było wspinać:

Tutejsze skrzyżowanie:

Na szlaku:

Uciążliwa droga po płytach (i do tego pod wiatr):

Spreewald to niezwykle urokliwa kraina:



Lübbenau. Chyba najbardziej popularna miejscowość. Na zdjęciu tradycyjne łodzie kahn:


Taką szutrową dróżką wyjeżdżamy z Lübbenau. Ciągnie się potem wiele km wzdłuż kanałów:

Są także klasyczne drogi rowerowe:

Stóg - symbol krainy. Ten tutaj pełni funkcję wiaty turystycznej:

Wieża Bismarcka. Niestety dziś nieczynna:

Warto byłoby jeszcze kiedyś odwiedzić Spreewald... Wracamy do auta, zapakować się i do domu.




  • DST 121.29km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:42
  • VAVG 18.10km/h
  • VMAX 58.90km/h
  • Podjazdy 349m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Senftenberg

Poniedziałek, 20 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Dziś wreszcie pewna pogoda. Można jechać na najpiękniejszą trasę wyjazdu. Objazd dziesięciu jezior. Pierwsze jest Bernsteinsee. Z okalającej je drogi rowerowej ładnie widać błękitną taflę wody. Kolejne są Spreetaler See, Sabrodter See, Blunoer Sudsee, Partwitzer See, Sedlitzer See, Großräschener See, Senftenberger See, Giereswalder See, Neuwieser See. Są to także najbardziej popularne tereny. Wokół jezior jeździ mnóstwo rowerzystów. Apogeum nad brzegami Senftenberger See gdzie był taki tłum cyklistów, że chyba nawet święty miałby dość... Większość jeździ spokojnie, każdy raczej zjeżdża do swojej prawej i rzadko są jakieś przykre sytuacje ale gdy robi się za gęsto to mimo wszystko niefajnie. Po drodze trzy wieże widokowe, w tym najsłynniejsza - Zardzewiały Gwóźdź (Rostiger Nagel), symbol regionu. Sporą atrakcją była także opuszczona koparka Bagger 258. Jest ogrodzona i zakaz wstępu ale miejscowi urządzili tam plac zabaw. Wspinają się na sam wierzchołek stalowego olbrzyma a niżej zamontowali sobie liny do zjazdów. Biorąc pod uwagę wiek urządzenia oraz fakt, że nikt nie konserwuje go od co najmniej 30 lat nie odważyłabym się tam włazić. Rafał także woli nie ryzykować. Niedaleko koparki znajduje się wieża widokowa Meuro-Stolln. Odwiedziliśmy także twierdzę Senftemberg (XVI w.). Główną atrakcją dzisiejszego dnia była jednak sama trasa wzdłuż brzegów jezior. Przejechaliśmy setkę praktycznie nie zjeżdżając z drogi rowerowej. Fajnie to wszystko przygotowano. Wspomnę jeszcze, że większość jezior połączono kanałami a w przyszłości zostaną połączone wszystkie tak by stworzyć jeden ciąg żeglugowy dla jachtów i innych turystów pływających.

Nad Bernsteinsee:



Jeden z leśnych odcinków drogi rowerowej:

Pierwszy pływający dom:

Nad brzegiem Spreetaler See:

Sabrodter See:

Jedna z dróg rowerowych wzdłuż brzegu:

Sedlitzer See:

Jeden z kanałów łączących jeziora (tutaj Ilsekanal):


Großräschener See:




Koparka Bagger 258. Ogromny potwór. Na drugim zdjęciu w lewym dolnym rogu Rafał dla porównania.




Wieża widokowa Meuro-Stolln:



Twierdza Senftenberg:


Wieża widokowa Südsee nad brzegiem Senftenberger See: 



Wieża widokowa Rostiger Nagel nad brzegiem Sedlitzer See:



Kanał Barbary:

Droga rowerowa do Hoyerswerda wzdłuż Czarnej Elstery:




  • DST 114.87km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:13
  • VAVG 18.48km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bärwalder See

Niedziela, 19 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Dziś pogoda znów niepewna. Wycieczkę rozpoczynamy podobnie jak wczoraj tyle, że jedziemy drugim brzegiem Scheibesee a potem szutrową drogą wzdłuż zbiornika Lohsa II (ten drugi jest dopiero w początkowej fazie przekształcania). Dojeżdżamy do miejscowości Boxberg nad brzegiem Bärwalder See jednak będziemy objeżdżać jezioro wracając a teraz tylko na punkt widokowy i w dalszą drogę. Kringelsdorf, Reichwalde i dojeżdżamy do miejscowości Hammerstadt. Po drodze punkt widokowy na kopalnię Tagebau.
Niestety w
okół przechodzą burze. Jedna z nich w końcu nas dogoniła. Na szczęście byliśmy akurat na terenie pałacu Kreba gdzie można się było schronić w altanie. Przybyło tam zresztą więcej rowerzystów. Mniej więcej po godzinie przestało lać, można jechać dalej. Szlakiem między stawami wracamy nad brzeg Bärwalder See i tym razem objeżdżamy całe jezioro (asfaltową drogą rowerową). Lądujemy w tym samym miejscu, co rano a następnie przez Lippen, Mortka, Koblenz dojeżdżamy do Fabryki Energii Knappenrode, mieści muzeum przemysłu. Można objechać teren muzeum mimo, że jest już zamknięte. Stamtąd drogą rowerową prosto do kwatery. Kolejny spokojny, udany dzień.

Droga rowerowa nad brzegiem Scheibesee:


Punkt widokowy na Scheibesee:

Punkt widokowy na Bärwalder See:

Na szlaku:


Punkt widokowy na kopalnię Tagebau:



Droga rowerowa wzdłuż kopalni:

Pałac Kreba:

Prześliczny odcinek między stawami. Na tym wyjeździe jest takich sporo:



A tutaj jedziemy wzdłuż kanału. Takich odcinków było więcej:

Bärwalder See. Na pierwszym zdjęciu widać elektrownię Boxberg. Na drugim zdjęciu słynne pływające domy:


Droga rowerowa wzdłuż brzegów Bärwalder See:

Muzeum Fabryka Energii Knappenrode:




  • DST 115.68km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:55
  • VAVG 19.55km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 349m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojezierze Łużyckie

Sobota, 18 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Pojezierze Łużyckie czyli Lausitzer Seenland. Niegdyś tereny górnicze. Dziś 23 jeziora w miejscu zalanych odkrywkowych kopalni węgla brunatnego. A wokół nich setki km dróg rowerowych. Krajobraz przemysłowy przekształcono (i nadal się przekształca bo to powolny proces) w turystyczny raj. Są piękne plaże, mnóstwo parkingów (a na nich mnóstwo kamperów), punkty i wieże widokowe, miejsca postojowe, punkty gastronomiczne (także mobilne), spokojne miasteczka...
Bazę mamy w mieście Hoyerswera (Penzion Mark, polecam), w spokojnej dzielnicy na obrzeżach, tuż przy drodze rowerowej. Pierwszego dnia pogoda nie rozpieszcza. Jest chłodno i zapowiadają opady. Na szczęście w końcu nie lało. Auto mogliśmy już zostawić w kwaterze. Przebrać się i na rower. Z miasta wyjeżdżamy wygodną drogą rowerową wzdłuż wojewódzkiej. Dróg rowerowych jest wiele, wybieramy odnogę, która wkrótce skręca w las i prowadzi nad pierwsze jezioro: Scheibesee. Ten zbiornik jeszcze nie jest całkiem gotowy (jak wynika z tablic) przygotowano "zaledwie" asfaltową drogę rowerową wokół... Jedziemy wzdłuż jego brzegów (taflę wody rzadko widać bo oddziela nas od niej pas drzew) i wkrótce dojeżdżamy do kolejnego jeziora: Lohsa. Tutaj już są parkingi, plaże i tym podobne. Objeżdżamy je dookoła (rowerówką oczywiście) a później wjeżdżamy w krainę stawów. Na mapie widać kilkadziesiąt, my objechaliśmy kilkanaście. Wszystkie połączone świetnymi, szutrowymi drogami (z których chętnie korzystamy). Zresztą prowadzą nimi szlaki rowerowe. Jest bardzo spokojnie i malowniczo. W paru miejscach przygotowano też czatownie. Na brzegami stawów widzieliśmy sporo ptaków, co dziwne, nie boją się. Czaple i żurawie pozwalają podejść całkiem blisko. Bardzo dziwne. Czyżby na tym terenie ludzie nie strzelali?
Przez miejscowości Friedersdorf, Hermsdorf, Lippitsch, Commerau, Klix, Malschwitz dojeżdżamy nad Zalew Budziszyński (Talsperre Bautzen). Jego brzegi są ładnie zagospodarowane. Sam Budziszyn tylko zahaczyliśmy. Nie chciałam jechać do centrum bo jest już późno gdyż wycieczkę rozpoczęliśmy dopiero w południe, jednak od nas to kawał drogi... Trzeba jeszcze wspomnieć, że w okolicy Budziszyna teren jest bardziej zróżnicowany, pagórkowaty. Do kwatery wracamy szlakami przez Quatitz, Radibor, Neschwitz, Wartha, Wittichenau. Trzeba jeszcze wspomnieć o podwójnych nazwach. Po niemiecku i łużycku. Pierwszy dzień bardzo udany, tereny świetne, bardzo spokojne. Tylko woda, pola i lasy. No, czasem jakaś miejscowość ale ludzi za bardzo nie widać. Pierwszy dzień świetny. Taka wspaniała kraina tylko kilkadziesiąt km od granicy.

Zbiornik Lohsa:

Na szlaku:

Rzeka Sprewa:

Kraina stawów a dokładnie Górnołużycki Obszar Wrzosowisk i Stawów:

Na szlaku:

Wszędzie w ogrodach i przy drogach kwitły różaneczniki. Tutaj obok Miejsca Pamięci.

Zieleń i spokój:

Droga rowerowa obok Budziszyna:

I jeszcze jeden staw:

Czatownia:

Barokowy zespół pałacowo-parkowy w Neschwitz:




  • DST 72.63km
  • Teren 60.00km
  • Czas 03:51
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 447m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrężnik

Poniedziałek, 13 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0

Miałam wolny poniedziałek (w soboty zwykle pracuję stąd często wolny dzień w tygodniu) więc wybrałam się na parę godzin na rower. Przez to kwietniowe chorowanie w ogóle nie pojeździłam po wiosennej Jurze. Żeby nie być jeszcze w tym roku w Rezerwacie Parkowe... Zwłaszcza, że wiosną jest chyba najpiękniej. Zatem dziś kierunek Złoty Potok i Ostrężnik by nacieszyć oczy zielenią bukowych lasów i bielą skałek. Będąc w okolicy koniecznie trzeba się wybrać na Szlak Ku Źródłom. Jest tam po prostu bajkowo.



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 83.21km
  • Teren 45.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 18.98km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stawki

Niedziela, 12 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0

Samotna, niedzielna wycieczka. Pojechałam takimi dróżkami gdzie wiedziałam, że nie będzie nikogo. Ostatnimi czasy nie czuję się najlepiej ale liczę, że zdrowie i ogólnie wszystko wróci do normy. Park Krajobrazowy Stawki jest takim naszym jurajskim ewenementem bo to teren podmokły. Są tu liczne strumienie i bagna gdzie żyje mnóstwo rozmaitych gatunków roślin i zwierząt. Są także stawy, od których Park wziął swą nazwę. Jest to najmniejszy park krajobrazowy w Polsce. Rowerzysta może sobie tutaj wygodnie jechać po szutrowych drogach poprowadzonych po nasypach. Objechałam park i wróciłam do domu bo byłam już zmęczona.
Między Skowronowem a Czepurką:


W okolicy Okrąglika:

Park Krajobrazowy Stawki:


Kategoria 50 - 100 km


  • DST 30.13km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 17.90km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Środa, 8 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę.