Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2024

Dystans całkowity:461.44 km (w terenie 215.00 km; 46.59%)
Czas w ruchu:26:10
Średnia prędkość:17.63 km/h
Maksymalna prędkość:47.10 km/h
Suma podjazdów:1374 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:92.29 km i 5h 14m
Więcej statystyk
  • DST 124.09km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:33
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Havel-Radweg

Sobota, 24 sierpnia 2024 · dodano: 05.09.2024 | Komentarze 0

Wpis później
























  • DST 103.83km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:38
  • VAVG 18.43km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Podjazdy 319m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hennigsdorf

Piątek, 23 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Do Poczdamu dojeżdżamy w południe. Auto zostaje obok kwatery a my jedziemy zwiedzać. Plan to około 50 km szlaku rowerowego wzdłuż rzeki Haweli aż do Hennigsdorf i powrót innymi szlakami rowerowymi po drugiej stronie rzeki oraz dookoła jezior Krampnitz See i Tegeler See. No cóż... Początek fajny bo prędko wjeżdżamy do lasu i do Parku Sacrow. Po drodze malowniczo położony Kościół Zbawiciela.
Później niestety gorzej. Bo okazuje się, że to, co na mapie wyglądało fajnie w rzeczywistości jest straszną lipą. Bo cały czas jesteś w mieście. Naprawdę. Poczdam łączy się z Berlinem i nieustannie krążysz jakimiś osiedlami domków zwykłymi (zwykle spokojnymi ale dziurawymi) drogami, odjeżdżasz od rzeki i lądujesz w środku miejskiego zgiełku (są drogi i pasy rowerowe ale czujesz się jakbyś z roboty wracał) by potem wrócić i krążyć między blokami, deptakami wśród pieszych itd. Szlak jest dobrze oznaczony ale mało jest odcinków gdzie jedziesz sobie nad rzeką wśród zieleni albo masz drogę tylko dla rowerów wzdłuż rzeki. Do tego potworny upał, który (ze względu na problemy kardiologiczne) fatalnie znoszę. Po drodze byliśmy jeszcze zobaczyć twierdzę Spandau.
Naprawdę nie spodziewałam się, że ten fragment szlaku Havel-Radweg będzie tak nieudany... Jutro ma być chłodniej, do tego w planie wyjazd daleko od miasta więc powinno być już lepiej.















  • DST 44.59km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 19.67km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Podjazdy 229m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Turów

Wtorek, 6 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Mam czas do południa więc krótka wycieczka po okolicy.


Kategoria 0-50 km


  • DST 87.77km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:24
  • VAVG 16.25km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kampinoski Park Narodowy cz.2

Niedziela, 4 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 1

Dziś objazd zachodniej części Puszczy oraz odwiedziny Miejsc Pamięci w Palmirach i Wierszach. Na szlakach sporo ludzi. Wiele szlaków fajnych, inne bardzo piaszczyste (ale w licznych takich miejscach zaczęto układać betonowe płyty żeby samochodom łatwiej było przejechać). Ogólnie udana wycieczka. Wracamy do Leszna, spakować rowery i do domu.












  • DST 101.16km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:19
  • VAVG 16.01km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kampinoski Park Narodowy

Sobota, 3 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Mam wolny weekend, Rafał wymyślił dla nas wyjazd. Pozostaje spakować się i w drogę. Tylko 200 km autostradą, szybko jesteśmy na miejscu. Auto zostaje w Lesznie (jest duży parking) i od razu wjeżdżamy do lasu. Szlak zielony, niebieski, kładka na Kanale Zaborowskim, Sadykierz, Lipków, potem porządny most nad Wisłą (z dużą częścią dla rowerzystów) a potem wzdłuż Wisły. Przez pierwsze km jest droga rowerowa (i tłum rowerzystów), potem dwa single potem już tylko jeden aż wreszcie lądujesz na głównej drodze. Dobrze, że jest pas awaryjny i tylko kawałek. Dojechaliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego. Uzupełnić picie (jest centrum handlowe) a następnie przejeżdżamy przez most. Tutaj oczywiście lipa, pomyślano jak zwykle wyłącznie o samochodach. Dla pieszych wąziutki chodniczek na jedną osobę (a i tak nie zawsze wystarczająco szeroki) a rowerzyści niech sobie jadą razem z autami (ruch ogromny)... Na szczęście tuż za mostem można znów wjechać w teren. Wąska ale wygodna ścieżka prowadzi tuż nad Wisłą do Twierdzy Modlin. Jedziemy tylko na punkt widokowy na spichlerz bo Twierdzę już kiedyś zwiedzaliśmy z Mariuszem.
Następnie dalej jedziemy dróżką nad rzeką na kolejny most by wrócić do Puszczy (Most Obrońców Modlina). Połowa mostu jest w remoncie więc znad rzeki trzeba się było tam wdrapać po skarpie. Mimo, iż dołem biegnie szlak turystyczny raczej nie ma w planach przygotować wejścia na most dla turystów. Mało tego. Planując remont nie przewidziano także, że przez most może chciałby też wygodnie przejść pieszy (o rowerzystach nie wspominając). Polska... Trudno ciągle nie odnosić wrażenia, że w tym kraju liczy się tylko samochód. Reszta to biedota, niech spada. Jakoś przeszliśmy ten most wąskim niby - chodniczkiem pociętym barierkami (bardziej to wyglądało na jakieś dojście techniczne niż zaplanowany chodnik dla pieszych) a potem zejść stamtąd dzięki otwartemu przejściu między ekranami. Masakra... Ktoś mi ostatnio zarzucił, że co tak ciągle do tych Niemców jeździmy... A jak tam nie jeździć skoro rowerzysta jest traktowany poważnie i nigdy nie ląduje w czarnej d... 
No nic, szczęśliwie znów jesteśmy w Puszczy. Nie wiem czy dobrze pamiętam był niebieski szlak, potem żółty, trochę fajnych ścieżek, sporo piachu (jak na Park Narodowy to Puszcza jest potwornie rozjeżdżona...) i powrót do auta. Ten żółty szlak bardzo fajny. Spakować rowery i jedziemy parę km dalej na nocleg (Zajazd Derby, polecam, w cenie pyszne śniadanie).