Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112823.66 kilometrów w tym 30192.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573362 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawa

Dystans całkowity:24477.62 km (w terenie 5971.04 km; 24.39%)
Czas w ruchu:1108:45
Średnia prędkość:17.79 km/h
Maksymalna prędkość:74.70 km/h
Suma podjazdów:189960 m
Suma kalorii:17830 kcal
Liczba aktywności:300
Średnio na aktywność:81.59 km i 4h 51m
Więcej statystyk
  • DST 69.80km
  • Czas 03:18
  • VAVG 21.15km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 8. Echa dawnej bitwy

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Ze Złotoryi do zamku w Rokitnicy. Zachował się jedynie kaplicy fragment, ale teren jest bardzo zadbany a ścieżki malownicze.
W Jaworze zamek okropnie zniszczony, zapomniany, był więzieniem i nadal je przypomina. Za to Kościół Pokoju ładny.
Jadąc do Legnicy przypomina się wielka bitwa i tatarski najazd.
W Legnicy zamek dobrze utrzymany, mieści kolegium nauczycielskie. Można zwiedzać kaplicę z XIII w ale tylko od wtorku do soboty, a więc nie dziś.
Karminy zamkowe koty i w drogę powrotną ruszamy.


Ruiny zamku w Rokitnicy. © Skowronek


Zamkowy kotek. © Skowronek


Zamek w Legnicy. © Skowronek




  • DST 70.09km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 7. Muzyka pradziejów

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Góry Kaczawskie - Kraina Wygasłych Wulkanów. Interesującej formy, pewnej malarskości krajobrazu, niezmiernie ciekawa, do refleksji nad dziejami Ziemi skłania.
Mijamy Ostrzycę, na którą wycieczkę w przyszłości odbyć należy. Oglądamy zachwycające Wielkie Organy Wielisławskie. I okazuje się, że w owej krainie więcej jest miejsc ciekawych, a my, jak dotąd, jeno na Skopiec wchodziliśmy. A wchodziliśmy dlatego, iż do Korony Polski jest zaliczany a od tego roku ma nawet tabliczkę.
Zatem do owej krainy powrócić należy.
Wróćmy jednak do celu: zamków. Nad Organami znajdują się ruiny zamku. Wspiąć się trzeba stromą ścieżką.
W Starej Kraśnicy ruiny niedostępne. W Wojcieszowie ruiny wieży, lecz tęgo namęczyć się trzeba by je odnaleźć. Wleń niedostępny ale przekradamy się pod mury (robotnicy siedzą na wieży a bramę otwartą zostawili). Robimy zdjęcia i w nogi.


Wielkie Organy Wielisławskie. © Skowronek


Zamek w Starej Kraśnicy. © Skowronek


Wojcieszów. Ruiny zamku. © Skowronek


Widok na Baraniec (z przekaźnikiem) i Skopiec (bez przekaźnika ale za to wyższy). © Skowronek


Zamek Wleń. © Skowronek




  • DST 101.28km
  • Czas 05:24
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 6. Szlachetny Grodziec

Piątek, 7 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Z Golejowa jedziem do Lwówka Śląskiego. Przez 10 km ciągnie się wspaniała, malowniczo poprowadzona droga rowerowa.
Następnie na zamek w Płakowicach. Mieści się tam ośrodek chrześcijański ale wejść można na dziedziniec a w biurze dostać pieczątkę i kartki z zamkiem.
Najważniejszą warownią dnia dzisiejszego jest Zamek Grodziec. Na wulkanicznym stożku wzniesiony nad okolicą góruje. I podjazd na ów zamek przyjemny. Bilet kupiwszy godzinami można spacerować po owej wspaniałej gotycko - renesansowej rezydencji. Wprawdzie wyposażenie komnat jest bardzo skromne ale zamek ma miły, prawdziwie zamkowy klimat.
W Warcie Bolesławieckiej poszukujemy ruin Gwiezdnego Zamku. Nazwa piękna lecz ruiny zaniedbane i jeno odrobina z owego zamku została.
Gościszów mocno nas rozczarował a w Radłówce teren prywatny, wstęp wzbroniony.
Wietrzysko dziś tak mocno dało się we znaki, że morale rowerzystów leciało w dół szybciej niż niemieckich żołnierzy pod Stalingradem.


Zamek w Płakowicach. © Skowronek


Zamek Grodziec. © Skowronek


Zamek Grodziec. Widok z krużganków. © Skowronek


Zamek Grodziec. Ciekawy świecznik. © Skowronek


Wnętrza Zamku Grodziec. © Skowronek




  • DST 94.62km
  • Czas 04:53
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 5. A staropolska gościnność gdzie?

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Opodal Golejowa leży Lubomierz a w nim muzeum Kargula i Pawlaka, które dziś jako pierwsze odwiedzamy. Następnie malowniczymi drogami do Zamku Czocha. Z pewnością jest doskonale każdemu znany.
Kolejny etap to Świecie. Zamek prywatne dzierżą ręce i nadziei wielkiej na zwiedzanie nie mamy. Po dotarciu pod mury z cienia bramy wynurza się postać pani tegoż zamku. Początkowo surowa lecz po chwili rozmowy z nami (grzecznymi pasjonatami historii) łagodnieje a my przyczynę owej surowości poznajem. Opowiada o zamku, o trwającej już 9 lat odbudowie, o zniszczeniach a także o kradzieżach materiałów budowlanych (z polnymi kamieniami łącznie), o przepychankach z miejscowymi, o konieczności ciągłego pilnowania każdego fragmentu warowni (bo wyniosą), o świetnie zachowanych planach i świadectwach, o usunięciu kilkumetrowej warstwy ziemi ze skał i wywiezieniu takiejż samej ilości ziemi z piwnic. Wreszcie o tym, że co poniektórzy turyści robią awanturę o bilet wstępu. Który 1 zł (słownie: jeden złoty) kosztuje. Piękny z nas naród...
Właściciele w ubraniu roboczym pracują tu razem z ekipą speców od budowlanki. Długo zwiedzamy ów zamek i szczerze życzę owemu małżeństwu i ich ekipie by odbudowa rychło sukcesem się zakończyła.
Natomiast Zamek Gryf obwarowany płotem i ogromną ilością tabliczek obwieszczających zakaz wstępu.
Następnie udajem się do Starej Kamienicy, gdzie zachowała się wieża Zamku Schaffgotschów (trzeba skręcić za kościołem by znaleźć ruiny) oraz Rybnicy (gdzie tylko dzięki tabliczce trafić można na wzgórze z ruinami zamku).


Zamek Czocha. © Skowronek


Świecie. Widok od strony pałacu. © Skowronek


Świecie. Wejście do wieży mieszkalnej. © Skowronek


Świecie. Kaplica dla służby zamkowej. © Skowronek


Zamek Gryf. Przykład staropolskiej gościnności. © Skowronek


Wieża Zamku Schaffgotschów w Starej Kamienicy. © Skowronek




  • DST 74.04km
  • Teren 29.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 16.70km/h
  • VMAX 57.50km/h
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 4. I góral zawiedzionym nie będzie

Środa, 5 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Niby wzgórza jeno, lecz podjazdy ciągną się i ciągną. Niby wzgórza jeno, lecz tutejsze szlaki i wybrednego górala zadowolą.
Ruszamy ze Świebodzic. Wpierw Zamek Książ odwiedzamy aby następnie ruszyć na ścieżki Książańskiego Parku Krajobrazowego. A gdy w leśnej ciszy nad mapą myślimy na spotkanie wychodzą dwa muflony. Na ścieżce tuż przed nami wyprostowane stają i przyglądają się intruzom długo a przeciągle. A rogi solidne i rozłożyste na łbach dźwigają. Po czasie wieczność trwającym dostojnie wśród drzew znikają.
Zaiste dziwne spotkanie.
A u stóp Zamku Książ znajdujemy cis noszący imię Bolko i mający lat 600. Zapomniany nieco na uboczu rośnie.
Następnie droga wiedzie terenem do malowniczych ruin Zamku Cisów. I dalej terenem a następnie na drogi tak zniszczone i dziurawe, że śmiało z terenem konkurować mogą. Drogi owe z pewnością czasy Henryka Pobożnego pamiętają.
Zamek Niesytno w Płoninie remontowany. Trza parę latek poczekać.
Zamek Bolków nie zawiódł nadziei - wspaniała warownia. Zalecam stosowną lekturę na jego temat.
Zamek Świny w rękach prywatnych. Otwarty tylko w weekendy. Niestety dziś środa...
A poszukiwania zamku w Kłaczynie spełzłyby na niczym gdyby miejscowi nie poinformowali, które zarośla należy przeszukać. I że z zamku prawie nic nie pozostało. Ruiny najlepiej widoczne są zimą.
Dziś zmiana bazy wypadowej na Golejów.


Zamek Książ. © Skowronek


Zamkowy kotek. © Skowronek


Brama Zamku Cisów. © Skowronek


Ruiny Zamku Cisów. © Skowronek


Brama Zamku Bolków. © Skowronek


Zamek Bolków. Dziedziniec. © Skowronek


Zamek Świny. © Skowronek


Ruiny zamku w Kłaczynie. © Skowronek




  • DST 107.04km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 20.78km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 3. Księstwo Świdnicko-Jaworskie

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0


Z Dzierżoniowa udajem się do Goli Dzierżoniowskiej. Tamtejszy zamek remontowany jest starannie a praca wre, że ho ho...
W Będkowicach odwiedzamy prastare grodzisko Ślężan.
Następnie kierujem się w stronę pewnej góry.
"Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako, że odprawiano na niej przeklęte, pogańskie obrzędy" pisał Thiethmar.
Ponoć na stokach owej góry ranił księcia Bolesława niedźwiedź.
Na wierzchołku owej góry był również zamek, na którego miejscu stoi dziś kościółek. I słynne rzeźby kultowe.
Na ową górę można wjechać rowerem lecz nie dziś. Dziś odwiedzim zamek w Sobótce.
Zamek zwie się Górka i stanowi połączenie dawnego opactwa Augustianów z pałacem.
Działa tu restauracja i hotel. Zwiedzać można.
W Borzygniewie również zwiedzać można, lecz zarośla wewnątrz zamku rozpanoszyły się okrutnie. A sama budowla ku upadkowi się chyli.
Domanice prywatne, ogrodzone i psy groźne strzegą dostępu.
W Świdnicy zobaczyć można Kościół Pokoju (na liście UNESCO) a po dawnym zamku pozostał jeno ślad w postaci portalu w kościele zielonoświątkowców.

Zamek w Goli Dzierżoniowskiej. © Skowronek


Zamek Górka w Sobótce. © Skowronek


Zamek Borzygniew. © Skowronek




  • DST 102.11km
  • Teren 7.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 19.39km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2. Wszędy jeno prywata

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Pierwszy dziś zamek to Owiesno. Warownia na planie koła, wielka rzadkość. Ponoć Templariusze tu bywali lub Bożogrobcy. Ponoć przez Tatarów był oblegany. Ponoć Zeidlitzowie w 1945 r. ukryli w parku rodowe skarby.
Skarbem jest sama warownia i piękny park, które (choć zamknięte) na szczęście opiekuna odpowiedniego dziś mają: Fundację Zamek Chudów
Wspomnieć należy, iż chcąc podjechać bliżej (dla zdjęcia ładnego) spotkałam dwie pilnujące zamku, kudłate, czarne bestyje, które sprawić potrafią, iż turysta nagle traci ochotę na zdjęcia a zyskuje lekkość w nogach...
Następny zamek, w Stoszowicach, również prywatny i zamknięty.
Takoż zamknięty i ten w Ząbkowicach Śląskich. Za to Krzywa Wieża otwarta.
W Henrykowie opactwo wspaniałe także zamknięte i nawet do kościoła wejść nie można, przez kraty jeno spozierając.
W Witostowicach mur wysoki, tak iż tylko dachy zamkowe widać a w Nieszkowicach próba obejrzenia zamku (urody wątpliwej) kończy się atakiem miejscowych kundli.
Ciepłowody prywatne i zamknięte, zza drzew jeno odrobinę widać. A w Niemczy wstęp wzbroniony.
Bardzo ładnie, że ktoś prywatny zamek kupuje i chroni, lecz przesadą jest sądzić, że wszyscy turyści to dewastatorzy. Takoż niejeden człek prawy chętnie bilet by kupił, by zamek grzecznie zwiedzić.


Ruiny zamku Owiesno. © Skowronek


Zamek (Peterwitz) w Stoszowicach. © Skowronek


Krzywa Wieża w Ząbkowicach Śląskich. © Skowronek


Opactwo cystersów w Henrykowie. © Skowronek


Zamek w Nieszkowicach. © Skowronek




  • DST 102.65km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 1. I gdzież owa przeprawa?

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

By nie paść z nudów w dzień dojazdowy wycieczkę po drodze planujemy. Na początek zamek w Karłowicach. Właściciel gości nie toleruje i zadbał by otoczenie zamku skutecznie ewentualnych gości odstraszało. Zatem udać się w dalszą drogę należy - do Oławy, gdzie na świat przyszedł ostatni z Piastów - Jerzy Wilhelm. Wielki miłośnik polowań. Powiadają, iż zabił ostatniego łosia na Śląsku, za co kara spotkała go wielka...
Z Oławy do książęcej siedziby w Brzegu. A nad bramą wjazdową owego zamku cud kamieniarskiej roboty. Figury fundatorów, popiersia 24 królów z dynastii Piastów i wszelakie inne rzeźby. A wewnątrz zamkowych pomieszczeń Muzeum Piastów Śląskich.
A w drodze powrotnej napotykamy trudności, jakie od wieków podróżnym kłopot sprawiały: Jak pokonać rzeki?
Napotkany wędkarz wyjaśnia, że oto na drodze naszej stanęła groźna Nysa i potężna Odra, o strudze, nad którą rozmawiamy nie wspominając.
Ale na mapie mamy drogę! Wyjaśnia więc, że mapy wojskowe mają drogi poznaczone na godzinę "W". A w godzinie "W" obniża się poziomy rzek by sprzęt wojskowy mógł przejechać.
Dla nas, prawi, wody nie spuszczą a skoro chcemy dziś w dom dotrzeć trzeba nam do Skorogoszczy, gdzie most nad Nysą przerzucony. A potem główną drogą wiodącą na most na Odrze. Pociesza, że po drodze ujrzym pomnik ku czci naszych radzieckich "przyjaciół", których niewiele już zostało.
Tak więc rowerzyści uczynili jak im wędkarz radził, wreszcie do auta dotarli i do Dzierżoniowa dalej pojechali.

Zamek w Karłowicach. © Skowronek


Zamek w Oławie. © Skowronek


Brzeg. Reprezentacyjny budynek bramny. © Skowronek


Pomnik w Mikolinie ku czci radzieckich "przyjaciół". © Skowronek




  • DST 73.00km
  • Teren 5.00km
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 8. Opuszczony zamek, fortalicja i wizyta w Chęcinach

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 1

Ostatni dzień wyprawy w BIKE-owe Świętokrzyskie. Auto zostaje w Jędrzejowie a rowerzyści jadą do ruin zamku w Mokrsku Górnym. Ktoś rozpoczął remont ale nie skończył, a od tego czasu wszystko zdziczało i zarosło zielskiem. Jedynie rodzina bocianów dodaje nieco radości tym smutnym murom.
Do samych ruin nie wchodzimy bo miejsce jest dzikie, nieprzyjazne i podmokłe. Kilka zdjęć i próbujemy jechać do Sobkowa skrótem przez pola ale okazuje się, że przeprawa przez rzekę to bród, więc wracamy na asfalt by zobaczyć fortalicję. Wyremontowany obiekt robi wrażenie. Powozy, restauracja (o wdzięcznej nazwie "Pod zakutym łbem"), armaty, trawniczki, kwiaty, hotel dla koni, hotel dla ludzi, rycerze, kajaki, ogród, staw, drapieżne ptaki... Aż się w głowie kręci. Niestety padł aparat i mamy stąd tylko parę zdjęć.
Nieco oszołomieni jedziemy dalej. Podjeżdżamy do królewskiego zamku w Chęcinach. Tu jak zwykle masa ludzi i zamieszanie.
Powrót do Jędrzejowa i do domu.
Trasa: Jędrzejów - Raków - Mokrsko Górne - Sobków - Chęciny - Bocheniec - Krasznica - Lipnica - Jędrzejów.
Udana urlopowa wyprawa i tyle ciekawych miejsc!


Ruiny zamku w Mokrsku Górnym. © Skowronek


Zamek w Mokrsku Górnym. © Skowronek


Na terenie fortalicji. © Skowronek


Fortalicja w Sobkowie. © Skowronek




  • DST 51.00km
  • VMAX 51.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 7. Zamek w Bodzentynie i podjazd na Święty Krzyż

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 2

Na ostatni nocleg przenosimy się z powrotem do Korytnicy. Ale przedtem wycieczka. Na początek z Nowej Słupi do Bodzentyna, do ruin zamku biskupów krakowskich. Miejsce zadbane, trawa przystrzyżona, zarośla wycięte, ławeczki, boisko, obok plac zabaw dla dzieci. Piękne ruinki, spokojne miejsce. Tylko sporo szkła w trawie, trzeba uważać.
Najpierw gotycki zamek, później barokowa rezydencja. Wspaniała rezydencja, bogato wyposażona i zdobiona, a wokół zadbane ogrody. Potem zamieniona w spichlerz i szpital wojskowy. Dziś opuszczone ruiny. Jak kruche są ludzkie dzieła...
Z Bodzentyna kierujemy się do Świętej Katarzyny. Po drodze atakuje nas ulewa, więc chowamy się na przystanku PKS. Siedzimy tam dość długo, stanowiąc jedyną rozrywkę leniwego kota, obserwującego nas z balkonu naprzeciwko.
Wreszcie deszcz odpuszcza i docieramy do Świętej Katarzyny. Można stąd wejść na Łysicę ale, że byliśmy zimą więc jedziemy dalej.
Dziś podjazd na drugą, co do wielkości górę świętokrzyskiego. Niedługi (około 7 km), nietrudny, małe przewyższenie (jakieś 280m) i niestromy. Ale podjazd na sam Święty Krzyż! Symbol Gór Świętokrzyskich, z opactwem mającym ponad 1000 lat a wcześniej ośrodek kultu religii Słowian.
Podjeżdżając nerwy mnie biorą na widok ludzi, którym nie chce się iść kawałek piechotą tylko jadą bryczkami. Biedne konie. Mijając bryczkę ochota bierze żeby na nich wrzasnąć. A nawiasem mówiąc ostatnio dowiedziałam się ile średnio żyje koń pracujący na trasie do Morskiego Oka. 3 tygodnie.
Na wierzchołku chwila przerwy. W kościele akurat zaczyna się ślub, więc korzystam z okazji, by posłuchać mszy. Siadam cichutko w kątku ale trochę głupio, tak w rowerowym ekwipunku, pośród wystrojonych gości. Ale podobno niespodziewany gość na ślubie przynosi szczęście:)
Do Nowej Słupi sprowadzamy rowery Drogą Królewską. Zakaz jazdy trzeba respektować. Sporo ostrych kamieni ale ponieważ w górę tradycyjnie powinno się tę trasę pokonać na kolanach to pewno dla większej pokuty...
Trasa: Nowa Słupia - sosnówka - Krajków - Bodzentyn - Święta Katarzyna - Krajno Drugie - Huta Nowa - Święty Krzyż - Nowa Słupia.


Ruiny zamku biskupów krakowskich w Bodzentynie. © Skowronek


Ruiny zamku w Bodzentynie. © Skowronek


Klasztor na Świętym Krzyżu. © Skowronek