Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jura

Dystans całkowity:38918.36 km (w terenie 11708.00 km; 30.08%)
Czas w ruchu:1590:58
Średnia prędkość:20.18 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:197192 m
Suma kalorii:25444 kcal
Liczba aktywności:521
Średnio na aktywność:74.70 km i 3h 47m
Więcej statystyk
  • DST 66.63km
  • Teren 45.00km
  • VMAX 44.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

(...)

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 3

Beznadzieja. I nie chodzi wcale o to, że nie potrafię podjechać na proste, jurajskie górki. Że nie ma sił. Nie ma radości z jazdy.
Nie chodzi nawet o to, że durny quadowiec próbował nas rozjechać żeby się przed laską popisać. I nie chodzi o to, że zostawiliśmy to tak. Właśnie tak, bez niczego. Zamiast go gazem potraktować.
Chodzi o to, że nie potrafiłam pomóc małemu dzięciołowi. Albo raczej brakło mi odwagi.
Koniec.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 49.38km
  • Teren 13.00km
  • VMAX 37.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Olsztyn

Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 2

Km do pracy i z popołudniowej wycieczki. Z Edytą i Kasią spotykamy się na Jesiennej i spokojnie jedziemy do Kusiąt terenem. Potem asfaltem do Olsztyna. Po drodze trochę pada, zatem zjeżdżamy do Leśnego by opady przeczekać. Dosiadamy się do Helenki i Krzysztofa by pogawędzić nieco. W tym czasie przybywa Tomek oraz szosowcy (którzy to szosowcy taką właściwość mają, iż z góry na każdego spoglądają. Jednak lepiej nie zaglądać do Leśnego, nic tu po mnie).
Do Częstochowy wracamy sobie w sześcioro drogą przeciwpożarową.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 68.21km
  • Teren 6.00km
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Złoty Potok asfaltem

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 0

Nareszcie słonecznie.
Rafał udał się do pracy na II zmianę, przede mną zaś była perspektywa samotnego rowerkowania. Ale na szczęście na wycieczkę zaprosili mnie Edyta i Alek.
Ze względu na ostatnie opady pojechaliśmy asfaltem. W Zrębicach zajrzeliśmy wprawdzie w teren ale wody i błota pełno, nie ma się co taplać.
Tak więc przez Skrajnicę jedziemy do Olsztyna. Następnie Przymiłowice, Zrębice, Siedlec. Potem skręcamy na Szlak Ku Źródłom by dotrzeć do Złotego Potoku.
Nad stawem Amerykan urządzamy krótką przerwę i do Olsztyna wracamy tą samą trasą. A z Olsztyna przez Kusięta do Cze-wy.
Bardzo miłe popołudnie, fajnie się jechało, choć człek tak jakoś odwykł od asfaltu.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 75.53km
  • Teren 44.00km
  • VMAX 42.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwie wycieczki

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 2

Dziś wypadł wolny dzień, wspaniale. Pogoda cudna (no, może nieco chłodno) przeto na wycieczkę udać się można. Do południa pojechaliśmy z Rafałem szlakiem zielonym pieszym (tam, gdzie piachu było zbyt wiele skręcaliśmy na dróżki sąsiednie) do Dębowca. Następnie zjechalim obok cmentarza i lasem do Biskupic dotarlim. Podjazd do kościoła i zjazd w Sokole Góry. Na szlaków skrzyżowaniu przerwa na batonika a następnie pojechalim szlakiem żółtym pieszym. Do Cze-wy powrócilim drogą przeciwpożarową.
Ścieżka w pobliżu zielonego szlaku pieszego
Ścieżka w pobliżu zielonego szlaku pieszego © Skowronek

A popołudniem późnym pojechałyśmy sobie z EdytKą, spokojnym tempem, ścieżkami obok Zielonej Góry. Następnie przez Kusięta i skręt obok szkoły na zielony szlak rowerowy. Podjazd na Sowią Górę i zjazd do Olsztyna. Na Sowiej Górze, obok krzyża, rośnie mnóstwo bzu, pięknie kwitnie.
Kawałek asfaltem i skręt na parking obok Góry Biakło. Czasu już niewiele, przeto tylko kawałek żółtym pieszym, do prakingu. A potem podążyłyśmy szlakiem pomarańczowym rowerowym, jako, że już od dawna żadna z nas nim nie jechała. Następnie niebieskim szlakiem rowerowym wracamy do Cze-wy.
Bardzo miły dzień:)
Widok na Olsztyn z Sowiej Góry
Widok na Olsztyn z Sowiej Góry © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 38.38km
  • Teren 26.00km
  • VMAX 33.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sokole Góry

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 2

Krótka, popołudniowa wycieczka. Początkowo jedziemy przez Michalinę i przez tory. Na drodze do Olsztyna straszny ruch, zatem nie wjeżdżamy na asfalt tylko od razu skręcamy w lewo, w teren. Za metalowym mostkiem ostro w prawo i zarośniętą ścieżką wzdłuż torów. Gdyby ktoś tamtędy jechał to niech uważa - pod koniec po prawej stronie ścieżki zieją ogromne, głębokie dziury. Jeśli ktoś wpadnie w jedną przednim kołem to groźna gleba murowana.
Przechodzimy przez tory i lasem podążamy do szutrowej drogi, prowadzącej do czerwonego szlaku rowerowego. Dojeżdżamy nim do Kusiąt. Kawałek asfaltem i skręcamy nad jeziorko krasowe. Chwila odpoczynku i jedziemy czerwonym pieszym. Mijamy Góry Towarne i zjeżdżamy do Olsztyna. Pora jeszcze wczesna zatem można zajrzeć w Sokole Góry.
Jedziemy szlakiem zielonym pieszym (miejscami mocno piaszczystym) by następnie skręcić na czarny szlak pieszy. Pnie się do góry fajnym podjazdem. Zjazd również miły.
Na czarnym szlaku pieszym
Na czarnym szlaku pieszym © Skowronek
Dalej jedziemy żółtym szlakiem, skręcamy jeszcze do skały Pielgrzym.
Pielgrzym
U stóp Pielgrzyma © Skowronek
Krajobraz Sokolich Gór
Krajobraz Sokolich Gór © Skowronek
Czas zbierać się do domu. Drogą przeciwpożarową wracamy do Cze-wy.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 135.85km
  • Teren 45.00km
  • VMAX 55.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lelów

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 5

Celem dzisiejszej wycieczki są okolice Lelowa. Trochę martwiłam się czy po ostatnim chorowaniu dam radę, lecz nie chciałam zawieść - w końcu już od kilku dni na wyjazd szykowała się liczna ekipa. Garść leków i w drogę.
Pod CH Jagiellończcy przybyli: Edyta, Kasia, Alek, Bartek, Paweł, Przemek, Rafał z synem. Pojechaliśmy jak zwykle - drogą przeciwpożarową. Na jej końcu już czekają Edyta, Andrzej i Jacek. Razem jedziemy na parking w Sokolich Górach, gdzie przybywa jeszcze Adam.
Przy parkingu w Sokolich
Przy parkingu w Sokolich Górach © Skowronek
I w takim oto składzie podążamy przez Sokole Góry czarnym szlakiem pieszym, mijamy kapliczkę św. Idziego i zjeżdżamy do Zrębic. Potem przez pola i kawałek lasem do drogi na Skowronów. Przy końcu miejscowości skręcamy w lewo, na pola. I polami tymi docieramy do Czepurki. W miejscowości owej znajdziemy dwór z przełomu XIX i XX wieku. Niestety w ruinie.
Dwór w Czepurce
Dwór w Czepurce © Skowronek
Dalej podążając lasami osiągamy Śmiertny Dąb. Ciekawa nazwa, prawda? I mnie męczyło, co oznacza. Otóż 9 lipca roku 1863 miała tu miejsce potyczka pomiędzy oddziałami powstańczymi a carskimi, zakończona klęską tych pierwszych. Kilku powstańców powieszono na rosnących tam dębach i stąd nazwa.
Na trasie wycieczki
Na trasie wycieczki © Skowronek
Nie zatrzymując się w tym miejscu (zresztą nie ma żadnej kapliczki) i nie rozmawiając o tym jedziemy (częściowo terenem, częściowo asfaltem) do Podlesia. Znajdziemy tu drewniany kościółek św. Idziego z 1728 roku oraz dwór Tęgoborskich z XVIII wieku. Na teren kościelny nie da się wejść, bramy zamknięte. Dwór natomiast w ruinie, teren tak zarośnięty, iż nie próbujemy tam dojść.
Kościół św. Idziego w Podlesiu
Kościół św. Idziego w Podlesiu © Skowronek
Dwór Tęgoborskich
Dwór Tęgoborskich © Skowronek
Tutaj opuszczają wycieczkę (gonieni czasem) Adam, Michał, Przemek, Rafał. Pozostali zaś podążają do Mełchowa, odwiedzić mogiłę poległych 30 września 1863 r. W tym to miejscu siły powstańcze pod dowództwem płk. Z. Chmieleńskiego stoczyły krwawy bój. Straty wojskowe były znaczne po obu stronach. W bitwie tej został ciężko ranny w nogę młody podoficer Adam Chmielowski, znany później jako brat Albert.
Każdy sęk na krzyżu, górującym nad drogą, oznacza jednego poległego powstańca.
Mogiła w Mełchowie
Mogiła w Mełchowie © Skowronek
Obok znajdziemy też piękną aleję orzechów włoskich. Ponoć wielu przybywa tu jesienią zbierać orzechy.
Aleja orzechów włoskich
Aleja orzechów włoskich © Skowronek
Jedziemy dalej, kolejny cel to dwór z XIX wieku. Jest odnowiony i mieści ośrodek szkolno-wychowawczy. Opodal pracuje też drewniany młyn. Okolica jest piękna, spokojna, niezwykle urokliwa.
Bogumiłek - dwór
Bogumiłek - dwór © Skowronek
Bogumiłek - młyn
Bogumiłek - młyn © Skowronek
Białka Lelowska
Białka Lelowska © Skowronek
Podążamy wzdłuż rzeczki by dotrzeć do kolejnego młyna. Potem odwiedzamy pałac z 1840 roku. Niestety teren pałacowy jest zamknięty.
Pałac Zwierkowskich
Pałac Zwierkowskich © Skowronek
I tym sposobem przybywamy do Lelowa. Najpierw odwiedzamy cmentarz żołnierzy poległych w Kampanii Wrześniowej. Potem jedziemy do grobu cadyka Dawida Biedermana (udaje się wejść do środka, trafia się przewodniczka). Budynek jest nowy. Co roku, w końcu stycznia przybywają tu Żydzi z całego świata by modlić się przy grobie.
Zostajemy też oprowadzeni po pomieszczeniach domu modlitwy.
Mogiła żołnierzy polskich w Lelowie
Mogiła żołnierzy polskich w Lelowie © Skowronek
Ohel cadyka Biedermana w Lelowie
Ohel cadyka Biedermana w Lelowie © Skowronek
Teraz poszukamy miejsca, w którym stał lelowski zamek.
Według zapisków kronikarzy w roku 1354 król Kazimierz Wielki nadaje osadzie prawa miejskie i zezwala na wzniesienie murów miejskich. W tym samym czasie na stromym zboczu nad rzeką Białką przystąpiono do budowy murowanego zamku. Nie wiadomo czy chodziło o rozbudowę istniejącej wcześniej budowli czy o nowy obiekt. Brak badań archeologicznych uniemożliwia odtworzenie jego pierwotnego wyglądu. Według przekazów zamek został wzniesiony na planie regularnym posiadał wysoka wieżę i otoczony był fosą. Do jego budowy użyto cegły. Był siedzibą starostwa grodowego. Zniszczony podczas "potopu szwedzkiego", odbudowany lecz pod koniec XVIII wieku popadł w ruinę. W XIX został całkowicie rozebrany a na jego miejscu powstał cmentarz. Strome wzgórze od razu przykuwa uwagę.
W tym miejscu niegdyś wznosił się zamek
W tym miejscu niegdyś wznosił się zamek © Skowronek
Rekonstrukcja:


Postali, popatrzyli (na cmentarz się nie pchali) i jadą dalej. Chcieli znaleźć źródło szczelinowe lecz niestety się nie udało. Może następnym razem.
Białka. Gdzieś tu jest szczelinowe źródło
Białka. Gdzieś tu jest szczelinowe źródło © Skowronek
W poszukiwaniu źródła szczelinowego
W poszukiwaniu źródła szczelinowego © Skowronek
Teraz czas się posilić. Restauracja "Lelowianka" serwuje potrawy regionalne i nie tylko. Oczywiście trzeba spróbować któregoś z lelowskich specjałów. Zdecydowałam się na czulent. Przepyszny, bardzo mi smakował, pewnie dlatego, że lubię kasze (trzeba wspomnieć, że nie wszyscy byli nim zachwyceni. No dobrze, zachwyconych było zaledwie 20% rowerzystów). Zajrzałam też do kościoła św. Marcina.
Wnętrze kościoła w Lelowie (XIV/XV w.)
Wnętrze kościoła w Lelowie (XIV/XV w.) © Skowronek
Odpoczęli, pojedli i jadą dalej. Podążamy do Turzyna, by zobaczyć dwór z XIX wieku. Jest w rękach prywatnych, pięknie odnowiony.
Dwór w Turzynie
Dwór w Turzynie © Skowronek
Potem jedziemy odwiedzić źródła Halszki. Również bardzo urokliwe miejsce, ciche, spokojne, zieleń wokół, w wodach rzeczki pluskają się małe kaczątka. Sielanka.
Źródło Halszki
Źródło Halszki © Skowronek
Trzeba już kierować się w stronę domu. Jedziemy do Bystrzanowic-Dworu, gdzie zaglądamy do Wąwozu Międzygórze.
Wąwóz Międzygórze
Wąwóz Międzygórze © Skowronek
Następnie szlakiem czarnym rowerowym docieramy do pstrągarni Raczyńskich i dalej do Złotego Potoku. Tutaj skręcamy na Drogę Klonową i przez Brus dojeżdżamy do Zrębic. W Zrębicach skręcamy na szlak czerwony rowerowy i przez Przymiłowice-Kotysów docieramy do Olsztyna. Tutaj żegnamy Edytę i Andrzeja (są już w domku) i przez Skrajnicę wracamy do Cze-wy.
A tutaj są wszystkie zdjęcia z dzisiejszej wycieczki:
Lelów i okolice
Dziękuję wszystkim za towarzystwo:)


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 109.56km
  • Teren 48.00km
  • VMAX 54.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wąwóz Ponurego

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 5

Wpis... będzie. Kiedyś. W każdym razie prowadził Yacek a wiecie, co to oznacza: mnóstwo fantastycznych ścieżek:)
Rankiem spotkaliśmy się z Edytą i Alkiem pod Jagiellończykami. Chwilę później przybył Bartek. Ponieważ był na szosie, zatem towarzyszył nam tylko kawałek.
Na drodze przeciwpożarowej dołącza Yacek i w składzie 5-osobowym jedziemy do Sokolich Gór. Tutaj czarnym szlakiem pieszym do kapliczki św. Idziego.
Kapliczka św. Idziego
Kapliczka św. Idziego © Skowronek
Towarzystwo przy kapliczce
Towarzystwo przy kapliczce © Skowronek
Następnie zjeżdżamy do Zrębic i szlakiem żółtym rowerowym do przysiółka Brus. Tutaj zostajemy kulturalnie pokropieni wodą (przez dzieci i ich mamusie, którzy akurat wysiadali z samochodu). Śmiechu było.
Potem podążamy Drogą Klonową wprost do Złotego Potoku. Odpoczywamy chwilę w pałacowym ogrodzie.
Droga Klonowa
Droga Klonowa © Skowronek
Na tle pałacu w Złotym Potoku
Na tle pałacu w Złotym Potoku © Skowronek
Tutaj żegnają nas Edyta i Alek, którzy muszą wrócić wcześniej.
Pozostali zaś podążają w stronę Apolonki by odwiedzić Miejsca Pamięci z czasów II wojny światowej: Mogiłę Harcerzy i symboliczne mogiły Polaków pomordowanych w tutejszych lasach podczas A-B Aktion. Rozmawiamy tutaj o historii, pamięci i ludzkiej naturze.
Mogiła Harcerzy
Mogiła Harcerzy © Skowronek
Apolonka - pierwsze Miejsce Pamięci
Apolonka - pierwsze Miejsce Pamięci © Skowronek
Apolonka - drugie Miejsce Pamięci
Apolonka - drugie Miejsce Pamięci © Skowronek
Następnie kierujemy się do Huciska by odwiedzić Wąwóz Ponurego. Niegdyś to jurajskie uroczysko zwane było Kozinym Brzyskiem. Tutaj na skarpie oddzielającej stary las od młodnika znajduje się symboliczny cmentarz trzech żołnierzy Armii Krajowej. Żelazne krzyże z trumiennymi tabliczkami i stojąca obok kapliczka wyznaczają miejsce nazwane Wąwozem Ponurego. „Ponury” to wojenny pseudonim kapitana Jerzego Kurpińskiego (1918-55), który dowodził w Lasach Janowskich oddziałem partyzanckim. Jednym z jego żołnierzy był Jan Koza (1921-99), który, mieszkając w Hucisku, wybudował ten cmentarz na miejscu, gdzie często odpoczywał jego dowódca. Upamiętnieni na tabliczkach żołnierze zostali zamordowani po wojnie przez UB.
Wąwóz Ponurego
Wąwóz Ponurego © Skowronek
Posiedzieliśmy przy mogile dłuższy czas a następnie udaliśmy się do kolejnego Miejsca Pamięci. W pobliżu miejscowości Bystrzanowice Dwór ukryta jest partyzancka mogiła. Otoczona płotkiem znaczy miejsce wojennej tragedii, która rozegrała się w dniu 21 września 1943 roku.
Zginęło wtedy w tym miejscu 5. żołnierzy AK otoczonych przez Niemców, po otrzymaniu donosu o ich przebywaniu w pobliżu Dworu. Wśród poległych było dwóch braci Sukienników: Tadeusz ps. „Jawor” i Edward ps. „Kmicic” oraz Zygmunt Nadulski ps. „Latarnia”. Pozostałych nie rozpoznano. Czterech z nich spoczywa nadal w tej leśnej mogile, piąty został po wojnie ekshumowany i zabrany przez rodzinę.
Mogiła żołnierzy Armii Krajowej
Mogiła żołnierzy Armii Krajowej © Skowronek
Jedna z dzisiejszych ścieżek
Jedna z dzisiejszych ścieżek © Skowronek
Potem jedziemy do dworku w Bystrzanowicach. Należał do majątku Raczyńskich ze Złotego Potoku. Niegdyś niszczał lecz niedawno został zakupiony przez małżeństwo lekarzy, którzy przywrócili mu dawną świetność.
Bystrzanowice Dwór - XVIII-wieczny dworek
Bystrzanowice Dwór - XVIII-wieczny dworek © Skowronek
W kolejnym etapie wycieczki Yacek prowadzi nas przez okolice Mzurowa i Antolki. Podjazdy są konkretne i mocno dają mi w kość. Sił nadal brak.
Widoczek z ulicy Górskiej
Widoczek z ulicy Górskiej © Skowronek
Pamiątka
Pamiątka © Skowronek
Nowa kapliczka
Nowa kapliczka © Skowronek
Czas poszukać wodopoju, w bidonach pustka. Tak dotarliśmy do Niegowej i do Mirowa. W Mirowie tłumy nieprzebrane. Zakupiliśmy wodę, chwilę odpoczęli i zwiali w lasy, gdzie cisza i spokój. Na nowych dróżkach rowerowych sporo ludzi ale kultura jest. Docieramy do Żarek.
Zamek Mirów
Zamek Mirów © Skowronek
A potem Yacek prowadzi nas świetnymi, leśnymi ścieżkami do Żarek Letnisko. I tutaj zabawne zdarzenie: leśny przysiółek, kilka domków. Zatrzymaliśmy się na mostku nad rzeczką, by podziwiać zawilce i kaczeńce, rosnące na brzegach. Tymczasem idzie sobie starsza pani, taka babuleńka. Nic nie podejrzewamy a tu nagle zostajemy oblani wodą. Oczywiście kulturalnie ale nikt z nas nie posądzał babci o tak niecne zamiary.
Z Żarek Letnisko ścieżkami do Poraja a stąd do drogi przeciwpożarowej. Tutaj żegna nas Yacek a my podążamy do Cze-wy.
Bardzo udany dzień:))



Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 54.59km
  • Teren 29.00km
  • VMAX 37.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skałki św. Idziego

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 20.04.2014 | Komentarze 1

O poranku wierni na mszę się udali (no, połowa wiernych), potem wielkanocne śniadanie zjedli (tu już wszyscy: wierni i niewierni) i na krótką wycieczkę wyjechali. Początkowo obok terenów huty, potem na leśny dukt, by do Kusiąt dojechać, potem na zielony rowerowy, potem przez Olsztyn i w teren skręcamy obok Biakła. Przez Sokole Góry czarnym szlakiem pieszym wprost do Skałek św. Idziego, potem do kapliczki tegoż świętego. Sił mało, ciężko się jedzie.
Następnie do asfaltu i w prawo i w lewo i na zielony szlak pieszy. Tutaj konkretny podjazd po korzonkach. Ciężko było alem się uparła i wjechała. Potem szybki zjazd, zadowolona z siebie doganiam Rafała i pytam:
-I jak, i jak?
-Za mało dynamicznie.
Pfff.....
Potem (dynamicznie bo Rafałowi siły wróciły a mnie pozostało za nim gonić) dojeżdżamy do żółtego szlaku pieszego i za jego znakami podążamy. Nie skręcamy od razu na parking ale jedziemy nim dalej, bo są fajne ścieżki.
Okrężnie do asfaltu i powrót do Cze-wy drogą przeciwpożarową.
Jurajskie skałki
Jurajskie skałki © Skowronek
W Sokolich Górach
W Sokolich Górach © Skowronek
Skałki św. Idziego
Skałki św. Idziego © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 48.74km
  • Teren 23.00km
  • VMAX 34.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciekawostki w miasta pobliżu

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 4

Tereny w pobliżu Częstochowy wydają się być znanymi tak doskonale, iż nudnymi się zdają. Słowem: wszystko już było i nic nowego zaskoczyć nas nie może.
Tak było do dnia, w którym kolega Marek dał nam w prezencie nową mapę. I na tej właśnie mapie zaznaczono miejsca nieznane.
Pierwsze trzy znajdziemy na terenie lasu górującego nad Bramą Mirowską. Są to zadbane mogiły z 1939 roku oraz Wąwóz Piekiełko.
Lecz zanim tam dotrzemy podążamy przez centrum, następnie jedziemy wałem nadwarciańskim do Placu Katyńskiego i do dzielnicy Mirów.

Plac Katyński

Plac Katyński © Skowronek
Zjeżdżamy nad rzekę, wdrapujemy się na wierzchołek ostańca (co zwie się Balikowa) i jedziemy wąską ścieżką (czasami tuż nad skrajem urwiska) wprost do pierwszej mogiły. Potem trochę czasu schodzi by odnaleźć drugą. I wreszcie Wąwóz Piekiełko, schodzący wprost do Warty.
Balikowa
Balikowa © Skowronek
Na ścieżce nad Balikową
Na ścieżce nad Balikową © Skowronek
Pierwsza mogiła z 1939 roku
Pierwsza mogiła z 1939 roku © Skowronek
Druga mogiła
Druga mogiła © Skowronek
Zjazd do Wąwozu Piekiełko
Zjazd do Wąwozu Piekiełko © Skowronek
W Wąwozie Piekiełko
W Wąwozie Piekiełko © Skowronek
Zjeżdżamy wąwozem a potem wracamy w górę. Potem polami do Jaskrowa, przecinamy Wartę i czerwonym szlakiem pieszym podjeżdżamy na Przeprośną Górkę.
Tutaj poszukujemy Grodziska Gąszczyk z przełomu VIII i IX wieku. Łatwe to nie jest bo wszystko zarośnięte, ścieżek brak i w końcu grodziska nie znaleźliśmy. Ale za to trafiliśmy na ciekawe miejsce – resztki budynków z wapienia (stare gospodarstwo, może jeszcze z czasów wojny?) i coś co wygląda jakby wał z kamieni a na dnie okręgu wody opadowe utworzyły niewielkie bajorko.
Grodzisko Gąszczyk powstało w rejonie przeprawy, brodu na Warcie. W 1957 roku odkryto tu ślady kultury łużyckiej. Zamieszkane było do XII wieku. Niektórzy badacze przypuszczają, że tu właśnie istniała pierwotnie Częstochowa. Następnym razem odnajdziemy ślady tego grodu.

Bajorko na Gąszczyku
Bajorko na Gąszczyku © Skowronek
Resztki zabudowań
Resztki zabudowań © Skowronek
Potem jedziemy do sanktuarium by chwilę odpocząć i coś zjeść. Następnie przecinamy asfalt (prowadzący do Mstowa) i wjeżdżamy górę Kokocówka II. Polami i lasem dojeżdżamy do rowerowego szlaku Orlich Gniazd. W pewnym momencie należy z niego zjechać w lewo by wjechać na Dębową Górę. Na jej wierzchołku znajdziemy malowniczą grupę skałek, kryjących schronisko skalne.
Schronisko na Dębowej Górze
Schronisko na Dębowej Górze © Skowronek
Po obejrzeniu tego miejsca zjeżdżamy z powrotem do szlaku, mijamy leśniczówkę Zielona Góra i leśnymi ścieżkami (mniej lub bardziej dzikimi) przemierzamy Wzgórza Srockie w poszukiwaniu systemu Jaskiń Srockich. Znacie takie? My też wcześniej nie znaliśmy.
System Jaskiń Srockich składa się z trzech połączonych ze sobą obiektów: Schroniska Drugiego, Jaskini Sosnowieckiej i Jaskini Kowalskiego.
Do jaskiń nie prowadzi żadna ścieżka, trzeba trochę poszukać ale nie jest to wcale trudne. Obejrzeliśmy to miejsce dość pobieżnie. Na oko groty nie są duże ale widzieliśmy wejścia w zaciski. W jednej podłoże zaściela mnóstwo drobnych kości. Żyją tu Meta Menardi i komary też i jeszcze takie dziwne coś. Ślimak jaskiniowy?

Wejście do jednej z Jaskiń Srockich
Wejście do jednej z Jaskiń Srockich © Skowronek
Meta Menardi (Sieciarz Jaskiniowy) - uwaga, jadowity
Meta Menardi (Sieciarz Jaskiniowy) - uwaga, jadowity © Skowronek
Kokon
Kokon © Skowronek
Ślimak?
Ślimak? © Skowronek
A potem lasami zjeżdżamy do miejsca, co się zwie uwał. Jest to zapadlisko, składające się z 10 połączonych lejów krasowych, powstałe wskutek zapadnięcia się stropów systemu jaskiniowego. Ma 300 m długości i 25m szerokości. Jest to prawdziwy unikat, o którym jednak nikt nie wie, nie ma żadnej informacji, nie ma nawet ścieżki (by się tam dostać trzeba kombinować polami, wertepami). Podobno w przyszłości ma tu być rezerwat. A dziś miejscowi wyrzucają tam śmieci a całość jest zarośnięta i zdziczała.
Powyżej uwału znaleźliśmy małe wywierzysko, gdzie dziki zażywają kąpieli błotnych.

Kąpielisko dzików
Kąpielisko dzików © Skowronek
Na stoku uwału
Na stoku uwału © Skowronek
Dno uwału
Dno uwału © Skowronek
Następnie błotnistą dojeżdżamy do jeziorka krasowego. Woda wypełnia krasowy lej, który ma gliniaste dno. Dzięki temu woda nie może uciec w świat podziemnych korytarzy.
To miejsce jest zadbane ale po tablicy i ławeczkach nie ma już śladu. Już poprzednio tablica była uszkodzona a teraz nie ma już nic.

Nad jeziorkiem krasowym w Kusiętach
Nad jeziorkiem krasowym w Kusiętach © Skowronek
Przecinamy tory, wjeżdżamy na asfalt w Kusiętach, jedziemy kawałek tym asfaltem a potem skręcamy na czerwony szlak rowerowy. Jedziemy nim kawałek a potem skręcamy w lewo na szeroki dukt, którym docieramy do granic Częstochowy.
I to by było tyle ciekawostek na dziś.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 58.39km
  • Teren 19.00km
  • VMAX 35.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po lesie

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

Rankiem do pracy, po pracy do księgowej, po wyjściu od księgowej do domu na obiad, po obiedzie do lasu. Po lesie szlakiem niebieskim do Dębowca, potem pomarańczowym do asfaltu. Po asfalcie i skręt na drogę przeciwpożarową i powrót do Cze-wy. Po Cze-wie tu i tam a konkretnie to do pracy bo telefonu zapomniałam. Potem do domu. Na Masę nie zdążyliśmy. A przyznać muszę, żem na masie ni razu nie była.
Po lesie
Po lesie © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura