Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112739.11 kilometrów w tym 30127.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573041 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50 km

Dystans całkowity:14141.22 km (w terenie 6017.54 km; 42.55%)
Czas w ruchu:611:25
Średnia prędkość:18.77 km/h
Maksymalna prędkość:65.60 km/h
Suma podjazdów:65783 m
Suma kalorii:9202 kcal
Liczba aktywności:400
Średnio na aktywność:35.35 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 29.49km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 16.23km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielona

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · dodano: 06.04.2019 | Komentarze 0

Krótki wypad z Piotrem i Mateuszem na objazd ścieżek na Zielonej Górze i wokół Góry Trzech Jaskiń. Dawno nie byłam na Zielonej i zupełnie zapomniałam jak tam ładnie. Nie bardzo chciało mi się wychodzić na rower ale w sumie wyszła fajna wycieczka.




Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 29.90km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 16.02km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Olsztyn

Wtorek, 1 stycznia 2019 · dodano: 02.01.2019 | Komentarze 2

Noworoczny Olsztyn. Przyznam, że ciężko było wyjść - po wczorajszym bieganiu nogi bolą i nie bardzo mam chęć na rower. Ale wycieczka umówiona, Rafał powtarza, że przecież każdy rok rozpoczynamy rowerowo, zatem trza się zebrać.
Na wycieczkę jedziemy w grupie 6-osobowej.
Gdy podążamy do lasu trochę pada lecz po opuszczeniu granic Cze-wy deszcz odpuszcza. Dzięki temu w pełni nacieszyć się można wycieczką. Co ciekawe, po powrocie do miasta rozpadało się na nowo.
Do Olsztyna podążamy rozmaitymi leśnymi i polnymi ścieżkami, które prowadzą na Górny Ostrówek, skąd roztacza się ładny widok na okolicę, m.in. ciekawie prezentuje się Zamek Olsztyn.
W Leśnym przerwa na herbatę a do domu wracamy szlakiem żółtym pieszym.







Kategoria 0-50 km, Czechy


  • DST 35.60km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 15.26km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Olsztyn

Niedziela, 30 grudnia 2018 · dodano: 31.12.2018 | Komentarze 6

Na wycieczkę zaprosił Rafik. Opady zapowiadane są popołudniu, zatem spokojnie można jechać. Po drodze chwilami mżyło lecz ten drobny deszczyk nie przeszkadzał zanadto. Mimo niepewnej pogody na miejscu zbiórki oczekuje sporo osób. Troszkę obawiam się czy na starym rowerze dam sobie radę lecz nawet jakoś to szło. Łatwo śmigać mając takiego Krogulca, gorzej gdy trzeba przesiąść się na coś cięższego:) Liczę na piachy i nawet ich nie brakowało. Bo obecnie tylko piach daje mi jako takie szanse utrzymania się wespół z grupą...
W jedną stronę podążamy przez hutę, następnie piaszczystym duktem wzdłuż torów, potem obok Zielonej Góry i kawałeczek asfaltem przez Kusięta by ponownie skręcić w teren przy szkole. Dojeżdżamy do Olsztyna, potem asfaltem przez Przymiłowice i skręt w stronę Kamieniołomu Kielniki. Do kamieniołomu nie wjeżdżamy, mijamy go i jedziemy za plecami Zamku Olsztyn. I tak trafiamy do Leśnego, gdzie urządzamy dłuższą przerwę.
Do domu wracamy szlakiem żółtym pieszym, tym ulubionym, malowniczym, ślicznym leśnym odcinkiem. Bardzo miła wycieczka, choć muszę przyznać, że nogi bolą:)









Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 24.60km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 13.42km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśna wycieczka

Sobota, 22 grudnia 2018 · dodano: 22.12.2018 | Komentarze 0

Pierwszy dzień wolny od dwóch tygodni. Niestety pogoda niepewna. Miała być wycieczka mtb z JuraBike lecz odwołana. Podjechaliśmy na 10.00 pod Skansen w nadziei, że może jednak ktoś się zjawi, jednak nie. Wobec tego jedziemy sami, na razie nie pada. 
Na mieście i na drogach przedświąteczny szał, po paru minutach pojawiły się myśli, że może lepiej było zostać w domu. No i martwi mnie czy nie będzie oblodzeń. Na szczęście w lesie jest całkiem przyjemnie, tylko miejscami trochę błota. Na pożarówce woda i lód zatem jedziemy szlakiem żółtym pieszym. Niestety w okolicy Suchego Stawu zaczyna mocniej padać, toteż wracamy. 
Mimo wszystko dobrze, że wyszliśmy bo w lesie jest bardzo ładnie.



Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 64.26km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Podjazdy 497m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Złoty Potok

Poniedziałek, 12 listopada 2018 · dodano: 12.11.2018 | Komentarze 4

Udało się: dzień wolny. Jeszcze kilka dni temu byłyśmy z koleżankami pewne, że trzeba będzie iść do pracy... Szczęściem i wolne, i pogoda, zatem spokojnie można udać się na wycieczkę.
Rankiem pod Skansenem czekają na nas Dreju i Piotr. Miał być jeszcze kolega Bartka, jednak zamiast jednego zjawia się trzech: Marcin, Przemek i Sylwek. No tak, myślę sobie, sami terenowi wymiatacze, ciekawe jak dam radę... Za chwilę przybywają Kasia i Mateusz. Ekipa w komplecie, można jechać.
Zjeżdżamy nad Wartę i ścieżkami wzdłuż niej dojeżdżamy na Bugaj. Dalej podążamy ścieżką
na wale na Słowik. Ta ścieżka to fuszerka na całego, żwir wcale nie jest ubity, tak sobie myślę, że parę mocniejszych ulew i to wszystko woda wypłucze...


Teraz częściowo żółtym pieszym, częściowo bez szlaku podjeżdżamy na Górę Ostrówek. Zjeżdżamy do Olsztyna, gdzie wjeżdżamy na szlak czerwony pieszy, który prowadzi nas w Sokole Góry. Gdy czerwony ucieka my skręcamy na czarny pieszy i jedziemy nim do Skałki Św. Idziego.


Teraz podjazd pod kapliczkę św. Idziego i zjazd do Zrębic, gdzie przy sklepie urządzamy przerwę na jedzenie. W tym miejscu żegnają nas Kasia i Mateusz. Reszta zaś podąża czarnym szlakiem rowerowym do przysiółka Brus, gdzie rozdzielamy się na chwilę by ponownie spotkać na Drodze Klonowej. Nawet załapałam się na zdjęcie.

I tym sposobem lądujemy w Złotym Potoku. Jedziemy bajkową ścieżką przez pałacowy park a następnie zaglądamy jeszcze nad Staw Amerykan na kawę. Przy okazji nakarmiliśmy tamtejszego kota.

Pora wracać do Cze-wy. Na początek podjeżdżamy szlakiem czarnym rowerowym (starożytnym, nie odnawianym, liczba znaków: jeden) do Siedlca.


A z Siedlca jedziemy do Krasawy a stamtąd zielonym szlakiem pieszym (nowym wariantem) w Sokole Góry. A w Sokolich Górach wjeżdżamy na szlak żółty pieszy i nie opuścimy go aż do Cze-wy.

Bardzo udana wycieczka, choć tempo żwawe, trza się było przyłożyć.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 41.26km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Czwartek, 8 listopada 2018 · dodano: 08.11.2018 | Komentarze 1

Wczoraj do Olsztyna na drugą zmianę, dziś z Olsztyna powrót z pierwszej. A pomiędzy zabrałam się z koleżanką jej autem. Z konieczności wyszła całkiem spoko wycieczka bo auto w serwisie a na autobus mi się leźć nie chciało (15 minut marszu! Rowerem w takim czasie to będę w lesie na Bugaju albo i dalej). Pogoda doskonała, przeto wyjechałam wcześniej, co by sobie po lesie pojeździć. Do pożarówki dostałam się bezboleśnie, nikt mnie nie wkurzył, normalnie święto. Oczywiście nie pojechałam krajówką ale kawałek chodnikiem wzdłuż niej i dalej po płytach.
A pożarówką całkiem przyjemnie pomykam sobie w słoneczku. Samopoczucie psuje nieco nadmiar ciuchów na grzbiecie, ugrzałam się niemiłosiernie lecz po wjeździe w Sokole Góry uderzyła ściana chłodu. Bardzo miłe uczucie.
Po Sokolich Górach spacerują sobie starsze panie i przytulone pary, wszyscy wyraźnie jacyś tacy w dobrym nastroju.
Jadę, oglądam jesienne widoczki i już, już prawie miałam skręcić na żółty by pojechać dołem obok Biakła ale po zerknięciu na zegarek i stwierdzeniu nadmiaru czasowego wybieram szlak czerwony pieszy. A tak prezentuje się zamkowe wzgórze z tegoż szlaku przy wyjeździe z Sokolich Gór (a konkretniej po władowaniu swej osoby i roweru na wierzchołek tamtejszej górki):

Efekt psuje ta nowa chałupa z czarnym dachem ale cóż zrobić...
Na drugi dzień wracam rowerem. Nadal jest ciepło, lecz słoneczko niemrawe jakieś takie, za mgiełką. Ponownie jadę czerwonym pieszym. Tutaj widok z tego samego miejsca ino w drugą stronę czyli zamek za plecami a my spoglądamy na Sokole Góry:

W stronę Cze-wy jest łatwiej bo niemal cały czas z górki. Fajnie mi się jedzie i wydłużam ciut, dziś nie muszę gotować obiadu to można;) Podjeżdżam po korzeniach do szlaku żółtego pieszego. Bardzo go lubię, ale dziś mogę tylko kawałeczek. Na górze zerkam na kierownicę a tu zablokowany amortyzator, no proszę podjechałam to wszystko i dało się...
Żółty jest bardzo ładny, na tym odcinku mijamy skałę Pielgrzym, nawet foto zrobiłam:

W Sokolich ponownie spacerują sobie spacerowicze, jest też rodzinka na rowerach ale ogólnie spokój. Teraz na pożarówkę. W stronę Cze-wy z lekkością bo cały czas z górki. Potem znowu na płyty no i miasto... Na DK1 korek w obie strony, hałas i w ogóle. Jadę chodnikiem a potem przez wiadukt i można zjechać na, tak zwany, ciąg pieszo-rowerowy wzdłuż Rakowskiej. Pomimo, iż to popularna godzina zpracowopowrotowa panuje niesamowity spokój. No proszę jaka miła wycieczka wyszła.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 31.10km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 04.11.2018 | Komentarze 6

Raz w miesiącu wypada mi pracująca niedziela. Zaczynam później i tylko na parę godzin, więc teoretycznie wypadałoby jechać rowerem. Wstałam wcześniej, wyglądam przez okno: jezdnia mokra i ogólnie mglisto... Dobra, dam sobie spokój, pojadę autem. Za jakiś czas wyglądam... Nie, znów mnie ktoś wkurzy, nie ma co. I tak kilka razy, aż się kot zainteresował i przylazł zobaczyć, co też tam może być ciekawego za tym oknem. Wyjęłam ciuchy rowerowe... Nie no, po co mi to...
W końcu pojechałam rowerem ale z duszą na ramieniu. Dostać się do Michaliny. Spokój, jest dobrze. Przejazd kolejowy otwarty, bez trudu dostałam się na Bugaj. Ufff... No dobrze, teraz rowerostrada i kawałek przez Skrajnicę bo niestety moja ścieżka rozjeżdżona przez wycinkę, wrrr... Wreszcie skręcam do lasu. Już o tej  porze łażą ludzie, a myślałam, że będzie spokój. No nic, jadę dalej. Spokojnie dojeżdżam do wieży. Jestem w Olsztynie. Teraz tylko przebić się do pracy.
W pracy w miarę ok lecz rzec muszę z przykrością, że mieszkańcy gminy Olsztyn są dalece mniej grzeczni niż gminy Janów. Może to bliskość Cze-wy, takie promieniowanie. Ciekawa była pewna dama: "Myślałam, że zamknięte bo auta nie ma..." To, że krzyż wściekle mruga a wewnątrz światło się pali najwyraźniej jej nie przekonuje.
Za to poranna wizyta Arka była miłym początkiem dniówki:)

Powrót też miły bo nie sama. Ze Złotego wracali Ania, Aga,Asia i Łukasz i umówilim się w Sokolich Górach. Dotarłam tam czerwonym szlakiem pieszym, trochę się zmachałam ale ten czerwony to fajny jest. Już w towarzystwie podążam żółtym szlakiem pieszym. Tempo było żwawe, nie powiem, ekipa cisnęła fest i trza było mocno kręcić.
Pożegnałam ich przy torach i już samotnie jadę przez Bugaj. Chodnik zajęty to pędzę asfaltem licząc samochody. Szczęściem trafiali się w miarę ostrożni kierowcy. Pędzę, pędzę i jestem na Michalinie. Dzwoni telefon: "Gdzie Ty jesteś auto stoi a Ciebie nie ma. Obiadu nie ma itd..." Niedobrze ze mną, skoro zaczynam być kojarzona z samochodem... No nic, jeszcze tylko kawałek i wreszcie dom. Dobra, udało się.



Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 30.50km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 15.78km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 182m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ukryty kamieniołom

Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 18.10.2018 | Komentarze 0

Lubię przeglądać mapy www.mapy.cz. Jest tam sporo miejsc, których nie ma na innych mapach. M. in. na Pańskiej Górze Czesi zaznaczyli Jaskinię Amonitową. Popołudniu wybraliśmy się by ją odszukać. Do Olsztyna trafiliśmy korzystając ze szlaku czarnego pieszego. Następnie podjeżdżamy na Pańską Górę nową drogą asfaltową (na razie wiodącą donikąd ale wybory wkrótce). Ścieżkę łatwo odnaleźć - leży przy niej przewrócony, drewniany znak. Kawałeczek lasem i niespodzianka: wjeżdżamy do starego kamieniołomu. Bardzo ładne miejsce tylko zarośnięte. Nie ma śmieci ani śladu po ogniskach czyli rzadko ktoś tu zagląda. Jaskini niestety nie znaleźliśmy, czasu mało bo zmrok blisko. Wracamy do asfaltu i jedziemy nim do końca by sprawdzić czy jednak dokądś prowadzi. Skręcamy w las w lewo niestety, trzeba wrócić się z powrotem pod górę, wyjeżdża się w połowie wariantu przy wieży, teraz czeka długi zjazd lasem w dół i jesteśmy z powrotem w Cze-wie.





Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 23.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 17.69km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Olsztyn najkrótszą drogą czyli przy wieży. A na rynku impreza z okazji zakupu super-wozu strażackiego:


Kategoria 0-50 km


  • DST 30.30km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 16.53km/h
  • Podjazdy 194m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Sobota, 6 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Do Olsztyna najkrótszą drogą, powrót dookoła czerwonym pieszym do Sokolich Gór i pożarówką do domu.


Kategoria 0-50 km