Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112739.11 kilometrów w tym 30127.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573041 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50 km

Dystans całkowity:14141.22 km (w terenie 6017.54 km; 42.55%)
Czas w ruchu:611:25
Średnia prędkość:18.77 km/h
Maksymalna prędkość:65.60 km/h
Suma podjazdów:65783 m
Suma kalorii:9202 kcal
Liczba aktywności:400
Średnio na aktywność:35.35 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 40.84km
  • Teren 20.00km
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Łódź i okolice

Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0

Kolejny super wyjazd do Goździków:) Przekładany chyba ze sto razy bo a to pogoda do bani, a to w weekend trzeba było do pracy iść... Wreszcie udało się - w południe meldujemy się pod klasztorem w Łagiewnikach.
Za chwilę zjawia się Mariusz i oto wycieczkę czas zacząć. Choć przyznać muszę szczerze, iż przesłany nam wcześniej plan piątkowego zwiedzania burzy nieco mój spokój gdyż wymaga jeżdżenia po mieście. Po dużym mieście... A miejskie kilometry zwykle wywołują u mej osoby nerwową wysypkę, palpitacje tudzież migrenę. Lecz nic na ten temat nie śmiem pisnąć, trza być twardym, raz kozie i tak dalej, jedziemy.
Jeśli coś poplątam proszę mnie poprawić:
Klasztor zostaje na koniec (bo popołudniu ma padać). Najpierw kapliczki. Tak mówi Goździk: kapliczki. Wyobrażasz sobie takie małe, przydrożne ale te są całkiem spore, do tego drewniane, XVIII-wieczne i cudami słynące. Do tego stoją sobie pośród bardzo zielonego lasu. Śliczne. Kapliczki św. Rocha i Antoniego.

Potem podążamy przez Las Łagiewnicki. Baaardzo ładny. I ścieżki super. Goździk prowadzi nas nad Arturówek. Taki zbiornik wody, ładnie zagospodarowany, ponoć ulubione miejsce wypadów mieszkańców Łodzi. Już teraz jest tam sporo ludzi.

Następnie Mariusz prowadzi nas do Miejsca Pamięci - Więzienia Radogoszcz. Rozszerzone Więzienie Policyjne utworzone w 1940 roku w dawnej fabryce włókienniczej. Obecnie mieści muzeum. Miejsce zmusza do refleksji. Jest bardzo ponure. Podczas czytania historii aż się słabo robi...

Wjeżdżamy w serce miasta. Ciśnienie rośnie... Jedziemy wygodną asfaltową drogą rowerową. Piesi pilnują swojego chodnika. Na skrzyżowaniach nawet nie musimy się zatrzymywać bo kierowcy przepuszczają nas bez szemrania. Napięcie spada... Hmm całkiem fajna ta Łódź.
Dojeżdżamy do Manufaktury. Ale ładna... Miejsce super zagospodarowane. I nawet plażę mają. Rozglądamy się na prawo i lewo, ho ho, "achy i ochy". Goście z prowincji przyjechali, he he

Tuż obok jest pałac Poznańskich, obecnie mieści Muzeum Miasta Łodzi. Jest ogromny, ma rzeźbioną fasadę i naprawdę robi wrażenie. Tutaj ścieżek już nie ma, więcej kręcimy asfaltem, chwilami chodnikiem ale jest ok. Duży ruch, do tego tramwaje, mega duże ronda ale jedziemy bez przykrości. Dziwne...
Tym sposobem dojeżdżamy do Kanału Dętka. "To tu" Mówi Goździk. "Ale gdzie?" Rozglądam się na prawo i lewo. Stoimy na dużym placu. "A gdzie to muzeum?" "A tam" - pokazuje metalową kopułę ledwo wystającą nad poziom gruntu. Gdyby nie ochroniarz siedzący przy wejściu (a raczej zejściu) można przegapić.
Za chwilę krętymi schodami schodzimy pod ziemię. Za biurkiem siedzi sobie pan przewodnik, ma bilety i pieczątkę, wejście taniutkie, na turystów czekają kaski (nieobowiązkowe) i latarki. I podziemna trasa turystyczna. Kanał (a właściwie zbiornik na wodę) obudowany cegłą, są pamiątkowe zdjęcia i różne akcesoria pracowników wodociągów. Super klimat i oczywiście kolejna porcja "ochów i achów". Pogadalim także z przewodnikiem. Rafał opowiedział panu nasze wrażenia z jazdy i zwiedzania Łodzi, aż ten się lekko wzruszył takim wychwalaniem jego miasta.

Zachwyceni Dętką wracamy na powierzchnię. Plac na niej zwie się Placem Wolności. Stoi tam pomnik Kościuszki, ratusz (wymaga jeszcze remontu), bardzo ładny kościół (także w remoncie) i rozpoczyna się słynna ulica Piotrkowska (wielce elegancka).
Ale to jeszcze nie koniec zwiedzania. Sprawnie podążamy do kolejnego Miejsca Pamięci - stacji Radegast. Zmusza do refleksji, zwłaszcza gdy wejdziesz do jednego z (oryginalnych) wagonów...

Jedziemy jeszcze na cmentarz żydowski, jest ogromny, niestety w piątki otwarty tylko do 15.00, spóźniliśmy się, trudno, następnym razem.

Pora udać się poza miasto. W pamięci utkwił mi zwłaszcza odcinek niebieskiego szlaku pieszego, wiodącego ścieżką po grobli, kluczącego między dużymi drzewami, po prostu super.
Acha, poszukiwaliśmy jeszcze źródeł Bzury, prawie się udało bo ogrodzenie powstrzymało zapędy eksploratorskie:)
Jechaliśmy także czarnym szlakiem rowerowym (na którym zaliczyłam glebę, pokonała mnie Górka Ślimaka he he) do kościoła mariawitów, gdzie Mariusz poratował H2O2.
Po trochu zaczyna pokrapywać deszcz, akurat w porę wracamy na parking. Odwiedzamy jeszcze klasztor franciszkanów, kościół jest otwarty, można spokojnie wejść do środka.

Pakujemy rowery do aut i jedziemy do Głowna na kolację. W międzyczasie rozpadało się na dobre i nici z wieczornych pogaduch na tarasie ale posiedzielim sobie w domu i gadali, i gadali opychając się przy tym chrupkami. To jest bardzo ciepły dom i to nie tylko pod względem temperatury:)
Tak minął nam pierwszy dzień pobytu w Głownie. I tyle atrakcji, nowości a także miejsc, które dały do myślenia...
Zdjęcia jutro bo późno już. 




  • DST 36.47km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 19.19km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dębowiec

Niedziela, 2 lipca 2017 · dodano: 02.07.2017 | Komentarze 0

Parę kilometrów późnym popołudniem. Ostatnio czasu brak.
Niebieski szlak pieszy
Niebieski szlak pieszy © Skowronek
Dębowiec. Czarny szlak pieszy
Dębowiec. Czarny szlak pieszy © Skowronek
Na
Na "Pożarówce" © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 34.88km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.56km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerowo

Czwartek, 29 czerwca 2017 · dodano: 29.06.2017 | Komentarze 2

Krótki rowerowy spacer po chorobie. Pożarówka, Dębowiec, pomarańczowy rowerowy, pożarówka.

Dębowcówka
Dębowcówka © Skowronek
Na pomarańczowym rowerowym
Na pomarańczowym rowerowym © Skowronek


Kategoria 0-50 km


  • DST 33.59km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Sobota, 10 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 2

Z różnych względów planowana od dawna wycieczka z Goździkiem musiała, niestety, zostać odwołana.
Pod wieczór wyjechaliśmy z Rafałem na krótką wycieczkę. Pożarówka, trochę po Sokolich i przez Skrajnicę do domu.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 38.60km
  • Teren 37.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 12.19km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Podjazdy 942m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rychleby

Wtorek, 6 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 4

Rankiem pakujemy graty, żegnamy gospodarzy i jedziemy w kierunku domu. Po drodze na Rychlebskie Ścieżki.
Od rana jest duszno, w okolicy krążą burze.
Nie widzę tego ale dobra, jedziemy.  Podjazd, ten cały Trail dr Wiessnera, te kamole i upiorne mostki, głęboki strumień, masakra, tylko końcówkę przejechałam. A i to tylko dlatego, że miałam za plecami dwóch rowerzystów i nie było innego wyjścia. Na domiar złego owi dwaj rowerzyści świergolą radośnie i wcale nie chcą się z nami rozstać. Są mili. Zwyczajnie. Normalnie człek nieprzyzwyczajony i nie bardzo wie jak się ma zachować... Bo zwykle rowerzyści to patrzą ino, co by wyprzedzić i pokazać kto mocniejszy a nie sobie beztrosko gawędzić. 
Kawałek jedziemy razem, potem tamci skręcają na Walesa a my podążamy na SuperFlow. Załamana myślę sobie "Skoro podjazd był taki okropny, to co będzie dalej? Co za wstyd. Na co mi to było..."
Lecz trasa okazuje się całkiem miła, oczywiście przy zachowawczej prędkości, co by na muldach nie pofrunąć. Robert jedzie przodem i w trudniejszych miejscach podpowiada jak sobie poradzić. Nie mogę narzekać, SuperFlow jest ok.
Po zjeździe do auta Rafał rzecze, że nie chce mu się już jeździć i zostaje byczyć się na ławce. Reszta spogląda po sobie, pojeździliby jeszcze... Tymczasem przybyli dwaj koledzy zachwyceni ścieżkami, pogadalim jeszcze chwilę.
Chmurzy się coraz bardziej więc nie ma co zwlekać, jedziemy. Tym razem podjazd poszedł mi dużo lepiej. Po drodze wykombinowałam, że ten wredny strumień można ominąć i rzeczywiście 50 m szutrówką w górę i żegnaj paskudo, he he...
Reszty się nie dało (na pewno się da lecz trza mapy mieć) ale zacisnęłam zęby i jakoś podjechałam (z jednym zatrzymaniem). Władowałam się na górę i poczekałam chwilę na chłopaków.  Potem razem do wjazdu na superflowowy zjazd i jedziemy. Oni przodem ja za nimi. Chwilę padało ale drzewa nas ochroniły. Zjechalim do auta, spakować się (w tym czasie rozpadało się na dobre) i do domu. Udany wyjazd w Masyw Śnieżnika i okolice:) Tamtejsze góry nigdy się nam chyba nie znudzą.
Weissner
Weissner © Skowronek
Weissner
Weissner © Skowronek
Weissner (autor: Marcin)
Weissner (autor: Marcin) © Skowronek
Przejazd przez strumień (autor: Robert)
Przejazd przez strumień (autor: Robert) © Skowronek
Wjazd na SuperFlow
Wjazd na SuperFlow © Skowronek
SuperFlow
SuperFlow © Skowronek
SuperFlow (autor: Marcin)
SuperFlow (autor: Marcin) © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Czechy, Góry, Wyprawa


  • DST 48.28km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 16.46km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoda gadać...

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 2

Na wycieczkę jedziemy popołudniu, gdyż Rafał pracował. Podążamy żółtym szlakiem pieszym do Sokolich Gór, potem objeżdżamy je niebieskim rowerowym i zielonym pieszym. Między Biskupicami a Zrębicami wjeżdżamy na te nowe, niedawno odkryte leśne ścieżki wiodące do Krasawy. Stamtąd do Zrębic i dawnym zielonym szlakiem pieszym i znów w Sokole, tym razem Dróżki Św.Idziego. Do Cze-wy wracamy pożarówką. I wszystko byłoby dobrze,gdyby nie zdarzenie na koniec. Jadąc przez Michalinę mijamy kota, idącego wzdłuż posesji. Z naprzeciwka idzie facet z babą i psem. I wyobraźcie sobie, e spuścił psa ze smyczy żeby zaatakował kota!!! Myślał, że się wystraszymy i nie zareagujemy? Oczywiście zaraz skoczyłam rozdzielać zwierzęta, było ciężko ale udało się kota ocalić, nic mu się nie stało. Niestety jak na złość zapomniałam gazu, byłoby łatwiej odgonić psa. Pamiętajcie: gaz zawsze trza mieć ze sobą, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
Oczywiście była przy tym mega awantura ale owi ludzie to typowa patologia, nie wiem, czy coś do tego łysego łba trafiło ale zadziwiająco prędko się wycofał. Upewniwszy się, że kot bezpieczny a typ sobie poszedł pojechaliśmy w swoją stronę. Szkoda gadać...


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 83.79km
  • Czas 03:34
  • VAVG 23.49km/h
  • VMAX 58.50km/h
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosing

Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 06.05.2017 | Komentarze 0

Razem z Rafałem pojechałam na jego szosową pętlę (wersja krótsza) zawierającą wiele okolicznych górek. Sił brak ale przynajmniej nie wiało.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 36.70km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.02km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 189m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśny

Poniedziałek, 17 kwietnia 2017 · dodano: 17.04.2017 | Komentarze 1

Wycieczkę dzisiejszą zaproponował Przemo. Przybylim zatem na 10.00 pod Skansen. Czeka tam Maciek, za jakiś czas przybywa Robert. No to jedziem.
Do Olsztyna asfaltem przez Srocko i Kusięta. W Leśnym chwila przerwy. Przyjechał tam także Piter. Pogadalim kapkę lecz niebawem musimy pożegnać kolegów i wracać do domu, bo czeka nas wizyta rodzinna. Do Cze-wy wracamy pożarówką. Mielim szczęście, bo słońce wyszło i wietrzysko tak nie dokuczało. 
Przed Leśnym
Przed Leśnym © Skowronek
Droga wzdłuż Warty na Kręciwilku
Droga wzdłuż Warty na Kręciwilku © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 45.72km
  • Czas 02:03
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrznie...

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 16.04.2017 | Komentarze 0

Świąteczny szosing. Po śniadanku ruszamy na nową pętelkę, którą wymyślił Rafał. Tyle, że nie docenilim siły dzisiejszego wietrzyska...
Wleczemy się przez Brzeziny, Nieradę, Sobuczynę do Starczy. Wieje to z przodu, to z prawej i czasem miota rowerem na wszystkie strony. W miejscowości Kamieńskie Młyny mamy dość i zapada decyzja o powrocie. Kawałek wojewódzką (dziś spokój), mała pętelka i lądujemy znów w Starczy. Teraz ciut łatwiej bo więcej z wiatrem.
Ze Starczy jedziemy do Cze-wy tą samą trasą. Potem obok giełdy i do domu. 




  • DST 6.23km
  • VMAX 30.10km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Falstart

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 16.04.2017 | Komentarze 0

Po powrocie z szosingu Rafał idzie biegać. No to wybiorę się z nim rowerem i zobaczę tę pętelkę, którą tak zachwala. Tyle, że po 3 km robi się ciemno i pada. A pada nie byle co, bo grad i śnieg z deszczem. Rafał biegnie dalej, ja galopem wracam. Na powrocie to tak siekło po gębie, że naciągnęłam chustę po oczy a i tak bolało. Wystarczyło parę minut a ciuchy i buty mokre.
I to by było tyle wycieczek na dziś.


Kategoria 0-50 km