Info
Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112660.14 kilometrów w tym 30097.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 572635 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Sierpień7 - 1
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
50 - 100 km
Dystans całkowity: | 37973.78 km (w terenie 12390.50 km; 32.63%) |
Czas w ruchu: | 1607:59 |
Średnia prędkość: | 18.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.70 km/h |
Suma podjazdów: | 232148 m |
Suma kalorii: | 38927 kcal |
Liczba aktywności: | 535 |
Średnio na aktywność: | 70.98 km i 3h 53m |
Więcej statystyk |
- DST 89.07km
- Teren 10.00km
- Czas 04:36
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 57.00km/h
- Podjazdy 847m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Rammenau - Zgorzelec
Niedziela, 5 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0
Rankiem pakowanie i w drogę. Żałuję, że to tylko jeden nocleg. Chętnie zostałabym i pojeździła po tej okolicy dłużej... Dziś już tylko dojazd do auta i powrót do domu. Podążamy lokalnymi szlakami rowerowymi. Jest bardzo malowniczo. Wiodą przez pola, czasem asfaltem, czasem po płytach, czasem szutrem. Podjeżdżamy też na porośnięty pięknym lasem Valtenberg (najwyższe wzniesienie na Pogórzu Łużyckim). Znajduje się tam wieża widokowa króla Johanna. Na początku nie wiadomo jak się doń dostać bo połączona jest z restauracją (jest dość wcześnie więc jeszcze zamknięta). Jednak potem zauważam z boku schody. Okazało się, że drzwi są otwarte a wewnątrz jest przygotowana skrzyneczka z informacją, że proszą o datek na utrzymanie wieży - 1 euro. Jako porządny turysta oczywiście wrzucam należność. Rafał został na dole z rowerami.
Następna atrakcja znajduje się w mieście Demitz-Thumitz - jezioro w nieczynnym kamieniołomie (to fragment Szlaku Granitowego). Granit wydobywano w tym rejonie od 150 lat. Są tablice ze zdjęciami jak wyglądała praca w kopalni (zakończyła działalność w latach 80'tych) oraz wagoniki i różne urządzenia.
Był także długi, bo blisko 20-km odcinek drogi rowerowej po nasypie dawnej kolejki wąskotorowej. Świetny, bardzo malowniczy odcinek. Po prostu rewelacja bo jest położony dość wysoko więc mamy ładne widoczki.
Valtenberg. Wieża króla Johanna (König-Johann-Turm):
Widoki z wieży:
Na szlaku. Najpierw droga rowerowa, potem szuterek a potem singielek. Wszystko fajne.
Miasto Demitz-Thumitz i most kolejowy:
Kamieniołom. Punkt widokowy Großer Bruch:
Sprewa:
Nad Sprewą:
Droga rowerowa po nasypie dawnej kolejki wąskotorowej:
Pomnikowy dąb (600 lat):
Na szlaku:
To był świetny odcinek. Bardzo lubię taką jazdę po pagórkach, polach i lasach. Spokojnie dojeżdżamy do Zgorzelca. Przejazd przez miasto także jakoś w miarę. Wracamy na parking, spakować się i do domu. Mam nadzieję jeszcze tu wrócić. Wyprawa bardzo udana.
- DST 89.12km
- Teren 30.00km
- Czas 05:25
- VAVG 16.45km/h
- VMAX 45.90km/h
- Podjazdy 881m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Zgorzelec - Strážiště
Środa, 1 maja 2024 · dodano: 23.05.2024 | Komentarze 2
Nareszcie długo oczekiwana wyprawa: wzdłuż Łaby. I Drezno. Od dwóch lat o tym myślałam i wreszcie jedziemy. Ale trasę układamy po swojemu. Na tych kilka dni auto zostaje na ogrodzonym, strzeżonym parkingu w Zgorzelcu (ul. Dąbrowskiego, polecam, bardzo miła pani ale miejsc nie mają dużo i trzeba sobie wcześniej rezerwować). My zaś podążamy nad Nysę by spotkać tam szlak Oder-Neiße-Radweg. Jedziemy nim po stronie niemieckiej aż do Zittau. Dzięki temu mamy całość (odcinek ze Zgorzelca nad morze przejechaliśmy w 2022 r.). Jest fantastyczny. 40 km idealnej, asfaltowej, bezpiecznej drogi rowerowej. Bardzo podoba mi się na szlakach, które dotąd przejechaliśmy jedna rzecz: są tak pomyślane by jak najmniej spotykać się z innymi pojazdami. Tunele, przejazdy pod drogami, torami, mostami. Tamtejsi projektanci robią wszystko żebyś nie wjeżdżał na żadną ruchliwą drogę. I nie przełaził przez tory. Żeby rowerzysta możliwie jak najrzadziej musiał wjeżdżać na drogę, po której jeżdżą też auta. I to nie stawianiem zakazów lub wpychaniem rowerzystów na wąski byle jaki chodnik ale przygotowaniem świetnych dróg rowerowych albo odcinków terenowych ale takich by praktycznie każdy mógł przejechać. Mogliby też u nas tak podejść do sprawy... Choć i tak u nas jest już dużo lepiej niż kiedyś.
Jedynym minusem jest bardzo silny, czołowy wiatr. Bardzo ciężko, wiatr dał popalić i to mocno.
W Zittau opuszczamy szlak Odra-Nysa i jedziemy do ciekawego miejsca. Trójstyk granic Polski, Czech i Niemiec. Następnie czeka nas długa i mozolna wspinaczka. I odtąd cały czas podjazdy i zjazdy i cały czas pod bardzo silny wiatr. Za to wokół wspaniałe widoki, jedziemy drogami świetnej jakości, na których jest praktycznie pusto i cały czas towarzyszy nam widok na Ještěd. Przez miejscowości Dolni Sedlo, Horni Sedlo, Rynoltice, Janov, Žibřidice, Hamr na Jezeře, Cetenov podążamy do miejscowości Strážiště gdzie mamy nocleg w stajni "U Koníčka". To nasz drugi nocleg w stajni i polecam. Wygodne pokoje dla gości na górze a na dole konie - sąsiedzi spokojni i nieuciążliwi. Zdążyliśmy jeszcze na końcówkę festynu i przejazd pojazdów z II wojny światowej. I tak minął pierwszy dzień wyprawy. Pomimo wiatru bardzo udany.
Na szlaku Odra-Nysa:
Po drodze festyn:
Tak powinny wyglądać drogi rowerowe. Z dala od aut a blisko przyrody:
Trójstyk:
A tutaj porcja zdjęć z czeskiej części dzisiejszej trasy:
- DST 74.19km
- Teren 40.00km
- Czas 05:10
- VAVG 14.36km/h
- VMAX 42.60km/h
- Podjazdy 711m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Kamenjak
Czwartek, 21 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 2
Gdy trzeciego dnia jechaliśmy przez Park Przyrody Vransko co jakiś czas pojawiały się drogowskazy: Kamenjak 5 km, Kamenjak 3 km, Kamenjak tu, Kamenjak tam... Wobec tego dobrze byłoby sprawdzić, co to za jeden ten Kamenjak. Otóż, okazało się, że jest to punkt widokowy w pobliżu Standarac, najwyższego szczytu Parku Przyrody Vransko (303 m n.p.m.). A ponieważ fajnie byłoby powtórzyć fantastyczne ścieżki biegnące w tamtym kierunku więc dziś jedziemy na Kamenjak.
Początek wycieczki to świetne szutrowe dróżki między oliwnymi gajami, którymi dojeżdżamy do miejscowości Bakovići, gdzie rozpoczyna się asfaltowy podjazd na wierzchołek góry.
Poniżej widać znak szlaku MTB. Żółte trasy to te łatwiejsze a zielone bardziej wymagające:
Podjazd ma jakieś 2,5 km. 2,5 km równej, bardzo szerokiej, asfaltowej drogi. Wzdłuż niej umiejscowiono stacje Drogi Krzyżowej. W Wielki Piątek pielgrzymi udają się tędy z procesją do położonej na szczycie kaplicy Wszystkich Świętych.
Podjeżdżamy sprawnie i wkrótce meldujemy się na wierzchołku. Widoczki rzeczywiście świetne. Widać całe jezioro, wąski pas lądu dzielący je od morza (znajdują się tam miejscowości Pakostane i Drage) oraz archipelag Kornati (Park Narodowy, obejmuje 147 wysp):
Rafał został na ławeczkach a ja poszłam wyżej. Jest tam taras widokowy na skałach. Skały to ciekawe, spękane ale z wierzchu zupełnie płaskie. Nawet fajnie się po nich chodzi. Na tarasie jest luneta (bezpłatna) druga jest na kolejnym punkcie widokowym, blisko ławeczek. Warto było się przespacerować bo widoczki jeszcze lepsze. A w dodatku na tablicy przy szlaku spotkałam zadrzechnię, słynną czarną pszczołę. Nie bała się więc można było spokojnie obserwować. Chciałam dodać zdjęcie ale wyskoczył komunikat, że przekroczyłam na bikestats miesięczny limit zdjęć... wobec tego link do pszczelich zdjęć i filmiku: pszczoła zadrzechnia
Po dłuższej przerwie (na wierzchołku nie wieje i można długo siedzieć sobie na słoneczku) zjeżdżamy kawałek asfaltem i potem w prawo, w teren. Zjeżdżamy świetną dróżką między skałami a potem tym fantastycznym szlakiem trawersującym stoki wzgórz, którym jechaliśmy ostatnio i który tak nas zachwycił. Zjeżdżamy aż nad sam brzeg jeziora:
Dojeżdżamy do miejscowości Pirovac. Jedziemy do portu i zobaczyć pomnik żółwia. A następnie wzdłuż wybrzeża, początkowo nad samym brzegiem morza ale droga się skończyła i musieliśmy trochę wrócić by kontynuować jazdę szlakiem zielonym mtb czyli nieco bardziej wymagającym. Ale też bardzo fajnym.
Pirovac port:
Pomnik żółwia:
Dróżka nad brzegiem morza:
Szlak mtb. Widać punkt widokowy Graćina, gdzie byliśmy pierwszego dnia:
Później kawałeczek asfaltem i znowu w terenie i znowu ścieżkami wzdłuż wybrzeża wracamy do Srimy. Kolejny udany dzień z piękną pogodą.
- DST 57.50km
- Teren 30.00km
- Czas 04:08
- VAVG 13.91km/h
- VMAX 45.40km/h
- Podjazdy 404m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Plaża Vrtiluka
Wtorek, 19 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 2
Luźniejszy dzień celem odciążenia bolącej nogi. Płaska trasa wzdłuż wybrzeża z eksplorowaniem malowniczych zakątków wyspy Murter (pominiętych w sobotę ze względów czasowych) oraz dłuższą przerwą na niezwykle malowniczej plaży Vrtiluka. Kilometrów niedużo ale zdjęć sporo bo dzisiejsze tereny były naprawdę przepiękne. Dodam jeszcze, że wyspa Murter jest zamieszkana od czasów starożytnych. Na całej wyspie znajdują się kamienne kopce starożytnego plemienia Liburnów (Ilirów) a u stóp góry Gradina znajdują się częściowo zatopione ruiny rzymskiego miasta Colentum, zniszczonego prawdopodobnie w wyniku trzęsienia ziemi.
Jechaliśmy sobie niespiesznie podziwiając widoki, zaglądając w uliczki i poszukując pięknych dróżek wzdłuż wybrzeża (znaleźliśmy jeszcze lepsze niż pierwszego dnia). W sumie dobrze nam zrobił taki luźniejszy dzień. Zwłaszcza, że jutro bardzo wymagająca trasa.
Osiołek w miejscowości Tribunj. Osioł jest jednym z symboli Dalmacji. Przeczytałam też, że corocznie odbywa się tutaj wyścig tych zwierząt.
Tribunji. Malownicza promenada tuż nad brzegiem morza. O tej porze roku puściutko, w sam raz na rower:
Widok na Tribunj. Na wierzchołku wzgórza widać kościół św. Mikołaja:
Nasza szutróweczka z Tribunj do Sovlja. Jest tak malownicza, że jeździmy nią kiedy tylko się da:
Potem kawałeczek asfaltem, potem szutrówką stokiem góry Telengrad i lądujemy w Tisno:
Przejeżdżamy most i jesteśmy na wyspie Murter. I tutaj jest piękny, długi odcinek nadmorską promenadą w sosnowym lesie:
Promenada się kończy a my uparcie jedziemy brzegiem morza miejscami walcząc ze żwirem aż wreszcie dojechaliśmy do miejsca gdzie nie było już żadnych ścieżek i trzeba się było wdrapać na szczyt Maca. Całe 59 m n.p.m. A na wierzchołku znów jazda między gajami oliwnymi i winnicami. Wkrótce szutrowa droga się kończy i przechodzi w wąski singiel prowadzący wprost na naszą plażę. Jedyny minus to śmieci po drodze. Pod tym względem w Chorwacji jest niestety jak w Polsce...
Plaża Vrtiluka. Rafał poszedł pływać ale o tej porze roku woda jest bardzo zimna. No i trzeba bardzo uważać na jeżowce. Najlepiej mieć buty do wody. Miejsce jest absolutnie przepiękne, można tam sobie siedzieć godzinami.
Godzinami czyli godzinka na jedzenie, pływanie (tylko Rafał) podziwianie owadów, ptaków i morskich żyjątek i w drogę. Wdrapujemy się z powrotem na górę gdzie czeka przepiękna szutrówka:
Promenadą wracamy do Tisno a potem do kwatery tak samo jak przyjechaliśmy oczywiście podziwiając widoki. Bardzo udany dzień.
- DST 97.92km
- Teren 65.00km
- Czas 06:18
- VAVG 15.54km/h
- VMAX 49.50km/h
- Podjazdy 873m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Park Przyrody Jezioro Vransko
Poniedziałek, 18 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 2
Celem dzisiejszej wycieczki jest Jezioro Vransko, największe jezioro Chorwacji i rezerwat ornitologiczny. Całość jest chroniona jako Park Przyrody.
Z kwatery jedziemy do Vodic gdzie wjeżdżamy w teren. Jedziemy świetnymi szutrowymi dróżkami. Biegną po wzgórzach, w labiryncie malowniczych, kamiennych murków oddzielających oliwne gaje. Kamienie ułożone są bez zaprawy (suhozid). W niektórych miejscach Chorwacji murki mają po kilka tysięcy lat. Poza oddzielaniem gajów, winnic czy pastwisk pełnią też dodatkowe funkcje: stabilizują zbocza i zapobiegają wymywaniu cennej gleby, której jest tutaj bardzo mało. No i gdzieś trzeba było układać zbierane z pól kamienie.
Dojeżdżamy nad brzeg jeziora. Wspomnę jeszcze, że świat zwierzęcy jest bardzo bogaty widzieliśmy na przykład ważki wielkości wróbli. Poniżej miejsce zwane Jugovir. Gdy wieje silny, południowy wiatr słona woda morska dostaje się w tym miejscu do jeziora. Były tu też chyba termy ale nie jestem pewna czy dobrze doczytałam. W każdym razie są też zabytkowe, kamienne budynki.
Następnie jedziemy do wieży widokowej. Jest też przystań i ławeczki. Oraz kanał łączący jezioro z morzem.
Zjeżdżamy na wybrzeże. Jedziemy przez miejscowości Drage i Pakoštane. Ponownie mamy wspaniałe, malownicze odcinki tuż nad brzegiem morza. Albo nisko nad albo wysoko nad morską taflą. Jest przepięknie:
Urządzamy też przerwę na plaży:
Następną atrakcją jest ścieżka dydaktyczna "Ptaki Jeziora Vrańskiego". Drewniany pomost długości 450 m i dwie czatownie. Rowery prowadzimy.
Teraz dłuższy odcinek asfaltowy wzdłuż północnych brzegów jeziora wprost do miejscowości Vrana i ruin zamku templariuszy z XI w. Wstęp wolny.
Teraz wjeżdżamy na naprawdę fantastyczny odcinek. Szutrowa droga (szlak rowerowy) wspinający się na okoliczne wzgórza, z widokami na jezioro, jest zupełnie jak w górach.
Szlak trawersuje stoki Zverinac i Standarac, biegnąc wspaniałą, niezwykle widokową drogą. Jest trochę kamieni ale nie przeszkadzają zanadto. Widoki są fenomenalne. Po drodze wieża widokowa.
Wszystko super ale teraz czeka nas bardzo ciężki podjazd by dostać się na drugą stronę wzgórz. Jest bardzo stromy ale nie to jest problemem. Problemem są osuwające się i uciekające spod kół kamienie. Istne piarżysko. Na szczęście całość podjechałam bez problemu choć było niełatwo. Potem jeszcze tylko bardzo kamienisty zjazd (właściwie zsuw bo jest tak jakby ktoś wywrotką zrzucił parę ton kamieni i tak zostawił) do miejscowości Kašic. I tu nastąpił pewien kłopot. Po tym zjeździe w lewej nodze, nad kolanem pojawił się silny ból. Musiałam naciągnąć jakiś mięsień. A tu jeszcze ponad 30 km do kwatery... Na szczęście to już tylko jazda między murkami, jest łatwo i mimo bólu jadę. Na koniec nadeszły deszczowe chmury i trochę zmokliśmy. Dobrze, że były w większości zjazdy to jakoś dojechałam. Mimo końcówki bardzo udany dzień.
- DST 90.53km
- Teren 50.00km
- Czas 05:47
- VAVG 15.65km/h
- VMAX 46.10km/h
- Podjazdy 782m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Murter
Sobota, 16 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 2
Pierwszy dzień wyjazdu do Chorwacji. Jesteśmy na wyjeździe zorganizowanym przez Rowerową Częstochowę. Pozostali uczestnicy jeżdżą na szosach. My wybraliśmy rowery MTB, które zapewnią większą swobodę jeśli chodzi o zwiedzanie. Jak się miało później okazać to był dobry wybór gdyż kultura na chorwackich drogach pozostawia bardzo wiele do życzenia... Natomiast całą okolicę oplata gęsta sieć szutrowych dróżek. Łączą gaje oliwne, wspinają się na okoliczne wzgórza i góry. Są idealne na górala. Trzeba mieć jednak na uwadze, że szutry są bardzo luźne, "płynne" pełne żwiru i ostrych kamieni. Często jest to po prostu gruzowisko. Niszczą opony w ekspresowym tempie, po tym wyjeździe Rafał musi wymienić obie w swoim rowerze.
Pogoda jest idealna na rower. Kilkanaście stopni na plusie i przez cały wyjazd tylko jeden dzień był wietrzny. Noclegi mamy w miejscowości Srima.
Cel na dziś to wyspa Murter. Ze stałym lądem łączy ją most a właściwie mostek (zwodzony) bo od lądu dzieli ją tylko 36 m. Na początek jedziemy bulwarami tuż nad morzem. O tej porze roku są niemal zupełnie puste. W ogóle nadmorskie miasteczka sprawiają wrażenie jakby większość domów było tylko pod wynajem w sezonie. Mnie to oczywiście bardzo odpowiada. Jedziemy przez Vodice i Tribunj gdzie wjeżdżamy na rewelacyjną szutróweczkę biegnącą między wodą a skałami.
Następnie kawałeczek asfaltem i wjazd na kolejną świetną dróżkę. Bardzo miło jest jeździć między kamiennymi murkami okalającymi oliwne gaje. Nastepnie wspinamy się na punkt widokowy Gračina. Podjazd jest męczący ale widoki bardzo ładne.
Następnie zjazd do miejscowości Jezera. I objazd całej wyspy Murter trzymając się jak najbliżej wody. Większość trasy to bardzo ładne dróżki, jedynie miejscami jazdę utrudnia gruzowisko. Pamiętajmy jednak, że teren tutaj nie jest płaski i często trzeba się nieźle namęczyć. Przyrodniczo i widokowo jest naprawdę przepięknie. I do tego niemal zupełnie pusto. Tylko pojedyncze osoby.
Do kwatery wracamy taką samą trasą jak przyjechaliśmy. Jest w porządku bo widokowa a w dodatku odizolowana od aut a po spotkaniu z jednym kretynem wolimy unikać dróg. Pierwszy dzień udany, bardzo tu ładnie. O wiele ładniej niż w Calpe. Na koniec chcieliśmy jeszcze zrobić kółko po lokalnych pagórkach ale nadeszła burza i trzeba było prędko zmykać. Na szczęście zdążyliśmy przed deszczem.
- DST 76.37km
- Teren 50.00km
- Czas 04:27
- VAVG 17.16km/h
- VMAX 33.20km/h
- Podjazdy 396m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Czepurka
Niedziela, 10 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 0
- DST 70.76km
- Teren 10.00km
- Czas 03:52
- VAVG 18.30km/h
- VMAX 44.10km/h
- Podjazdy 590m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Siedlec
Czwartek, 7 marca 2024 · dodano: 08.03.2024 | Komentarze 0
Wolny dzień. Pochmurno i zimno ale sucho, można wyjść. Początkowo planowałam krótszą trasę ale na powrocie wpadło dodatkowe kółko przez Przymiłowice i Turów. W Przymiłowicach Dazer II przydał się do odpędzenia psa, który zaatakował szczeniaka goldena (z którym spacerowała młoda dziewczyna. Kompletnie nie wiedziała co robić, stała nieruchomo podczas gdy tamten atakował jej psa. Dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Cokolwiek w rękę: ziemię, piach, gałąź i atakować takiego robiąc mnóstwo hałasu a nie czekać aż pogryzie naszego czworonoga). Akurat nadjechałam, włączyłam Dazer i tamten uciekł. A gdyby nie uciekł jest jeszcze woda w bidonie oraz inne środki.
Na razie wszystko asfaltem, drogami rowerowymi i w sumie trasy bez polotu. Po prostu korzystam z lokalnych rowerówek. Nawet ich trochę jest a robią kolejną od parkingu w Sokolich Górach do Biskupic. Czekam aż będzie można wreszcie wjechać w teren. Na razie wszędzie wycinki i tony błota. Niedługo mało co zostanie z jurajskich lasów. Wszystkie moje ulubione dróżki zostały zniszczone. Przyjdzie znaleźć sobie inne... Wycieczka spoko jedynie lodowaty wiatr niezbyt miły.
- DST 73.05km
- Teren 20.00km
- Czas 03:58
- VAVG 18.42km/h
- VMAX 43.10km/h
- Podjazdy 482m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Zagórze
Piątek, 16 lutego 2024 · dodano: 26.02.2024 | Komentarze 0
Mam wolny dzień, pogoda przecudna kilkanaście stopni, słoneczko. Zatem po powrocie od lekarza prosto na rower. Wymyśliłam sobie, że zajrzę do Zagórza a potem wrócę do Przymiłowic i przez Zrębice, Sokole do domu. Pierwszy etap poszedł gładko, dojechałam do Zagórza a potem zjazd do Przymiłowic, konkretnie do dzielnicy tejże metropolii: Kotysowa. I tam, już przy końcu domostw znalazłam na jezdni nietoperza. Mały, słaby, próbował latać ale nic z tego. No to go ewakuowałam z drogi na pobocze za pomocą chusty i kamizelki (uważając by nie użarł, nietoperze mogą przenosić wściekliznę). Niestety na pomocy dzikim zwierzętom trzeba się znać. Zadzwoniłam do gminy Olsztyn (gdzie wiem od pewnych osób, że są prozwierzęcy i nie oleją sprawy). Pani wzięła ode mnie numer czy może podać Leśnemu Pogotowiu w Mikołowie (z którym gmina ma umowę) i pyta ile mogę czekać. Tyle ile trzeba mówię. Za chwilę dzwoni, że zawiadomiła Leśne Pogotowie ale będą dopiero za około 5 godzin. Spoko, poczekam. Ale jej mąż wyjdzie z pracy o 14:00 w Częstochowie i on by podjechał po nietoperza i zabrał go do domu do nich (też Przymiłowice) skąd Mikołów go odbierze. W międzyczasie podjechała para na rowerach myśląc, że mam jakąś awarię. Przedstawiłam im sytuację i zdecydowali, że poczekają razem ze mną aż nietoperz otrzyma pomoc. Tak w ogóle świetni ludzie, naprawdę. Wcześniej udało mi się zachęcić zwierzątko by weszło do plecaka (położonego płasko) dzięki czemu udało się zachować zasadę 3xC (ciepło, ciemno, cicho). Po około godzinie podjechał mąż pani z gminy, ostrożnie przenieśliśmy nietoperza do pudełka i pojechał. W poniedziałek zadzwoniłam do gminy. Pogotowie odebrało nietoperza, pojechał do ośrodka razem z drugim, którego znaleźli po drodze, że wszędzie budzą się za wcześnie i to są malutkie, w sensie bardzo młode osobniki. Nie wiadomo, co będzie bo ma uszkodzone skrzydło.
Dalej pojechaliśmy razem z rowerową parą do Zrębic, gdzie pożegnałam ich i przez Sokole Góry i pożarówkę wróciłam do domu.
- DST 51.90km
- Teren 30.00km
- Czas 03:18
- VAVG 15.73km/h
- Podjazdy 251m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Sokole Góry
Wtorek, 19 grudnia 2023 · dodano: 28.12.2023 | Komentarze 0