Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112739.11 kilometrów w tym 30127.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573041 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50 - 100 km

Dystans całkowity:38052.75 km (w terenie 12420.50 km; 32.64%)
Czas w ruchu:1612:44
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:74.70 km/h
Suma podjazdów:232554 m
Suma kalorii:38927 kcal
Liczba aktywności:536
Średnio na aktywność:70.99 km i 3h 53m
Więcej statystyk
  • DST 52.35km
  • Teren 27.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 18.26km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Podjazdy 283m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrębice

Poniedziałek, 21 grudnia 2020 · dodano: 21.12.2020 | Komentarze 0

Po wczorajszym wędrowaniu nogi nieco bolą ale to nie powód by rezygnować z roweru. Zwłaszcza, że mam jeszcze ostatni dzień wolny, toteż wybrałam się samotnie. Rowerostrada, Skrajnica, Ostrówek, Olsztyn i zjazd w Sokole Góry. Do czerwonego pieszego i tymże szlakiem powrót do Olsztyna, następnie za zamkiem i czerwonym rowerowym do Kotysowa i dalej do Zrębic. W Zrębicach objazd dzielnic Ciecierzyn i Wolnica a potem na przystanek pod kościół zjeść parę daktyli. Długo nie siedzę bo jakoś tak zimno jakby. Pora zbierać się w drogę powrotną: czerwonym pieszym w Sokole Góry, żółty pieszy, niebieski rowerowy, Kamienne Górki. Dojechałam do asfaltu i w sumie do pożarówki daleko a do pomarańczowego rowerowego blisko, więc pomarańczowym (obecnie przemalowany na żółty) do Dębowca, obok Monaru i pożarówką do domu. Fajny wypad.




Kategoria 50 - 100 km


  • DST 58.84km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Podjazdy 286m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Choroń

Sobota, 19 grudnia 2020 · dodano: 21.12.2020 | Komentarze 0

Dziś tylko z Rafałem ale, o dziwo, nawet w humorze. Nie mamy za dużo czasu bo popołudniu muszę iść do pracy nr 2 więc łatwo i płasko. Pożarówka i tym nowym odcinkiem w pobliżu Dębowca, Poraj, wzdłuż zalewu, Masłońskie, zielonym pieszym z powrotem do Poraja, bokiem przez Choroń, Zaborze, Biskupice Nowe, zjazd w Sokole Góry, niebieski rowerowy, Kamienne Górki, pożarówka i dom. Fajny, spacerowy wypad i parę rzadko odwiedzanych dróżek.




Kategoria 50 - 100 km


  • DST 60.60km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 18.36km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Podjazdy 392m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suliszowice

Piątek, 18 grudnia 2020 · dodano: 21.12.2020 | Komentarze 0

Dziś znów oboje mamy wolne, Marcin także, toteż jedziemy razem. Huta, kawałek żółtym pieszym, leśną ścieżką do Skrajnicy, asfaltem na Ostrówek, Olsztyn i w Sokole Góry: żółty pieszy, zielony pieszy, Krasawa, Siedlec. Następnie asfaltem do Suliszowic. Tam Marcin prowadzi do skały Biedruniowej a potem lasem podążamy do Biskupic. A stamtąd obok toru off-road i zielonym pieszym do Dębowca. A z Dębowca standardowo do pożarówki i do domu.





Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 54.79km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 17.03km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Podjazdy 367m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec

Środa, 16 grudnia 2020 · dodano: 16.12.2020 | Komentarze 0

Dziś w towarzystwie bo trafiło się kolejne wolne. Towarzystwo naburmuszone ale w tym względzie nic się raczej nie zmieni... W większej grupie jest lepiej bo uwaga mości hrabiego skupia się na pozostałych uczestnikach;)
Rowerostrada, Ostrówek, Olsztyn i w Sokole Góry: żółty pieszy, czerwony pieszy. Zrębice i dalej czerwonym pieszym a następnie zobaczyć dokąd biegnie ten nowy asfalt na Wolnicy. Otóż (jak się łatwo domyślić) asfalt biegnie donikąd. Kończy się na polu. Dalej Siedlec i różnymi ścieżkami do Biskupic. Stamtąd zielonym pieszym i przez Kamienne Górki. Do cze-wy wracamy pożarówką. Ciężko...





Kategoria 50 - 100 km


  • DST 64.26km
  • Teren 34.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 18.19km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Podjazdy 386m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Poniedziałek, 14 grudnia 2020 · dodano: 15.12.2020 | Komentarze 0

Dzień urlopu, pogoda sprzyja, wybrałam się więc na przejażdżkę. Wzdłuż trasy (ogromny korek), płyty, rowerostrada, Olsztyn, Przymiłowice-Kotysów i lasem do Zrębic. W Zrębicach rzut oka na mapę. Bardzo ale to bardzo nie lubię jeździć ulicą Główną. Ani rowerem ani autem. Aż do skrętu na Biskupice nerwowo tam jakoś tak... Wobec tego pojechałam Polną a potem znalazłam sobie przejazd przez pola. O tej porze roku nieco błotnisty ale latem będzie jak znalazł. Następnie zjazd do Lasu Ciecierzyn, przeciąć DK46, podjazd do Skowronowa i polami do Czepurki. Błotko, rower upaprany ale widziałam z bliska sarenki i myszołowa.



Z Czepurki kawałek asfaltem do Okrąglika. Stamtąd lasem do Śmiertnego Dębu (asfalt tam kładą). Janów. Do pracy nie jadę bo czasu brak. Droga Klonowa, Brus. I tutaj pojawił się asfalt. Dobrze, że szlak przecina tylko fragment. Tak to wygląda w kierunku Pabianic:

Ląduję w Zrębicach, na przystanku chwila przerwy na batonik i zjazd w Sokole Góry. Zwykle jeżdżę Dróżkami Idziego ale obecnie zdemolowane, toteż zostaje czerwony pieszy i potem na ulubiony żółty pieszy.

Do Cze-wy wracam pożarówką. Fajna, udana wycieczka. Przy okazji test nowej kurtki z materiału hardshell z The North Face (futurelight). Kupiłam bo trafiła się super cena, zwykle takie rzeczy są strasznie drogie... Ale mam jedną w góry z TNF na Gore-tex Pro i jak dla mnie to był najlepszy zakup dziesięciolecia (choć tutaj konkuruje z szoską Meridy). Nigdy nie miałam z tego kurtki, wygląda lichutko, nabrałam więc zapasowych ciuchów do plecaka lecz niepotrzebnie. Wystarczyła ocieplana koszulka i na to kurtka. Dodam, że mnie jest raczej we wszystkim za gorąco, zwykle się upocę a tu miłe zdziwienie, komfort całą drogę: i na rozgrzanych polach i w zimnym lesie (gdzie na głowę leciały kawałki lodu z drzew).


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 85.59km
  • Czas 03:37
  • VAVG 23.67km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Podjazdy 415m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikołajki

Niedziela, 6 grudnia 2020 · dodano: 07.12.2020 | Komentarze 2

Na wycieczkę zaprosił Marcin. Oprócz nas jadą Adrian i Damian. Wstępnie pisał o wypadzie na 2h ale brakuje mi 80 km do 11 tysięcy w sezonie więc w końcu tak poprowadził trasę aby km nie brakło. Zbiórka przy PKP Raków (pod Skansenem chwila rozmowy z Rafikiem, Piotrem i drugim Piotrem). No to w drogę.
Kusięta, Małusy, Passo Małusso, Mstów. Asfalt mokry, wietrzysko szaleje, w zębach błoto trzeszczy (na szosie! Rzecz nieczęsta...). Łuszczyn, Skrzydlów. W tym miejscu panowie wspominają o kawie. Poszukiwania kawy rozpoczynamy od Rzerzęczyc. Są trzy sklepy, przy jednym nawet oprawa muzyczna ale kawy nie ma. Wobec tego podążamy do Kłomnic, mają tam Żabkę a w Żabce kawę. Pod sklepem jest okazja przyjrzeć się rowerom jak i zauważyć, że zarówno one jak i my oblepieni jesteśmy równiutką warstewką błota. Za to słoneczko przygrzewa, wiosenne niemal...
Po przerwie Marcin prowadzi do Kruszyny świetną drogą, piękną aleją drzew (lipy o ile dobrze kojarzę). Zatrzymaliśmy się też przy Kolumnie Denhoffa. Kolejny etap to przejście pod DK1, dalej Jamno, Grabowa, Mykanów, gdzie przypadkiem trafiamy na fajną cukiernię (Cukiernia Dorota). No grzech w takim ładnym miejscu ciastka nie zjeść... Wprawdzie na wynos ale co tam. Po kolejnej przerwie, walcząc z wiatrem przez Radostków i Lubojnę dojeżdżamy do Cze-wy. Jeszcze na Plac Biegańskiego zobaczyć świąteczne dekoracje (są też mikołaje zmotoryzowani), jeszcze na chwilę na Sobieskiego coś odebrać, Jagiellońska i dom. A wieczór miło spędziłam na myciu szosy. Zasłużyła na porządne spa. I oto jest 11 tysięcy:))

Foto od Marcina:









  • DST 64.21km
  • Teren 43.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Podjazdy 461m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Środa, 25 listopada 2020 · dodano: 26.11.2020 | Komentarze 0

Wolny dzień więc wybrałam się na mtb. Rano mrozik więc wyjazd po 10.00. Rowerostrada, Ostrówek, Olsztyn. W tym miejscu zaburczało w brzuchu. Wracać?... E, przejadę się do Janowa, szefowa na posterunku więc ciasto gwarantowane. Wobec tego dalej: przez Sokole Góry żółtym pieszym (poniżej żółtego tną...), zielony pieszy (zwykle tam tną ale dziś tną na żółtym widać sprzętu tyle nie mają (i dobrze) to mogę przejechać), Siedlec, Droga Klonowa, Borek i jestem w pracy. Kawa, ciasto (było, a jakże) i z powrotem. Tyłami Złotego Potoku, Szlak Ku Źródłom, Siedlec, dawnym czerwonym do Krasawy (i tam wycinka), ponownie zielony pieszy (nacieszę się tym odcinkiem póki jeszcze wszystkiego nie wycięli...), żółty pieszy, pożarówka i dom. Cisza, spokój, pusto, ulubione leśne dróżki, miły chłodek, fajna wycieczka.






Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 70.29km
  • Czas 02:52
  • VAVG 24.52km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Podjazdy 558m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czatachowa

Niedziela, 22 listopada 2020 · dodano: 23.11.2020 | Komentarze 0

Parę km po Jurze w towarzystwie Adriana, Damiana i Roberta. Kusięta, Turów, Przmiłowice, Zrębice, Siedlec, Ostrężnik, Czatachowa, Suliszowice, Biskupice, Olsztyn, rowerostrada.


Kategoria 50 - 100 km


  • DST 81.14km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:32
  • VAVG 17.90km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Podjazdy 654m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajce

Środa, 7 października 2020 · dodano: 08.10.2020 | Komentarze 0

Trafił się wolny dzień, nie muszę nigdzie jechać, święto. Wobec tego hyc na rowerek. Mtb z maksymalnym unikaniem dróg. Na początek podjazd leśną dróżką (tą, co zwykle) na samej górze mocno rozjeżdżone... Zjazd w Sokole Góry, żółty pieszy, dróżki Idziego (trwa tam wycinka), Zrębice, czerwony pieszy, Droga Klonowa, Złoty Potok, Szlak Ku Źródłom, Ostrężnik, Przewodziszowice. Fajnie się jedzie, cisza, spokój. W Przewodziszowicach przysiadłam sobie na ławeczce by zjeść kanapkę i zastanowić się nad dalszą trasą. Hm, dawno nie byłam przy strażnicy i na punkcie widokowym na Grzędzie Rajce, zajrzę tam.


Dalej Pustelnia Czatachowa i powrót do Ostrężnika. Stamtąd niebieskim pieszym do Suliszowic, dalej leśnym duktem do Biskupic. W Biskupicach (by nie jechać asfaltem) skręcam w prawo (na mapie to Droga Lelówka) i wracam do lasu by dojechać do zielonego pieszego. Powrót w Sokole Góry, skręt na żółty pieszy (tam także wycinka...) i pożarówką do domu.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 64.01km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 19.20km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Podjazdy 434m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Głowno

Niedziela, 4 października 2020 · dodano: 05.10.2020 | Komentarze 4

Jakiś czas temu Mariusz zaprosił nas do siebie na wycieczkę po Parku Krajobrazowym Wzniesień Łódzkich. Trochę go znamy bo nas już tam prowadził ale warto częściej zajrzeć a nawet powtórzyć pewne odcinki jak na przykład bajkowy odcinek przez Las Janinowski.
Będzie to wycieczka inna niż zwykle bo od samego wyjazdu z Cze-wy ciemno i leje. "Przed nami 150 km, może tam jest ok, zresztą później ma się poprawić a popołudniu 20 stopni i bez deszczu"- mówimy sobie. Kilometry lecą, Głowno coraz bliżej a tu dalej leje. Mijamy Stryków, nie no, niemożliwe żeby w Głownie nie padało, to raptem parę km stąd! A w Głownie... Nie pada!
Na miejscu jest już Waldek, witamy się, zjadamy ciasto, kawa, herbata i w drogę. Goździk prowadzi nas swoimi dróżkami leśnymi, polnymi, czasem wjeżdżamy na asfalt. Początek to ścieżki w Lesie Bratoszewskim, potem zalana żwirownia Wyskoki, pałac w Bratoszewicach, potem to tu tu tam. Po około 30 km dojeżdżamy do platformy widokowej. I w tym miejscu zaczyna padać. Czekamy pod drzewami. Mariusz i Rafał mają kurtki a Waldek i ja nie mamy. "Ja p#!#!#lę"-myślę sobie-"ile razy mam pełny ekwipunek tyle razy go wlokę niepotrzebnie. A weź, raz, zapomnij i zaraz dostaniesz po łbie". Trudno, jak to mówią: czego nie masz jest Ci niepotrzebne. R chciał oddać mi swoją kurtkę ale nie chcę, zresztą jest ciepło.
Przestało padać, jedziemy dalej, na popas do sklepu. Tam znowu pada i za jakiś czas ponownie kropi. Wreszcie się przetarło i nawet wyszło słońce. Jedziemy więc sobie beztrosko ani nie podejrzewając czającej się opodal burzy. A przy wyjeździe z lasu jak za nami nie zagrzmi... Wobec gniewu natury pozostaje przeprowadzić sprawną ewakuację do Głowna, skracając wycieczkę ale cóż zrobić.
Wycieczka jedna z tych, które zlecą nie wiadomo kiedy. Dopiero wyjechałeś a już wracasz... Nawet kałuże, błoto nie były jakieś szczególnie dokuczliwe. Musicie wiedzieć, że goździkowe okolice są bardzo malownicze i zróżnicowane. Do tego po deszczu kolory takie jakby wyostrzone. Fajny dzień.