Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 119.07km
  • Czas 05:02
  • VAVG 23.66km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 315m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorek zapoznawczy

Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 7

Coś spontanicznego - w naszym przypadku rzadkość wielka. I tak oto udaliśmy się na zwiad - zapoznanie z trasą Mini Orbity 2015.
Wnioski:
-na trasie nocą panuje spokój - nieliczne tylko auta i zero TIR-ów. Za dnia na pewnych odcinkach ruch będzie duży np. Poczesna - Konopiska- Kłobuck.
-asfalt dobry tylko za Poczesną uważać na szramy, w które koło kolarki łatwo wpaść może.
-uważać na zwierzątka, drogi są raczej boczne, wiodą często pośród lasów i pól i w efekcie biegają tam dziesiątki kotów, było sporo psów, dwa zające, jedna mysz.
-trasa jest szybka, raczej płaska, gorzej jak zawieje (w nocy nie wiało).
-w większości trasa jest oświetlona, dzięki czemu wzrok się tak bardzo nie męczy.
To tyle. Przyznać muszę, że po raz pierwszy jechałam w nocy i fajna to rzecz. Cisza, spokój, mało ludzi, nie wiało...
W Kłobucku
W Kłobucku © Skowronek




  • DST 60.20km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Okolice Mstowa

Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 2

Po niedzielnej wycieczce Rafała dopadło choróbsko. Dziś ładny dzień więc rzecze on, iż szkoda bym go marnowała i dostałam pozwolenie na jazdę z Rafikiem. Zawsze to lepiej żebym jechała z kimś rozsądnym a nie sama, bo nie wiadomo, co sama mogę wyrobić. Tak. Poza mną nikt z Rafikiem nie zechciał jechać toteż podążamy we dwójkę. Prowadzi Rafik. Na początek Kamieniołom Prędziszów. Tamtejszy kamienisty podjazd to jak na razie dla mnie kosmiczne trudności. Obejrzeliśmy skocznię, na której ewolucje wyczynia syn Rafika. Robi wrażenie.
A Częstochowa widziana z tej perspektywy wygląda nie najgorzej. Dużo zieleni.
Potem czerwonym rowerowym, następnie wyjazd na asfalt i skręt do miejscowości Gąszczyk. Pokręciliśmy się po tamtejszych pagórkach (płosząc zające) znajdując całkiem fajny wariant dojazdu do niebieskiego szlaku. Dalej Małusy, Turów, Ciecierzyn a tu czeka stromy podjazd na górkę, gdzie ukryły się dawne, niemieckie bunkry. Warto byłoby kiedyś zajrzeć do wszystkich. Zachowały się także okopy. Następnie Zrębice, czarnym szlakiem pieszym przez Sokole Góry i powrót de Cze-wy drogą przeciwpożarową. Po drodze pozdrawia nas jadąca w przeciwnym kierunku ekipa PTTK M2 pod kierunkiem pana Mariana Kotarskiego. Tu jest link do nich:
KLUB PTTK M2
A przy rzece spotykamy Krzarę. Omówilim parę zagadnień związanych z Orbitą. Szykuje się ciekawa i dobrze zorganizowana impreza:) Przy dworcu PKP Rafał skręca prosto do domu, a ja jeszcze nieco dookoła, by parę km więcej było. Cel na maj to znowu 1000 km...
Pogadalim, pokręcilim spokojnie po górkach, parę nowych ścieżek jest. Ciągle człek tymi samymi podąża a tymczasem wystarczy się nieco rozejrzeć by znaleźć nowe, równie dla roweru dobre.
Widok na Częstochowę z Kamieniołomu Prędziszów
Widok na Częstochowę z Kamieniołomu Prędziszów © Skowronek
Bunkier
Bunkier (autor: Rafik)
Bunkier koło Zrębic
Bunkier koło Zrębic © Skowronek
I klejny bunkier
I kolejny bunkier © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 46.41km
  • VMAX 29.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 08.05.2015 | Komentarze 0

Praca i miasto z trzech dni. Kiepskie samopoczucie więc trochę bezcelowej włóczęgi tu i tam.




  • DST 22.28km
  • VMAX 26.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Wtorek, 5 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 0

Południe - praca -  Północ plus weterynarz. 
Mrożkowy humor
Mrożkowy humor © Skowronek




  • DST 125.61km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:52
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Podjazdy 1082m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W sercu Jury czyli Siwuchowymi ścieżkami IV

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 9

Gdzie nas ten Siwuch dziś zawlókł to Wam dokładnie nie powiem bowiem ziem owych nie znam. Rzec tylko należy, iż wybrane przezeń ścieżki doskonałe były, choć nieraz pot lał się strumieniami gdy nam przewodnik kolejny podjazd fundował. Lecz męczyć się warto, jako że okolice Pilicy jawią się jak małe góry z widokami prześlicznymi. Przejdźmy do opisu ekskursyi:
Na miejsce zbiórki w Zawierciu wyruszają trzy grupy: pociągiem Adrian, Marcin i my, autkiem Rafik i Michał a Siwuch (który choć raz mógł dłużej pospać) rowerem. Na stacji spotkanie i wespół podążamy (właściwie podjeżdżamy) do Blanowic. Następnie ścieżkami do stóp Okiennika Wielkiego.
Pierwszy podjazd na trasie
Pierwszy podjazd na trasie © Skowronek
Okiennik Wielki
Okiennik Wielki © Skowronek
Ekipa pod Okiennikiem (autor: Marcin)
Ekipa pod Okiennikiem (autor: Marcin)
Przełajowo
Przełajowo © (autor: Marcin)
A potem lasami i polami, czasem asflatem do Siamoszyc. Jest tu zalew i źródła Krztyni.
Chwila przerwy
Chwila przerwy © Skowronek
Na Siwuchowej ścieżce
Na Siwuchowej ścieżce © Skowronek
Widoki na szlaku
Widoki na szlaku (autor: Marcin)
Źródła Krztyni
Źródła Krztyni © Skowronek
Był i mostek
Był i mostek © Skowronek
Główną atrakcją dzisiejszej wycieczki jest przejazd drogą wybudowaną dla transportu rakiet S300. Droga kończy się wybetonowanym placem skąd rakiety miały być odpalane. Supertajna jednostka miała się tu znajdować w latach 80'tych. Rakiet już nie ma jest za to wspaniały, leśny asfalt biegnący pośród wzgórz, chwilami stromy jak w górach.
Na żółtym szlaku w okolicy Mokrusa
Na żółtym szlaku w okolicy Mokrusa © Skowronek
Na drodze S300
Na drodze S300 © Skowronek

"Droga rakietowa" © Skowronek
Na skrzyżowaniu rakietowej drogi żegnają nas Rafał i Michał, jadący do Włodowic, do rodziny. Reszta zaś podąża na siwuchowy punkt widokowy. Przed podjazdem na punkt był zjazd, gdzie można w łepetynę niską gałęzią oberwać i z grobli spaść. No, mnie się to w każdym razie zdarzyło. Ale bez gleby, wszystko dzięki nowej kierownicy:)
Droga na punkt widokowy wiedzie litą skałą, na początku (poza Rafałem, który na podjazdy uparty jest wyjątkowo) chętnych nie było ale jakeśmy tam dojechali to każdy zdanie zmienił, szkoda było rezygnować.
Widoki z Swiuchowego szlaku (autor: Adrian)
Widoki z Siwuchowego szlaku (autor: Adrian)
Z Tomkiem (autor: Adrian)
Z Tomkiem (autor: Adrian)
Jedna z ciekawych ścieżek (autor: Marcin)
Jest to jedna z ciekawych ścieżek (autor: Marcin)
Potem serwis bo Rafał złapał kapcia a następnie podążamy do Pilicy. Zaglądamy do Sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej i do ruin kościółka i klimatycznego baru "U Ryśka" gdzie dają przyzwoite jedzenie i rowery schować można.
Sanktuarium MB Śnieżnej w Pilicy
Sanktuarium MB Śnieżnej w Pilicy © Skowronek
Wnętrze sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej
Wnętrze sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej © Skowronek
Pilica - ruiny XVII-wiecznego kościoła szpitalnego
Pilica - ruiny XVII-wiecznego kościoła szpitalnego © Skowronek
Blisko stąd do ruin zamku Smoleń. Szkoda tak odjechać i nie zajrzeć... Zwłaszcza, że ruiny zabezpieczono i swobodnie zwiedzać można. Zamek zwany jest też Pilcza - od nazwiska właściciela. Historię już kiedyś opisywałam, więc nie będę Was zanudzać. I o studni i o jaskiniach pod zamkiem także.
Jednakowoż częściowa rekonstrukcja ma pewien skutek uboczny. Nie my jedni wpadliśmy na genialny pomysł odwiedzenia ruin. Na podobny wpadło chyba z pół powiatu. Aut pełno, spacerowiczów także ale jest dość kulturalnie. Po mozolnym podjeździe zdobywamy zamkowe wzgórze.
Na zamku Smoleń
Na zamku Smoleń (autor: Adrian)
Brama zamku Smoleń
Brama zamku Smoleń © Skowronek
Z Rafałem
Z Rafałem © Skowronek
Smoleń - widok z zamkowej wieży
Smoleń - widok z zamkowej wieży © Skowronek
Ruiny zamku Smoleń
Ruiny zamku Smoleń © Skowronek
Po zwiedzeniu zamku jedziemy szlakiem czerwonym pieszym z powrotem do Pilicy. Odwiedzamy jeszcze cmentarz żydowski.
Cmentarz żydowski w Pilicy
Cmentarz żydowski w Pilicy © Skowronek
Czas już wracać do domu. Jedziemy szlakami do Podzamcza. A tam... Koniec świata. O ile w Smoleniu było pół powiatu tutaj jest pół województwa. Albo i lepiej. Zakorkowane ulice, wszędzie tłumy. Zaglądamy tylko do wodopoju i wiejemy stąd. Szlakiem do Bzowa a potem do Kromołowa. A potem zostaliśmy zaproszeni w gościnę do Włodowic, gdzie mieszkają teściowie Rafika. Jest także jego żona Gosia i synowie i więcej rodzinki. Po zjedzeniu mnóstwa pyszności żegnamy się i jedziemy dalej. Siwuch prowadzi do Myszkowa a potem żegna nas i wraca do Zawiercia. Pozostała zaś czwórka jedzie do Żarek Letnisko a potem przez Oczko i Kuźnicę Starą do Jastrzębia. Blisko już do domu, jeszcze tylko Zawodzie, Korwinów i Cze-wa.
Dzięki Tomkowi poznaliśmy mnóstwo nowych, fantastycznych ścieżek. Dziękujemy:) Wycieczkę podsumować można jednym zdaniem: piękna ta nasza Jura.
Jurajski widoczek
Jurajski widoczek © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 115.12km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:47
  • VAVG 19.91km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mostek nad Liswartą

Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 01.05.2015 | Komentarze 4

Tematem dzisiejszej wycieczki są bizony. A bizony mieszkają w Ameryce. Nieco tam daleko ale są też bliżej - w Kurozwękach. Ale i tam nie po drodze. I byłoby bizonów nie było jednak niedawno Rafik wyczaił je w Rzerzęczycach. O, to już w naszym zasięgu.
Spotykamy się pod Jagiellończykami i przez Ossona i Przeprośną Górkę jedziemy do Mstowa. W skład ekipy wchodzą: Artur, Rafałów dwóch, Gaweł, Marcin i ja. Stamtąd blisko już do bizonów. Oprócz nich są też alpaki i bawoły.

Bizony w Rzerzęczycach
Bizony w Rzerzęczycach © Skowronek
Następnie jedziemy do Nieznanic by zobaczyć pałac z początku XX wieku. Mieści hotel. Brama zamknięta ale piszą, że otwarte i by dzwonić. Jednak czasu brak, jedziemy dalej.

Pałac Nieznanice
Pałac Nieznanice © Skowronek
Potem jedziemy do Borowna a następnie wjeżdżamy na czerwony szlak pieszy Jury Wieluńskiej, którym dojeżdżamy do Kruszyny.
Podjechaliśmy jeszcze do Kolumny Denhoffa. Jej historię opisywałam kiedyś. Do pałacu nie jedziemy, zresztą i tak pewnie będzie zamknięty.

Pałac w Borownie
Pałac w Borownie © Skowronek
Kolumna Denhoffa
Kolumna Denhoffa © Skowronek
Za Kruszyną wjeżdżamy w lasy, mieszane, gęste, bardzo ładne. Cały czas trzymamy się szlaku czerwonego pieszego. Dojeżdżamy do miejscowości Ważne Młyny. Do dziś nie zachował się żaden z owych młynów, została tylko nazwa. W końcu szlak doprowadza nas do Wąsosza. Odwiedzamy mogiłę powstańców, kalwarię (ale nie całą) i sanktuarium.

Leśnym duktem
Leśnym duktem © Skowronek
Oto Warta
Oto Warta © Skowronek
Kózki
Kózki © Skowronek
Wąsosz - mogiła powstańców styczniowych
Wąsosz - mogiła powstańców styczniowych © Skowronek
Fragment kalwarii w Wąsoszu
Fragment kalwarii w Wąsoszu © Skowronek
Sanktuarium w Wąsoszu
Sanktuarium w Wąsoszu © Skowronek
Wnętrze sanktuarium
Wnętrze sanktuarium © Skowronek
Czas już wracać. W Nowej Wsi trafiamy na absolutny hit wycieczki - mostek nad Liswartą. Pierwszy przejazd jest emocjonujący niezwykle, tym bardziej, że co jakiś czas desek brakuje, barierek brak, wąsko a w dole rzeka. Wjechalim nań z rozpędu i każdy z rozpędu pokonał, byle tylko się nie zatrzymać. Potem Rafał i Gaweł wracają by przejechać raz jeszcze, co już sfilmowano.
Tu jest link do filmiku:
Mostek nad Liswartą

Mostek nad Liswartą
Mostek nad Liswartą © Skowronek
Przez Ostrowy i Czarny Las wracamy do Cze-wy. Przy Realu (teraz już Auchan) żegnamy ekipę i jedziemy do Stowarzyszenia, bo mam tam zadanie - rozpakować masę pudeł z opatrunkami. Uporaliśmy się z tym dość sprawnie. A w drodze do domu miłe spotkanie z Piotrkiem:) Pomimo niepewnej pogody udała się nam wycieczka. Deszcz złapał nas tylko raz, zaraz za Wąsoszem, szczęściem niezbyt mocny.




  • DST 57.02km
  • VMAX 29.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Czwartek, 30 kwietnia 2015 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 0

Miasto wtorek-czwartek.




  • DST 21.25km
  • VMAX 27.20km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 0

Mrożkowe mądrości
Mrożkowe mądrości © Skowronek




  • DST 143.45km
  • Teren 45.00km
  • Czas 07:22
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Puszcza Dulowska, Diabla Góra i inne takie

Niedziela, 26 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 1

Kolejna wycieczka z cyklu: "Warianty rozliczne powrotu z Krakowa do Częstochowy".
Bladym świtem ładujem się do pociągu relacji Częstochowa - Kraków i po trzech godzinkach jesteśmy na stacji Kraków Mydlniki. Z jednym małym epizodem - otóż pociąg dojeżdża do Katowic, po czym maszynista przechodzi do ostatniego wagonu, który staje się wówczas lokomotywą. A jeśli w owym wagonie stoi kilkanaście rowerów (nie jesteśmy jedyni) to jak ma przeleźć? Tak więc w Katowicach musim się przeładować i zająć dotychczasową lokomotywę.
Ze stacji jedziem Rowerowym Szlakiem Orlich Gniazd wzdłuż zbiorników retencyjnych (ogrodzone) i dojeżdżamy do wąwozu, dość trudnego jak dla mnie. Szczęściem Siwuch i tu zna ścieżkę obok:)
Potem podążamy prześlicznymi lasami, czasem pędzimy polami (kurząc przy tym, że hej!), po malowniczych pagórkach. Chwilami widać Beskidy, w oddali majaczy Babia Góra.
Widok na Las Wolski z czerwonego szlaku
Widok na Las Wolski z czerwonego szlaku © Skowronek
Ekipa w komplecie (pomiędzy nami powinna być Babia Góra ale nie widać) (autor: Marcin)
Ekipa w komplecie (pomiędzy nami powinna być Babia Góra ale nie widać) (autor: Marcin)
Rafał na szlaku
Rafał na szlaku (autor: Robert)
I jeszcze ja:) (autor: Robert)
I jeszcze ja:) (autor: Robert)
Końcówka podjazdu (autor: Robert)
Końcówka podjazdu (autor: Robert)
Na czerwonym szlaku rowerowym w okolicy Brzoskwini
Na czerwonym szlaku rowerowym w okolicy Brzoskwini © Skowronek
W Rudnie porzucamy Szlak Orlich Gniazd i jedziemy rowerowymi szlakami Puszczy Dulowskiej. Są to wygodne drogi szutrowe. Sporo biegaczy i rowerzystów. I tak dojeżdżamy w okolice Trzebini. W Młoszowej odwiedzamy prześliczny zespół pałacowo - parkowy. Na tablicy Sikor przeczytał, iż na początku XIX wieku właściciel tych dóbr "Juliusz Ozdoba Florkiewicz postanowił przebudować klasycystyczny dwór w Młoszowej i nadać mu bardziej „starożytny" charakter. Jego zamierzeniem było nie tylko upiększenie rezydencji, ale też ubarwienie jej wizerunku i przekonanie współczesnych, że w tym miejscu już w początkach XVII wieku istniał zamek, zniszczony w czasie wojny północnej przez Szwedów, który teraz jest przez niego zaledwie „odbudowywany". Rzekoma odbudowa miała być przeprowadzona na podstawie fikcyjnego inwentarza z 1705 r." Może i nieautentyczny ale zameczek jest cudny i naprawdę warto go odwiedzić.
Młoszowa - zespół pałacowo-parkowy
Młoszowa - zespół pałacowo-parkowy © Skowronek
Młoszowa - jeden z pałacowych lwów
Młoszowa - jeden z pałacowych lwów © Skowronek
Młoszowa - brama wjazdowa
Młoszowa - brama wjazdowa © Skowronek
Młoszowa - jedna z wież
Młoszowa - jedna z wież © Skowronek
Kolejną atrakcją jest Diabla Góra (jadąc doń mijamy elektrownię w Trzebini). Góra ma strome stoki i kryje jaskinię, dość niebezpieczną, weszłam ale korytarz jest bardzo niski i potrzeba innego sprzętu na taką eksplorację. Poza tym są tam skałki i 250-letni bukowy las. Na zdjęciach w przewodniku była też figura smoka ale nie znalazłam:(
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Jaskinia w Diablej Górze
Jaskinia w Diablej Górze © Skowronek
Wierzchołek Diablej Góry
Wierzchołek Diablej Góry © Skowronek
Następnie jedziemy na punkt widokowy. A widać zeń wyrobisko kopalni piasku "Szczakowa". Niegdyś widać było ogrom piachów, dziś jest już niemal całkowicie zrekultywowane. Ale i tak miło popatrzeć.
Droga do punktu widokowego (autor: Marcin)
Droga do punktu widokowego (autor: Marcin)
Punkt widokowy na wyrobisko
Punkt widokowy na wyrobisko © Skowronek
Wyrobisko kopalni piasku Szczakowa
Wyrobisko kopalni piasku Szczakowa © Skowronek
W Laskach zaglądamy do stajni, mieszka tam wielbłąd oraz konie, które nauczone są, że dostają smakołyki od turystów.
Potem jedziemy przez Błędowskie Lasy.
Wielbłąd ze stajni w Laskach
Wielbłąd ze stajni w Laskach (autor: Robert)
Biała Przemsza
Biała Przemsza © Skowronek
Czas już kierować się do domu. Jedziemy przez Niegowonice i Łazy do Zawiercia. Na rynku w Łazach obejrzeć można fotografie z początku XX wieku.
Odwiedzamy jeszcze Miejsce Pamięci - mogiłę powstańców z 1863 roku.
Rynek w Łazach
Rynek w Łazach © Skowronek
Miejsce Pamięci - mogiła powstańców z 1863 r
Miejsce Pamięci - mogiła powstańców z 1863 r © Skowronek
W Zawierciu zaczyna padać, toteż urządzamy przerwę na posiłek. Dojeżdżają do nas jeszcze Aga z Przemkiem. Gdy przestaje padać jedziemy, jednak brak błotników sprawia, że i tak rychło jesteśmy schlapani a buty mokre. W Myszkowie Przemo i Aga jadą do przemkowych rodziców, my zaś ciśniemy do cze-wy. Znowu pada ale, że i tak jesteśmy mokrzy to jedziemy. Za Żarkami Lestnisko Robert złapał kapcia i tym sposobem był deszczowy serwis.
Deszczowy serwis
Deszczowy serwis © Skowronek
W Poraju wychodzi słońce i wysusza nieco ubrania, przyjemnie wygrzewać się w jego promieniach. Przez Jastrząb jedziemy do Korwinowa, gdzie żegna nas Siwuch (za chwilę ma pociąg). Reszta ekipy wraca do Cze-wy. Przemoczeni i umorusani ale zadowoleni. Mam nadzieję, że się nikt po tej wycieczce nie przeziębi. Tak oto mamy kolejny wariant powrotu z Krakowa, całkiem ciekawy. Do tego mam 1000 km w kwietniu:) Dziękuję wszystkim i do następnej wycieczki:)






  • DST 42.43km
  • VMAX 34.40km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 0

Kursowanie po mieście wczoraj i dziś. Dziś w sumie lepiej było jechać autem, bo do plecaka trudno zmieścić wszystkie smakołyki od Mamy, ale szkoda pogody.
Mrożkowe mądrości
Mrożkowe mądrości © Skowronek