Info
Suma podjazdów to 581884 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj2 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 2
- 2025, Marzec7 - 3
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik5 - 2
- 2024, Wrzesień9 - 0
- 2024, Sierpień9 - 4
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
- DST 114.87km
- Teren 40.00km
- Czas 06:13
- VAVG 18.48km/h
- VMAX 36.30km/h
- Podjazdy 261m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Bärwalder See
Niedziela, 19 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0
Dziś pogoda znów niepewna. Wycieczkę rozpoczynamy podobnie jak wczoraj tyle, że jedziemy drugim brzegiem Scheibesee a potem szutrową drogą wzdłuż zbiornika Lohsa II (ten drugi jest dopiero w początkowej fazie przekształcania). Dojeżdżamy do miejscowości Boxberg nad brzegiem Bärwalder See jednak będziemy objeżdżać jezioro wracając a teraz tylko na punkt widokowy i w dalszą drogę. Kringelsdorf, Reichwalde i dojeżdżamy do miejscowości Hammerstadt. Po drodze punkt widokowy na kopalnię Tagebau.
Niestety wokół przechodzą burze. Jedna z nich w końcu nas dogoniła. Na szczęście byliśmy akurat na terenie pałacu Kreba gdzie można się było schronić w altanie. Przybyło tam zresztą więcej rowerzystów. Mniej więcej po godzinie przestało lać, można jechać dalej. Szlakiem między stawami wracamy nad brzeg Bärwalder See i tym razem objeżdżamy całe jezioro (asfaltową drogą rowerową). Lądujemy w tym samym miejscu, co rano a następnie przez Lippen, Mortka, Koblenz dojeżdżamy do Fabryki Energii Knappenrode, mieści muzeum przemysłu. Można objechać teren muzeum mimo, że jest już zamknięte. Stamtąd drogą rowerową prosto do kwatery. Kolejny spokojny, udany dzień.
Droga rowerowa nad brzegiem Scheibesee:
Punkt widokowy na Scheibesee:
Punkt widokowy na Bärwalder See:
Na szlaku:
Punkt widokowy na kopalnię Tagebau:
Droga rowerowa wzdłuż kopalni:
Pałac Kreba:
Prześliczny odcinek między stawami. Na tym wyjeździe jest takich sporo:
A tutaj jedziemy wzdłuż kanału. Takich odcinków było więcej:
Bärwalder See. Na pierwszym zdjęciu widać elektrownię Boxberg. Na drugim zdjęciu słynne pływające domy:
Droga rowerowa wzdłuż brzegów Bärwalder See:
Muzeum Fabryka Energii Knappenrode:
- DST 115.68km
- Teren 60.00km
- Czas 05:55
- VAVG 19.55km/h
- VMAX 43.00km/h
- Podjazdy 349m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Pojezierze Łużyckie
Sobota, 18 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0
Pojezierze Łużyckie czyli Lausitzer Seenland. Niegdyś tereny górnicze. Dziś 23 jeziora w miejscu zalanych odkrywkowych kopalni węgla brunatnego. A wokół nich setki km dróg rowerowych. Krajobraz przemysłowy przekształcono (i nadal się przekształca bo to powolny proces) w turystyczny raj. Są piękne plaże, mnóstwo parkingów (a na nich mnóstwo kamperów), punkty i wieże widokowe, miejsca postojowe, punkty gastronomiczne (także mobilne), spokojne miasteczka...
Bazę mamy w mieście Hoyerswera (Penzion Mark, polecam), w spokojnej dzielnicy na obrzeżach, tuż przy drodze rowerowej. Pierwszego dnia pogoda nie rozpieszcza. Jest chłodno i zapowiadają opady. Na szczęście w końcu nie lało. Auto mogliśmy już zostawić w kwaterze. Przebrać się i na rower. Z miasta wyjeżdżamy wygodną drogą rowerową wzdłuż wojewódzkiej. Dróg rowerowych jest wiele, wybieramy odnogę, która wkrótce skręca w las i prowadzi nad pierwsze jezioro: Scheibesee. Ten zbiornik jeszcze nie jest całkiem gotowy (jak wynika z tablic) przygotowano "zaledwie" asfaltową drogę rowerową wokół... Jedziemy wzdłuż jego brzegów (taflę wody rzadko widać bo oddziela nas od niej pas drzew) i wkrótce dojeżdżamy do kolejnego jeziora: Lohsa. Tutaj już są parkingi, plaże i tym podobne. Objeżdżamy je dookoła (rowerówką oczywiście) a później wjeżdżamy w krainę stawów. Na mapie widać kilkadziesiąt, my objechaliśmy kilkanaście. Wszystkie połączone świetnymi, szutrowymi drogami (z których chętnie korzystamy). Zresztą prowadzą nimi szlaki rowerowe. Jest bardzo spokojnie i malowniczo. W paru miejscach przygotowano też czatownie. Na brzegami stawów widzieliśmy sporo ptaków, co dziwne, nie boją się. Czaple i żurawie pozwalają podejść całkiem blisko. Bardzo dziwne. Czyżby na tym terenie ludzie nie strzelali?
Przez miejscowości Friedersdorf, Hermsdorf, Lippitsch, Commerau, Klix, Malschwitz dojeżdżamy nad Zalew Budziszyński (Talsperre Bautzen). Jego brzegi są ładnie zagospodarowane. Sam Budziszyn tylko zahaczyliśmy. Nie chciałam jechać do centrum bo jest już późno gdyż wycieczkę rozpoczęliśmy dopiero w południe, jednak od nas to kawał drogi... Trzeba jeszcze wspomnieć, że w okolicy Budziszyna teren jest bardziej zróżnicowany, pagórkowaty. Do kwatery wracamy szlakami przez Quatitz, Radibor, Neschwitz, Wartha, Wittichenau. Trzeba jeszcze wspomnieć o podwójnych nazwach. Po niemiecku i łużycku. Pierwszy dzień bardzo udany, tereny świetne, bardzo spokojne. Tylko woda, pola i lasy. No, czasem jakaś miejscowość ale ludzi za bardzo nie widać. Pierwszy dzień świetny. Taka wspaniała kraina tylko kilkadziesiąt km od granicy.
Zbiornik Lohsa:
Na szlaku:
Rzeka Sprewa:
Kraina stawów a dokładnie Górnołużycki Obszar Wrzosowisk i Stawów:
Na szlaku:
Wszędzie w ogrodach i przy drogach kwitły różaneczniki. Tutaj obok Miejsca Pamięci.
Zieleń i spokój:
Droga rowerowa obok Budziszyna:
I jeszcze jeden staw:
Czatownia:
Barokowy zespół pałacowo-parkowy w Neschwitz:
- DST 72.63km
- Teren 60.00km
- Czas 03:51
- VAVG 18.86km/h
- VMAX 45.00km/h
- Podjazdy 447m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostrężnik
Poniedziałek, 13 maja 2024 · dodano: 02.06.2024 | Komentarze 0
Miałam wolny poniedziałek (w soboty zwykle pracuję stąd często wolny dzień w tygodniu) więc wybrałam się na parę godzin na rower. Przez to kwietniowe chorowanie w ogóle nie pojeździłam po wiosennej Jurze. Żeby nie być jeszcze w tym roku w Rezerwacie Parkowe... Zwłaszcza, że wiosną jest chyba najpiękniej. Zatem dziś kierunek Złoty Potok i Ostrężnik by nacieszyć oczy zielenią bukowych lasów i bielą skałek. Będąc w okolicy koniecznie trzeba się wybrać na Szlak Ku Źródłom. Jest tam po prostu bajkowo.
- DST 83.21km
- Teren 45.00km
- Czas 04:23
- VAVG 18.98km/h
- VMAX 45.00km/h
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Stawki
Niedziela, 12 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0
Samotna, niedzielna wycieczka. Pojechałam takimi dróżkami gdzie wiedziałam, że nie będzie nikogo. Ostatnimi czasy nie czuję się najlepiej ale liczę, że zdrowie i ogólnie wszystko wróci do normy. Park Krajobrazowy Stawki jest takim naszym jurajskim ewenementem bo to teren podmokły. Są tu liczne strumienie i bagna gdzie żyje mnóstwo rozmaitych gatunków roślin i zwierząt. Są także stawy, od których Park wziął swą nazwę. Jest to najmniejszy park krajobrazowy w Polsce. Rowerzysta może sobie tutaj wygodnie jechać po szutrowych drogach poprowadzonych po nasypach. Objechałam park i wróciłam do domu bo byłam już zmęczona.
Między Skowronowem a Czepurką:
W okolicy Okrąglika:
Park Krajobrazowy Stawki:
- DST 30.13km
- Teren 25.00km
- Czas 01:41
- VAVG 17.90km/h
- VMAX 36.80km/h
- Podjazdy 162m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Janów
Środa, 8 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0
Do pracy na drugą zmianę.
- DST 30.02km
- Teren 25.00km
- Czas 01:34
- VAVG 19.16km/h
- VMAX 43.00km/h
- Podjazdy 155m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Janów
Poniedziałek, 6 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0
Do pracy na drugą zmianę.
- DST 89.07km
- Teren 10.00km
- Czas 04:36
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 57.00km/h
- Podjazdy 847m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Rammenau - Zgorzelec
Niedziela, 5 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 0
Rankiem pakowanie i w drogę. Żałuję, że to tylko jeden nocleg. Chętnie zostałabym i pojeździła po tej okolicy dłużej... Dziś już tylko dojazd do auta i powrót do domu. Podążamy lokalnymi szlakami rowerowymi. Jest bardzo malowniczo. Wiodą przez pola, czasem asfaltem, czasem po płytach, czasem szutrem. Podjeżdżamy też na porośnięty pięknym lasem Valtenberg (najwyższe wzniesienie na Pogórzu Łużyckim). Znajduje się tam wieża widokowa króla Johanna. Na początku nie wiadomo jak się doń dostać bo połączona jest z restauracją (jest dość wcześnie więc jeszcze zamknięta). Jednak potem zauważam z boku schody. Okazało się, że drzwi są otwarte a wewnątrz jest przygotowana skrzyneczka z informacją, że proszą o datek na utrzymanie wieży - 1 euro. Jako porządny turysta oczywiście wrzucam należność. Rafał został na dole z rowerami.
Następna atrakcja znajduje się w mieście Demitz-Thumitz - jezioro w nieczynnym kamieniołomie (to fragment Szlaku Granitowego). Granit wydobywano w tym rejonie od 150 lat. Są tablice ze zdjęciami jak wyglądała praca w kopalni (zakończyła działalność w latach 80'tych) oraz wagoniki i różne urządzenia.
Był także długi, bo blisko 20-km odcinek drogi rowerowej po nasypie dawnej kolejki wąskotorowej. Świetny, bardzo malowniczy odcinek. Po prostu rewelacja bo jest położony dość wysoko więc mamy ładne widoczki.
Valtenberg. Wieża króla Johanna (König-Johann-Turm):
Widoki z wieży:
Na szlaku. Najpierw droga rowerowa, potem szuterek a potem singielek. Wszystko fajne.
Miasto Demitz-Thumitz i most kolejowy:
Kamieniołom. Punkt widokowy Großer Bruch:
Sprewa:
Nad Sprewą:
Droga rowerowa po nasypie dawnej kolejki wąskotorowej:
Pomnikowy dąb (600 lat):
Na szlaku:
To był świetny odcinek. Bardzo lubię taką jazdę po pagórkach, polach i lasach. Spokojnie dojeżdżamy do Zgorzelca. Przejazd przez miasto także jakoś w miarę. Wracamy na parking, spakować się i do domu. Mam nadzieję jeszcze tu wrócić. Wyprawa bardzo udana.
- DST 103.46km
- Teren 20.00km
- Czas 06:18
- VAVG 16.42km/h
- VMAX 42.30km/h
- Podjazdy 691m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolní Žleb - Drezno - Rammenau
Sobota, 4 maja 2024 · dodano: 30.05.2024 | Komentarze 4
Rano jest chłodno ale obeschło po nocnych opadach. Kontynuujemy jazdę wzdłuż Łaby. Po drugiej stronie rzeki ładnie widać Hřensko - główną bazę wypadową do największych atrakcji Parku Narodowego Czeskiej Szwajcarii. Ale to na piechotę. Może kiedyś...
Wjeżdżamy do Niemiec. I tu małe rozczarowanie. Droga wzdłuż rzeki dostępna jest dla samochodów. Ruch nieduży ale jest bardzo mało miejsca, na jedno auto. A tymczasem w obu kierunkach podąża ogromna liczba rowerzystów. Powoduje to czasem niebezpieczne sytuacje... Może nie było innej możliwości bo rzeczna dolina, ograniczona wysokimi, skalnymi ścianami, jest bardzo wąska. A trzeba tam było jeszcze wcisnąć tory. Potem jest już lepiej bo albo szeroko albo jest droga rowerowa.
Przed nami Königstein. Na wzgórzu widać słynną twierdzę. Nie zwiedzamy bo potrzeba na to 3 godzin.
A tutaj parowiec. Kursują między Dreznem a Bad Schandau. Co ciekawe są to oryginalne jednostki (jest 9) zbudowane w latach 1879 - 1929 i wpisane do rejestru zabytków. W sierpniu odbywa się parada parowców.
Widać fragment mostu Bastei. Największej atrakcji w okolicy Bad Schandau. Jesteśmy na terenach Parku Narodowego Saksońskiej Szwajcarii:
Na szlaku. Nie widać tego na zdjęciu ale w obu kierunkach podąża sznureczek rowerzystów. Więc gdy zjawi się jakiś samochód robi się nieciekawie...A tutaj Pirna. Zjechaliśmy ze szlaku by zobaczyć starówkę. To bardzo blisko. Są drogowskazy.
Łaba:
Dojeżdżamy do Drezna. Wygodna droga rowerowa biegnąca tuż nad rzeką prowadzi wprost do starówki. Ludzi ogrom. Ale nie przeszkadzają jakoś bardzo. Jeden zważa na drugiego. Rowery prowadzimy. Wszystkie atrakcje są dostępne w zasięgu krótkiego spaceru. Stare miasto zostało całkowicie zniszczone podczas wojny. Dziś oglądamy rekonstrukcję.
Plac Zamkowy:
Gmach Langer Gang z malowidłem "Orszak książęcy":
Po lewej Kościół św. Trójcy, po prawej Zamek Wettynów:
Zwinger. Zespół pałacowy jest obecnie remontowany ale część można spokojnie zwiedzać:
I jeszcze jedno ujęcie starówki:
Kościół Marii Panny:
Słynny "Orszak książęcy":
Przejeżdżamy przez most (dziwiąc się czemu tamci rowerzyści tak jeżdżą po tym moście w cały świat ale potem zorientowaliśmy się, że jest chyba zakaz wjazdu aut) i wracamy kawałek drugą stroną Łaby (i tutaj jest droga rowerowa) by wkrótce skręcić w lewo. Kawałeczek przez miasto (ale jest bardzo spokojnie) i wjeżdżamy do lasu Dresden Heide. Po drodze cmentarz wojenny:
Dresden Heide to duży kompleks leśny. Biegnie przez niego szlak rowerowy (szeroka, szutrowa droga) ale oprócz tego jest mnóstwo singli (gdzie szaleją MTB) oraz wiele ścieżek spacerowych. Las porasta pagórkowaty teren i jest tam po prostu przepięknie.
Przejazd przez las jest długi ale to dobrze bo jak już wspomniałam jest bardzo ładnie. Zwłaszcza odcinek wzdłuż strumienia. No i tutaj jest mało ludzi.
Wyjeżdżamy z lasu i dalej podążamy lokalnymi szlakami rowerowymi. Są bardzo, bardzo fajne. Wiodą albo przez pola albo jakimiś bocznymi dróżkami albo drogami rowerowymi. Dojeżdżamy na nocleg. Miejscowość Rammenau, nocleg Fewo-Rammenau Monteurunterkunft, polecam. Zakupy można zrobić 9 km wcześniej, w mieście Großröhrsdorf jest długo otwarty market. Świetny dzień.
- DST 100.54km
- Czas 05:20
- VAVG 18.85km/h
- VMAX 38.20km/h
- Podjazdy 300m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Štěti - Dolní Žleb
Piątek, 3 maja 2024 · dodano: 27.05.2024 | Komentarze 2
Pierwsze dwa km okropne. Pędzące ciężarówki przerażały. Choć trzeba przyznać, że uważali na nas. Tak czy inaczej przeżyliśmy te dwa km i szczęśliwie wracamy do miasta Štěti, nad naszą rzekę, której bieg wyznacza dzisiejszą trasę. Łaba. Cieszę się, że tu jesteśmy. Szlak nie zawsze biegnie drogą rowerową. Są też drogi niedostępne dla aut, którymi mogą jeździć tylko rowery i właściciele gruntów. I nikt więcej na taką drogę nie wjedzie. Inaczej niż u nas gdzie mało kto na zakazy zważa. Przykład z własnego podwórka: drogą rowerową z Krasawy do Suliszowic nagminnie jeżdżą samochody... Czasem szlak prowadzi zwykłą drogą ale zwykle są to takie opłotki, że mało co tam jeździ. Był też taki odcinek gdy wyjeżdżamy zza płota u stóp zamku Střekov a tu przed nami mega ruchliwa droga i nic więcej. Rozglądamy się, niemożliwe żeby szlak prowadził tamtędy. I nie prowadzi. Trzeba przejść pod torami, wyjść z drugiej strony, podjechać do śluzy i przejść przez nią. Dla nas atrakcja choć dla osób z dużym bagażem niełatwe zadanie. Ale i tak fajny pomysł, takie urozmaicenie trasy. Czasem szlak odbiega od rzeki i prowadzi na okoliczne wzgórza. Ogólnie wcale nie jest nudno.
Na szlaku:
Zamek Střekov (XIV w.). Jeden z najlepiej zachowanych zamków w Czechach. Ze względu na zapowiadane popołudniowe opady rezygnujemy ze zwiedzania. Do tej pory zdjęcia średnie bo nie zauważyłam, że obiektyw jest lekko zabrudzony...
Przeprawa przez śluzę:
Straszyły deszczowe chmury ale mieliśmy szczęście. Jedna ulewa przeszła przed nami a następna gdy już byliśmy w kwaterze.
Most w mieście Děčin. Robimy tam zakupy (9km przed kwaterą). Odtąd foty już dobrej jakości. Miasta też nie zwiedzamy bo deszcz straszy...
Przed nami przełom Łaby. Najpiękniejszy odcinek trasy. Wjeżdżamy na tereny Parku Narodowego Czeskiej Szwajcarii. Rzeka pokonuje Góry Połabskie, płynie wąską doliną otoczoną wysokimi skałami o najprzeróżniejszych kształtach. Jest przepięknie, zdjęcia nie oddają w pełni urody tego odcinka trasy.
Dojeżdżamy do miejscowości Dolní Žleb gdzie mamy nocleg. (Dolní Žleb 124, bardzo polecam, jedyny mały minus to kursujące tuż obok pociągi). Obok jest przeprawa promowa. Bardzo udany dzień.
- DST 123.62km
- Teren 40.00km
- Czas 07:06
- VAVG 17.41km/h
- VMAX 40.50km/h
- Podjazdy 707m
- Sprzęt Cube
- Aktywność Jazda na rowerze
Strážiště - Štěti
Czwartek, 2 maja 2024 · dodano: 27.05.2024 | Komentarze 1
Rankiem opuszczamy stajnię i jedziemy parę km do miasteczka Klášter Hradiště nad Jzerou . Znajduje się tam klasztor cystersów, który w wyniku różnych historycznych zawirowań przekształcono w browar, który pracuje do dziś. W tym miejscu wjeżdżamy na rowerowy szlak Greenway Jizera. Mniej więcej biegnie wzdłuż rzeki Izery. W necie niewiele o nim piszą. A szkoda bo jest rewelacyjny. Świetnie poprowadzony. Sporo super odcinków terenowych: szutry i single ale takie, że turysta jedzie wygodnie nawet na cieńszej oponie i z bagażem. Sporo przyjemnych odcinków leśnych. Po drodze pomysłowe fragmenty by nie wjeżdżać na ruchliwe drogi. Czasem wiąże się to z jakimś stromym podjazdem ale to nic. Ogólnie szkoda, że mało rozreklamowany szlak bo bardzo fajny. Dziś jedziemy nim 70 km. Może kiedyś warto byłoby przejechać całość. Jedyny minus to fakt, że tych 70 km jest dokładnie pod wiatr. A dziś znów wieje bardzo, bardzo mocno...
Po drodze ruiny XIV-wiecznego zamku Zvířetice. Wstęp wolny. Ruiny są niezwykle malownicze. Warto zjechać na chwilę ze szlaku (jest drogowskaz) i wdrapać się na wzgórze by je zobaczyć:
Poniżej przykład czeskiej pomysłowości. Jedziesz spokojną drogą, potem szlak skręca w teren. I tu nagle taki zjazd. Wjeżdżasz w tunel i wyjeżdżasz sobie na singiel po drugiej stronie. Dzięki temu nie trzeba jechać ruchliwą drogą. Zdaję sobie sprawę, że u nas nie byłoby to fajne, już widzę te tony śmieci i szkła...
Kolejny zamek, tym razem z XIII w: Michalovice (Michalovicka Putna). Wstęp płatny ale niedrogo, można wejść na wieżę skąd pięknie widać Izerę.
Dojeżdżamy do miasta Mláda Boleslav. Przejazd przez nie jest w porządku bo pomyślano o drogach rowerowych. Najbardziej znanym obiektem w mieście jest muzeum Škody. To tutaj w 1895 r. założono zakłady produkcyjne. Zaczęto od rowerów, potem motocykle a wreszcie samochody. Oprócz tego warto zobaczyć zamek (wzniesiony na wysokim cyplu góruje nad miastem, przejeżdżamy u jego stóp). Nie zwiedzamy bo czasu brak - dziś najdłuższa trasa.
Poniżej zdjęcia jak fajnym szlakiem jest Greenway Jizera:
Dojeżdżamy do Łaby. Odtąd wreszcie jedziemy z wiatrem. Szlak jest asfaltowy, terenu tylko trochę ale i ten odcinek zostanie wyasfaltowany (prace trwają). Głównie droga rowerowa nad rzeką ale czasem trzeba wdrapać się na rzeczną skarpę. Na przykład do zamku Mělník skąd można zobaczyć miejsce, gdzie Wełtawa wpada do Łaby.
Dojeżdżamy do miasta Štěti gdzie można zrobić zakupy. Teraz musimy zjechać ze szlaku i czeka niestety 2 km bardzo ruchliwą wojewódzką do miejscowości Počeplice gdzie mamy nocleg. Miejscówka super tylko ten dojazd do kitu. Wprawdzie nie działo się nic złego ale stres wiadomo był. Dobrze, że krótki odcinek.