Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 107.25km
  • Czas 04:50
  • VAVG 22.19km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Podjazdy 605m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na skraju Wyżyny K-CZ

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 6

Turyście nic nie przeszkodzi w zwiedzaniu. Nawet paskudne wietrzysko. A dziś było wyjątkowo paskudne. A powalczyć z nim postanowiła liczna ekipa: Bartek, Marcin, Rafał, Tomek no i my.
Na początek podążamy do Mstowa a następnie do Skrzydlowa, do zespołu dworskiego. Brama zamknięta ale można wjechać bokiem. Jadąc parkową alejką mijamy ośmiokątną kaplicę, otoczoną fosą z mostkiem. Niegdyś (przed zbudowaniem nowego kościoła) służyła jako mszalna. Nieco dalej znajduje się dwór (zamknięty, podniszczony). Park i dwór w Skrzydlowie (i inne dwory w okolicy)
związane są ze słynnymi śpiewakami operowymi - rodzeństwem Reszke. Jan (tenor) i Edward (bas) byli gwiazdami Opery Paryskiej i Metropolitan Opera w Nowym Jorku, zaś Józefina stała się popularna we Włoszech i Hiszpanii.
W 1901 roku Jan i Edward założyli tu nowoczesną stadninę koni, które szybko zaczęły odnosić sukcesy. Skrzydlowska stadnina stała się znana w całej Europie, przynosząc właścicielom ponad milion rubli dochodu.
Dworek pochodzi z XIX wieku i wcześniej należał do Siemińskich. Opodal uwagę zwraca drewniany pałacyk. Został sprowadzony z Francji i pełnił rolę dworku dla gości. Dziś jest smutną, nadpaloną ruiną.
Skrzydlów był siedzibą Jana Reszke (rodzeństwo posiadało już majątki). Miał jednego syna, który zginął na froncie I wojny światowej. Zgorzkniały Jan przekazał majątek bratanicy, sam zaś wyjechał do Francji.
Po wojnie stadnina została upaństwowiona, jednak wciąż była doskonale utrzymana. Z końcem XX wieku sprywatyzowana popadła w ruinę.
Obecnie skrzydlowskie dobra należą podobno do braci Laseckich lecz czy dwór i park doczekają się renowacji? Na razie nic na to nie wskazuje.

Parkowa kaplica w Skrzydlowie
Parkowa kaplica w Skrzydlowie © Skowronek
Wnętrze kaplicy
Wnętrze kaplicy © Skowronek (zdjęcie dzięki poświęceniu Rafała B.)
Dwór Reszków w Skrzydlowie
Dwór Reszków w Skrzydlowie © Skowronek
Skrzydlów - gościnny dworek sprowadzony z Francji
Skrzydlów - gościnny dworek sprowadzony z Francji © Skowronek
Ze Skrzydlowa mkniemy do Cielętnik (przez Garnek i Nową Wieś). A tam, przy kościele, rośnie 520-letnia lipa, jedno z najgrubszych drzew w Polsce. Obwód wynosi ponad 3.5 metra. Wysoka jest na 31.5 metra a kościół wygląda przy niej jak zabawka. Wrażenie to będzie jeszcze większe, gdy rozwinie się listowie.
Powstała ze zrośnięcia kilku drzew ale ponieważ pnie rozdzielają się dopiero na wysokości kilku metrów, traktowana jest jako pojedynczy okaz. Według legendy pewien wojewoda posadził w tym miejscu 18 młodych drzewek, które zrosły się tworząc jedno. Na ogrodnictwie ów wojewoda nie znał się wcale, bo kto to słyszał, żeby tak blisko siebie drzewa sadzić...
Z lipą wiąże się również niewiarygodna ale prawdziwa historia - była obgryzana przez pielgrzymów idących do Częstochowy, że niby jej kora chronić ma przed bólem zębów. Takie zachowania miały miejsce jeszcze w XX wieku! Potworny zabobon, mogący doprowadzić do śmierci tego pięknego drzewa... Dlatego jest ogrodzona a pień posmarowany smołą.
Licząca sobie 520 lat lipa w Cielętnikach
Licząca sobie 520 lat lipa w Cielętnikach © Skowronek
Następny punkt programu to XVII-wieczny zespół klasztorny dominikanek w Świętej Annie i XVI-wieczny kościółek św. Mikołaja w Przyrowie.
Klasztorowi przydałby się remoncik. Trwa msza i niestety wnętrze kościoła jest niedostępne.
Remontu, natomiast, doczekał się kościółek św. Mikołaja. Prace trwają jeszcze wewnątrz ale z zewnątrz (w porównaniu do wyglądu sprzed kilku lat) jest super.

Klasztor w Świętej Annie
Klasztor w Świętej Annie © Skowronek
XVI-wieczny kościół św. Mikołaja w Przyrowie
XVI-wieczny kościół św. Mikołaja w Przyrowie © Skowronek
Kościół św. Mikołaja
Kościół św. Mikołaja © Skowronek
Następną atrakcją są Niebieskie Źródła w Juliance. A właściwie w Zbiorniku Zalesice między Julianką a Zalesicami. W tym miejscu jestem po raz pierwszy.
Wody Wiercicy są czyste, po drodze Tomek zauważył, że to dobre warunki dla pstrąga. I rzeczywiście, właśnie przeczytałam, że w jej wodach istotnie ryby te żyją. A wędkarze na owe pstrągi z zapałem polują.

Źródła zasilają zbiornik a od starszego pana (również rowerzysty) dowiedzieliśmy się, że niewielka studnia, będąca dziś pod wodą, niegdyś była znacznie wyżej a mieszkańcy zaopatrywali się tam w wodę pitną. Same źródełka zaś były mniejsze i dużo ładniejsze. Powiększając zbiornik zniszczono pierwotne źródła, które teraz stanowią jego część. Przy zarośniętym brzegu można wypatrzyć, jak spod skał wypływa woda.
W każdym razie gdyby nie wiedzieć, że są tu źródła, człek by przejechał i nic nie zauważył.
Skąd nazwa? Gdy na powierzchnię wody padają promienie słoneczne dno mieni się odcieniami szarości i błękitu.
Zalew w Zalesicach (tu znajdziemy Niebieskie Źródła)
Zalew w Zalesicach (tu znajdziemy Niebieskie Źródła) © Skowronek
Niebieskie Źródła
Niebieskie Źródła © Skowronek
Niebieskie Źródła II
Niebieskie Źródła II © Skowronek
Czas na posiłek. Podążamy przeto do Złotego Potoku, do baru "U Rumcajsa", gdzie zawsze liczyć można na doskonałe jadło i napitki. Po odpoczynku i napełnieniu brzuszków jedziemy przez Siedlec do Zrębic. A w Zrębicach uwagę zwracają spore palmy przy kościele św. Idziego.
W Siedlcu
W Siedlcu © Skowronek
Palma przy kościele w Zrębicach
Palma przy kościele w Zrębicach © Skowronek
Ze Zrębic przez Przymiłowice do Olsztyna i "starą drogą" do Cze-wy. Namęczyli się panowie przez ten wiatr (ja tam wiozłam się z tyłu) ale myślę, że i tak wycieczkę uznają za udaną. Były dziś tereny rzadziej przez częstochowskich rowerzystów odwiedzane. Może nieco bardziej płaskie ale z pewnością niezmiernie ciekawe. Dla zainteresowanych tematem nieco więcej informacji pod tym linkiem.


Kategoria Jura, powyżej 100 km



Komentarze
Skowronek
| 16:59 wtorek, 31 marca 2015 | linkuj Jacku, skąd Ty czerpiesz informacje? Przed wycieczką spędziłam dobrą godzinę poszukując informacji o źródłach w necie i przewodnikach (w tym u pana Siwińskiego) ale poza tym, że są na zalewie nic. o tych drugich była tylko wzmianka, że "gdzieś niedaleko są jeszcze inne ale zarośnięte". "Gdzieś niedaleko" może być wszędzie... Miejscowy pan też nie wiedział. Nawet o kamieniołomie nie wiedział.
O zborze ariańskim przewodniki milczą.
Kamieniołom będzie następnym razem bo tam górala potrzeba.
Yacek
| 21:09 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Jeszcze słówko odnośnie niebieskich źródeł w Juliance - otóż część z nich znajduje się w zbiorniku ale ciekawsze są te wypływające z prawego brzegu Wiercicy po drugiej stronie torów. Pisząc "prawy" mam na myśli ten zgodny z kierunkiem nurtu. Tyle że przejechać rowerami to się tam nie da ale przeprowadzić już tak.
rafik1000
| 17:15 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Jacku jasne że tak -byliśmy i nie wstąpiliśmy a szkoda
Yacek
| 16:32 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj A zbór ariański może być rafiku? Bo jest w Cielętnikach.
rafik1000
| 15:47 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Tak patrzę i my ciągle zwiedzamy kościoły i kaplice-może pozwiedzamy trochę świątyń innych religii. Daria liczę na Ciebie-chętnie odwiedzę jakąś synagogę,meczet. :-)
panther
| 07:32 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Jak zawsze ciekawy i wciągający opis wycieczki.
Gdy jest zgrana ekipa, to pokona się niesprzyjającą aurę :-)
Pozdrawiam serdecznie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!