Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 108.10km
  • Czas 04:28
  • VAVG 24.20km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 710m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bobolice

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 2

Miałam wyjechać wcześniej lecz wstałam z bólem głowy i żołądka i waham się czy w ogóle jechać. Lecz w mieszkaniu gorąc i duchota a na zewnątrz chmury i wiatr, jest chłodno, może wycieczka dobrze mi zrobi. Zawsze można zawrócić. W końcu wygrzebałam się o 8.30. Dziś samotnie bo Rafał poszedł do pracy a nikomu ze znajomych nie pasowało.
Przez Skrajnicę do Olsztyna, następnie Biskupice, Zaborze, Przybynów, Żarki. Na drogach pustki i święty spokój. Z Żarek Mirowskim Gościńcem do Mirowa, gdzie spotykam Mirka z Jura Bike.  Pogawędzilim, po czym każde ruszyło w swą stronę - Mirek dziś pomyka w terenie. Z Mirowa blisko już do celu czyli Bobolic. Pora wciąż wczesna i turystów niewielu. Fotka na tle zamku i zbieram się w drogę powrotną. Dotąd było z wiatrem, teraz trza się będzie pod wiatr pomęczyć. W dodatku chmury sobie poszły, wyszło słońce i patelnia się zrobiła.
Jadę do Leśniowa a potem ścieżką rowerową do Ostrężnika. A stamtąd do Siedlca i przez Zrębice do Biskupic. Znowu trza podjechać ale lepsza górka w Biskupicach niż ruchliwa droga przez Przymiłowice. Na zjeździe nie poszalałam bo mi dwa psy wylazły na drogę. Naturalnie widziałam je, jak chodnikiem biegną i przewidując (słusznie), że mogą wybiec na asfalt, przezornie zwolniłam odpowiednio wcześnie.
Z Biskupic do Olsztyna i przez Kusięta do Cze-wy. Sił zaczyna brakować bo w brzuchu pusto. No i ten wiatr... A tu nikogo, co by się za nim schować. Przed hutą mija mnie Zbyszek ale pędzi i nijak mu na koło siąść. Do domu jadę przez Aleję Pokoju, a że do stówki trochę brakuje, przeto jadę jeszcze wzdłuż trasy do Słowika i Korwinowa. Zawracam na wysokości stacji i do domu, obiad szykować. Jurajski mikroklimat pomógł, ból minął. Aż dziwne, że jak dotąd, nie powstało uzdrowisko na Jurze. Fajnie mi się jechało, rozmyślając sobie i delektując się urodą polnych kwiatów - maków, łubinu, chabrów. A w przydomowych ogródkach kwitnie jaśmin. Ładnie pachnie.
Zamek Bobolice
Zamek Bobolice © Skowronek
Zamek Mirów
Zamek Mirów © Skowronek
Gościniec Mirowski
Gościniec Mirowski © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km



Komentarze
Skowronek
| 18:33 wtorek, 16 czerwca 2015 | linkuj Zapraszamy:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!