Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.52km
  • Czas 04:40
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Świętej Anny

Poniedziałek, 21 września 2015 · dodano: 21.09.2015 | Komentarze 1

(...)Historio, historio,
jaka w tobie siła,
żeś ty całe światy
z mapy poznosiła...

Historio, historio,

ty żarłoczny micie,
co dla ciebie znaczy
jedno ludzkie życie? (...)

Plan był inny... Miały być góry, ale cóż... Dziś miał być Przedborski PK ale zaspaliśmy i w końcu Rafał wybrał Górę Św. Anny. Byliśmy tam rok temu (z Siwuchem) lecz brakło czasu na zwiedzanie samej Góry bowiem wówczas zwiedzaliśmy dokładnie Jemielnicę i Strzelce.
Autem jedziemy do miejscowości Krupski Młyn i stamtąd bocznymi drogami do Jemielnicy (kawałeczek tylko wojewódzką). Opactwo w Jemielnicy już zwiedzaliśmy. Jest też pomnik wart uwagi - poświęcony żołnierzom niemieckim. Warto wczytać się w tamtejszą inskrypcję. Pomników takich znajdziemy w opolskim wiele. A najciekawiej jest nad amfiteatrem - pomnik najpierw upamiętniał Niemców poległych w Powstaniach Śląskich a po zmianie granic upamiętnia Polaków poległych w tych samych Powstaniach.
Góra Chełmska była miejscem kultu dawnych bogów a potem stała się świętym miejscem chrześcijan. Pogańska konkurencja wracała wielokrotnie, ostatnio w postaci totalitartyzmów. I to po obu stronach. W referendum (ładne, modne ostatnio słowo) w 1921 roku, które poprzedziła brutalna kampania, ludność opowiedziała się za przynależnością do Niemiec. Wobec tego Polacy podjęli działania zbrojne i awantura gotowa. Walki trwały latami. Potem wcale nie było lepiej a podział widoczny jest do dziś.

"Historio, historio, ty ballado gorzka..."

Wracając do wycieczki: z Jemielnicy wiedzie ścieżka rowerowa wzdłuż drogi 426, którą jedziemy do Strzelec Opolskich. Nie znoszę jazdy przez małe miasta - są ciasne, zatłoczone a rowerzysta musi strasznie uważać. Prędko uciekamy ze Strzelec (zamek i park już zwiedzaliśmy) na drogę do Góry Świętej Anny, lecz najpierw odwiedzamy barokowy kościół i rynek w Leśnicy.
Leśnica - wnętrze kościoła Trójcy Świętej
Leśnica - wnętrze kościoła Trójcy Świętej © Skowronek
Leśnica - rynek
Leśnica - rynek © Skowronek
Następnie podjazd do Muzeum Czynu Powstańczego. Dziś poniedziałek, zatem zamknięte. Jedziemy więc dalej, do Sanktuarium. W tygodniu ciche, puste, sprzyjające kontemplacji miejsce. Kościół jest otwarty.
Obok mamy furtę klasztorną, zdobioną rzeźbionymi głowami lwów. Wyglądają groźnie, lecz zakonnik wewnątrz jest miły. Odwiedzić go należy bo ma pieczątkę.
Samochód pancerny przed Muzeum Czynu Powstańczego
Samochód pancerny przed Muzeum Czynu Powstańczego © Skowronek
Wnętrze Sanktuarium Św. Anny
Wnętrze Sanktuarium Św. Anny © Skowronek
Furta klasztorna
Furta klasztorna © Skowronek
Następnie jedziemy na taras widokowy nad rezerwatem geologicznym. Jest nowy i bardzo pomysłowy. Rezerwat prezentuje się całkiem ładnie, tylko mogłoby być więcej skał odsłoniętych. O murawę dba stadko owiec.
Widok na rezerwat geologiczny
Widok na rezerwat geologiczny © Skowronek
Taras nad rezerwatem
Szklany taras nad rezerwatem © Skowronek
Potem zjeżdżamy do pomnika i do amfiteatru. Toporne, ciężkie monstra tak jak straszne czasy, w których powstały. Tablice w amfiteatrze opowiadają jedynie o geologicznych walorach miejsca, o historii taktownie milczą. W amfiteatrze nikogo, jesteśmy zupełnie sami. A przecież na górze jest kilkunastu turystów, dlaczego tu nikt nie przyjdzie?
Pomnik Czynu Powstańczego
Pomnik Czynu Powstańczego © Skowronek
Wapiennik obok amfiteatru
Wapiennik obok amfiteatru © Skowronek
Widok na amfiteatr
Widok na amfiteatr © Skowronek
Powaga powagą, refleksja ważna rzecz, lecz organizm upomina się o swoje - krzyczy, że w brzuchu pusto i żąda obiadu. Podjeżdżamy więc z powrotem na górę, gdzie są trzy restauracje.
Po obiedzie zjeżdżamy do Kadłubca a potem kierujemy się do Rożniątowa, gdzie mamy nadzieję znaleźć ruiny kaplicy Św. Floriana. Niestety bez powodzenia.
Na szosie trochę trudno się zwiedza, bowiem do ciekawych miejsc w większości wiodą drogi kamieniste, piaszczyste lub inne do przebycie niełatwe.
Teraz niestety 2 km wojewódzką (na szczęście spokojnie) i wracamy do Strzelec. Jakoś przebijamy się szczęśliwie przez miasto i skręcamy na boczną drogę, co by znów wzdłuż 426 nie jechać, bo hałas a kostkowa ścieżka rowerowa dla szosy niewygodna. Owa boczna dróżka prowadzi przez Gąsiorowice. Nawet asfalt przyzwoity, polecić można.
Z Jemielnicy analogicznie jak wcześniej. Spokojnie wracamy do Krupskiego Młyna. Rzec należy, że miejscowość ta jest bardzo zadbana. Znajdziem tu także ładny pałac (mieści hotel).
I tak oto wróciliśmy do krainy Św. Anny. Dziwna to kraina. Przypomina smutne wydarzenia.





Komentarze
Marta84
| 19:39 niedziela, 11 października 2015 | linkuj oj tam dziwna... ORYGINALNA ;) Jest tu co oglądać i to najważniejsze :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!