Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 23.29km
  • Czas 01:15
  • VAVG 18.63km/h
  • VMAX 29.80km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie km" i o urlopie dwa słowa

Poniedziałek, 29 sierpnia 2016 · dodano: 29.08.2016 | Komentarze 4

Kurs na Północ. W drodze powrotnej znów spotkanie z rowerkującą rodzinką F:)

Krótkie podsumowanie wyjazdu... Po tylu dniach kultury w Czechach na drodze (no dobrze, trafił się jeden debil ale tylko jeden) i na szlaku (która to kultura się udziela, niżej podpisanym także) ciężko było się przestawić i wyjechać dziś na miasto... Tam nie ma zajmowania całej szerokości drogi czy ścieżki, jeden drugiemu miejsce zrobi, uśmiechnie się, zagada. Może by to tak przenieść na nasz teren? Rowerzyści nie zachowują się jakby byli najważniejsi, ustępują pierwszeństwa pieszym. A i piesi widząc rowerzystę schodzą na bok a nie lezą ławą... Leśne drogi nie są zdemolowane ani rozjeżdżone (gospodarz wyjaśnił, że tam jest obowiązek naprawy dróg po wycince i jest to egzekwowane).
Rzucił mi się w oczy brak śmieci w lasach... Zresztą po stronie polskiej także było czysto i spokojnie, oczywiście poza kurortami lecz to inna historia. Dolny Śląsk wciąż trzyma poziom... I wciąż pozostaje pełen tajemnic, ciągle czymś zaskakuje. Tęsknię... Może na jesień znów tam powrócimy? I to nawet w większym gronie? Może się uda...

Nie myślcie, że było lekko, wcale nie było, podjazdy dały w kość, pot lał się strumieniami, formy brak ale powolutku się jeździło a widoki rekompensowały trud. Nie tylko te szerokie, górskie panoramy cieszyły oko ale też leśne śliczności: wielkie głazy, stare drzewa czy dukt biegnący wysoko nad rzeką.

No i minus to także fakt, że szlaki w terenie niekoniecznie pokrywają się z mapą i musieliśmy się co chwilę zatrzymywać i zastanawiać nad kierunkiem. Często ktoś pomógł w wyborze drogi lecz niestety: zanim tu przyjedziecie zaopatrzcie się w dokładne mapy. Na miejscu można kupić, w Kudowie jest spory wybór a w Czechach kupiliśmy mapę w Nachodzie przy rynku - jest księgarnia. Mapy były też w Nowym Mieście Nad Metują w informacji turystycznej.
Wyjazd psuły jedynie liczne awarie sprzętu, oj coraz częściej odmawia posłuszeństwa... W Jeleniowie w naprawie pomógł gospodarz (dobrze, że sam rowerkuje) bo inaczej nie pojeździlibyśmy tyle po Czechach. 





Komentarze
Skowronek
| 19:55 wtorek, 30 sierpnia 2016 | linkuj Pogoda wyjątkowo nam dopisała, widoki także. Fajnie byłoby tam kiedyś zamieszkać... Dobrze powiedziane: urlop - manna z nieba :):)
Marta84
| 09:14 wtorek, 30 sierpnia 2016 | linkuj Nie ma to jak udany urlop- tylko ciężko przestawić się w tryb "codzienność" :)
Pomyśleć, że kiedyś 2 miesiące wakacji to było mało- teraz i 2 tygodnie to jak manna z nieba :D
Gozdzik
| 16:52 poniedziałek, 29 sierpnia 2016 | linkuj Ojj coś tak czuję że pachnie nowym sprzętem :-))))))
Opis waszych urlopowych wycieczek super. Zdjęcia i to co na nich przepiękne. Tak jak pisałem nie ma słów trzeba podziwiać.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!