Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 187.90km
  • Czas 08:21
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 1061m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wieluń

Sobota, 14 kwietnia 2018 · dodano: 15.04.2018 | Komentarze 5

Plan był inny, mieliśmy jechać PKP do Łodzi i wracać. Jednak ze względu na prognozowany kierunek wiatru zmieniliśmy trasę. W sumie i tak wiało inaczej niż według prognoz miało wiać ale cóż... Norma.
Wycieczka do Wielunia była w planie już od dawna. To ładne miasto zwiedzaliśmy już kiedyś, w drodze powrotnej z kilkudniowego zamkowania ale wtedy nie udało się zwiedzić Baszty Męczarni. 
Oprócz nas na wycieczkę wybrali się Adrian i Marcin.
Początkowo jedziemy przez dzielnicę Dźbów do Blachowni. Następnie kawałeczek krajówką do skrętu na wojewódzką i za chwilę skręt do Cisia. Moim zdaniem niepotrzebnie ładowaliśmy się na krajówkę bo można skręcić do Blachowni i potem zaraz w lewo (w ul. Ks. Kubowicza), między blokami do ściany lasu, potem kawałek lasem terenowo (na szosie da się przejechać bo ubite, to taka spacerowa aleja mieszkańców) i wyjeżdża się naprzeciwko drogi na Cisie. I dlatego jeśli chcesz, Drogi Czytelniku, powtórzyć trasę, jedź właśnie tak. Ale chłopcy pognali, na śladzie był błąd, no i wyszło jak wyszło.
Następnie podążamy znanymi (spokojnymi) drogami przez Cisie, Węglowice, Piłę, Zamłynie, Kawki do Panek.
W centrum Panek chwila przerwy nad jeziorkiem. Są tam ławeczki a miejsce jest zadbane i miło tam posiedzieć.

 A po przerwie jedziemy przez Janiki do Krzepic. Tam wizyta w rowerowym (po olej) a następnie trzeba przeciąć DK43 i zaraz skręcić w lewo. Dalej jedziemy przez miejscowości Zbrojewsko, Lipie, Parzymiechy, Załęcze Małe, Kępowizna, Bieniec, Łaszew, Mierzyce, Ruda wprost do Wielunia. Przyznam, że trochę się umęczyłam, do tego wietrzysko... Po drodze urządziliśmy postój nad brzegiem Warty, bo to bardzo urokliwe miejsce:

W Wieluniu spory ruch aut ale jakoś w miarę spokojnie docieramy do centrum. Stop przy ruinach XIII-wiecznej kolegiaty. Uszkodzona podczas nalotów 1 września 1939 r. a następnie w 1940 r. wysadzona przez Niemców. W latach 90'tych odkopano i zrekonstruowano fundamenty, które dziś możemy oglądać.


Następnie jedziemy na rynek. Ładny jest też park. Zastanawiamy się chwilę, co dalej, bo nie za bardzo jest tu gdzie popas urządzić. W końcu postanawiamy wrócić bo po drodze były restauracje. 
Proponuję jeszcze by podjechać do murów miejskich, głupio być w Wieluniu i je pominąć, zwłaszcza, że to ładne miejsce.
I to był dobry wybór, bo tym sposobem poznaliśmy Tomka z Rowerowego Wielunia, dzięki któremu zwiedziliśmy Męczarnię:)








Teraz obiadek. Zdecydowaliśmy się na kuchnię śródziemnomorską "Latakia". Polecam, bardzo smaczne jedzenie.
Miło posiedzieć ale trzeba już wracać. Teraz powinno być bardziej z wiatrem. I (na szczęście) było.
Wracamy do Mierzyc, gdzie skręcamy na Kamion. Jest tam zabytkowa kapliczka ale tylko ją mijamy. To już tereny Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Potem Niżankowice, Szczyty i tym sposobem lądujemy w Działoszynie. 
Kolejne miejscowości po drodze to Zalesiaki i Lelity. W tych drugich zjeżdżamy do starego młyna, jest też ładny mostek nad Wartą. Byliśmy tu już kiedyś z Segerem.

Kolejny etap podróży to Popów, Władysławów, Borowa i przerwa nad zalewem w Ostrowach.
Potem Adrian i Marcin prowadzą, bo doskonale znają te tereny. Przez Kocin, Kuźnicę Lechową, Lubojnę i Wolę Kiedrzyńską wracamy do Cze-wy. Pod koniec bolały mnie nogi, oj formy nie ma, ale wycieczka naprawdę bardzo fajna, bardzo udana.
Jeszcze parę zdjęć autorstwa Marcina:












Komentarze
Skowronek
| 15:48 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj Dziękuję Kasiu, polecam tę trasę, asfalty w miarę dobre i spokojne:) Przed samym Wieluniem wypada bardziej ruchliwa droga ale jest ścieżka rowerowa. Wprawdzie mocno dokuczliwa, nierówna i kostkowa ale jest. Z siłami różnie ale grunt to jakoś koło złapać i je utrzymać;)

Goździku i Dominiku zajrzyjcie do wpisu 15.09.2014 tam jest propozycja wycieczki ze startem z Wielunia. Wtedy auto zostawiliśmy w centrum Wielunia, za darmo, ale to było już dość dawno temu... Oprócz samego Wielunia super był zamek w Bolesławcu oraz mury Byczyny. I koniecznie trzeba zajrzeć do Muzeum Ziemi Wieluńskiej - bardzo ciekawa ekspozycja.
Zwiedzanie Męczarni trafiło nam się przypadkiem ale żeby zwiedzić trzeba wcześniej zadzwonić do Muzeum. Tel. 043 843-43-34
Lubię zbroje, niestety te w Wieluniu to nie mój rozmiar... Na zamku w Starej Lubowli można przymierzyć i nawet pełną rozmiarówkę mają:):)
kasik
| 12:17 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj Bardzo dobra średnia na taki dystans :)
Fajna wycieczka, miło się ogląda.
Gozdzik
| 09:49 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj A i ja się wybiorę tez do Wielunia kiedyś :-)))), ale samochodem a tam po okolicy rowerem. II tez muzę nawiązać kontakt z tą grupa rowerową bo ponoć cienko z parkowaniem za darmo u nich jest. Może będą znali jakieś lewe miejsce :-)
Dystans piękny.
Pomarzyć tylko o takiej formie i sile w nogach ;-)
domino83
| 05:23 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj Również się tutaj wybieram ;) Dystans przybliżony do Twojego - krajową 80 km a taką powiedzmy bez stresową 90 km. Powodem jest właśnie baszta i to co pozostało po zamku. Body armor z okresu średniowiecza :) przy którym masz fot. robi wrażenie, ostatnio tak kompletną widziałem za Kutnem - Zamek w Oporowie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!