Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 65.90km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 17.19km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich

Niedziela, 20 maja 2018 · dodano: 21.05.2018 | Komentarze 2

Drugi dzień pobytu u Goździków. Rankiem do Głowna przybywa Domino, kończymy śniadanie i w drogę. Prowadzi Mariusz a celem wycieczki są Brzeziny. Na początek objazd Głowna. Dąb Wolności, dwór pani Komorowskiej (mieści Urząd Stanu Cywilnego) i pałac Jabłońskich (kiedyś mieścił Muzeum Regionalne ale zbiory wywieziono a pałac stoi pusty).



A dalej podążamy sobie polami, lasami, przez różne miejscowości, słoneczko świeci, wokół zielono, czasem gdzieś sobie przysiądziemy na słoneczku... Mijaliśmy też sporo Miejsc Pamięci.



I tak oto dojeżdżamy do Brzezin. Pierwsze kroki kierujemy do Muzeum Regionalnego, mieszczącego się w neogotyckim Pałacyku Buynów z 1903 r. (w którym urodził się i spędził dzieciństwo aktor Zbigniew Zamachowski, jednak zimno tam jak pierun, toteż nie zazdrościmy mu wcale a wcale). I tu miła niespodzianka. Turysta zwykle kupuje bilet, dostaje pieczątkę i na zwiedzanie idzie sam, może sobie poczytać tablice, obejrzeć eksponaty i to wszystko. Ale nie w Brzezinach. Tutaj kupiliśmy bilety a następnie Pani Przewodnik oprowadziła nas po wystawach i opowiedziała tyle ciekawych rzeczy, że nie byliśmy w stanie wszystkiego zapamiętać. Tyle historii i anegdot z życia dawnych mieszkańców, że nie pomyślałbyś, Drogi Czytelniku, ileż się to w tym, niedużym przecież, mieście działo. W muzeum siedzieliśmy prawie 2 godziny, aż się Goździk (pilnujący na zewnątrz rowerów) zaniepokoił:)) Polecam Muzeum Regionalne w Brzezinach tylko ubierzcie się ciepło:))




Następnie jedziemy zobaczyć miejsce po zdewastowanym kirkucie:

Pora wracać. Wjeżdżamy w lasy i podążamy super ścieżkami przez Uroczysko Tadzin - Szymaniszki

A potem podążamy już prosto do Głowna. W Dmosinie żegna nas Dominik (miło było poznać, do następnego:) ) który wraca do Łodzi a my jedziemy do Głowna na obiadek. Niestety, musimy już spakować się i wracać do Cze-wy. 
Pobyt w Głownie jak zawsze super udany, super gospodarze, super wycieczki, pyszne jedzonko... Tereny takie zielone, soczyście zielone, mnóstwo kwitnących biało akacji, żółte irysy na rozlewiskach (pierwszy raz widziałam dziko rosnące irysy), wiele stawów i rozlewisk, różowo-żółto-czerwone łąki i barwne kwiaty w ogródkach tworzą swojski obraz łódzkich dróg i ścieżek. Tutaj nigdy nie dopada mnie znużenie, nie patrzę na licznik, tylko jadąc oglądam się na prawo i lewo podziwiając te wszystkie kolory. Super wyjazd.






Komentarze
Skowronek
| 18:37 środa, 23 maja 2018 | linkuj Z pewnością skorzystamy:)) U Was zawsze super pogaduchy, wycieczki a do tego zawsze naszykujecie tyle pysznego jedzonka:):) I ten brak znużenia to nie tylko przez mniej górek. To dzięki atmosferze jaką tworzycie z Beatką:)
Gozdzik
| 07:18 wtorek, 22 maja 2018 | linkuj Pozostaje mi tylko podziękować i zaprosić na kolejne wizyty.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!