Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 55.95km
  • Teren 43.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Podjazdy 474m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powybierać nowe ścieżki

Środa, 25 lipca 2018 · dodano: 26.07.2018 | Komentarze 3

Wy też tak macie, że jadąc autem czy innym środkiem transportu wypatrzycie jakieś ścieżki i potem nie dają Wam spokoju? No to dziś pojechalim sobie takie ścieżki posprawdzać, wybrać sobie co ładniejsze na stałe warianty dojazdowo - łącznikowe, znaleźć jeziorko i kamieniołom na mapie zaznaczone, słowem, powłóczyć się po okolicy.
Tutaj wpis będzie dłuższy bo to wczoraj było i coś niecoś jeszcze pamiętam.
Na początek podążamy przez Hutę i nowym wariantem do Olsztyna. DO jest trudniej niż Z bo niemal do końca mocno pod górę. Ale pola i lasy, przez które podąża rowerzysta nadal równie ładne.
W Olsztynie jedziemy obok spichlerza niewygodnym, kamienistym duktem. Lepiej nie wjeżdżać do lasu tylko podjechać do zamku wzdłuż niego po normalnym polu i już. A tak to żeśmy się namęczyli i nawyrzekali tylko.
No dobrze, teraz obok zamku i piaszczystym zjazdem dojeżdżamy do czerwonego szlaku rowerowego, którym podążamy do Zrębic. Po dojeździe do asfaltu przecinamy go i podążamy ul. Rędzinową do końca. Potem borem, lasem do DK 46, przecinamy i jedziemy pięknym, leśnym odcinkiem wprost do jeziorka. Na mapie to Las Ciecierzyn. Następnie podążamy duktem dość podmokłym, trzeba uważać by nie zjeżdżać tu po opadach. Po drodze miał być kamieniołom lecz wszystko fest zarośnięte, wypatrzyłam tylko wypełnione wodą zapadliska.
Ów dukt prowadzi nas do niebieskiego szlaku pieszego, którym podążamy kawałek do Turowa, gdzie ponownie skręcamy tu i tam, włóczymy się po polach by ostatecznie wylądować w Srocku przy początku nowych ścieżek nordic walking, które ostatnio wymalował Rafał. Proponuje on by je objechać i tu zaczęły się dla mnie schody bo ino mu się ślepia zaświeciły i... POSZLI!!! Nie mogłam za nimi nadążyć, jedynie Dreju zwalniał, co bym dojechała. Przyznam, że byłam już bliska porzucenia tych chartów i zjechania do leśniczówki jakąkolwiek dróżką, gdybym tylko wiedziała, którą na pewno bym tak wnet uczyniła. A tak to pozostało gnać za nimi. Wreszcie objazd się skończył i wrócilim do domu.
Fajna wycieczka, szkoda tylko, że sił mało.







Kategoria 50 - 100 km, Jura



Komentarze
conti
| 05:23 piątek, 27 lipca 2018 | linkuj "Fajna wycieczka, szkoda tylko, że sił mało." ...i krótko. Wypadałoby dodać ;) Dzięki za wspólne popołudnie
polemar
| 21:27 czwartek, 26 lipca 2018 | linkuj A co do mojego zdarzenia, to wydaje mi się, że upadłem bardzo fachowo :-)
Poza bólem w prawej dłoni nic mi chyba nie dolega.
polemar
| 21:27 czwartek, 26 lipca 2018 | linkuj No ja tak mam, że jadąc autem patrzę na drogi pod kątem roweru :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!