Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 68.07km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:22
  • VAVG 15.59km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Podjazdy 1255m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kruczy Kamień

Czwartek, 10 września 2020 · dodano: 14.09.2020 | Komentarze 1

Kolejny wypad w góry. Tym razem pogoda ma być łaskawa (znaczy chłodniej lecz bez opadów) co daje nadzieję na udane trasy. Bazą wypadową będzie Lubawka. Fajna, klimatyczna kwatera, ośrodek rodem z PRL ale gospodarze super i wszystko czego turysta potrzebuje do szczęścia, z zaopatrzeniem w mapy włącznie. W południe dowlekliśmy się na miejsce (kiepski ten dojazd...), przebrać się i jedziemy. Naprzeciwko kwatery wyrasta spory masyw i od niego rozpoczynamy przygodę. Wydaje się groźny lecz wiedzie przez niego bardzo wygodna i widokowa dróżka. Jak fajnie znów jechać górskim szuterkiem, podziwiać te lasy i widoczki a miły chłodek owiewa twarz... Tego mi było trzeba. Po pewnym czasie dojeżdżamy do Krzeszowa. Sanktuarium tylko oglądamy (bo już kiedyś zwiedzaliśmy) i podążamy dalej. Podczas naszej nieobecności powstał nawet kawałek DDR...

Teraz Gorzeszów. Rezerwat Głazy Krasnoludków już zwiedzaliśmy a na dziś mamy inne plany więc tylko foto Diabelskiej Maczugi.

Teraz częściowo w terenie, częściowo asfaltem jedziemy do Mieroszowa. Są tu single i trasy enduro ale nas interesuje wieża widokowa.


Kolejny etap to Sokołowsko. W XIX wieku powstało tu pierwsze na świecie specjalistyczne sanatorium z nowatorską metodą leczenia gruźlicy opracowaną przez dr Brehmera. Uzdrowisko było niezwykle popularne, ekskluzywne i w ogóle. Dziś to smutne, zapomniane i ponure miejsce. Często tu schodziliśmy z gór i wrażenie jest wciąż takie samo. Jedziemy przez park zdrojowy i rozpoczynamy wspinaczkę na granicę. Trochę obawiam się tego podjazdu. Warto wspomnieć, że Góry Kamienne to głębokie doliny i  niezwykle strome zbocza. Ktokolwiek właził na Waligórę szlakiem żółtym od Andrzejówki lub taszczył rower na Ruprechtický Špičák wie o czym mowa. Jednak wybrana droga jest w miarę przyjazna, trzeba się przyłożyć jednak większość bez problemu podjeżdżam tylko jedno miejsce bardzo strome i z mnóstwem kamieni i wymytych rynien muszę przeprowadzić.


A na granicy jest już łatwo i takie widoczki:

Zjeżdżamy na stronę czeską by za chwilę z powrotem wspinać się na granicę (ale warto bo super dróżki). Po drodze bunkier:

Zjeżdżamy do Chełmska Śląskiego. Oto XVIII-wieczne Domy Tkaczy, tzw. Dwunastu Apostołów. W jednym z nich ("U Apostoła") kawiarnię i sklepik z lnianymi wyrobami prowadzi pasjonat okolic, historii i w ogóle. Wizytę u niego zaleciła nam gospodyni i faktycznie, warto zajrzeć, wypić kawę, kupić lniane wyroby (ceny przystępne) i posłuchać opowieści i legend (gospodarz, ubrany w ludowy strój, jest jakby nie z tego świata). Za domem można zobaczyć ładnie zagospodarowane źródełko. Mnie zaprowadziła do niego zaczarowana księżniczka, która akurat budowała zamek w ogrodzie (a na poważnie to była córeczka jednej z klientek, choć nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wszystko tam jest całkiem nierzeczywiste).

Teraz Góry Krucze. Już się nie mogę doczekać. Podążamy przez masyw Starca do Kruczej Skały. Gdybym tylko miała takie pasmo w pobliżu tak jak gospodarze... Jeden ze szlaków rozpoczyna się tuż przy bramie! Te drzewa, strome zbocza, głęboka zieleń świerków i rude trawy, droga zakrętami pnąca się po zboczu, te skały... Wrażenie, że jesteś w jednej z bajek, o których opowiadają w Domach Tkaczy. Na koniec dojechaliśmy na Kruczy Kamień ale Rafał nie chciał łazić po zaroślach (rowerami podjechaliśmy stokówką a szlak biegnie inaczej, trawy wysokie, mało co widać) ja się uparłam i trafiłam na ścieżkę i taaaakie miejsce:


Zjeżdzamy do Lubawki (właściwie Podlesie) na nocleg. A zapomniałam! Po drodze była jeszcze skocznia:






Komentarze
polemar
| 23:43 niedziela, 25 października 2020 | linkuj Pięknie :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!