Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 135.02km
  • Teren 13.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Podjazdy 578m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod Kielce

Niedziela, 19 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 0

Upał zniechęca do dalekich tras, do tego mocno wieje. Po analizie map kierunek kielecki wydaje się najrozsądniejszym. Nie powinno być tam tłumów (w długie weekendy na Jurze szał) a drogi dobre. Trasa bez zwiedzania, tak by zdążyć na pociąg o 15:00 i na obiad być w domu.







Kusięta, Turów, Bukowno, Zagórze. Widok z tamtejszej górki jak zawsze ładny:

Okrąglik, Żuraw, Wiercica, Przyrów, Dąbrowa Zielona. Jest tam pięknie zagospodarowany teren z parkiem linowym i postaciami z bajek:



Dalej jedziemy przez Borowce, Łysiny, Radoszewnica i Okołowice, gdzie skręcamy na drogę między stawami. Uzupełnili wreszcie brakujący fragment asfaltu do następnej miejscowości, odpadł kawałek terenu. Ale co z tego, że tutaj bez jazdy w terenie skoro potem tych szutrowych odcinków było naprawdę sporo. Pół biedy jeśli są w miarę równe. Ale po drodze trafił się i taki, gdzie między dołami ciężko było przejechać. No nic jedno woleć albo główna droga albo kawałek przemęczyć się lasem i tyle.
Dąbrowa, Żelisławice, Miny, Czarnca, Kuzki, Ewina, Nieznanowice. W tej ostatniej miejscowości znajdują się ruiny XIX-wiecznego pałacu Poznańskich. Ogrodzone i niestety niedostępne:


Rząbiec, Wymysłów, Ludynia, Gruszczyn. Podążamy mniej więcej wzdłuż torów by w razie czego wsiąść po drodze. Gnieździska, Rykoszyn, Piekoszów. Z tamtejszej górki pięknie widać Kielce. Decydujemy złapać pociąg w Górkach Szczukowskich. Do odjazdu pół godziny. Niestety za mało czasu by dojechać do dworca w Kielcach, zwłaszcza, że przejazdy przez miasto są czasochłonne i wymagałoby to około godziny. Ale wystarczająco czasu by zajrzeć do pobliskiego sklepu, akurat otwarte, można uzupełnić zapasy Tymbarków.
Martwię się żeby tylko nas zabrali... Kasy biletowej na tej malutkiej stacji nie ma. Następny pociąg za 4 godziny... Po ostatnich przygodach z koleją i straszliwych opowieściach innych rowerzystów stres jest. Na szczęście nie ma problemu. To znaczy są inni rowerzyści ale akurat dwa wieszaki wolne. Mało tego. Po drodze obsługa zabierała wszystkich cyklistów, pytali tylko gdzie kto wysiada i by się tak ustawić żeby przejście było.
W miarę wcześnie jesteśmy w domu, można odpocząć. Upał trochę wymęczył.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!