Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 102.83km
  • Czas 05:43
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Podjazdy 1482m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dénia

Sobota, 21 stycznia 2023 · dodano: 03.02.2023 | Komentarze 2

Drugi dzień wyjazdu. Dziś więcej zwiedzania.
Jedziemy wzdłuż wybrzeża do miejscowości Moraira zobaczyć twierdzę z XVIII wieku.
Do dzisiejszych czasów zachowało się niewiele ale teren jest ładnie zagospodarowany.

Twierdza. W tle nasz kolejny cel: przylądek i wieża Cap d'Or :


Następnie czeka wspinaczka osiedlówkami by dostać się na Cap d'Or. Końcówka to szlak pieszy więc zwiedzamy na raty. Jedno pilnuje rowerów drugie idzie na wierzchołek, potem zmiana. Wąska ścieżka prowadzi na samą górę. Wieża niestety jest w remoncie, ogrodzona i niedostępna. Po drodze i na górze świetne widoki. Do tego wcale nie wieje, co jest w tych stronach rzadkim zjawiskiem:






Kolejną atrakcją jest Przylądek Świętego Antoniego. Na wierzchołek wiedzie droga asfaltowa, na końcu jest parking i mnóstwo turystów. Wiatr jest tam tak silny, że z trudem jadę bojąc się, że zaraz mnie przewróci.  Widoki są świetne ale wichura zniechęca do dłuższych postojów.



Z przylądka czeka zjazd do Denii. Byłoby pięknie, serpentyny wśród gór ale wieje tak mocno, do tego ogromny ruch, że oboje chcemy mieć ten zjazd jak najszybciej za sobą. Szkoda, bo byłyby świetne zdjęcia. Poniżej zamek w Denii (XI w.):

Oraz jedna z uliczek miasteczka:

Z Denii wyjeżdżamy jedną z Via Verdes, szlaków rowerowych poprowadzonych po starych liniach kolejowych:

Potem błądzenie w miejscowości Ondara (zamiast patrzeć w nawigację wystarczy tam patrzeć na oznaczenia dróg, z czego korzystam od trzeciego dnia i poprawiło znacznie jakość jazdy), potem wspinaczka w okolicach miejscowości Pedreguer. Jestem już zmęczona a tu jeszcze taki kawał drogi powrotnej... Za to potem czeka wspaniały odcinek, nawierzchnia może niezbyt doskonała ale górska dróżka biegnie pośród fantastycznych krajobrazów, nachylenie idealne, parę %, w sam raz dla turysty, zupełnie pusto, cisza i spokój. I te wdoki... A do tego chyba najmilszy dla mnie akcent wyjazdu. Rafał jedzie pierwszy ja w pewnej odległości za nim. Mijamy zaparkowany kamper, spaceruje przy nim turystka z psem i wesoło mnie pozdrawia i dopinguje, ten uśmiech i zrozumienie w oczach ile wysiłku kosztuje taka jazda, każdy kto czegoś podobnego doświadczył wie, o co mi chodzi. W każdym razie dodało mi skrzydeł i chyba od tego momentu zaczęło mi się w tej Hiszpanii dobrze jeździć.
Do Calpe wracamy przez Benissę. Właściwie codziennie wracamy przez Benissę bo droga wygodna, są widoki na morze i do tego sporo z górki.





Komentarze
Skowronek
| 20:35 niedziela, 19 lutego 2023 | linkuj Jest tam naprawdę pięknie, bardzo malowniczo. Jedynie bardzo silny wiatr psuje efekt... Nie spodziewałam się, że w Hiszpanii będzie aż tak zimno;)
polemar
| 22:20 poniedziałek, 13 lutego 2023 | linkuj Pogoda piękna, widoki, to niebo i kontrast skał, zieleni i morza.
Pięknie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!