Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 554358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 105.78km
  • Czas 04:42
  • VAVG 22.51km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 5. O tym jak to PKP zmieniły się w PKS i co z tego wynikło.

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 1

Plan był prosty: dziś jedziemy autkiem do Tarnobrzegu, stamtąd PKP do Rzeszowa i powrót rowerami. Niestety na stacji tuż przed odjazdem pociągu wygłoszono następujący komunikat:
"W dniu dzisiejszym pociąg (...) do Rzeszowa nie odjedzie. Wprowadzona zostanie zastępcza komunikacja autobusowa. Za utrudnienia (...)".
I co robić? No nic, poczekamy, zobaczymy.
Zastępczy PKS przyjeżdża spóźniony pół godziny. Wysiada z niego kierownik "pociągu" i kierowca, nazwijmy go maszynistą. Na widok rowerów rzecze: "Rowery? To się nie da." Na to Skowronek: "Oficjalnie to jest pociąg, tak? A pociągi zabierają rowery, proszę pana." Maszynista: "Eeee..."
Na to do zabawy przyłączył się jeden ze zirytowanych pasażerów, wrzeszcząc na maszynistę: "Co pan sobie wyobraża?!!! Nie dość, że... (tu nastąpił długi wywód na temat sytuacji na kolei), to jeszcze problemy robią!!! Pańskim obowiązkiem... (kilka fragmentów z ustawy i dalsze wywody)!!!".
Panowie się kłócili a w tym czasie rowery zostały schowane do bagażnika. Na szczęście nie było wielu bagaży. O dziwo, maszynista pomagał w pakowaniu rowerów, cały czas spierając się z krewkim pasażerem. Wreszcie rzekł: "DOŚĆ! Wszyscy wsiadać!" A do nas zwrócił się tymi słowy: "Ten wojujący to Wasz ojczulek?"
Dalsza droga już bez przeszkód. Z Rzeszowa obieramy kierunek na Kolbuszową. Początkowo błądzimy, trafiamy na dziwne drogi - na mapie oznaczone jako "grube asfaltowe" a w terenie są dziurawe i nieutwardzone. Miejscowi nie ułatwiają sprawy, na skraju lasu pytam tubylczynię: "Przepraszam, dokąd wiedzie ta droga?" "Do lasu." - otrzymuję odpowiedź.
Dziś mocno wieje i morale zagubionych rowerzystów słabnie. Ani mapa, ani nawigacja, ani doświadczenie nie pomagają. Tu potrzeba zdolności jasnowidzenia. Wreszcie znajdujemy drogę i od Kolbuszowej już bez przeszkód.
Zwiedzamy też pałac w Baranowie Sandomierskim a w drodze powrotnej trafiamy na piękną, 10-km ścieżkę rowerową do Tarnobrzegu.
Trasa: Bratkowice - (gdzieś tam) - Kolbuszowa - Cmolas - Huta Komorowska - Baranów Sandomierski - Tarnobrzeg.

Drewniany kościółek w miejscowości Cmolas. © Skowronek


Ogrody w Baranowie Sandomierskim. © Skowronek


Zamek w Baranowie Sandomierskim. © Skowronek





Komentarze
matiz17
| 01:19 poniedziałek, 6 lipca 2020 | linkuj Wiem, że już trochę lat minęło, ale napiszę komentarz.
No to Wam się udało z tymi rowerami do autobusami. No właśnie... z rowerami w autobusie bywa różnie :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!