Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 189.27km
  • Czas 08:27
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Kalorie 2722kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orbita czyli "Na patelni"

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 13

Pierwsza Orbita. Km to suma dojazdów i fragment Orbity. Trasę, w składzie czteroosobowym, pokonano w 40-stopniowym upale (tyle pokazał termometr w Tarnowskich Górach), ratując się Acidolitem, kremem SPF50 oraz polewaniem wodą. Ze względu na słabe przystosowanie do afrykańskiego klimatu trasę skrócono. Mimo, iż podpiekani z góry (słoneczko) i z dołu (od asfaltu) wszyscy cali i zdrowi. Opis "wycieczki" i zdjęcia jutro. Poprawka - z przyczyn technicznych będą w czwartek.
Oto mamy czwartek. Wytężamy pamięć i...
Na Orbitę miałam nie jechać. Ale Rafał coś tam o udziale wspominał oraz zapisał się również Mad, więc właściwie czemu by nie?
Dzięki temu poznaliśmy też głównego organizatora czyli Krzarę.
O całości (450 km) nie ma mowy. No, może gdyby szosę zakupić i sterydów połykać to by szansa była.
Wybrałam więc odcinek 245 km plus dojazdy, to by dało jakieś 260 km. Wiem, słabiutko ale formy brak.
Na start z Włoszczowy zdecydowali się również Kasik oraz mój kuzyn Jacek.
Proponowałam memu partnerowi, żeby sobie pojechał całość Orbity ale odmówił.
Prognozy na niedzielę przerażają - zapowiadają 37 stopni na plusie. No ale spróbujemy.
Tak więc porannym pociągiem dotarliśmy na miejsce i w drogę. Trasa Orbity wiedzie do Szczekocin a następnie przez pagórki do Zawiercia.
Z każdą godziną przypieka mocniej, właściwie nie wiem czy bardziej piekło z góry czy od asfaltu. Po drodze zero cienia.
Pierwszy postój robimy po 60 km, przy źródle Warty w Kromołowie. Wypiliśmy po saszetce Acidolitu (przekazanego na Orbitę dzięki uprzejmości Polpharmy) do tego polewanie wodą, trochę odpoczynku, coś na ząb i jedziemy dalej. Mijamy Siewierz i docieramy do Tarnowskich Gór, gdzie termometr wskazuje 40 stopni.
Organizm coraz gorzej znosi tropikalny upał. Kolejne postoje na nawadniacze i polewanie wodą.
Wreszcie rozsądek wziął górę i zapadła decyzja, że jedziemy na obiad do Brynka i w Tworogu odbijamy na Cze-wę. Najlepiej czuł się Rafał. I znów proponowałam, że my świetnie znamy drogę i niech on sobie jedzie całość. Znów odmowa.
W Brynku długa przerwa (z tęsknotą myślę o pałacu ale zwiedzania dziś nie będzie) a potem Tworóg i kierunek na Koszęcin. Jedzie się znacznie lepiej bo słońce chyli się ku zachodowi i na drogę wreszcie pada cień, co sprawia, że lekkości nabieramy.
Po dotarciu do Cze-wy udajemy się do Altany Żywiec, gdzie dla uczestników przygotowano grilla. Przeniesiono tam również słodki bufet. Prawdę mówiąc miałam nie jechać do Altany bo bardzo bolała mnie głowa ale po drodze wzięłam Metafen i przeszło. W Altanie liczni uczestnicy prowadzą dyskusje, posilając się przy tym.
Bylismy tam krótko, właściwie zamieniając tylko dwa słowa z Madem, Sikorem i Krzarą, po czym udaliśmy się do domu.
I tyle. Pozostaje niedosyt i kolarska opalenizna. Może za rok będzie kolejna próba.

Początek orbitowania © Skowronek

Koń trojański © Skowronek

Ciśniemy do Zawiercia © Skowronek

Źródło Warty © Skowronek

Trzeba wypić środek nawadniający © Skowronek

Trochę wody, Acidolit i gotowe © Skowronek

Obiad w Brynku © Skowronek

W pełnym składzie w Brynku © Skowronek

W drodze do Koszęcina © Skowronek

A po powrocie kolejny Acidolit. Co sobie będziemy żałować? © Skowronek





Komentarze
robert13
| 14:02 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj Wielkie gratulacje! pomimo takiego upału piękny dystans pokonany.
Mnie przy takich skwarach po dłuższym przebywaniu na rowerze od razu głowa naparza, nieważne jak często bym się nawadniał czy zabezpieczał przed słońcem.
krzara
| 21:16 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj Dario, wielkie dzięki za Twój nieoceniony, medyczny wkład w Orbitę. Podziw dla wykręconych kilometrów w trudnych warunkach.
mors
| 20:24 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj Czy to znaczy, że gdyby nie klęska upału, to planowałaś przejazd całych 450 km?
Abovo
| 12:41 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj Gratuluje :-D
Skowronek
| 20:36 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Dziękuję wszystkim:))) Po takim dopingu zaczynam wierzyć we własne siły.
Cieszę się również, że nawadniacz troszkę pomógł w utrzymaniu dobrej formy podczas Orbity:)
siwuch a teraz mamy już tran o smaku cytrynowym a nawet gumy balonowej, pycha;)
EdytKa
| 13:24 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Gratulacje. Jazda w takiej temperaturze to naprawdę wyczyn.
stin14
| 10:49 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Gratuluję. Dobrze że wszyscy dojechali cało i zdrowo, bo przy takim skwarze organizm potrafi nie wytrzymać.
adamos019
| 10:16 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj No naprawdę jeździć w takie upały to niezły wyczyn.Szacun
voit
| 10:05 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Daria, Gratulacje.
kosma100
| 09:44 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Gratuluję!
Szacun!
Tofik83
| 09:39 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Przy takiej pogodzie możesz sobie dystans pomnożyć x1,5 :)
Acidolit działa chociaż smakuje feee... - dzięki !!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!