Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 108753.48 kilometrów w tym 28749.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.18km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.16km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Wtorek, 9 kwietnia 2024 · dodano: 12.04.2024 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę. Teraz przymusowa przerwa od roweru bo jestem przeziębiona (ale do pracy chodzić muszę). No co za pech. Całą zimę biegałam i nic mnie nie łapało. Teraz jest ciepło i piękna pogoda a ja już drugi raz w tym miesiącu chora...




  • DST 31.07km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 18.83km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Poniedziałek, 8 kwietnia 2024 · dodano: 12.04.2024 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę.




  • DST 108.52km
  • Teren 70.00km
  • Czas 06:15
  • VAVG 17.36km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 702m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB po okolicy

Niedziela, 7 kwietnia 2024 · dodano: 12.04.2024 | Komentarze 1

Jakiś czas temu przestałam dokładnie opisywać trasy. Sądziłam, że Stravę mają już chyba wszyscy i tutaj mało kto zagląda (poza Pantherem, który zawsze napisze miłe słowo:) ) i prowadzę ten dzienniczek bardziej dla siebie. Ludzka pamięć jest zawodna a miło po paru latach wrócić i poczytać jak to też na wycieczkach bywało. Jednak w sobotę, na wycieczce z PTTK, pewna Pani (pozdrawiam serdecznie!) pytała kiedy będą wpisy, że je bardzo chętnie czyta i korzysta z nich podczas swoich wycieczek pieszych po okolicy i nie tylko. Zrobiło mi się bardzo miło dlatego postanowiłam znów dokładniej opisywać co i jak, zwłaszcza te ciekawsze nieznakowane dróżki, które warto innym polecić, może ich jeszcze nie znają.

Dziś jadę z Rafałem i Gawłem. Żółty pieszy, czarny pieszy, Olsztyn, przez Sokole Góry żółtym pieszym, Biskupice, za kościołem w lewo i znów w las i bez szlaku. Mieliśmy jechać tak jak dawniej ale w ciągu tych kilku lat leśnicy wszystko pozmieniali, jedne dróżki zniknęły, pojawiły się inne. W końcu trochę kombinując ale przemieszczając się w prawo, mniej więcej w kierunku Krasawy, wyjechaliśmy na terenie nieczynnej kopalni piasku, ciekawie to wygląda, nie miałam pojęcia o tym miejscu, choć na mapie jest zaznaczone. W końcu wyjeżdżamy między Krasawą a Siedlcem (lądujemy na takiej szutrowej drodze, którą wyjeżdżamy mniej więcej w połowie nowej drogi rowerowej). W Siedlcu na niebieski pieszy, którym dojeżdżamy do Ostrężnika. Od Suliszowic jest cały wysypany luźnym tłuczniem a drzewa poznaczone do wycinki...
Z Ostrężnika (tłumy) kawałek Szlakiem Ku Źródłom, by wkrótce skręcić w prawo na szeroką szutrówkę, którą dojeżdżamy do Ludwinowa. Z Ludwinowa kawałek asfaltem do Gorzkowa, następnie Bystrzanowice Dwór i Traktem Bukówka (tak go nazywają miejscowi. Na mapie jest opisany jako "Jurajski Szlak Rowerowy Hotelu Kmicic", znaki tego szlaku już zniknęły, to była jednorazowa inicjatywa) do Ponika. Następnie czarnym szlakiem pieszym do Apolonki i dalej tym szlakiem do Sygontki. Widać, że rzadko uczęszczany. Z Sygontki do Zalesic boczną drogą a w Zalesicach w prawo kawałeczek wojewódzką i zaraz w lewo (szlak żółty rowerowy). Jesteśmy w Parku Krajobrazowym Stawki. Żółtym do zielonego rowerowego i cały czas tym szlakiem aż do asfaltu. Przecinamy drogę i lasem jedziemy do przejazdu kolejowego w Okrągliku. Za przejazdem zaraz w prawo i w terenie, bardzo fajną, polną dróżką dojeżdżamy do Czepurki (początek wzdłuż torów a potem w lewo tak jak wyjeżdżone przez auta i już prosto do Czepurki). W Czepurce najpierw wjechaliśmy na pola by dojechać do stacji kolejowej ale zobaczyliśmy skuterek jadący polną drogą w lewo, w stronę Lasu Ciecierzyn. Tą dróżką nigdy nie jechaliśmy... No to jedziemy. Skuterek wkrótce zawrócił ale my w żadnym wypadku, jedziemy dalej. Teren trochę zdziczały i w jednym miejscu trzeba się było przeprawić przez mokradło (a może to jakiś obszar źródliskowy? Woda czyściutka) ale koniec końców wyjeżdżamy przy torach w pobliżu Bukowna. Dalej znaną już dróżką wzdłuż torów do Turowa. A z Turowa do Małus Małych, gdzie Gaweł ma działkę i gdzie jego syn czeka na nas z obiadem. Kiełbaski z grilla i zapas Tymbarków jabłko/mięta. W samą porę bo wszyscy są już zmęczeni. Po przerwie przez Joachimów, szutrówką za torami, Kusięta, hutę wracamy do domu.
Tutaj link do zdjęć z wycieczki


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 50.90km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:36
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 303m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skowronów

Czwartek, 4 kwietnia 2024 · dodano: 12.04.2024 | Komentarze 0

Miałam kiepski dzień. Popołudniu pojechałam więc w teren odreagować trochę. Czarny pieszy, żółty pieszy, Sokole Góry, Zrębice Wolnica, na Wolnicy do końca nowego asfaltu i zobaczyć gdzie wyjadę jeśli na górze skręcę w lewo. Bardzo fajna dróżka, cały czas lekko w dół. Wyjeżdża się w Lesie Bachowe, przy krajówce, obok tablicy Skowronów. Następnie w lewo i przez las Bachowe z powrotem do Zrębic. Potem czerwony rowerowy i już DDR przez Przymiłowice, Olsztyn i na rowerostradę bo zaczynało robić się późno.




  • DST 47.06km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Podjazdy 258m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrębice

Poniedziałek, 1 kwietnia 2024 · dodano: 03.04.2024 | Komentarze 0

Drugi dzień Świąt i znów krótki wypad do południa bo popołudniu kolejna wizyta rodzinna. Dziś wieje jeszcze mocniej niż wczoraj. Jedziemy szlakiem czarnym pieszym, potem żółty pieszy, Dróżki Św. Idziego, Zrębice, dawny zielony pieszy, Sokole Góry, żółty pieszy i dom.


Kategoria 0-50 km


  • DST 46.72km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 18.44km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poraj

Niedziela, 31 marca 2024 · dodano: 03.04.2024 | Komentarze 0

Krótki świąteczny wypad do Poraja. Krótki bo popołudniu wizyta rodzinna. Ponieważ bardzo mocno wieje to całość lasami, standardowo drogami pożarowymi.


Kategoria 0-50 km


  • DST 22.52km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:33
  • VAVG 14.53km/h
  • VMAX 23.90km/h
  • Podjazdy 78m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tribunj

Piątek, 22 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 0

Dziś miała być trasa wokół Jeziora Prokljansko. Nieszczęśliwie dzień wcześniej zatrułam się mlekiem, normalnym, z Lidla. Noc z głowy i mega osłabienie. Co za pech... Wobec tego tylko krótka trasa wzdłuż wybrzeża do Tribunj gdzie posiedzieliśmy na skałach nad wodą. Jutro już do domu. I koniec wyjazdu.
Tutaj link do zdjęć.




  • DST 74.19km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 14.36km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Podjazdy 711m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kamenjak

Czwartek, 21 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 0

Gdy trzeciego dnia jechaliśmy przez Park Przyrody Vransko co jakiś czas pojawiały się drogowskazy: Kamenjak 5 km, Kamenjak 3 km, Kamenjak tu, Kamenjak tam... Wobec tego dobrze byłoby sprawdzić, co to za jeden ten Kamenjak. Otóż, okazało się, że jest to punkt widokowy w pobliżu Standarac, najwyższego szczytu Parku Przyrody Vransko (303 m n.p.m.). A ponieważ fajnie byłoby powtórzyć fantastyczne ścieżki biegnące w tamtym kierunku więc dziś jedziemy na Kamenjak.
Początek wycieczki to świetne szutrowe dróżki między oliwnymi gajami, którymi dojeżdżamy do miejscowości Bakovići, gdzie rozpoczyna się asfaltowy podjazd na wierzchołek góry.

Poniżej widać znak szlaku MTB. Żółte trasy to te łatwiejsze a zielone bardziej wymagające:


Podjazd ma jakieś 2,5 km. 2,5 km równej, bardzo szerokiej, asfaltowej drogi. Wzdłuż niej umiejscowiono stacje Drogi Krzyżowej. W Wielki Piątek pielgrzymi udają się tędy z procesją do położonej na szczycie kaplicy Wszystkich Świętych.

Podjeżdżamy sprawnie i wkrótce meldujemy się na wierzchołku. Widoczki rzeczywiście świetne. Widać całe jezioro, wąski pas lądu dzielący je od morza (znajdują się tam miejscowości Pakostane i Drage) oraz archipelag Kornati (Park Narodowy, obejmuje 147 wysp):


Rafał został na ławeczkach a ja poszłam wyżej. Jest tam taras widokowy na skałach. Skały to ciekawe, spękane ale z wierzchu zupełnie płaskie. Nawet fajnie się po nich chodzi. Na tarasie jest luneta (bezpłatna) druga jest na kolejnym punkcie widokowym, blisko ławeczek. Warto było się przespacerować bo widoczki jeszcze lepsze. A w dodatku na tablicy przy szlaku spotkałam zadrzechnię, słynną czarną pszczołę. Nie bała się więc można było spokojnie obserwować. Chciałam dodać zdjęcie ale wyskoczył komunikat, że przekroczyłam na bikestats miesięczny limit zdjęć... wobec tego link do pszczelich zdjęć i filmiku: 
pszczoła zadrzechnia






Po dłuższej przerwie (na wierzchołku nie wieje i można długo siedzieć sobie na słoneczku) zjeżdżamy kawałek asfaltem i potem w prawo, w teren. Zjeżdżamy świetną dróżką między skałami a potem tym fantastycznym szlakiem trawersującym stoki wzgórz, którym jechaliśmy ostatnio i który tak nas zachwycił. Zjeżdżamy aż nad sam brzeg jeziora:




Dojeżdżamy do miejscowości Pirovac. Jedziemy do portu i zobaczyć pomnik żółwia. A następnie wzdłuż wybrzeża, początkowo nad samym brzegiem morza ale droga się skończyła i musieliśmy trochę wrócić by kontynuować jazdę szlakiem zielonym mtb czyli nieco bardziej wymagającym. Ale też bardzo fajnym.
Pirovac port:

Pomnik żółwia:

Dróżka nad brzegiem morza:

Szlak mtb. Widać punkt widokowy Graćina, gdzie byliśmy pierwszego dnia:

Później kawałeczek asfaltem i znowu w terenie i znowu ścieżkami wzdłuż wybrzeża wracamy do Srimy. Kolejny udany dzień z piękną pogodą.




  • DST 115.30km
  • Teren 60.00km
  • Czas 08:19
  • VAVG 13.86km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Podjazdy 1564m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Narodowy Krka

Środa, 20 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 0

Park Narodowy Krka utworzono w 1985 roku. Ma powierzchnię ponad 100 km2 i jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Chorwacji. Rzeka Krka płynie głębokim, długim na ponad 70 km kanionem tworząc wodospady, kaskady, bystrza a wszystko w otoczeniu niesamowitych, wapiennych skał.
Wycieczkę rozpoczynamy dróżką obok ruin bazylik oraz przeprawą przez most (poszło gładko bo pojechaliśmy po części wyłączonej z ruchu, której robotnicy jeszcze nie zdążyli zdemolować) i dojeżdżamy do Šibenika. Potem musimy pokonać długi odcinek ruchliwą drogą ale nawet udało się bez stresu. Dojeżdżamy do miejscowości Lozovac, gdzie znajduje się główne wejście do parku. Rowery musimy zostawić przy wejściu. Nie wolno zjechać na dół (jest droga). Trochę nam to nie w smak ale cóż... Przypinamy mając nadzieję, że będą jak wrócimy. Parking dla rowerów jest obok budki strażniczek parku mam nadzieję, że to wystarczy. Kupujemy bilety (7 euro) i schodzimy na dół (niecały km) można też zjechać darmowym busem ale trochę się zagapiliśmy. Oczywiście oberwało mi się za zbyt długie zastanawianie się i taką stratę czasu (zejście do wodospadów zajęło kilkanaście minut).
Na poniższym zdjęciu pierwsze spojrzenie na rzekę Krka. Uwagę zwraca jedna rzecz: jesteśmy na wysokim płaskowyżu, jadąc górą widać tylko wielki, płaski teren. Zwłaszcza krążąc tam rowerem jest to widoczne. Ani do głowy nie przyjdzie, że gdzieś tam jest taki ogromny, głęboki kanion, jakby rozpadlina. A to dzieło rzeki.


Zwiedzanie odbywa się po drewnianych kładkach. Trasa ma 2 km długości. Mamy szczęście, poziom wody jest bardzo wysoki, tak bardzo że czasem zahaczy o ścieżkę. Wody krystalicznie czystej, turkusowej, przepięknej. Płynie z ogromną prędkością, wrażenie jest niesamowite. Prawdziwy żywioł.
Turystów niewielu, tylko kilka osób. Fantastyczne miejsce.





A oto Skradinski Buk. Najsłynniejszy wodospad Parku. Ma 400 m szerokości i na długości 800 m pokonuje 17 stopni. Kładka prowadzi schodami wzdłuż wodospadu na samą górę gdzie znajduje się kolejny punkt widokowy. Porównywałam ze zdjęciami w internecie i dzięki wysokiemu poziomowi wody wodospad jest teraz dwa razy większy niż zazwyczaj. Ale fart:     


Trasa turystyczna zatacza koło i wychodzimy obok średniowiecznych, kamiennych młynów (można zwiedzać, mieszczą ekspozycję). Następnie korzystając z busa wracamy na parking. Rowery szczęśliwie stoją nienaruszone. Za parkingiem skręcamy w lewo i wjeżdżamy na szlak rowerowy (świetna, szutrowa ścieżka) a potem w miejscowości Konjevrate znowu kawałek główną drogą. Stoi przy niej pomnik wojenny, czołg T-55. Upamiętnia Bitwę Pod Pakovacką 20.09.1991, część Bitwy obronnej o Szibenik, zakończonej zwycięstwem sił Chorwackich. W wielu miejscach widzieliśmy echa niedawnej wojny... Za czołgiem ogrodzony drutami teren i informacja, że to pole niewybuchów, jeszcze nie oczyszczone do końca, więc lepiej tam nie spacerować...

W miejscowości Djelo skręcamy w lewo i praktycznie nie uczęszczaną (choć doskonałej jakości drogą) zjeżdżamy do głębokiego kanionu rzeki Čikola (dopływ Krka) a potem trzeba stamtąd wyjechać długim i dość wymagającym podjazdem. Ale to nic bo droga wśród skalnych ścian jest fantastyczna a na górze czeka wspaniały widok.


A oto nagroda. Widok na kanion rzeki Čikola. Na skalnych ścianach przygotowana jest via ferrata a w poprzek kanionu rozciągnięto liny do zjazdów.

Widać też drogę, którą przyjechaliśmy:

Potem jeszcze kawałek asfaltem a potem szlakiem rowerowym (nawierzchnia okropna, same luźne kamienie i żwir) zjazd do kanionu Krka:


W pobliże wodospadu Roski slap. Kawałek jedziemy wzdłuż rzeki a potem prowadzimy rowery kładką i drewnianymi pomostami. Widoki i tutaj są przecudne a szeroko rozlana rzeka na wyciągnięcie ręki.







Teraz czeka długi i stromy podjazd by wydostać się z kanionu, na szczęście drogą asfaltową a nie po tonach osuwających się kamieni. W planie mamy jeszcze dwa punkty widokowe. W miejscowości Laskovica skręcamy w teren by świetnymi, terenowymi dróżkami dojechać najpierw na pierwszy (Dracevica):

A kawałek dalej na drugi, znacznie lepszy punkt widokowy. Nazywa się chyba Rogovo. Na czwartym zdjęciu widać XV-wieczny klasztor franciszkanów na wyspie Visovac.





Później jeszcze kawałek w terenie a potem bocznymi drogami szutrem i asfaltem przez Rupe, Dubravice, Skradin, Vrulje wracamy do Szibenika i tak jak rano do Srimy.





  • DST 57.50km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:08
  • VAVG 13.91km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Podjazdy 404m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plaża Vrtiluka

Wtorek, 19 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 2

Luźniejszy dzień celem odciążenia bolącej nogi. Płaska trasa wzdłuż wybrzeża z eksplorowaniem malowniczych zakątków wyspy Murter (pominiętych w sobotę ze względów czasowych) oraz dłuższą przerwą na niezwykle malowniczej plaży Vrtiluka. Kilometrów niedużo ale zdjęć sporo bo dzisiejsze tereny były naprawdę przepiękne. Dodam jeszcze, że wyspa Murter jest zamieszkana od czasów starożytnych. Na całej wyspie znajdują się kamienne kopce starożytnego plemienia Liburnów (Ilirów) a u stóp góry Gradina znajdują się częściowo zatopione ruiny rzymskiego miasta Colentum, zniszczonego prawdopodobnie w wyniku trzęsienia ziemi.
Jechaliśmy sobie niespiesznie podziwiając widoki, zaglądając w uliczki i poszukując pięknych dróżek wzdłuż wybrzeża (znaleźliśmy jeszcze lepsze niż pierwszego dnia). W sumie dobrze nam zrobił taki luźniejszy dzień. Zwłaszcza, że jutro bardzo wymagająca trasa.


Osiołek w miejscowości Tribunj. Osioł jest jednym z symboli Dalmacji. Przeczytałam też, że corocznie odbywa się tutaj wyścig tych zwierząt.

Tribunji. Malownicza promenada tuż nad brzegiem morza. O tej porze roku puściutko, w sam raz na rower:

Widok na Tribunj. Na wierzchołku wzgórza widać kościół św. Mikołaja:

Nasza szutróweczka z Tribunj do Sovlja. Jest tak malownicza, że jeździmy nią kiedy tylko się da:


Potem kawałeczek asfaltem, potem szutrówką stokiem góry Telengrad i lądujemy w Tisno:

Przejeżdżamy most i jesteśmy na wyspie Murter. I tutaj jest piękny, długi odcinek nadmorską promenadą w sosnowym lesie:


Promenada się kończy a my uparcie jedziemy brzegiem morza miejscami walcząc ze żwirem aż wreszcie dojechaliśmy do miejsca gdzie nie było już żadnych ścieżek i trzeba się było wdrapać na szczyt Maca. Całe 59 m n.p.m. A na wierzchołku znów jazda między gajami oliwnymi i winnicami. Wkrótce szutrowa droga się kończy i przechodzi w wąski singiel prowadzący wprost na naszą plażę. Jedyny minus to śmieci po drodze. Pod tym względem w Chorwacji jest niestety jak w Polsce...


Plaża Vrtiluka. Rafał poszedł pływać ale o tej porze roku woda jest bardzo zimna. No i trzeba bardzo uważać na jeżowce. Najlepiej mieć buty do wody. Miejsce jest absolutnie przepiękne, można tam sobie siedzieć godzinami.



Godzinami czyli godzinka na jedzenie, pływanie (tylko Rafał) podziwianie owadów, ptaków i morskich żyjątek i w drogę. Wdrapujemy się z powrotem na górę gdzie czeka przepiękna szutrówka:

Promenadą wracamy do Tisno a potem do kwatery tak samo jak przyjechaliśmy oczywiście podziwiając widoki. Bardzo udany dzień.