Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:1612.70 km (w terenie 228.00 km; 14.14%)
Czas w ruchu:66:08
Średnia prędkość:21.11 km/h
Maksymalna prędkość:56.70 km/h
Suma podjazdów:6543 m
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:76.80 km i 4h 43m
Więcej statystyk
  • DST 115.12km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:47
  • VAVG 19.91km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mostek nad Liswartą

Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 01.05.2015 | Komentarze 4

Tematem dzisiejszej wycieczki są bizony. A bizony mieszkają w Ameryce. Nieco tam daleko ale są też bliżej - w Kurozwękach. Ale i tam nie po drodze. I byłoby bizonów nie było jednak niedawno Rafik wyczaił je w Rzerzęczycach. O, to już w naszym zasięgu.
Spotykamy się pod Jagiellończykami i przez Ossona i Przeprośną Górkę jedziemy do Mstowa. W skład ekipy wchodzą: Artur, Rafałów dwóch, Gaweł, Marcin i ja. Stamtąd blisko już do bizonów. Oprócz nich są też alpaki i bawoły.

Bizony w Rzerzęczycach
Bizony w Rzerzęczycach © Skowronek
Następnie jedziemy do Nieznanic by zobaczyć pałac z początku XX wieku. Mieści hotel. Brama zamknięta ale piszą, że otwarte i by dzwonić. Jednak czasu brak, jedziemy dalej.

Pałac Nieznanice
Pałac Nieznanice © Skowronek
Potem jedziemy do Borowna a następnie wjeżdżamy na czerwony szlak pieszy Jury Wieluńskiej, którym dojeżdżamy do Kruszyny.
Podjechaliśmy jeszcze do Kolumny Denhoffa. Jej historię opisywałam kiedyś. Do pałacu nie jedziemy, zresztą i tak pewnie będzie zamknięty.

Pałac w Borownie
Pałac w Borownie © Skowronek
Kolumna Denhoffa
Kolumna Denhoffa © Skowronek
Za Kruszyną wjeżdżamy w lasy, mieszane, gęste, bardzo ładne. Cały czas trzymamy się szlaku czerwonego pieszego. Dojeżdżamy do miejscowości Ważne Młyny. Do dziś nie zachował się żaden z owych młynów, została tylko nazwa. W końcu szlak doprowadza nas do Wąsosza. Odwiedzamy mogiłę powstańców, kalwarię (ale nie całą) i sanktuarium.

Leśnym duktem
Leśnym duktem © Skowronek
Oto Warta
Oto Warta © Skowronek
Kózki
Kózki © Skowronek
Wąsosz - mogiła powstańców styczniowych
Wąsosz - mogiła powstańców styczniowych © Skowronek
Fragment kalwarii w Wąsoszu
Fragment kalwarii w Wąsoszu © Skowronek
Sanktuarium w Wąsoszu
Sanktuarium w Wąsoszu © Skowronek
Wnętrze sanktuarium
Wnętrze sanktuarium © Skowronek
Czas już wracać. W Nowej Wsi trafiamy na absolutny hit wycieczki - mostek nad Liswartą. Pierwszy przejazd jest emocjonujący niezwykle, tym bardziej, że co jakiś czas desek brakuje, barierek brak, wąsko a w dole rzeka. Wjechalim nań z rozpędu i każdy z rozpędu pokonał, byle tylko się nie zatrzymać. Potem Rafał i Gaweł wracają by przejechać raz jeszcze, co już sfilmowano.
Tu jest link do filmiku:
Mostek nad Liswartą

Mostek nad Liswartą
Mostek nad Liswartą © Skowronek
Przez Ostrowy i Czarny Las wracamy do Cze-wy. Przy Realu (teraz już Auchan) żegnamy ekipę i jedziemy do Stowarzyszenia, bo mam tam zadanie - rozpakować masę pudeł z opatrunkami. Uporaliśmy się z tym dość sprawnie. A w drodze do domu miłe spotkanie z Piotrkiem:) Pomimo niepewnej pogody udała się nam wycieczka. Deszcz złapał nas tylko raz, zaraz za Wąsoszem, szczęściem niezbyt mocny.