Info
Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112739.11 kilometrów w tym 30127.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 573041 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Sierpień8 - 2
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
Wyprawa
Dystans całkowity: | 24393.07 km (w terenie 5906.04 km; 24.21%) |
Czas w ruchu: | 1103:36 |
Średnia prędkość: | 17.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.70 km/h |
Suma podjazdów: | 189639 m |
Suma kalorii: | 17830 kcal |
Liczba aktywności: | 299 |
Średnio na aktywność: | 81.58 km i 4h 51m |
Więcej statystyk |
- DST 44.12km
- Teren 9.00km
- Czas 02:56
- VAVG 15.04km/h
- VMAX 53.20km/h
- Podjazdy 1419m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Velka Destna
Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 5
Na koniec wyjazdu wybralim się na najwyższy szczyt Gór Orlickich - do zdobycia (a w tym przypadku podjechania) jest Velka Destna (1115 m n.p.m.). Nie obawialim się za bardzo bo na wierzchołek wiodą asfaltowe i leśne drogi, do wyboru, do koloru. Wczoraj, przeglądając mapy, Rafał odkrył dukt wiodący na wierzchołek zakosami, wygląda bardzo ciekawie, toteż postanowilim spróbować tamtędy podjeżdżać.
Rankiem opuszczamy kwaterę, żegnamy gospodarzy i jedziemy do Lewina Kłodzkiego. Samochód zostaje na parkingu pod szkołą, my zaś podjeżdżamy do miejscowości o nazwie Kocioł. Przekraczamy granicę i wjeżdżamy na czeskie szlaki rowerowe (w tym przypadku czerwony). Podjeżdżamy i podjeżdżamy, wreszcie jest skręt na wybraną wcześniej leśną drogę. I był to dobry wybór, gdyż jest fantastyczna. Podjazd ale jakiż miły i wśród pięknego lasu. Tym sposobem dojechalim na wierzchołek. Odpoczynek, bułki i trzeba wracać. Tym razem nieco prędzej (bo więcej z górki) meldujemy się przy aucie. Zapakować się i do domu. Niestety, koniec urlopu...
Na rozstajach © Skowronek
Leśny dukt © Skowronek
Podjazd © Skowronek
Malowniczy dukt © Skowronek
Na wierzchołku © Skowronek
Szlak powrotny © Skowronek
- DST 87.64km
- Teren 30.00km
- Czas 05:38
- VAVG 15.56km/h
- VMAX 67.00km/h
- Podjazdy 1773m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Skalne Ściany
Sobota, 27 sierpnia 2016 · dodano: 27.08.2016 | Komentarze 4
Dziś wycieczka do Broumowskich Ścian. Objechaliśmy je dookoła szlakami rowerowymi, zajrzeliśmy też do Broumova gdzie znajduje się klasztor. Trochę szkoda, że nie było czasu na zwiedzanie bo dziś jest zwiedzanie muzyczne - z koncertem organowym i na rozpoczęcie tylko 15 minut trzeba było czekać... Może następnym razem.
Wycieczkę rozpoczynamy od przejazdu przez Kudowę a następnie stromym podjazdem dojeżdżamy do Pstrążnej. Zaglądamy do kościoła, otoczony cmentarzem z licznymi nagrobkami z XIX wieku. Kościół też jest z XIX - wieczny (ale ma rotundę, jest z kamienia i z daleka wygląda na starszy). Całość jest dość ponura, tak tu jakoś gotycko... Drzwi uchylone, to zaglądamy a tam... Wszystko poprzestawiane, ławki postawione na sztorc i oparte o ściany, bałagan totalny, o rety... Wtem z wnętrza odzywa się nieco wystraszony głos: "Kto tu jest?..." "Eee... Turyści ale skoro remont to nie przeszkadzamy..." "A to dobrze. Zamknijcie proszę drzwi". Widać dziwna atmosfera udzieliła się także remontującym...
Kościół ewangelicki w Pstrążnej © Skowronek
Jedziemy do końca asfaltu a potem leśną drogą i jesteśmy na granicy. Tutaj wjeżdżamy na szlak rowerowy i podążamy do miejscowości Bely. Tutaj szlak rowerowy zrobił się nieco trudniejszy lecz w końcu dojechalim do parkingu skąd szlakiem dojeżdżamy do Skalnych Grzybów. A za Grzybami jest punkt widokowy na skały. Bardzo ładnie wyglądają.
Granica © Skowronek
Broumovske Steny - szlak rowerowy niebieski © Skowronek
Skalne Grzyby © Skowronek
Punkt widokowy © Skowronek
Dziś zobaczymy tylko niewielki fragment Broumowskich Ścian gdyż szlaki tutaj przeznaczone są bardziej na piesze wędrówki a rowerem można zajrzeć tylko w niektóre miejsca. Ale na pewno wrócim.
Potem podjeżdżamy na górę Hvezda gdzie znajduje się schronisko (dziś niestety odbywa się w nim wesele) i barokowa Kaplica Matki Bożej Śnieżnej (1733r.). Obok kaplicy jest punkt widokowy.
Kaplica Matki Bożej Śnieżnej na górze Hvezda © Skowronek
Punkt widokowy przy kaplicy © Skowronek
Schronisko Hvezda © Skowronek
Następnie częściowo w terenie, częściowo asfaltem zjeżdżamy do Broumova. A z Broumova przez Krinice wracamy w góry. W planach była jeszcze skalna brama lecz szlak do niej wiodący okazał się mega stromy a ja byłam już zmęczona i odpuszczamy. Jedziemy więc szlakiem rowerowym 4001 biegnącym po stoku górskim, jest szuter, trochę kamieni, sporo stromych podjazdów ale ogólnie bardzo fajny. Wyjeżdżamy na Machowskiej Przełęczy. Potem wzdłuż granicy i zjazd do schroniska Pasterka. Stąd już asfaltem przez Karłów do Kudowy na obiad i powrót do kwatery.
Kolejny udany dzień wycieczkowy:)
Broumov - rynek © Skowronek
Broumov - klasztor © Skowronek
Szlak rowerowy wiodący na Machovske Sedlo © Skowronek
Szlak wiodący do Pasterki © Skowronek
Widok na Szczeliniec Wielki © Skowronek
Schronisko Pasterka © Skowronek
- DST 59.26km
- Teren 10.00km
- Czas 03:50
- VAVG 15.46km/h
- VMAX 49.00km/h
- Podjazdy 1120m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Twierdza Dobroszow
Piątek, 26 sierpnia 2016 · dodano: 26.08.2016 | Komentarze 5
Dziś dalsza część zwiedzania przygranicznych regionów Czech. Rano podążamy do Nachodu, skąd wiedzie szlak rowerowy do Twierdzy Dobrosov. Szlak ów wspina się stromo do przysiółka America gdzie wchodzi w teren i wyjeżdża się przy schronisku Jiraskova Chata. Powstało w XIX wieku. Budynek jest bardzo ładny, stylowy. Weszliśmy na wieżę widokową, z której roztacza się wspaniały widok. W schronisku można też dostać kilka pieczątek o rozmaitych wzorach. Miejsce jest bardzo przytulne i przyjazne turystom.
Blisko stąd do Twierdzy Dobroszow, systemu umocnień zbudowanego w 1938 r. Dolina Nachodska to brama dla obcych wojsk, toteż wypadałoby ją chronić. Niestety budowy umocnień nie dokończono, nie zostały też użyte podczas wojny.
Pisze, że zwiedzanie tylko z przewodnikiem. Kupujemy zatem bilety, oprócz nas licznie przybywają Czesi, także kupują bilety lecz potem w najlepsze rozsiadają się w knajpie. Zrozumielim, że wejście o pełnych godzinach. Siedlim i my (są ławeczki), pałaszujem kanapki a tu zbliża się południe a przewodnika ani widu. Wreszcie poszłam do kasy i pani rzekła, że możemy sobie zwiedzić sami, nie musim czekać. No i super. W kasie dostać można opis w języku polskim.
Na początek schron bojowy Zeleny. Wielki gmach o licznych poziomach. Miał być wyposażony w potężne działa, zdolne ostrzeliwać obszar w promieniu wielu kilometrów. Wyjątkowe wrażenie robią fragmenty wykute w skale. Wewnątrz jest zimno, wszędzie kapie woda, oj nie chciałoby się tu pełnić służby... Trzeba zejść pod ziemię po 170 stopniach, potem korytarzami przechodzi się do drugiego schronu i 260 stopni prowadzi do schronu Mustek. Ten jest ciepły i przytulny lecz zniszczony bo w 1943 roku Niemcy testowali na nim artylerię. Ostatni schron to Jerab, mieści ekspozycję i mszkają w nim nietoperze, niezadowolone popiskują na nas, toteż cichutko oglądamy bunkier i wychodzimy. Pod górą jest 2 km podziemnych korytarzy, z tego udostępniono turystom 0.5 km.
Zdjęcia tylko z zewnątrz, gdyż chcąc fotografować wnętrza trzeba zapłacić no i mamy kiepski aparat a tam jest ciemno i uznalim, że i tak zdjęcia nie wyjdą za dobre. Ale ciekawscy na pewno zobaczą sobie wnętrza w internecie.
Kolejną atrakcją jest zamek w mieście Nove Mesto Nad Metuji. Jedziemy tam szlakiem rowerowym. Zwiedzamy tylko ogrody i zamek z zewnątrz. Można zwiedzić wnętrza (i warto) lecz brakuje nam czasu. Na rynku urządzamy przerwę, na widok kanapek licznie zlatują wróble, toteż wypada się podzielić. Zwykle w miastach są gołębie a tu wróbelki.
Z Novego Mesta podążamy szlakiem rowerowym do miejscowości Novy Hradek zobaczyć ruiny zamku Frymburk. Można je obejrzeć tylko z zewnątrz, są w kiepskim stanie i brama niestety zamknięta.
Pora wracać już do kraju. Znów wybieramy szlak rowerowy, który długim lecz przyjemnym podjazdem prowadzi do przejścia Czeska Czermna - Brzozowie. Jedziemy jeszcze do Kudowy na obiad i do parku zdrojowego, gdzie kłębi się tłum turystów. Ciekawe, w każdym kurorcie dziki szał a wystarczy kawałeczek w góry wjechać i pusto...
Kolejny dzień super rowerkowania w Czechach.
Jiraskova Chata © Skowronek
Widok z wieży © Skowronek
Na wieży © Skowronek
Schron Zeleny © Skowronek
Schron Mustek uszkodzony w 1943 roku © Skowronek
Schron Mustek © Skowronek
Schron Jerab © Skowronek
Nove Mesto Nad Metuji - zamek © Skowronek
Zamkowy most © Skowronek
Zamkowy dziedziniec © Skowronek
Zamek Frymburk © Skowronek
Szlak rowerowy do granicy © Skowronek
Kudowa - ogród muzyczny © Skowronek
Kurort Kudowa Zdrój © Skowronek
- DST 97.53km
- Teren 20.00km
- Czas 05:58
- VAVG 16.35km/h
- VMAX 50.00km/h
- Podjazdy 1385m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Jastrzębie
Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 25.08.2016 | Komentarze 1
Rankiem podążamy na granicę (chodnikiem wzdłuż ruchliwej drogi nr 8) i tym sposobem jesteśmy w mieście Nachod. Zwiedzamy bunkier, oglądamy rynek i zamek. Ten ostatni bardzo ładny i podobno warto zwiedzić wewnątrz, lecz nas, niestety, goni czas. Na zamku mieszkają niedźwiedzie (para o imionach Dasza i Ludwik) ale siedzą u siebie i ani myślą wyjść na wybieg. Są też muflony, jelenie i daniele, oczywiście na osobnym wybiegu.
Następnie przez Studnice do miasta Ceska Skalice i szlakiem rowerowym do zamku Raciborzyce i Doliny Babuni. Wszystkie te malownicze miejsca związane są z pisarką Bożeną Niemcową. Przyjemnie jechać ścieżką wśród zieleni a w dole płynie rzeka Upa. Częstym widokiem są tutaj śliczne mostki.
Nadal podążamy cyklostradami do miasta Upice, kawałeczek główną drogą i zaczynamy mozolny podjazd przez Markuszowice do wieży widokowej. Jest stromo, oj ciężko jechać. Największe nachylenia są na asfalcie, potem szlak wchodzi w teren i zaczynają się kamienie (zaliczam glebę, pech). Wreszcie polana i do samej wieży już łatwy teren. Z wieży rozpościera się wspaniały widok, wart podjazdowej męczarni.
Trochę gorąco dziś. Pod wieżą urządzamy przerwę na jedzonko, po czym zjeżdżamy do miejscowości Radvanice. Stamtąd fajną drogą rowerową przez las i wyjeżdżamy w miejscowości Chlivice, gdzie oglądamy jeszcze dwa duże bunkry T-19 i T-20. Pora już wracać, bocznymi drogami przez Hronov jedziemy do Kudowy i przez Jerzykowice wracamy do kwatery w Jeleniowie.
Co tu dużo pisać, po Czechach fajnie się jeździ i tyle...
Nachod - bunkier © Skowronek
Nachod - kościół © Skowronek
Nachod - ratusz © Skowronek
Nachod - zamek © Skowronek
Nachod - zamkowa kaplica © Skowronek
Nachod - zamkowy dziedziniec © Skowronek
Ceska Skalice - muzeum Bożeny Niemcowej (dawny Zajazd Pod Białym Lwem) © Skowronek
Zamek w Raciborzycach © Skowronek
W Dolinie Babuni © Skowronek
Babunia © Skowronek
Stary młyn (czynny i do zwiedzania) © Skowronek
Rzeka Upa © Skowronek
Lokalny mostek © Skowronek
Kolejny mostek © Skowronek
Szlak rowerowy nr 4018 (Droga B. Niemcowej) © Skowronek
Wieża widokowa Markuszowicka © Skowronek
Widok z wieży © Skowronek
Na wieży © Skowronek
Widok z wieży II © Skowronek
Bunkier T-19 © Skowronek
Rafał na szlaku © Skowronek
Bunkier T-20 © Skowronek
Hronov - rynek © Skowronek
- DST 49.88km
- Teren 25.00km
- Czas 03:30
- VAVG 14.25km/h
- VMAX 47.00km/h
- Podjazdy 1057m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamek na Szczytniku
Środa, 24 sierpnia 2016 · dodano: 25.08.2016 | Komentarze 1
Pierwszy dzień rowerkowania w okolicach Kudowy. Noclegi znów trafiły się nam bardzo fajne - agroturystyka Rubin w Jeleniowie. Gospodarz także jeździ na rowerze i to konkretnie, służy radą w sprawie wyboru drogi, pożyczył nam też mapki.
Po rozpakowaniu jedziemy na wycieczkę. Jedziem wpierw asfaltem do Dańczowa a następnie wjeżdżamy w las i szutrowym duktem podjeżdżamy do głównej drogi Kudowa - Karłów. Kawałeczek asfaltem i zjazd na szlak żółty wiodący do Białych Skał. To jedyne skały w okolicy, których jeszcze nie widziałam. Rafał był tu raz i rzecze, iż pamięta, że ów szlak jest całkowicie przejezdny. No i na początku jest. A potem trza po skałach rowerki ponosić:)
Tak więc przeszlim Białe Skały a potem drewnianą kładką jedziemy do Skał Puchacza. Roztacza się z nich wspaniały widok.
Następnie zjeżdżamy leśną drogą do Batorowa i asfaltem dojeżdżamy do Szczytnej. Teraz trzeba podjechać na wierzchołek góry Szczytnik by zobaczyć zamek. Można go obejrzeć tylko z zewnątrz oraz wejść na punkt widokowy.
Do kwatery wracamy bocznymi drogami przez Słoszów i Kulin.
Białe Skałsy © Skowronek
Widok na Szczeliniec Wielki z Białych Skał © Skowronek
Białe Skały II © Skowronek
Białe Skały III © Skowronek
Szlak jakby nieco nieprzejezdny © Skowronek
Skałka © Skowronek
Kładka na zielonym szlaku © Skowronek
Na Skałach Puchacza © Skowronek
Zamek Leśna Skała na Szczytniku © Skowronek
Widok z platformy na Szczytniku © Skowronek
- DST 63.63km
- Teren 40.00km
- Czas 04:13
- VAVG 15.09km/h
- VMAX 49.00km/h
- Podjazdy 1501m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Singiel Czerniawy i wycieczkowe Izery
Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 4
Rankiem podążamy na granicę, wjeżdżamy na czerwony singiel (Okruh) i z niego na ostatni: czarny Czerniawy. Tutaj przegrany wyścig z dwoma rowerzystami ale i tak zabawa przednia. Choć rzec muszę, że te single po czeskiej stronie są lepiej przygotowane, bardziej zadbane niż u nas.
Po przebyciu Czerniaw zjeżdżamy do miejscowości Nove Mesto Pod Smrekiem a stamtąd podjazd w serce czeskich Izer. Jedziemy długim, asfaltowym podjazdem obok rezerwatu Tisina (skałki) a potem zjazdy i znów podjazdy i tak sobie kręcimy po Izerach aż do miejscowości Jizerka, gdzie są schroniska i mnóstwo rowerzystów. Teraz kierujem się w stronę mostu na Izerze by przejechać do Polski. Do mostu szuterek, potem trza zleźć po kamieniach a potem jest fajny podjazd, trochę kamieni, trochę po równym do schroniska Orle. Przerwa i znów długi podjazd kamienisto - szutrowy Szklarską Drogą do Rozdroża Pod Cichą Równią (niedaleko kopalni "Stanisław"). W lewo i znów szuterek i poszukiwania różowego kwarcu. A właściwie wybieranie bo przy drodze pełno go leży. Większość dnia jeździmy po czystym kwarcu, większe i mniejsze okruchy są wszędzie... Aż się jeden rowerzysta zainteresował czy aby pomocy nie potrzeba bo pewno coś zgubione? Nie, kamyki zbieramy. Acha...
Na koniec trzeba podjechać na Stóg Izerski i zjazd tym podjazdem, cośmy w środę podjeżdżali. Na progach, przy dużej prędkości pofrunąć można, 20% w dół... Hamulce zaczynają dziwnie piszczeć choć staram się ich za mocno nie cisnąć. A może to rower piszczy? Oj rowerku, za starzy na to jesteśmy...
Wracamy do kwatery i do końca dnia leniuchowanie.
Francouska Cesta II © Skowronek
Francouska Cesta © Skowronek
Smrkova Cesta © Skowronek
Most na Izerze © Skowronek
Rzeka Izera © Skowronek
Kapliczka przy Nowej Drodze Izerskiej © Skowronek
Spojrzenie w dół spod kapliczki © Skowronek
- DST 24.82km
- Podjazdy 902m
- Aktywność Wędrówka
Śnieżne Kotły
Piątek, 19 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 1
Dziś wycieczka piesza. Na początek wędrujemy ze Szklarskiej Poręby do Schroniska Pod Łabskim Szczytem, następnie granią do Śnieżnych Kotłów, mijamy Wielki Szyszak (niestety ścieżki wiodące na wierzchołek zamknięto), wchodzimy na Śmielec i na Rozdrożu spod Śmielcem skręcamy na czeskie szlaki. Mijamy schronisko Martinovka i Labska Bouda (koszmarny gmach, który wygląda jak siedziba czarnego charakteru z przygód Jamesa Bonda), podchodzimy do źródeł Łaby a następnie obok Voseckiej Boudy skręcamy w kierunku grani by wyjść na Szrenicy. Do Szklarskiej wracamy uciążliwym szlakiem czerwonym (betonowy chodnik i nierówna kamienna ścieżka) obok Wodospadu Kamieńczyka. Zdjęć mało bo aparat wędrował głównie w plecaku.
Śnieżna Kotły © Skowronek
Widok spod wierzchołka Śmielca © Skowronek
Schronisko na Szrenicy © Skowronek
- DST 62.58km
- Teren 58.00km
- Czas 04:16
- VAVG 14.67km/h
- VMAX 52.00km/h
- Podjazdy 1283m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Single Pod Smrekiem (strona czeska)
Czwartek, 18 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 0
Pora na single. Na Rychleby raczej nie pojadę ale pomyślałam, że na Singlach Pod Smrekiem powinnam dać sobie radę. Dlatego przyjechalim właśnie do Świeradowa.
Z kwatery do granicy, gdzie ścieżki mają początek, mamy tylko 2 km zatem podążamy tam rowerkami.
Na razie rowerzystów niewielu, toteż jestem zadowolona, bo najbardziej nie chcę blokować kogoś na ścieżce i się tym stresować. Gdyż nie wszędzie można spokojnie zjechać na bok.
Zaczynamy od najłatwiejszej: niebieskiej Hrebenac, potem wjeżdżam na czerwoną (średnio trudną) o nazwie Obora. Ja tam nie widzę większej różnicy, obie są łatwe, przyjemne i jazda nimi to wielka frajda. Ścieżka wije się między drzewami, są mostki, kładki, nie tylko zjazdy ale też liczne podjazdy, co bardzo mi się podoba. Czarnych, oznaczonych jako trudne, trochę się obawiałam, gdyż słabo jeżdżę w terenie ale niepotrzebnie. Wszystkie są tak zaprojektowane, że nigdzie koła mi nie uciekają, zakręty nawet ostre są spokojnie do podjechania, kamienie do zjechania, na ostrzejszych zakrętach na drewnianych kładkach rzucono antypoślizgowe maty. I te widoki po drodze, jazda pośród malowniczych lasów raz słonecznych i zielonych, raz suchych i mrocznych, przejazdy przez mostki, jazda skrajem stoku, między drzewami, pośród skał...
Po 19 km zataczamy koło i wracamy do granicy i jedziem pozostałe: 5 czerwonych i dwie czarne. Na pierwszym czerwonym nieco niemiła sytuacja bo trzech gości na fullach próbuje wpychać się na przełaj przed nami (zobaczyli kobietę i uznali widać, że ich zablokuje) lecz depnęlim ostro i tyle nas widzieli. Dobrze, że akurat była seria podjazdów i wymiękli.
Postój urządzilim przy schronisku Hubertka, gdzie jest mnóstwo rowerzystów, Większość na fullach. Na takich na pewno lepiej się jeździ ale i na naszych można poszaleć. Aż się Rafał dziwi, jakim cudem jestem tuż za nim. To po prostu radość dodaje skrzydeł. Radość i świetna zabawa. Zdjęć mało bo żal się zatrzymywać.
Warto, naprawdę warto tam jechać, każdy rowerzysta będzie zachwycony.
Początek zabawy © Skowronek
Czerniawski Las © Skowronek
Leśny singiel © Skowronek
I kolejny fragment ścieżki © Skowronek
Fragment podjazdu na czerwonym © Skowronek
Kładka © Skowronek
Kolejna kładka © Skowronek
Rafał na ścieżce © Skowronek
Na czarnym (Hejnicky Hreben) © Skowronek
Hejnicky - przejazd między skałami © Skowronek
Hubertka © Skowronek
- DST 65.83km
- Teren 50.00km
- Czas 04:15
- VAVG 15.49km/h
- VMAX 67.00km/h
- Podjazdy 1320m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
W Izery na rowery (u nas)
Środa, 17 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 0
Pora pokręcić po Górach Izerskich.
Na początek dnia fundujemy sobie asfaltowy podjazd na Stóg Izerski z Czerniawy szlakiem zielonym. Od początku jest ostro, nachylenie dochodzi do 20%, dwa razy prowadzę ale na wypłaszczeniu i tak jest kilkanaście procent i ruszyć na powrót nie idzie. Za trzecią czy czwartą próbą jadę, hura! No dobra, więcej nie zsiadam bo potem wstyd jak ruszyć nie mogę. W rowerze wszystko trzeszczy, zupełnie jakby za chwilę pęknąć miały wszystkie linki i sprężyny. Oj, rowerku, chyba byliśmy młodsi, gdy jechaliśmy tu ostatnio... Ech, gdzie te czasy, że się takowe podjazdy z uśmiechem na raz podjeżdżało... Po pewnym czasie wdrapujemy się na mega stromy zakręt a tam białym sprayem ktoś napisał "KONIEC 20%" Ufff, teraz to już sobie spokojnie wjedziem. Dodam tylko, że podjazd od Czerniawy ma 5.7 km i średnie nachylenie 10.7%, przewyższenie 558 m, max nachylenie na km 18% a na 100 m 20.4%. Dopiero po powrocie przeczytałam, że podjazd ów nosi poetycką nazwę "Katorga". Na pewno nie jest aż tak dramatycznie, tylko przeszkadzają progi, nie wiem jak to nazwać, asfalt jest pocięty progami około 10 cm wysokości i kilkadziesiąt cm szerokości, pomiędzy którymi nie ma asfaltu tylko jest wymyty grunt, kamienie i trawa. Wybijają z rytmu podczas podjazdu i niebezpiecznie po tym zjeżdżać, o czym przekonam się w sobotę, gdy trza będzie z tego zeskakiwać, brrr...
No dobrze, gdy się ten zakręt pokona to dalej jest już ok, można spokojnie podjeżdżać i tak oto dojechalim pod schronisko, pora odsapnąć.
Ze Stogu Izerskiego jedziemy Drogą Telefoniczną do dawnej osady leśnej Drwale na Polanie Izerskiej. W tym miejscu spotykamy dwóch rowerzystów z Kielc, którzy zgubili drogę. Marcin z synem Michałem (13 lat), obaj na dobrych fullach. Chcieli pojeździć singlami a wylądowali w sercu Gór Izerskich. Mają tylko małą mapkę singli... Proponujemy by jechali z nami na wycieczkę, objedziemy Izery i wrócimy do Świeradowa gdzie zostawili samochód. I tak oto w czwórkę podążamy do Chatki Górzystów, następnie wzdłuż Izery do schroniska Orle. A potem zjazd do Jakuszyc i podjazd do kopalni kwarcu "Stanisław". Jedziem na skraj wyrobiska gdzie ja i Michał wynajdujemy sobie po ładnym kawałku czystego kwarcu (przyda się do domu jako odpromiennik) a potem podjeżdżamy szlakiem czerwonym pieszym Wysoką Kopę - najwyższy szczyt Gór Izerskich (szlak omija sam wierzchołek). Na Rozdrożu Pod Kopą skręcamy na szlak żółty, którym mamy zjechać do skrzyżowania szlaków, które niestety przegapiam i musimy wracać pod górę około 2 km...
Wreszcie jest właściwy zakręt i kawałek zjazdu Średnią Drogą. A potem znów podjazd asfaltem na stoki Stogu Izerskiego. Nasi znajomi są już zmęczeni a okazuje się, że jeszcze dziś wracają do Kielc, zastanawiamy się czy aby nieco nie przegięliśmy. Michał radzi sobie bardzo ładnie, ani razu nie marudził, mimo wielu podjazdów. Zjeździliśmy dziś kawał terenu, niemal całą długość masywu po stronie polskiej.
Nie chcemy zjeżdżać do samego Świeradowa bo to wiązałoby się z utratą wysokości i ponownym podjeżdżaniem, szczęściem miły, lokalny rowerzysta informuje nas jak od razu wyjechać na parkingu przy singlach. Jadąc według jego wskazówek wjeżdżamy dokładnie tam, gdzie trzeba:) Jedziemy jeszcze razem na obiad (blisko parkingu jest restauracja) i żegnamy towarzyszy naszej dzisiejszej wycieczki. Mam nadzieję, że miło zapamiętają Izery, wszak odwiedziliśmy dziś wszystkie najbardziej klimatyczne miejsca tych gór...
Góry Izerskie to prawdziwy raj dla rowerzystów (a zimą dla narciarzy biegowych). Liczne drogi asfaltowe i szutrowe zapewniają łatwość poruszania się, są dobrze utrzymane i nie zmasakrowane wycinkami jak w Beskidach. Przy dobrej pogodzie (niestety nie dziś) ładnie widać Karkonosze. I ten klimat... Rowerzystów tam mnóstwo i trudno się temu dziwić, każdy korzysta.
Podjazd na Stóg Izerski © Skowronek
Polana Izerska © Skowronek
Na szlaku do Chatki Górzystów © Skowronek
Jedziemy © Skowronek
Wnętrze Chatki Górzystów © Skowronek
Chwila odpoczynku przy Chatce Górzystów © Skowronek
Rzeka Izera © Skowronek
Schronisko Orle © Skowronek
Rozdroże Pod Cichą Równią © Skowronek
Kopalnia kwarcu "Stanisław" © Skowronek
Z Michałem na tle wyrobiska © Skowronek
Widok ze szlaku czerwonego © Skowronek
Podjazd na Wysoką Kopę © Skowronek
Zjazd do Rozdroża Pod Kopą © Skowronek
- DST 38.48km
- Teren 29.00km
- Czas 02:43
- VAVG 14.16km/h
- VMAX 62.00km/h
- Podjazdy 749m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Świeradów i singiel Zajęcznik
Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 0
Pierwszy dzień pobytu w Górach Izerskich. Noclegi mamy w sympatycznym miejscu o nazwie "Stara Kuźnia" tuż przy drodze do granicy. Warte polecenia, pozytywne miejsce. No i jest zadbany kot i duży, sympatyczny pies, co śpią w domu gospodarzy a to już daje im u mnie duuuużego plusa. Prowadzą też restaurację w budynku obok, więc nie trzeba daleko poszukiwać, zwłaszcza, że jedzenie jest smaczne.
Od nas to długo się tu jedzie, toteż czasu za wiele na wycieczkę nie ma. Jedziemy do Świeradowa (solidnym podjazdem boczną drogą przez Czerniawy Zdrój) w poszukiwaniu informacji, lecz niestety takowej tu nie ma. Dobrze, że gospodarze "Kuźni" przygotowali mapki i informatory dla gości, więc mamy dzięki temu mapkę singli i plan Świeradowa. Jeśli ktoś z Was chciałby tu przybyć to polecam informację turystyczną w Szklarskiej Porębie, gdzie dostaliśmy parę lat temu super mapę: "Rowerowa Kraina. Karkonosze i Góry Izerskie", z zaznaczonymi wszystkimi szlakami i ścieżkami po polskiej i czeskiej stronie. Z tej właśnie mapy korzystamy przez cały wyjazd.
Po objechaniu Świeradowa podjeżdżamy do dolnej stacji kolejki gondolowej na Stóg Izerski i wjeżdżamy na singiel Zajęcznik (czerwony, średnio trudny, według oznaczeń). Ma niecałe 15 km i jedzie się nim bardzo przyjemnie, podoba nam się. Jest już późno i nie ma innych rowerzystów. Fundujemy sobie dwa przejazdy Zajęcznikiem i wracamy do kwatery na kolację.
Kładka © Skowronek
Singiel Zajęcznik © Skowronek
Na trasie © Skowronek
Rafał na kładce © Skowronek