Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jura

Dystans całkowity:38918.36 km (w terenie 11708.00 km; 30.08%)
Czas w ruchu:1590:58
Średnia prędkość:20.18 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:197192 m
Suma kalorii:25444 kcal
Liczba aktywności:521
Średnio na aktywność:74.70 km i 3h 47m
Więcej statystyk
  • DST 51.20km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.08km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Podjazdy 239m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec

Niedziela, 16 maja 2021 · dodano: 17.05.2021 | Komentarze 0

Przez większość dnia padało. Na rower wyszliśmy dopiero o 17.00. Jedziemy w terenie, nie jest źle, tylko miejscami kałuże, odrobina błota. Pożarówka, zielony pieszy, czarny rowerowy, Zrębice, Brus, Siedlec, dawnym zielonym, Kamienne Górki, pożarówka, dom.



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 71.50km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 17.80km/h
  • VMAX 49.70km/h
  • Podjazdy 513m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrężnik

Poniedziałek, 10 maja 2021 · dodano: 11.05.2021 | Komentarze 0

Wypadł mi odbiór nadgodzin. Jestem trochę zmęczona po wczorajszym, kolana bolą ale nie na tyle by marnować ładną pogodę. Jadę więc mtb, zawsze można zawrócić.
Pożarówka, żółty pieszy, dawnym zielonym, Krasawa. Na granicy Krasawy i Siedlca są nieduże skałki, dziś wreszcie podjechałam je obejrzeć. Małe ale całkiem ładne, do tego w widokowym miejscu. Kawałek asfaltem, Droga Klonowa, Złoty Potok, Szlak Ku Źródłom, Ostrężnik i niebieskim pieszym przez Suliszowice z powrotem do Siedlca. W Siedlcu pewna baba omal mnie nie staranowała autem, niewiele brakowało. Ochrzaniłam ale co to da... No nic, dalej Pabianice, Brus, czerwony pieszy, Sokole Góry, żółty pieszy, Kamienne Górki, pożarówka, dom.




Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 240.67km
  • Teren 2.00km
  • Czas 10:15
  • VAVG 23.48km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Podjazdy 2401m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ojców

Niedziela, 9 maja 2021 · dodano: 11.05.2021 | Komentarze 0

Nareszcie pewna pogoda, można planować coś dłuższego. Pomysł na Ojców padł już jakiś czas temu, potem siadłam nad mapą dyktując R którędy bym chciała jechać, wpisał w kompa, wyszło 240 km... Potem Marcin poprawił ślad, nadal 240... No nic, jedziemy, spróbujemy, zawsze można zjechać na pociąg.
Jedziemy spokojnie, podjazdy każdy pokonuje bez szarpania, oszczędzamy siły, liczy się by przejechać trasę. Huta, Olsztyn, Biskupice, Przybynów, Wysoka Lelowska, Żarki i gościńcem do Mirowa. Na razie na drogach spokój. Włodowice, Skarżyce, Giebło, Pilica i wdrapać się na Złożeniec. Kwaśniów, Krzywopłoty, Bydlin (do zamku nie jedziemy). Lgota Wolbromska, Gołaczewy, Imbramowice. Ten odcinek pamiętamy z wycieczki na Wyżynę Miechowską, jest bardzo fajny. Tarnawa, Skała.
W Skale przerwa na jedziemy i jedziemy dalej. Stopniowo ruch rośnie aż do absolutnego szału w Dolinie Prądnika. Co tam się działo... Policja pozamykała wjazdy do doliny, kierowcy panikują, sznur aut pełznie powoli, niektórzy tracą głowę, pomiędzy nimi sunie pochód pieszych i kolumny rowerzystów, tam zawsze jest dym ale takie coś widzę po raz pierwszy. Do samego Ojcowa nie wjeżdżamy choć trochę żal lepiej stąd wiać. Kalinów, Sokolec, Pieskowa Skała. Musimy spory kawałek jechać między autami ale po podjeździe do zamku skręcamy na niebieski rowerowy i wreszcie spokój. Wjeżdżamy na Płaskowyż Sułoszowski. Polnymi asfaltami jedziemy do Sułoszowy, zjazd, przeciąć wojewódzką i znowu podjazd na drugą część płaskowyżu, tutaj sporo ludzi na rowerach, trochę aut i super widoki na Tatry i Babią. Robimy kółko, zjeżdżamy z powrotem do Sułoszowy, znowu przeciąć wojewódzką i znowu wdrapać się na górę. Podążamy do Białej Drogi i słynnego drzewa.
Dalej Trzyciąż, Jangrot i przeciąć wojewódzką w Chrząstowicach. Następnie Kolbark, Cieślin, Ryczówek i niestety trzeba wjechać na wojewódzką by dojechać do Ogrodzieńca. Ten fragment jest okropny, na szczęście tylko parę km. W Ogrodzieńcu zakupy i jedzenie i podążamy do Podzamcza. Na szczęście w tym kierunku ruch jest mniejszy niż w przeciwnym. Bzów, Kromołów, Włodowice, Mirów i powtarzamy fragment: Gościniec, Żarki, Wysoka Lelowska, jednak nie jedziemy do Przybynowa tylko skręcamy na Masłońskie. Następnie wzdłuż zbiornika, Jastrząb, Kamienica, Zawodzie gdzie żegna nas Damian i skręca na Poczesną. Reszta przez Korwinów, Słowik dojeżdza do Cze-wy. Bardzo udany wypad.




Zdjęcia od Marcina:




Kategoria Jura, Powyżej 200 km


  • DST 120.39km
  • Czas 04:43
  • VAVG 25.52km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Podjazdy 799m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bobolice

Wtorek, 4 maja 2021 · dodano: 04.05.2021 | Komentarze 0

Skończyła się majówka to i nastąpiła poprawa pogody. Akurat mam wolny dzień, dołączyłam więc do jadących na Jurę Adriana, Marcina i Piotra. Huta, Kusięta, Małusy, Kobyłczyce, Żuraw, Wiercica, Przyrów. Dotąd było w miarę łatwo bo z wiatrem. Piszę w miarę bo panowie jechali szybko ale jakoś tam utrzymywałam koło. Nogi słabe po wczorajszym. W Przyrowie skręcamy na Podlesie i wtedy się zaczęło... Na polach wiatr tak daje popalić, że ledwo jedziemy. Między domami jest ciut lepiej. Ale są odcinki całkowicie otwartego terenu, łyse wzgórza, gdzie nie ma przebacz. Konstantynów, Sokole Pole, Bystrzanowice. Na tym odcinku bliska byłam podziękowania chłopakom. Bardzo nie lubię kogoś opóźniać, uważam, że wtedy należy się honorowo zwinąć i wracać samotnie. Jednak jakoś dowlokłam się do Mzurowa, potem panowie poczekali na mnie na polach przed Ogorzelnikiem. Zawsze ktoś czekał a to Marcin a to Adrian, żebym mogła złapać koło. Zjazd do Bobolic, następnie Mirów, gdzie chcę pożegnać grupę i wracać przez strażnicę (oni mieli jechać przez Wysoką Lelowską) ale nie chcą i koniec końców jedziemy razem. W Żarkach zakupy w cukierni i przerwa na skwerku obok. Następnie Przewodziszowice, strażnica, Pustelnia, Czatachowa, Ostrężnik. W lesie jest lepiej, dopiero w Zrębicach nas znów wywiało. Kotysów, Olsztyn, kawałek rowerostradą, huta, dom. Ale dostałam w kość:) Zdjęcia autorstwa Marcina:






Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 94.22km
  • Czas 03:38
  • VAVG 25.93km/h
  • VMAX 55.80km/h
  • Podjazdy 703m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czatachowa

Poniedziałek, 3 maja 2021 · dodano: 04.05.2021 | Komentarze 0

Rano padało, później co obeschło to znów opady, nie mogliśmy się zdecydować, w końcu 14.30 jedziemy z Damianem i Marcinem na kółko po Jurze. Początkowo drogi mokre i trochę schlapało rowery i nas ale wraz z upływem czasu przeschło, nawet słońce czasem wyjrzało. W jedną stronę do Janowa trasą taką jak zawsze. Z Janowa do Złotego Potoku, następnie Trzebniów, Pustelnia, Czatachowa i skręt do Suliszowic. A w Suliszowicach podjechaliśmy w terenie do skałki. Zwie się Masztowa Skała i oferuje całkiem miłe widoki.




Z Suliszowic podążamy do Siedlca, następnie Zrębice, Kotysów, Olsztyn, Skrajnica, huta, dom. Super, że nas deszcz nie dopadł i wyszła fajna, jurajska wycieczka.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 111.28km
  • Czas 04:07
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 802m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łutowiec

Sobota, 1 maja 2021 · dodano: 01.05.2021 | Komentarze 0

Pogoda niepewna, długo nie mogliśmy się zdecydować, w końcu 13.30 jedziemy. Na wyjazd zdecydowali się także Damian i Marcin. Zbiórka pod Skansenem, spotykamy tam też wracającego z robót ziemnych Rafika, pogadalim trochę.
Trasa do Łutowca, a jakże, dziwnym trafem okolice starych, jurajskich strażnic są najlepsze. Huta, Skrajnica, Olsztyn, Turów. Po drodze mży, martwię się czy deszcz nie zepsuje nam planów ale na szczęście wkrótce przestaje padać. Bukowno, Zagórze, Lusławice, Piasek, kawałeczek krajówką do Śmiertnego Dębu, boczną drogą do Janowa, Złoty Potok, Trzebniów, Moczydło i jesteśmy. Podjeżdżamy do skałki Słoń. Rafał zostaje z rowerami, reszta idzie ścieżką oglądać odkryte niedawno skałki (Grupa Łysej). Poprzednio podjechaliśmy z drugiej strony ale z tej jest znacznie bliżej i nie potrzeba roweru MTB. Marcin udowodnił, że prawdziwemu turyście nawet buty szosowe nie przeszkodzą w eksploracji Jury. Tam na dole pod skałą to na szczęście nie śmieci tylko graty wspinaczy, których jest dziś mnóstwo:



Z Łutowca podążamy do Mirowa, następnie tak jak zawsze: Mirowski Gościniec, Żarki, Przewodziszowice, strażnica. Skręcamy w teren bo obejrzeć Skały Rajcy, gdzie Damian i Marcin jeszcze nie byli i wyrazili chęć nadrobienia tej turystycznej luki. Rafał znów został z rowerami a reszta poleciała zwiedzać.


Z Przewodziszowic tradycyjnie pod Pustelnię, potem Ostrężnik, Siedlec, Zrębice, kawałeczek krajówką, Kotysów, DDR-ką przez Przymiłowice, Olsztyn, Skrajnica, huta, dom. Mimo niepewnej pogody wyszedł całkiem udany wypad.
Foto od Marcina:



Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 79.01km
  • Teren 55.00km
  • Czas 04:16
  • VAVG 18.52km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Podjazdy 678m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przewodziszowice

Środa, 28 kwietnia 2021 · dodano: 28.04.2021 | Komentarze 0

Oboje mamy dziś wolny dzień więc wymyśliłam by pojechać nadrobić zaległości skałkowe. Pożarówka i w Sokole Góry: żółty pieszy i bez znaków do dawnego zielonego. Ścieżki nadal istnieją, dojeżdżamy do Zrębic, potem Krasawa zobaczyć czy po wycince już przejezdne, owszem przejezdne. Siedlec i w stronę źródeł. Początkowo miało być asfaltem ale Rafał przypomniał sobie, że tuż za ostatnimi domami powinna być ścieżka wiodąca wprost do zielonego pieszego, którym można dojechać do żółtego a nim prosto do Ostrężnika. Ścieżka jest, do tego bardzo fajna, trochę piachu ale to nic, od dziś będę tamtędy jeździć a nie drogą.
Z Ostrężnika podążamy w stronę Czatachowy, w połowie drogi skręt do skały Wampirek. Jest bardzo blisko a pierwszy raz tam jesteśmy.



Miejsce jest super, spacerujemy tam dość długo, do tego przerwa kanapkowa na słoneczku. Fajnie tam ale inne skałki czekają. Jedziemy do strażnicy Przewodziszowice by odnaleźć wreszcie skały Rajcy. Są trzy punkty widokowe, jeden znany i dwa nowe. Dojście jest oznakowane tabliczkami na drzewach. I widzę chyba pierwszy szlak jurajski ze sztucznymi ułatwieniami. Same skałki i widoczki są piękne i warto tam częściej zaglądać.




Spod skałek zjeżdżamy w terenie do polnej dróżki, którą wracamy do asfaltu. Dalej jedziemy do Pustelni i wracamy do Ostrężnika. Stamtąd niebieskim szlakiem pieszym do Suliszowic. Po drodze odwiedzamy dwie duże skały, które wypatrzyłam w zeszłym tygodniu. Pod jedną są wspinacze, zapytałam jak zwą się te skały, sprawdzili w przewodniku: Lisia Skała i Czarny Pies.


Wracamy do szlaku i za jego znakami jedziemy do Siedlca. Stamtąd asfaltem do Pabianic, gdzie skręcamy na czerwony szlak pieszy. Zrębice, przez Sokole Góry, Kamienne Górki, pomarańczowy rowerowy, Dębowiec, koło Monar-u, pożarówka, dom. Bardzo udana wycieczka.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 52.34km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Podjazdy 448m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pracy

Wtorek, 27 kwietnia 2021 · dodano: 28.04.2021 | Komentarze 0

Znów tak się fajnie trafiło, że Rafał przywiózł mnie wraz z rowerem do pracy na pierwszą zmianę. Mogłam sobie wrócić ulubionymi ścieżkami i skorzystać z pięknej pogody. Na początek Szlakiem Ku Źródłom, po drodze odwiedzając dwie nowe skałki. Następnie z Ostrężnika do strażnicy Przewodziszowice gdzie zajrzałem na punkt widokowy ze średniowieczną studnią. Dalej Pustelnia i z powrotem do Ostrężnika. A stamtąd niebieskim szlakiem przez Suliszowice do Siedlca. A z Siedlca do Pabianic i czerwonym szlakiem pieszym do Zrębic, następnie przez Sokole Góry, Kamienne Górki, skrótem do pożarówki i dom.




Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 130.09km
  • Czas 05:13
  • VAVG 24.94km/h
  • VMAX 55.10km/h
  • Podjazdy 1014m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Włodowice

Niedziela, 25 kwietnia 2021 · dodano: 25.04.2021 | Komentarze 2

Parę jurajskich km. Kawałek jedziemy z Adrianem. Huta, Skrajnica, Olsztyn, Turów, Bukowno, Zagórze, Piasek, kawałek krajówką do Śmiertnego Dębu, skręt na mniej uczęszczaną drogę, Janów, Złoty Potok. Tutaj Adrian nas żegna i jedzie już w stronę domu, my zaś skręcamy na Gorzków. Lubię ten odcinek. Cel to oczywiście Łutowiec, liczę jednak, że przekonam Rafała by pojechać ciut dalej. W Łutowcu chcę obejrzeć lepiej skałkę Słoń. Oblegają ją wspinacze. Weszłam na górę, na sam wierzchołek niestety nie bo wymagałoby to lekkiej wspinaczki a rowerowe buty się do tego nie nadają. Na wzgórzu za skałką spotkałam dwie turystki, pogadałyśmy chwilę, pytały o strażnicę i jak mają się dostać do Moczydła. Pokazałam im na mapie co i jak.


Z Łutowca jedziemy do Mirowa, następnie Bobolice, kawałek terenem do Zdowa, skąd długi, fajny podjazd wiedzie do Huciska. Dalej mijamy Rzędkowice (szkoda, że do skałek nie bardzo jest jak szosą dojechać ale kiedyś spróbuję) i jesteśmy we Włodowicach. To spora, ładna i zadbana miejscowość. Jedziemy do pałacu (XVII w.). Po wielu latach starań (dokładnie 16 lat) stał się wreszcie własnością gminy (w grudniu 2020), która planuje w ciągu 7 lat odbudowę pałacu i rewitalizację zabytkowego parku. Na razie usunięto chaszcze zarastające wnętrze. Fajnie, może z czasem to miejsce odżyje.



Pojeździłabym jeszcze ale Rafał słabo się czuje więc wracamy. Z Włodowic przez Górę Włodowską, Kotowice wracamy do Mirowa. A stamtąd standardowo: Gościniec Mirowski, Żarki, Przewodziszowice, Ostrężnik, Siedlec, Zrębice, Kotysów, Przymiłowice, Skrajnica, Olsztyn, huta, dom. W drodze powrotnej wiatr nieco dokuczał ale ogólnie pozytywny wypad.


Kategoria powyżej 100 km, Jura


  • DST 102.87km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:47
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 726m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łutowiec

Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 2

Mtb po asfalcie. Tuż przed wyjściem napisałam do Rafika czy przypadkiem też nie wychodzi, akurat też wychodził więc kawałek pojechaliśmy razem. Huta, Kusięta, Turów. Tutaj Rafik nas żegna i wraca do domu a my jedziemy dalej. Bukowno, Zagórze, Okrąglik, lasem do Śmiertnego Dębu, Janów, Złoty Potok, Gorzków, Trzebniów. Mieliśmy już wracać, bolą kolana, ale szkoda mi dnia. Moczydło, Łutowiec. Skoro już tu jesteśmy proponuję odnaleźć kolejny obóz Orkon. Sprawdzamy na mapie satelitarnej i jest. Blisko niebieskiego szlaku. Dojazd idzie sprawnie, na miejscu pracuje kilka osób, stawiają nowy budynek. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że obóz w Czatachowie należy do innej grupy.
Następnie podążamy do skałek, które wyglądają z zarośli po prawej, na miejscu okazały się jeszcze ładniejsze niż z daleka. Łysa, Sfinks, Pasieka. Skałki obeszłam dookoła, wlazłam na wierzchołek, fajnie tam, warto odwiedzić.
Potem mniej lub bardziej wyraźną ścieżką dojeżdżamy do drogi. Wjazd na asfalt, Mirów, Gościniec Mirowski, Żarki, Przewodziszowice, Ostrężnik, Siedlec. Tutaj dołącza jakiś szosowiec, jedzie z nami do Zrębic ale nie gadamy, potem na zjeździe odjeżdża a my jedziemy dalej po swojemu. Kotysów, DDR-ką przez Przymiłowice, Olsztyn, Skrajnica, huta, dom. Trochę umęczyłam się na starym góralu ale ogólnie wyjazd udany.







Kategoria Jura, 50 - 100 km