Info
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 2
- 2025, Marzec7 - 4
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik5 - 2
- 2024, Wrzesień9 - 0
- 2024, Sierpień9 - 4
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
Jura
| Dystans całkowity: | 39079.36 km (w terenie 11833.00 km; 30.28%) |
| Czas w ruchu: | 1599:47 |
| Średnia prędkość: | 20.17 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 198189 m |
| Suma kalorii: | 25444 kcal |
| Liczba aktywności: | 523 |
| Średnio na aktywność: | 74.72 km i 3h 47m |
| Więcej statystyk | |
- DST 48.74km
- Teren 23.00km
- VMAX 34.90km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Ciekawostki w miasta pobliżu
Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 4
Tereny w pobliżu Częstochowy wydają się być
znanymi tak doskonale, iż nudnymi się zdają. Słowem: wszystko już było i nic
nowego zaskoczyć nas nie może.
Tak było do dnia, w którym kolega Marek dał nam
w prezencie nową mapę. I na tej właśnie mapie zaznaczono miejsca nieznane.
Pierwsze trzy znajdziemy na terenie lasu
górującego nad Bramą Mirowską. Są to zadbane mogiły z 1939 roku oraz Wąwóz
Piekiełko.
Lecz zanim
tam dotrzemy podążamy przez centrum, następnie jedziemy wałem nadwarciańskim do
Placu Katyńskiego i do dzielnicy Mirów. 
Plac Katyński © Skowronek
Zjeżdżamy
nad rzekę, wdrapujemy się na wierzchołek ostańca (co zwie się Balikowa) i
jedziemy wąską ścieżką (czasami tuż nad skrajem urwiska) wprost do pierwszej
mogiły. Potem trochę czasu schodzi by odnaleźć drugą. I wreszcie Wąwóz
Piekiełko, schodzący
wprost do Warty. 
Balikowa © Skowronek
Na ścieżce nad Balikową © Skowronek
Pierwsza mogiła z 1939 roku © Skowronek
Druga mogiła © Skowronek
Zjazd do Wąwozu Piekiełko © Skowronek
W Wąwozie Piekiełko © Skowronek
Zjeżdżamy wąwozem a potem wracamy w górę. Potem
polami do Jaskrowa, przecinamy Wartę i czerwonym szlakiem pieszym podjeżdżamy na
Przeprośną Górkę.
Tutaj poszukujemy Grodziska Gąszczyk z przełomu
VIII i IX wieku. Łatwe to nie jest bo wszystko zarośnięte, ścieżek brak i w końcu grodziska nie znaleźliśmy. Ale za to trafiliśmy na ciekawe miejsce –
resztki budynków z wapienia (stare gospodarstwo, może jeszcze z czasów wojny?)
i coś co wygląda jakby wał z kamieni a na dnie okręgu wody opadowe utworzyły niewielkie
bajorko.
Grodzisko Gąszczyk powstało w rejonie
przeprawy, brodu na Warcie. W 1957 roku odkryto tu ślady kultury łużyckiej. Zamieszkane było do XII wieku. Niektórzy badacze przypuszczają, że tu właśnie istniała pierwotnie Częstochowa. Następnym razem odnajdziemy ślady tego grodu.
Bajorko na Gąszczyku © Skowronek
Resztki zabudowań © Skowronek
Potem jedziemy do sanktuarium by chwilę
odpocząć i coś zjeść. Następnie przecinamy asfalt (prowadzący do Mstowa) i
wjeżdżamy górę Kokocówka II. Polami i lasem dojeżdżamy do rowerowego szlaku
Orlich Gniazd. W pewnym momencie należy z niego zjechać w lewo by wjechać na
Dębową Górę. Na jej wierzchołku znajdziemy malowniczą grupę skałek, kryjących schronisko
skalne.
Schronisko na Dębowej Górze © Skowronek
Po obejrzeniu tego miejsca zjeżdżamy z powrotem
do szlaku, mijamy leśniczówkę Zielona Góra i leśnymi ścieżkami (mniej lub
bardziej dzikimi) przemierzamy Wzgórza Srockie w poszukiwaniu systemu Jaskiń
Srockich. Znacie takie? My też wcześniej nie znaliśmy.
System Jaskiń Srockich składa się z trzech połączonych ze sobą obiektów:
Schroniska Drugiego, Jaskini Sosnowieckiej i Jaskini Kowalskiego.
Do jaskiń nie prowadzi żadna ścieżka, trzeba
trochę poszukać ale nie jest to wcale trudne. Obejrzeliśmy to miejsce dość pobieżnie. Na oko groty nie są duże ale widzieliśmy
wejścia w zaciski. W jednej podłoże zaściela mnóstwo drobnych kości. Żyją tu Meta Menardi i komary też i jeszcze takie dziwne
coś. Ślimak jaskiniowy?
Wejście do jednej z Jaskiń Srockich © Skowronek
Meta Menardi (Sieciarz Jaskiniowy) - uwaga, jadowity © Skowronek
Kokon © Skowronek
Ślimak? © Skowronek
A potem lasami zjeżdżamy do miejsca, co się
zwie uwał. Jest to zapadlisko, składające się z 10 połączonych lejów krasowych,
powstałe wskutek zapadnięcia się stropów systemu jaskiniowego. Ma 300 m
długości i 25m szerokości. Jest to prawdziwy unikat, o którym jednak nikt nie
wie, nie ma żadnej informacji, nie ma nawet ścieżki (by się tam dostać trzeba
kombinować polami, wertepami). Podobno w przyszłości ma tu być rezerwat. A dziś
miejscowi wyrzucają tam śmieci a całość jest zarośnięta i zdziczała.
Powyżej uwału znaleźliśmy małe wywierzysko,
gdzie dziki zażywają kąpieli błotnych.
Kąpielisko dzików © Skowronek
Na stoku uwału © Skowronek
Dno uwału © Skowronek
Następnie błotnistą dojeżdżamy do jeziorka
krasowego. Woda wypełnia krasowy lej, który ma gliniaste dno. Dzięki temu woda
nie może uciec w świat podziemnych korytarzy.
To miejsce jest zadbane ale po tablicy i
ławeczkach nie ma już śladu. Już poprzednio tablica była uszkodzona a teraz nie
ma już nic.
Nad jeziorkiem krasowym w Kusiętach © Skowronek
Przecinamy tory, wjeżdżamy na asfalt w
Kusiętach, jedziemy kawałek tym asfaltem a potem skręcamy na czerwony szlak
rowerowy. Jedziemy nim kawałek a potem skręcamy w lewo na szeroki dukt, którym
docieramy do granic Częstochowy.
I to by było tyle ciekawostek na dziś.
- DST 58.39km
- Teren 19.00km
- VMAX 35.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Po lesie
Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2
Rankiem do pracy, po pracy do księgowej, po wyjściu od księgowej do domu na obiad, po obiedzie do lasu. Po lesie szlakiem niebieskim do Dębowca, potem pomarańczowym do asfaltu. Po asfalcie i skręt na drogę przeciwpożarową i powrót do Cze-wy. Po Cze-wie tu i tam a konkretnie to do pracy bo telefonu zapomniałam. Potem do domu. Na Masę nie zdążyliśmy. A przyznać muszę, żem na masie ni razu nie była.
Po lesie © Skowronek
- DST 43.74km
- Teren 20.00km
- VMAX 39.50km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Lipówki
Wtorek, 25 marca 2014 · dodano: 26.03.2014 | Komentarze 4
Cze-wa - droga przeciwpożarowa (mijamy tu Matiza17) - Sokole - Lipówki - Sokole - droga przeciwpożarowa - Cze-wa. Sił brak. Mocy zero.
Zachód słońca na Lipówkach © Skowronek
Widok na Górę Biakło © Skowronek
- DST 33.60km
- Teren 15.00km
- VMAX 39.80km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótko
Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 7
Vision złożony, dzień wolny a tu z wycieczki nici. Krótko - nadzieję mając, że zdążymy przed deszczem udajemy się na Aleję Pokoju, gdzie spotykamy Przema2 z synem. Gawędzimy chwilę, potem jedziemy dalej.
Opuszczamy miasto i przy najbliższej sposobności zmykamy w teren. Mijamy Zieloną Górę jadąc ścieżką ponad torami. W Kusiętach przy sklepie spotykamy część ekipy JuraBike. Zagaduję kolegę ale nie ma ochoty na pogawędki. Widać za cienko wyglądam. Żegnam się i znikamy.
Zielonym rowerowym na Górę Sowią. Bardzo lubię ten malutki podjazd. Tutaj zaczyna padać więc pada decyzja o odwrocie.
Znów przez Kusięta, po czym na czerwony szlak rowerowy. Docieramy do miasta. Nadal pada. Zatem do domu. W końcówce ostra wymiana zdań, zakończona jednakże rozejmem. Zdjęć brak.
- DST 44.26km
- Teren 18.00km
- VMAX 35.10km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn
Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 2
Po pracy obiad, po obiedzie krótka wycieczka. Do Olsztyna drogą przeciwpożarową (po drodze mija nas Piotr a kawałek dalej Krzysztof), na rynku przerwa na batonika i powrót ponownie drogą przeciwpożarową. Zmrok już zapadł, więc wreszcie okazja była lampki wypróbować, które to lampki Alek nam załatwił. Rewelacja - jasno jak w dzień:)
A dziś rano siadłam chwilkę nad mapą "Zielony Wierzchołek Śląska" i już mam pomysł na kolejną wycieczkę:)
- DST 112.02km
- Teren 5.00km
- VMAX 45.50km/h
- Podjazdy 1070m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Ziemie pana Krystyna Koziegłowskiego
Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 2
Okolice bliskie ale nie eksplorowane. Celem poprawy znajomości terenu ekipa w składzie: Faki, Piter, Robert, Siwuch no i my udała się w ów teren. Buszowali dzień cały i zwiedzali ile się dało.
Wpis jutro, zdjęcia i filmik z koziołkiem-zuchem w roli głównej prześlę jutro około południa. Wszystkim uczestnikom dziękuję za przybycie:))
Przepraszam za opóźnienie. Filmik jeszcze trochę poczeka a tymczasem zapraszam do lektury:
Koziegłowy nazwę swą wywodzą od
założyciela – Drogosława herbu Zerwikaptur, który „w brudnem
polu miał trzy szare głowy kozie”. Około roku 1106 otrzymał
koziegłowskie włości od Bolesława Krzywoustego. Za panowania
Kazimierza Sprawiedliwego Koziegłowy wziął w posiadanie Mikołaj
herbu Lis (złe języki prawią, że potomkowie Drogosława na drogę
nieprawości zeszli i przez występki swe ziemie utracili), który to
Mikołaj od razu wziął się do roboty (a raczej zagonił do niej
poddanych) i zamczysko wybudowali. Podobno nazwali je Żabi Kruk.
Pewno dlatego, że na bagnach, wśród rozlewisk postawione.
I resztki tegoż zamczyska chcemy dziś
odnaleźć.
Wyruszamy z Cze-wy początkowo w
składzie 4-osobowym. Po drodze dogania nas Faki (który właśnie
pobił rekord przejazdu Parkitka-Aleja Pokoju) a gdy zatrzymaliśmy
się by opowiedzieć o zamczysku, które stało na Błesznie,
dojeżdża Piter. I tak oto ruszamy na Koziegłowy.
Drogą jak najkrótszą, przez Poraj, prosto do Koziegłów.
Początkowo dwie porażki – kapelusz-gigant (którym, zauważ
Czytelniku, Koziegłowy chwalą się na prawo i lewo) już dawno był
znikł a pałac biskupów jest w remoncie. Dostaliśmy się za to do
XVII-wiecznego kościoła szpitalnego św. Barbary (który zwykle
jest zamknięty) aleśmy tuż po mszy szturm przypuścili i ksiądz
nie śmiał rowerzystów wyprosić (choć kluczami pobrzękiwał
znacząco).
Pałac biskupów w Koziegłowach © Skowronek
Wnętrze kościoła św. Barbary © Skowronek
Rynek w Koziegłowach © Skowronek
Potem zasiedliśmy na koziegłowskim
ryneczku (tu opuszcza nas Piter) by po odpoczynku (i uszczupleniu zapasów jadła)
ruszyć na poszukiwania zamku. A zadanie to łatwe nie jest.
Zamczysko bowiem wciąż na terenie podmokłym się kryje. I tu mała
dygresja. Jak to kiedyś budowali! Na bagnach stawiali i kilkaset lat
stało! A teraz jak coś zbudują, drogę na przykład, to nieraz ani
roku nie przetrzyma…
I tu warto przybliżyć postać
Krystyna I herbu Lis, kasztelana sądeckiego i starosty kolskiego,
który z czasem nazwany został Koziegłowskim. Cieszył się
zaufaniem Władysława Jagiełły i ogólnym poważaniem i sławą
wojskową. Pod Grunwald pociągnął z chorągwią wystawioną
własnym kosztem (a raczej kosztem poddanych, jak sądzę tu nic od
średniowiecza się nie zmieniło). Chorągiew liczyła średnio 300
rycerzy, do każdego rycerza doliczyć trzeba ze 4 pachołków i
wyekwipuj to wszystko i w konie zaopatrz (plus zapasowe) i w żarcie
i broń… Tak czy inaczej za czasów panowania Krystyna i jego
potomków ziemia koziegłowska kwitła – i górnictwo się
rozwijało, i hutnictwo, i młyny liczne, i browary, i kuźnia, i
ważne szlaki handlowe tędy przebiegały…
Dopiero w czasach późniejszych wojny
i zabory zmieniły te okolice w biedne. Lecz mieszka tu ludność zaradna, która radę sobie dała. Obecnie miejscowość słynie z produkcji choinek (oczywiście
zgodnych z najnowszymi trendami), sztucznych kwiatów, zabawek,
kapeluszy i wyrobów z łyka osikowego. Warto tu zajrzeć w okresie
Bożego Narodzenia – iluminacja, że ho ho…
No dobrze, wracamy na trasę wycieczki.
Pokonawszy DK1 (światła są) zapuszczamy się na rozległe,
podmokłe łąki. Do ruin Rafał prowadzi jak po sznurku. Z zamku
pozostały jeno dwa wały, fragment fosy (w której mieszkańcy
hodowali ryby) i mały fragment kamiennego muru. Może gdyby zdjąć
warstwę ziemi to odsłoniły by się fundamenty i resztki budynków?
W Sławkowie przecież tak zrobili...
W latach 60’tych XX wieku archeolodzy
badali ten teren ,znaleziono liczne ozdoby i przedmioty codziennego
użytku a także denary. Wszystko wywieziono do muzeum w
Częstochowie.
Gdzieś pośród tych pól kryją się resztki zamku © Skowronek
Niegdyś wyglądał tak:

Jeden z wałów © Skowronek
Niewielki fragment murów © Skowronek
W sercu dawnego zamku © Skowronek
Kolejny etap to cmentarz
starokatolickiego wyznania Mariawitów a następnie przez pola do
miejscowości Mzyki i do Czarnego Lasu, by zobaczyć XIX-wieczny
pałac Zieglerów. Lecz zanim tam dotarliśmy uwagę naszą zwraca
stadko kóz na pastwisku opodal drogi. Są bardzo zadbane, głownie
kozy z młodymi. Upatrzył nas sobie mały, czarny koziołek i
kombinował jakby tu ogrodzenie przeleźć. Najpierw elektryczny
pastuch go odpędził ale potem sprawnie przelazł pod drutami i
dalejże hasać wśród nas! Obgryzał opony i kierownice, trawy ani
wafelka nie chciał. Nic a nic się nie bał. Siwuch złapał go i
przeniósł na pastwisko. Ale mały zuch znów przelazł pod
ogrodzeniem i dalej biegać i hasać. Wreszcie dał mi się chwycić
i przenieść z powrotem do mamusi.
W drodze na Mzyki © Skowronek
Stadko kóz w Czarnym Lesie © Skowronek
Nasz mały zuch © Skowronek
Pałac w Czarnym Lesie mieści obecnie
hotel, jest pięknie odrestaurowany, można też pospacerować po
parku. Pieczątkę również posiadają:)
Przed pałacem w Czarnym Lesie © Skowronek
Pałacowy park © Skowronek
Z Czarnego Lasu podążamy do Woźnik,
gdzie oglądamy kościół św. Katarzyny oraz drewniany kościółek
św. Walentego (na mapach piszą, że XVII-wieczny, lecz najnowsze
badania wskazują, że jest dużo starszy, pochodzi z XV wieku).
Odwiedzamy też grób Józefa Lompy oraz mogiłę żołnierzy
poległych w 1939 roku. Do panów podchodzi też starszy rowerzysta,
który również wybrał się na wycieczkę i gawędzi z nimi nieco.

Kościółek św. Walentego © Skowronek
Kolejny etap to Cynków i drewniany
kościółek św. Wawrzyńca, zbudowany w 1631 roku przez cieślę z
Pyskowic – Walentego Ruraya (bez użycia gwoździ). Jest zamknięty
a nabożeństwa odbywają się raz w roku – 10 sierpnia, w dniu św.
Wawrzyńca.
Kościółek św. Wawrzyńca © Skowronek
Potem zajrzeliśmy jeszcze do
sanktuarium św. Antoniego w Koziegłówkach. Wewnątrz zobaczyć
można przepiękną ambonę w kształcie łodzi. Zdjęć brak, gdyż
akurat ludzi zbierali się przed mszą i głupio byłoby tak łazić
i fotografować.
Dzień ma się już ku końcowi, przeto
podążać trzeba w stronę domu. Prowadzi nas Robert, przez
Koziegłowy, Poraj i Wanaty. Pod koniec dokucza mi już zmęczenie.
Przy trasie żegna nas Siwuch, zaś na skrzyżowaniu z Jesienną
żegnamy Piotra i Roberta bo jedziemy jeszcze do mojej mamy na obiad.
Po obiedzie ciężko się ruszyć
(ciemno, zimno i do domu daleko) aleśmy się jakoś zebrali. I tak
minęła niedziela. Pogoda przecudna, towarzystwo wesołe, widoki
szerokie (te okolice wcale nie są płaskie) i liczne miejsca
ciekawe. By zobaczyć jak najwięcej poruszaliśmy się asfaltami ale
kierowcy grzeczni byli. Jeszcze raz dziękuję wszystkim:)
- DST 52.08km
- VMAX 36.40km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Mstów
Niedziela, 2 lutego 2014 · dodano: 02.02.2014 | Komentarze 8
Z EdytKą i Alkiem do Mstowa przez Przeprośną Górkę. W Mstowie znaleźć można różne miejsca ciekawe, między innymi dawny cmentarz żydowski. Teren jest zniszczony, macewy nieliczne i zarośnięte trawą, uszkodzone i poprzewracane. Resztki murów ogrodzenia dawno zarosły trawą. Tylko jeden nagrobek ktoś oparł pionowo o drugi i postawił znicz.
Potem mieliśmy udać się pod Dobrą Górę odwiedzić mogiłę z czasów Powstania Styczniowego i dawny cmentarz choleryczny ale zaczęło padać. Wobec tego zawróciliśmy ale, że nie padało zbyt mocno więc pojechaliśmy do Olsztyna. W Leśnym liczne grono rowerzystów dyskutuje zawzięcie. Jest Voit, Yacek, Stin14, Kulisty, Lech z Żelków a reszty chyba nie znam.
Wypiliśmy herbatkę, trochę odpoczęliśmy i trzeba było udać się w drogę powrotną. Yacek postanowił jechać z nami. I tak wespół, przez Kusięta, wracamy sobie do Cze-wy.
W drodze do Mstowa © Skowronek
Pomnik upamiętniający lokację Siedlca w 1354 r © Skowronek
Mstów - dawny cmentarz żydowski © Skowronek
Mstów - teren dawnego cmentarza żydowskiego © Skowronek
- DST 92.04km
- Teren 30.00km
- VMAX 41.80km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 11
Pogoda wciąż dopisuje, dzień wolny, zatem na szlak śmiało ruszać można. W składzie EdytKa, Alek, Siwuch (i my, rzecz jasna) obieramy kierunek na Złoty Potok. Przy dworcu na Rakowie dołącza Faki ale jedzie z nami krótko bo spieszy się do Olsztyna. Do tegoż Olsztyna docieramy drogą przeciwpożarową, potem czerwonym rowerowym do Zrębic, potem żółtym rowerowym do Pabianic, potem na Drogę Klonową i odwiedziny w pałacu Raczyńskich w Złotym Potoku.
Następnie do pstrągarni na frytki i kawałek asfaltem do Siedlca, a potem Siedlec-Szczypie, a potem w prawo na czerwony rowerowy, a potem do Krasawy, a potem do Zrębic i znów na czerwony rowerowy.
Z Olsztyna jedziemy do stóp Gór Towarnych. Przy ognisku siedzą Gaweł, Bartek, Faki, Michail, nasza piątka i jeszcze dwóch rowerzystów. W Olsztynie Siwuch zakupił nam kiełbaski (dzięki:)), pojedliśmy, trochę pogadali i trzeba było jechać. Terenem do Kusiąt i asfaltem do Cze-wy. Następnie na Lisiniec, na obiad do mojej mamy i do domu. Bardzo miła niedziela:) No dobrze, to był poniedziałek, jak słusznie kolega Arusb zwrócił uwagę. Tak jakoś mi się pomyliło;)
Tutaj więcej ZDJĘĆ.
Aleja Klonowa © Skowronek
I jeszcze raz Aleja Klonowa © Skowronek
Przy pałacu Raczyńskich w Złotym Potoku © Skowronek
W towarzystwie lwa © Skowronek
Ognisko u stóp Gór Towarnych © Skowronek
- DST 25.40km
- Teren 9.00km
- VMAX 35.20km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
No i mamy Nowy Rok
Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 1
Powitawszy Nowy Rok życzymy kolarzom najlepszego i żegnamy ich by odwiedzić Markona, bawiącego ze swą ekipą u stóp Gór Towarnych. Dojeżdżamy tam sprawnie gdyż asfalt nie oblodzony. Posiedzieliśmy trochę z nimi przy ognisku, życzyli wszystkiego najlepszego, herbatkę wypili, a że pora już późna, przeto zbieramy się z powrotem. Ponownie do Olsztyna i na drogę przeciwpożarową. Deszcz zaczyna padać. Potem jedziemy przez Stare Błeszno. Na skrzyżowaniu z Jesienną żegnamy się i każdy gna do domu, wszak już 2.30. To był nieco szalone rowerowe powitanie Nowego Roku:) Dziękujemy wszystkim za przemiłe powitanie:)
Przy ognisku © Skowronek
- DST 42.11km
- Teren 15.00km
- VMAX 35.10km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Noworoczny Olsztyn
Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 0
Po wczorajszych nocnych wojażach tośmy mocno zaspali. W południe pojechaliśmy w identycznym składzie do Olsztyna. Na początek obok huty, potem za torami skręt w teren, na leśne dukty. Potem czerwonym rowerowym do Kusiąt i już asfaltem do Olsztyna. Na rynku chwila przerwy, podjechaliśmy też do zamku ale pełno szkła tam leży, uważać trzeba. Do Cze-wy wróciliśmy drogą przeciwpożarową. Minęła nas też grupa rowerzystów, którym oddaliśmy łopatki, co to jednemu wypadły.
Na rynku w Olsztynie © Skowronek




