Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112739.11 kilometrów w tym 30127.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573041 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50 - 100 km

Dystans całkowity:38052.75 km (w terenie 12420.50 km; 32.64%)
Czas w ruchu:1612:44
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:74.70 km/h
Suma podjazdów:232554 m
Suma kalorii:38927 kcal
Liczba aktywności:536
Średnio na aktywność:70.99 km i 3h 53m
Więcej statystyk
  • DST 56.90km
  • Teren 40.00km
  • VMAX 60.00km/h
  • Podjazdy 2042m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lipovské stezky, Šerák (1351 m)

Poniedziałek, 24 czerwca 2019 · dodano: 05.07.2019 | Komentarze 0

Drugiego dnia wyjazd wybraliśmy pieszą wędrówkę. A trzeciego powrót na rowery. Na początek Lipovské stezky. Jedna część jest na trawiastym zboczu, przystosowana dla najmłodszych rowerzystów. Podjazd jest bardzo łatwy, tak by dzieci mogły spokojnie podjechać. minus to zniszczenia, ścieżki są zniszczone, woda robi swoje. Druga, trudniejsza część jest w lesie. Ta jest w dobrym stanie, drzewa skutecznie chronią ścieżki. Całość to około 13 km.
Całkiem fajne te ścieżki.
Następnie ruszamy na Šerák. Mimo stromizn początkowo jest ok, tylko w jednym miejscu szlak zniszczony przez wycinkę i trzeba było podprowadzić. Przyzwyczaiłam się, że czeskie szlaki rowerowe są w pełni przejezdne, jednak tu niespodzianka. Około 2 km przed wierzchołkiem szlak staje się tak trudny, że trzeba by mieć chyba fulla i siłę tyranozaura żeby to pokonać. Stromizna plus kamienie po których ciężko nawet prowadzić... No nic, nie marudzę bo sama chciałam tu przyjechać i spokojnie wtaszczyłam rower, po drodze było też źródełko, woda dodała sił. Końcówkę do schroniska da się jechać.
Jednak trzeba podjeżdżać tu z drugiej strony...
Zjeżdżamy (tą podjeżdżalną stroną) i kierujemy się do auta. Wydawało się, że powinniśmy zjeżdżać a tymczasem ciągle podjazd i podjazd i podjazd... Powoli tracę cierpliwość, co skutecznie pomaga na pewnym trudniejszym terenowym odcinku (w stanie wnerwu lepiej jadę) i wreszcie wracamy do auta.
Dawno nie jeździło się po górach... Ciężkie to ale fajne...
Tutaj Lipovské stezky:




A tu zdjęcia z drugiej części wycieczki:









  • DST 74.85km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 16.04km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Podjazdy 1283m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieże widokowe

Sobota, 22 czerwca 2019 · dodano: 22.06.2019 | Komentarze 2

Udało się: kilka dni w górach. Dziś odwiedzimy kilka miejsc na pograniczu. Auto zostaje w miejscowości Trzebina a my przekraczamy granicę i jedziemy do pierwszej wieży widokowej. Częściowo bocznymi asfaltami, częściowo w terenie. Odzwyczaiłam się od jazdy po górach, ciężko. Zwłaszcza w terenie ale jakoś tam powoli sobie jadę.
Pierwsza wieża Liptaň, na szczycie Strážnice. Trochę ciężko trafić, musimy pokombinować polami a potem zawrócić i znowu podjeżdżać. Dostępna tylko dla mtb. Miejsce jest nieco dzikie, widać, że rzadko ktoś tu zagląda.



Zjeżdżamy spod wieży i kierujemy się do następnej. Zjeżdżamy do wsi a potem czeka nas mozolny podjazd polami i lasem (niebieskim szlakiem pieszym). Trochę męczące i chwilami mam dość ale humor prędko poprawia Krecikowa Ścieżka. A właściwie Ścieżka do Krecikowej Studzienki. Bo nagle okazuje się, że na niej jesteśmy. Są kolorowe przystanki, figurki, śmieszne tabliczki, źródełko, mini-labirynt...
Tu kilka zdjęć:


oliczne 1000
Ze ścieżki zjeżdżamy do asfaltu, jeszcze kawałek drogą i jesteśmy u stóp wieży na Granicznym Wierchu. Jest wyjątkowa, to dwie stare wieże telekomunikacyjne, przerobione na turystyczne i połączone pomostem. Miały być wyburzone ale Město Albrechtice odkupiło je od firmy O2 za symboliczne 1000 koron i przebudowało. Dla turystów udostępnione w 2011 r.
Miejsce jest fantastyczne i na pewno warto odwiedzić. Przy ścieżce do wież ustawiono przyrządy gimnastyczne, tory przeszkód itp.




Podążamy do ostatniej wieży. Miało być 5 ale sił za mało i będą 3. Wieża Na Skalce. Dojechać nań można nawet szosą bo utwardzona droga wiedzie niemal do stóp wieży. Widoki są bardzo ładne tylko zdjęcia kiepsko wyszły.


Pora kierować się z powrotem do auta. Rezygnujemy z terenu i korzystamy z dróg asfaltowych. Bez kombinowania. No, może ze dwa razy... Ale za drugim musieliśmy się 2 km wracać bo polna droga skończyła się na terenie jakiegoś zakładu i nijak było objechać. Po drodze widzieliśmy jeszcze pociąg turystyczny prowadzony przez parowóz. Jest też wagon dla rowerów. Wygląda świetnie i warto byłoby z niej skorzystać, zabrać rowery i potem sobie wrócić. Trasa ma 20 km długości. Link do strony: http://www.osoblazsko.com/pl/o-linii

Bez przygód wracamy sobie do auta. Tutejsze drogi są dużo spokojniejsze niż w Polsce. U nas na każdej, najmniejszej nitce asfaltu pełno aut, tutaj na szczęście mało. Do tego fajne odcinki terenowe. Udana wycieczka tylko trochę sił mało...


Kategoria 50 - 100 km, Czechy, Góry


  • DST 54.66km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 16.99km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mstów

Czwartek, 20 czerwca 2019 · dodano: 20.06.2019 | Komentarze 0

Miał być wyjazd w góry ale odwołany... Wobec tego wraz z Ewą, Rafałem i Sylwestrem wybraliśmy się do Mstowa. Niedaleko, gdyż popołudniu zapowiadają opady. W końcu wcale nie padało... Trasa w większości terenowa, na początek piachami wzdłuż torów i lasem do Gąszczyka, potem polami do Mstowa, podjazd do stodół i na Snowpark a potem szlakiem niebieskim pieszym, który opuszczamy na chwilę by zbadać nową ścieżkę. Nie nadaje się, sam piach.
Dalej w Sokole Góry i skręt na czarny pieszy, potem bez znaków i do Olsztyna na rynek. Powrót wariantem przy wieży ale tym terenowym. Miło spędzony dzień.









Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 80.26km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:35
  • VAVG 17.51km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 419m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Truskolasy

Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 18.06.2019 | Komentarze 0

Dziś dla odmiany wybrano bardziej płaskie tereny. Na początek przez Starą Gorzelnię, Kalej, terenem do Grodziska, niebieskim szlakiem pieszym do Kłobucka i nad Zbiornik Zakrzew. Akurat trwa tam leśny bieg. 
Następnie podążamy lasami by wyjechać w Truskolasach. Zajrzałam do Taty na cmentarz a w tym czasie reszta ekipy pojechała szukać sklepu. Wszystko pozamykane ale Rafał przypomniał sobie, że w Pile jest wiecznie otwarty sklep. I faktycznie. Z Piły podążamy prosto do lasu i leśnym duktem (na którym trochę przeszkadza tłuczeń) dojeżdżamy do użytku Bagno w Jeziorze. Następnie dalej jedziemy sobie lasem by wyjechać w Herbach. Niestety chmurzy się coraz bardziej, toteż zawracamy. Szutrową drogą jedziemy do Cisia i przez Blachownię i Łojki do Cze-wy. A w samej Cze-wie dopadła nas ulewa. Jest bardzo ciepło, toteż jakoś szczególnie nie przeszkadza. Zwłaszcza, że do domu blisko. Jednak brakło nam jakieś pół godzinki i byłby rower suchy...









  • DST 82.14km
  • Teren 65.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 17.41km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 544m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Sobota, 15 czerwca 2019 · dodano: 18.06.2019 | Komentarze 0

Dziś wycieczka wybitnie terenowa, mnóstwo leśnych ścieżek, mniej lub bardziej piaszczystych, do tego upał 35 stopni. Pojechaliśmy pożarówką, potem żółtym pieszym objazd Sokolich Gór, wyjeżdżamy w Kotysowie, przecinamy DK46 i przez Las Ciecierzyn zmierzamy do Czepurki. Następnie w terenie Ponik, Janów i lądujemy przy pałacu w Złotym Potoku. Przerwa na obiad "U Rumcajsa" i podążamy szlakiem żółtym pieszym do Suliszowic. Stamtąd asfaltem do Zaborza i przez Choroń i Dębowiec do domu. Trochę za gorąco, upał chyba wszystkim dokuczył. Ale wycieczka udana.









Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 55.56km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 15.72km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 773m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pilica

Sobota, 8 czerwca 2019 · dodano: 18.06.2019 | Komentarze 2

Na Jurę wreszcie przybyli Mariusz i Dominik. Celem są okolice Pilicy, co na początku troszkę mnie martwiło (czy damy radę tamtejszym niełatwym górkom). Ale okazało się, że niepotrzebnie bo wycieczka wyszła super udana.
Oprócz gości do Pilicy zjechały i inne rowerowe osobistości: Ewa, Kasia, Maciej, Marcin, Mateusz, Sylwek a nawet Tomasz. Zebrała się naprawdę liczna ekipa.
Na początek Góra Św. Piotra z grodziskiem, pozostałościami modrzewiowego kościółka i bardzo ładnym widokiem na Pilicę.



Następnie Ruiny pałacu Moesów (XIX w.) w miejscowości Wierbka. Świetne miejsce, niestety zwiedzanie skrócone do minimum gdyż przepędziły nas hordy wygłodniałych komarów...


Tu ekipa po wymagającym, terenowym podjeździe:

Następny punkt programu to ruiny zamku Udórz (XIV w.). Wiedzie doń podjazd 22% po śliskich płytach a potem końcówka w terenie. Samo otoczenie, ten las i skałki... Jest dzikie i odludne, ma niezwykły, prawdziwie średniowieczny klimat. Z ciekawostek: przed zamkiem istniała w tym miejscu obronna osada należąca do zakonu bożogrobców.

W okolicy są też ładne kamieniołomy. Tomasz prezentuje proporcje urwisko-rowerzysta:

Kolejne piękne miejsce: Jaskinia Jasna. Widać, że raczej koneserzy i wspinacze tu zaglądają bo śmieci mało. Na szczęście leży z dala od zabudowań i dróg. Ekipa przed wejściem:

A tu wnętrze jaskini:

Teraz chcemy zdobyć Grodzisko Pańskie. Czeka nas ciężka przeprawa. Nie dość, że trzeba wtaszczyć rowery pod stromą górę to jeszcze komary zżerają nas żywcem... Ale warto było. Miejsce jest prześliczne a widoki wynagradzają trud.




Pora na odrobinę chaszczingu. Z nieba spadł nam ten pan rolnik, który wyjeździł dróżkę. Na koniec trzeba było jeszcze poprosić właściciela posesji o możliwość przejścia bo wylądowaliśmy komuś pod płotem. Pan akurat kosił trawę i właściwie to sam nas zawołał, że możemy iść przez jego podwórko.


Odwiedziliśmy jeszcze ruiny zamku Smoleń (na zwiedzanie poszło tylko kilka osób bo reszta już była) oraz kirukt w Pilicy.

Acha był też Wolbrom a tam różne smakołyki:

Okolice Pilicy są naprawdę piękne. Dobrze Goździku, że nas tam zagoniłeś:) Wycieczka bardzo jurajska, niełatwa ale jedna z tych, które najmilej się wspomina. Dziękuję za uwagę:)



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 65.51km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 16.73km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 518m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Jurze

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 0

Dziś wycieczka typowo jurajska z tymi wszystkimi polnymi i leśnymi ścieżkami.
Na początek pożarówką. Potem przez Kamienne Górki. Niestety miła niegdyś ścieżka po wycince jest rozjeżdżona i błotnista...
Na polanie w Sokolich chwila przerwy a następnie jedziemy szlakiem dawnym zielonym. Lądujemy w Krasawie, stamtąd podążamy do Siedlca i podjeżdżamy do Kamieniołomu Warszawskiego. Potem lasem do Suliszowic. Tu chwila wahania, co dalej. W końcu jedziemy do Żarek w terenie, przez Jaroszów.
Jesteśmy w Żarkach (no, konkretnie w Leśniowie). Wypadałoby coś zjeść. Zaglądamy do Przystani Leśniów ale mają tam jakieś podejrzane wynalazki (rosół na bekonie i tym podobne...). Wobec tego (ku radości portfela) jedziemy do mniej ekskluzywnego lokalu na tortille.
Po obiedzie wracamy do Jaroszowa i podążamy stamtąd do Przybynowa. Wokół tamtejszego kościoła było bardzo ładne ogrodzenie. Może ciut zniszczone ale klimatyczne. Obecnie na jego miejsce stawiają jakieś paskudztwo.
Z Przybynowa jedziemy do Zaborza, potem Choroń, Dębowiec i końcówka pożarówką.
Całkiem udana wycieczka.

Kamieniołom Warszawski



Leśniów:

Widok z drogi do Dębowca:


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 52.42km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 19.66km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 259m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła Głowna

Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 25.05.2019 | Komentarze 4

Wreszcie zobaczyliśmy się z Goździkami. Właściwie to mieliśmy przyjechać tylko na kawę i ciasto ale w piątek wieczorem Mariusz napisał, że może byśmy jednak zabrali rowery. Właściwie dobry pomysł, jeśli pogoda pozwoli to fajnie będzie razem pojeździć.
Jak uradzili tak zrobili: przyjechali z rowerami (następnym razem musimy zdecydowanie wcześniej wyjechać bo roboty drogowe znacznie wydłużyły podróż w kierunku północnym), ciasto zjedli, popili herbatą i na rowerek. Straszy burzą ale wnet chmury poszły sobie precz i słoneczko dopisało. Mariusz prowadził: były leśne ścieżki i spokojne drogi i urokliwe miejscowości (można podziwiać śliczne ogródki, różne roślinki i pomysły...). Czas zleciał nie wiadomo kiedy i wnet jesteśmy z powrotem. Dostaliśmy jeszcze pyszny obiad i cóż... Trzeba się pakować i wracać do domu. Droga powrotna znacznie szybciej bo korków nie było.
Bardzo miło było znów Was zobaczyć i pogadać i posiedzieć z Wami. Podziwiać ogród i w ogóle... Dziękujemy za ten wspaniały dzień.









  • DST 75.01km
  • Czas 03:54
  • VAVG 19.23km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 527m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żarki

Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 24.05.2019 | Komentarze 0

Dzień wolny ale pomysłów jak zwykle brak. Co proponuję to "be". W końcu stanęło na pizzy w Żarkach. Lecz po dotarciu na miejsce zgonie (wyjątkowo...) uznaliśmy, że (dziwne...) nie jesteśmy głodni bo obfite śniadanie nadal "trzyma". Wobec tego wracamy do domu na makaron. Zajrzeliśmy jeszcze na cmentarz w Zrębicach, do mogiły wojennej, gdzie spoczywają obok siebie Polacy i Niemcy, bo doniesiono mi, że Niemcy zostaną wkrótce zabrani do domu i miejsce to się zmieni.
Zabrałam plecak lecz tym razem wiewiórek ani kociąt nie znaleziono wobec tego nazbierałam kamieni do jurajskiej kompozycji.


Zbiornik w Poraju

Rynek z Żarkach

Dróżka z Przewodziszowic do Ostrężnika

Kompleks źródliskowy Zygmunta i Elżbiety



Mogiły w Zrębicach



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 55.89km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 18.53km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 367m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie Złoty Potok

Niedziela, 12 maja 2019 · dodano: 12.05.2019 | Komentarze 1

Od rana pogoda niepewna, kropi deszcz ale przed południem wybraliśmy się na rower, szkoda jurajskich widoczków. Pojechaliśmy pożarówką, na koniec intensywniej pada, przeczekaliśmy pod wiatą na parkingu w Sokolich. Trochę zmieniło to plany bo trasę wymyśliłam inaczej ale nie bez przyczyny, jak się wkrótce miało okazać... Wobec tego podążamy do kapliczki Idziego. Ale inaczej niż zwykle bo dziś jedziemy ślicznym odcinkiem żółtego szlaku pieszego, którym nigdy dotąd nie jeździliśmy. A szkoda bo warto.
Lądujemy w Zrębicach, nie pada to podążamy w stronę Złotego Potoku. Z przyczyn niezależnych zawróciliśmy przed końcem Drogi Klonowej.






Kategoria Jura, 50 - 100 km