Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50 - 100 km

Dystans całkowity:38795.07 km (w terenie 12915.50 km; 33.29%)
Czas w ruchu:1655:27
Średnia prędkość:18.52 km/h
Maksymalna prędkość:74.70 km/h
Suma podjazdów:236363 m
Suma kalorii:38927 kcal
Liczba aktywności:546
Średnio na aktywność:71.05 km i 3h 53m
Więcej statystyk
  • DST 56.40km
  • Czas 02:25
  • VAVG 23.34km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 292m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lipnik

Sobota, 19 września 2015 · dodano: 19.09.2015 | Komentarze 2

W odwiedziny do przyjaciół z plecakiem wyładowanym zabawkami. Niewygodnie... Kawałek (do Lusławic) jedzie ze mną Rafał, który ma do pracy na popołudnie. Dalej sama. Trochę takie przezwyciężanie lęku. Pół dnia zabawy z maluchami: ganianie po ogrodzie, spacer po lesie i odpowiadanie na tysiąc pytań... Czas płynie zdecydowanie za szybko i trzeba wracać do domu. W Turowie spotkanie z Adrianem i Marcinem, jadącymi do Złotego Potoku. Pogadalim chwilę.
Fajny dziś dzień, ciepły, bezwietrzny i powietrze ładnie pachnie. Tak nieco jesiennie.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 61.45km
  • Czas 03:11
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radzyń Chełmiński

Piątek, 28 sierpnia 2015 · dodano: 28.08.2015 | Komentarze 0

Plan był inny lecz poranny deszcz wymusił jego zmianę. Padać przestało dopiero po 13.00. Autem jedziemy do Grudziądza. Tuż za mostem są parkingi. Na początek jedziemy do ruin zamku. Jeszcze do niedawna w miejscu zamku nie było nic. Resztki ruin wieży (zwanej Wieżą Klimka) skrywał kopiec. Dopiero w 2006 roku dzięki staraniom Społecznego Komitetu Odbudowy Klimka odsłonięto pozostałości a następnie rozpoczęto odbudowę. I tak od 2014 roku Klimek stoi sobie znowu a wstęp doń jest bezpłatny. Zabezpieczono także część odkrytych pomieszczeń. Prace wciąż trwają.
Grudziądz był niegdyś (XVI w.) ważnym ośrodkiem handlu zbożem a pamiątką po tym czasie są wspaniałe spichlerze nad Wisłą.
Stare Miasto także jest bardzo ładne. W Informacji Turystycznej można wiele dowiedzieć się na temat najciekawszych zabytków. Jednym z nich jest chrzcielnica romańska ozdobiona skandynawskimi smokami.
Poza tym można obejrzeć cytadelę, przejść się obok koszar, zobaczyć mury miejskie, Bramę Wodną, kościół pojezuicki. Niegdyś była tu także Szkoła Podchorążych Rezerwy Kawalerii i stacjonował 18 Pułk Ułanów Pomorskich a pamiątki z tych czasów znajdziem w całym mieście. Spotkałam się z hasłem:
"Mają dupy jak z mosiądza, to ułani są z Grudziądza"
oraz napisem głoszącym:
"Bo serce ułana, gdy położysz je na dłoń: Na pierwszym miejscu panna, przed panną tylko koń"
.
Grudziądz - spichlerze
Grudziądz - spichlerze © Skowronek
Grudziądz - Brama Wodna
Grudziądz - Brama Wodna © Skowronek
Grudziądz - widok z Klimka
Grudziądz - widok z Klimka © Skowronek

Grudziądz - ruiny zamku
Grudziądz - ruiny zamku © Skowronek
Romańska chrzcielnica
Romańska chrzcielnica © Skowronek
Grudziądz - pomnik Żołnierza Polskiego na rynku
Grudziądz - pomnik Żołnierza Polskiego na rynku © Skowronek
Grudziądz - rzeźba flisaka
Grudziądz - rzeźba flisaka © Skowronek
Grudziądz w wielu wersjach
Grudziądz w wielu wersjach © Skowronek
Z Grudziądza jedziemy do zamku Pokrzywno. Zwany był Górą Aniołów. Po drodze zagaduje nas szosowiec. My niezwyczajni, że szosowcy w wersji PRO są rozmowni. A tu proszę jak miło.
Ruiny bramy wjazdowej znajdują się przy głównej drodze, potem trzeba podjechać kawałek w górę i... Niespodzianka. Teren jest oczyszczony, zarośla wycięte, piwnice wysprzątane a klepisko zagrabione! Super. Tyle razy o tym marudzimy a tu proszę, jest tak jak być powinno. Jedynie budynki najdłużej zamieszkane (jeszcze w XX w.) są bardzo zniszczone i zaniedbane, dach już dawno się zawalił. Ruiny pewnie nie doczekają się zabezpieczenia ale przynajmniej zarośla wycięte.
Spotykamy też mieszkańca ruin - przestraszonego zaskrońca.
W tym miejscu aparat padł i odtąd zdjęcia będą tylko z telefonu.
Pokrzywno - brama wjazdowa
Pokrzywno - brama wjazdowa © Skowronek
Pokrzywno - ruiny zamku
Pokrzywno - ruiny zamku © Skowronek
Pokrzywno
Pokrzywno © Skowronek
Pokrzyeno - zrujnowana część mieszkalna
Pokrzywno - zrujnowana część mieszkalna © Skowronek
Pokrzywno - piwnice
Pokrzywno - piwnice © Skowronek
Pokrzywno - piwnice II
Pokrzywno - piwnice II © Skowronek
Pokrzywno - front
Pokrzywno - front © Skowronek
Kolejny zabytek na trasie to zamek Radzyń Chełmiński. Zagospodarowany, można zwiedzać (8zł), prace wciąż trwają. Niegdyś otoczony wodami jeziora, po którym dziś zostały tylko podmokłe zarośla. Zamek idealny dla mnie - wszystko jest małe i wąskie - korytarze, schody, drzwi. A najlepsze są maleńkie wyjścia na wieże. Piwnice mieszczą niedużą ekspozycję.
Radzyń Chełmiński
Radzyń Chełmiński © Skowronek
Radzyń - zamkowa kaplica
Radzyń - zamkowa kaplica © Skowronek
Radzyń II
Radzyń II © Skowronek
Radzyń - ciasne wyjście na wieżę
Radzyń - ciasne wyjście na wieżę © Skowronek
Radzyń - widok z wieży
Radzyń - widok z wieży © Skowronek
Radzyń - przejście do drugiej wieży
Radzyń - przejście do drugiej wieży © Skowronek
Radzyń - fragment ekspozycji
Radzyń - fragment ekspozycji © Skowronek
Radzyń - fragment ekspozycji II
Radzyń - fragment ekspozycji II © Skowronek
Radzyń - z kapłanem Świętowita
Radzyń - z kapłanem Świętowita © Skowronek
Z Radzynia podążamy do ostatniego dziś zamku - Rogoźno. Właścicielem jest osoba prywatna, jakiś Niemiec ale można poprosić dozorcę i obejrzeć zamek. Ruiny znajdują się obok gospodarstwa rolnego. Przedzamcze jest zadbane (dozorca mówi, że jeszcze 3 lata temu były konie ale właściciel je zabrał) ale sam zamek... Zachowała się wieża bramna, baszta narożna i mury. Cegły są w doskonałym stanie ale wszystko strasznie zarosło.
Po prawej stronie, obok ruin mostu, jest ścieżka, trzeba zejść do fosy (sucha) a potem wdrapać się do stóp wieży. Jest też wejście do wnętrza ale dla osób o odpowiednim wzroście i zdolnościach akrobatycznych. Na wysokości około 3 metrów. Rafał oczywiście wspina się tam, na samą górę. Wewnątrz są stropy, klatki schodowe, wszystko w dobrym stanie. Ale minie jeszcze parę lat a wszystko się rozsypie. Właściciel nie robi nic, podobno nawet się nie interesuje.

Rogoźno - widok na wieżę
Rogoźno - widok na wieżę © Skowronek

Rogoźno - za kratami
Rogoźno - za kratami © Skowronek
Rogoźno - wejście do wieży
Rogoźno - wejście do wieży © Skowronek
Rogoźno - wnętrze wieży
Rogoźno - wnętrze wieży © Skowronek

Rogoźno - a teraz trzeba wyjść
Rogoźno - a teraz trzeba wyjść © Skowronek
Z Rogoźna wracamy do Grudziądza. Pakujemy rowery i wracamy do Świecia. Bardzo udany dzień. Wszystkie obiekty ciekawe, warte odwiedzenia. Wiatr wreszcie osłabł i można spokojnie jechać i podziwiać krajobraz. A teren jest dość zróżnicowany, są podjazdy i zjazdy, wąwozy i stare drzewa. Ładna kraina.




  • DST 83.53km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:34
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzieci wiedzą najlepiej

Czwartek, 27 sierpnia 2015 · dodano: 27.08.2015 | Komentarze 2

Tak tu sobie opisujemy w tym internecie, tak czytamy strony innych turystów... Lecz rzadko wspomina się o tym, jak to też zwykle trudno do upatrzonego zabytku trafić. Dojeżdżasz na miejsce i jawi się pytanie: to gdzie ten zamek? Dziś dostaliśmy pewną lekcję a ze zdobytej wiedzy skorzystamy jeszcze nie raz. Ale po kolei...
O poranku jedziemy do zamku w Świeciu. Są drogowskazy, zatem trafiamy tylko raz błądząc po drodze. Zamek stoi sobie w widłach Wdy i Wisły i jest ładniutki. Można zwiedzić i warto zwiedzić. Bilet kosztuje 5 zł a w zamian dostajemy możliwość spacerowania po całym zamku. Można zejść do podziemi, obejrzeć dawne sale główne, salę tortur, spacerować pod sufitem i wejść na wieżę. Innych zwiedzających akurat brak i cały zamek mam dla siebie. Na zwiedzanie trzeba zarezerwować sobie około godziny.
Zamek w Świeciu
Zamek w Świeciu © Skowronek
Świecie - bombardy
Świecie - bombardy © Skowronek
Świecie - podziemia
Świecie - podziemia © Skowronek
Świecie - podziemia II
Świecie - podziemia II © Skowronek
Świecie - sala górna
Świecie - sala górna © Skowronek
Świecie - jedna z sal
Świecie - jedna z sal © Skowronek
Świecie - ni to przejście, ni krużganek
Świecie - ni to przejście, ni krużganek © Skowronek
Świecie - widok na górną salę
Świecie - widok na górną salę © Skowronek
Świecie - widok z wieży
Świecie - widok z wieży © Skowronek
Świecie - ekspozycja w sali reprezentacyjnej
Świecie - ekspozycja w sali reprezentacyjnej © Skowronek
Ze Świecia podążamy do Chełmna. Rzec trzeba, iż miasteczko to, położone na stromym wzgórzu, już z daleka jawi się niezwykle malowniczo, tak bardzo "średniowiecznie". A po dotarciu doń wrażenie to się jeszcze potęguje. Jest co zwiedzać. Ze względów czasowych odwiedziliśmy tylko rynek, ratusz, relikty zamku i kościół św. Piotra i Pawła. Ratusz mieści muzeum i informację turystyczną. Relikty zamku w postaci Wieży Mściwoja znajdują się na terenie klasztoru Sióstr Miłosierdzia, jednak można wjechać swobodnie, turyści mile widziani.
Kościół podominikański św. Piotra i Pawła zaprasza z daleka otwartymi drzwiami i muzyką organową. Koniecznie doń zajrzyjcie. Prace wciąż trwają ale już wiele odnowiono.
Chełmno mieni się Miastem Zakochany a to z tego powodu, że posiada relikwie św. Walentego. Są też mury obronne (objechaliśmy je wczoraj w drodze powrotnej z Torunia) i tysiąc innych zabytków, na które brakuje nam czasu.
Chełmno - renesansowy ratusz
Chełmno - renesansowy ratusz © Skowronek
Chełmno - Wieża Mściwoja
Chełmno - Wieża Mściwoja © Skowronek
Chełmno - podominikański kościół św. Piotra i Pawła
Chełmno - podominikański kościół św. Piotra i Pawła © Skowronek
Chełmno - wnętrze kościoła św. Piotra i Pawła
Chełmno - wnętrze kościoła św. Piotra i Pawła © Skowronek
Chełmno - ekspozycja w kościele św Piotra i Pawła
Chełmno - ekspozycja w kościele św Piotra i Pawła © Skowronek
Chełmno - ekspozycja II
Chełmno - ekspozycja II © Skowronek
Do następnego zamku postanawiamy jechać szlakiem czerwonym pieszym. Prócz zamków ma on też prowadzić do Miejsc Pamięci. Niestety, prędko okazuje się, iż w terenie szlak ginie. Czasem się pojawia i znów znika. Wobec tego jedziemy po swojemu. Jedziemy... Tak strasznie dziś wieje, że bardziej się toczymy niż jedziemy. A co gorsza w drodze powrotnej wiatr też nam dokuczał. Cały dzień męczarni.
W miejscowości Wielkie Czyste odwiedzamy gotycki kościół św Katarzyny (niestety zamknięty). Przy drzwiach po prawej stronie wmurowane jest coś ciekawego, jakby pieczęć z miarą.
Wielkie Czyste - gotycki kościół św Katarzyny
Wielkie Czyste - gotycki kościół św Katarzyny © Skowronek
Trochę błądzimy lecz w końcu polnymi drogami docieramy do miejscowości Papowo Biskupie, gdzie stoi sobie kolejny zamek. Odnaleźć go łatwo bo tuż obok przebiega droga. Jest ogrodzony ale furtka otwarta i można spokojnie wejść. Wygląda nietypowo bo zbudowany z ogromnych głazów narzutowych. Na zdjęciach sprzed paru lat teren jest oczyszczony ale dziś mocno zarośnięty, wypadałoby to wykosić bo za chwilę pojawią się krzewy i będzie tak jak w Złotorii...
Mimo, że nigdy nie był znaczącą warownią a bardziej kasztelem, mimo, że dziś w ruinie, zamek jest śliczny i na pewno warto doń przyjechać. Obok są ławeczki, można odpocząć podziwiając mury.
Zamek Papowo Biskupie
Zamek Papowo Biskupie © Skowronek
Papowo Biskupie - ruiny zamku
Papowo Biskupie - ruiny zamku © Skowronek
Papowo Biskupie - tu chyba była zamkowa kaplica
Papowo Biskupie - tu chyba była zamkowa kaplica © Skowronek
Papowo Biskupie - wnętrze zamku
Papowo Biskupie - wnętrze zamku © Skowronek
Papowo Biskupie - fragment murów
Papowo Biskupie - fragment murów © Skowronek
Przyznam, że choć kilometrów niedużo to jestem wykończona. Jedziemy jeszcze tylko do zamku Lipienek i wracamy do Świecia. W Lipienku spodziewaliśmy się, że łatwo nie będzie bo zachowało się naprawdę niewiele i to na trudno dostępnym terenie. Ale na miejscu jest naprawdę trudno i już mamy rezygnować gdy z pomocą przychodzą nam miejscowe dzieci, bo akurat się nawoływały i padło słowo "zamek". No to podjechałam i pytam "Chłopaki, a zaprowadzicie nas do tego zamku?" "No pewnie!".
Cóż... Nauka: Poszukujesz zabytku? Pytaj dzieci. Nie tylko doskonale znają teren ale i o samym zamku coś niecoś wiedzą. Krętą ścieżką (sami w życiu byśmy nie znaleźli) prowadzą najpierw do resztki piwnic a potem pod mury. Mają też ścieżkę, którą można je obejść a także taką, którą można się wdrapać na górę. W podziękowaniu daliśmy im trochę kasy na słodycze, czy co tam będą chcieli. Na przyszłość będziemy pytali dzieci. A żeby było zabawniej w drodze powrotnej widzę, że mury zamku w Papowie także są obsadzone przez dziecięcą załogę. No tak, zamek - najlepsze miejsce do zabawy.
Lipienek - ścieżka wiodąca do ruin zamku
Lipienek - ścieżka wiodąca do ruin zamku © Skowronek
Lipienek - z zamku niewiele zostało
Lipienek - z zamku niewiele zostało © Skowronek
Lipienek - zamkowe mury
Lipienek - zamkowe mury © Skowronek
Lipienek - zamkowe mury II
Lipienek - zamkowe mury II © Skowronek
Na dziś dość już zwiedzania. Do Świecia wracamy najkrócej jak tylko się da - krajówką. Wszystko byle tylko już nie męczyć się pod wiatr. Jest pas awaryjny, można gnać. I tak minął drugi dzień zwiedzania.










  • DST 79.18km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:16
  • VAVG 18.56km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Troszkę terenu

Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 23.08.2015 | Komentarze 3

Terenowa wycieczka po Jurze w składzie dwie Darie, dwóch Marcinów i jeden Rafał. Jechalim sobie spokojnie, bez ciśnienia... I wiecie co? To jest bardzo fajna sprawa. I wskoczył tysiąc w sierpniu:)
Drogą pożarową a potem przez Sokole Góry do kapliczki św. Idziego. Następnie Pabianice-Brus i Droga Klonowa. Chwila przerwy przy Irydionie z widokiem na pałac a następnie jedziem nad staw Amerykan napełnić brzuszki. Na ten sam pomysł wpadło także pół Cze-wy, od ludzi aż gęsto...
Po przerwie podążamy sobie Szlakiem Ku Źródłom do Ostrężnika, gdzie wjeżdżamy na asfalt, którym jedziemy do Suliszowic. W Krasawie szlakiem czerwonym rowerowym, następnie Zrębice i szlakiem czerwonym pieszym na Puchacza. Fajny podjazd i spokojny zjazd (po kładce nie przejechałam). Przez Sokole Góry do asfaltu a do Cze-wy wracamy szlakiem rowerowym pomarańczowym i leśnymi duktami.
Udana wycieczka w super towarzystwie:)


Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 76.32km
  • Czas 02:41
  • VAVG 28.44km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żarki szosowo

Środa, 12 sierpnia 2015 · dodano: 12.08.2015 | Komentarze 5

Późnym popołudniem wybraliśmy się na szosing żwawym tempem, co by jeszcze potrenować przed urlopem.
Na Jurze widać sporo turystów, także rowerowych.
Trasa... Cóż, nic nowego: Kusięta, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Żarki, Czatachowa, Ostrężnik, Siedlec. W Siedlcu zakupy - trzeba uzupełnić picie. Nakarmiliśmy też kota, który przyszedł prosić o jedzenie. Nie był bardzo zabiedzony ale najlepiej też nie wyglądał. W sklepie NIC dla zwierząt nie było. Ani mięsa, ani karmy. Wędliny i pasztety odpadają. W końcu kupiłam puszkę tuńczyka.
Z Siedlaca do Zrębic, potem Turów, Olsztyn, Kusięta i Cze-wa.
Bardzo fajnie się kręciło bo panowała bezwietrzna aura. Już nie pamiętam wycieczki bez wiatru.
I tak oto 7000 km w sezonie jest:)


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 93.62km
  • Czas 03:51
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Grunt to motywacja

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 2

Na popołudniową wycieczkę się spóźniliśmy ale Adrian i Marcin poczekali. Ustalono kierunek: Bobolice.
Jedziem przeto trasą standardową, wielokroć pokonywaną: Olsztyn, Turów, Przymiłowice, Zrębice, Siedlec, Ostrężnik, Żarki.
Postój przy sklepie a tymczasem nad głowami bezczelnie formuje się nam komórka burzowa.
Lecz na razie panuje spokój, zatem jedziem na Mirowski Gościniec. I do Mirowa dojechalim a tam niestety burza ma się znakomicie. No to wiejemy.
Mając ową chmurę za plecami liczym, że przed deszczem i ewentualny gradobiciem umkniem na powrót do Żarek. Dopadło nas wcześniej i sądzę, żeśmy wówczas szybciej podjeżdżali niż wcześniej zjeżdżali. Grunt to motywacja... Tak czy inaczej wyprzedziliśmy deszcz i schroniliśmy się w Żarkach.
Patrzym w niebo a panowie wyrażają przypuszczenie, że wszystko to idzie na Ostrężnik. Zatem jedziemy tam, gdzie niebo czyste:  na Wysoką Lelowską i Przybynów. Udało mi się wreszcie dogonić rafałową ucieczkę na tamtejszym podjeździe. Chociaż raz.
Przez Olsztyn i Kusięta wracamy do Cze-wy. I taki nam jakby trening wyszedł, mimo temperatury tempo było żwawe. Ale fajny wyjazd.
Czerwony szlak rowerowy
Czerwony szlak rowerowy © Skowronek
W Mirowie
W Mirowie © Skowronek
Zamek Mirów
Zamek Mirów © Skowronek



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 90.23km
  • Czas 04:13
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Siewierz

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 2

Link do zdjęć:
Siewierz 12.VII.2015

Gdyby nie Gaweł pewno byśmy się nigdzie nie ruszyli. Ale wyciągnął nas na wycieczkę. I dobrze.
Celem jest zamek w Siewierzu. Jedziemy sobie spokojnie przez Jastrząb, Koziegłowy, Pińczyce, gdzie akurat odbywa się wyścig kolarski. Kibicujemy chwilę, po czym jedziemy dalej. Polną drogą (bo innej mnie ma) podążamy do Nowej Wioski. A stąd tylko kilka kilometrów i jesteśmy u stóp zamku. Parę minut przerwy i wracamy tą samą trasą. Znów wietrzysko przeszkadza. Ale fajnie sobie pojeździlim i pogadalim. Warto było na rower wyjść.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 65.73km
  • Teren 22.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żarki i 5000 w sezonie

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 7

W piątek wstałam przeziębiona i w efekcie weekend stracony. A szkoda, bo Rafał pojechał na fajną wycieczkę...
Dziś wolne i samopoczucie już dobre, więc spróbuję jechać na krótką wycieczkę. Takie tam jurajskie kręcenie w spacerowym tempie: droga przeciwpożarowa, Biskupice, Zaborze, Żarki, Ostrężnik, Siedlec, Zrębice... Tu przygoda z pielgrzymami. Wydaje mi się, że R. zareagował nieco zbyt nerwowo, zwłaszcza, że ci tutaj nie byli niegrzeczni, wręcz przeciwnie, byli mili... No nic, przeprosili, ja też ich przeprosiłam (R. już pognał) i jest chyba dobrze. Taka głupia sytuacja ...Zrębice, Sokole Góry i powrót drogą przeciwpożarową. Ledwo żywa dowlokłam się do Cze-wy, bolały mnie chyba wszystkie gnaty i do tego zero mocy. Odrobina chorowania i już formę szlag trafił (z niemieckiego schlag - uderzenie). Mam nadzieję, że do soboty siły wrócą bo niefajnie tak jechać z trudem. Mimo, że z trudem ale piąty tysiąc w tym roku jest. Lecz zgodnie z obliczeniami R. mam co najmniej 350 km straty. Do kogo? Do siebie. Dowiedziałam się bowiem, że w tym roku ścigam się ze sobą...


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 52.73km
  • Teren 31.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.65km/h
  • VMAX 34.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do św. Idziego

Środa, 17 czerwca 2015 · dodano: 17.06.2015 | Komentarze 0

Rankiem do pracy. Dziś wychodzę wcześniej, zatem po obiedzie można spokojnie udać się na wycieczkę. Trochę po lasach pojeździlim. Szlakiem żółtym pieszym do Sokolich Gór, następnie czarnym i zielonym pieszym do kapliczki św. Idziego. Powrót do parkingu a następnie pomarańczowym rowerowym i niebieskim do Cze-wy.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 76.15km
  • Czas 03:03
  • VAVG 24.97km/h
  • VMAX 61.70km/h
  • Podjazdy 509m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żarki

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 8

Wycieczka przed obiadem. Wyjście na ten upał nie bardzo mi się widzi ale w końcu SPF 50 i w drogę. Słońce grzeje mocno i już po paru minutach mam buźkę w kolorze "strażacka czerwień"...
Przez Skrajnicę do Olsztyna. W sumie to fujary jesteśmy. Bo można było przy Leśnym pożyczyć jakieś karbonowe szoski do testów a tak tylko minęliśmy imprezę. Gapy... Potem Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoka Lelowska, Żarki, Ostrężnik. Przy parkingu spotykamy Sikora z rodziną. Chwila rozmowy i mkniemy dalej. Siedlec, Zrębice, znów Biskupice, Olsztyn, Kusięta i do domu. Pod koniec wyszło coś jakby trening. 


Kategoria 50 - 100 km, Jura